Zarówno na blogu jak i w swoich książkach wspominałam, że moi Rodzice pochodzili z Rzeszowa. Tam się urodzili w dzielnicy Staromieście, tam spędzili wczesną młodośc i stamtąd wyruszyli w Polskę. Ja też jestem z Rzeszowem związana bo spędzałam tam u jednej z babć wszystkie wakacje szkolne. A u jednej cioci mieszkałam nawet przez cały rok gdy miałam 8 lat. Mieszkałam wtedy w domu naprzeciwko Letniego Pałacyku Lubomirskich a do 2 klasy szkoły podstawowej chodziłam na ul. Chopina.
O Rzeszowie wiedziałam dużo głównie od mojej Mamy. No i do Rzeszowa nadal co pewien czas jeżdżę, bo tam ciągle mieszkają osoby, z którymi jestem związana więzami krwi.
Gdy pod choinkę wśród prezentów znalazłam tę książkę, ucieszyłam się niesamowicie.
I zaraz następnego dnia zaczęlam ją czytać. I nie mogę się od niej oderwać. A jak się oderwę to czytam od nowa...
Są w Polsce miasta o których ludzie wiedzą dużo. Do takich należy Kraków, Warszawa, Gdańsk, Wrocław i kilka innych.
Są też takie o których nie wie się prawie nic. Albo jeszcze gorzej, bo z takich miast wiele ludzi często się śmieje np. z Radomia. Albo mają o nich nienajlepszą opinię - tak jak o Białymstoku.
Rzeszów to miasto naprawdę bardzo mało znane.
Oczywiście nie mam zamiaru streszczać Wam książki, ale o kilku sekretach Rzeszowa napiszę. Jestem bowiem przekonana, że także nie wszyscy Rzeszowianie o nich wiedzą.
Zacznę od tego co jest mi bliskie:
1. Rzeszów został wyzwolony już 2 sierpnia 1944 r. Wokół miasta z reprezentacyjną ulicą zwaną Paniagą, fabryką lotniczą i łanami żyta na przedmieściach toczyła się jeszcze wojna gdy zaczęli do niego uciekać Kresowianie a także ci z zachodnich terenów. Wczesnią jesienią ogłoszono w Resovii czyli w Rzeszowie, zwanym też kiedyś Mojżeszowem albo Rajszą utworzenie Teatru Narodowego. I zaczęto do tego Teatru werbować młodych i zdolnych. W tamtym roku przyszły słynny reżyser teatralny Kazimierz Dejmek miał 20 lat, Adam Hanuszkiewicz był jego rówieśnikiem, a mój stryjek Ignacy Machowski był o 4 lata starszy. Byli jeszcze inni uzdolnieni amatorzy. I oni wszyscy stworzyli w Rzeszowie pierwszy zawodowy teatr dramatyczny w wyzwolonej Polsce.
2. O podziemnym labiryncie Rzeszowa nie wiedział zupełnie nikt, dopóki ludzie sami albo z ławkami na których siedzieli nie zaczęli nagle znikać. Ale to nie były żadne czary-mary tylko na rzeszowskim rynku zaczęła się zapadać nawierzchnia i ludzie nagle wpadali do piwnic. Piwnice miały od 60 cm do 10 metrów głębokości. Te najgłębsze 3-kondygnacyje powstawały od XIV do XVIII wieku. Kupcy rzeszowscy budowali je aby składować tam towary którym handlowali. Rzeszów leżał przecież na ważnym szlaku handlowym.
W czasie wojny w tych piwnicach ukrywali się Żydzi.
Piwnice czy też podziemny labirynt odkryto po wojnie ale Rzeszowska Podziemna Trasa Turystyczna czyli 15 korytarzy i 25 piwnic powstała dopiero w latach 2001-2007. Można nią przewędrować pod ziemią cały Rynek.
3. W kamienicy nr 9 przy rzeszowskim Rynku urodził się w 1907 r. i mieszkał do wybuchu I wojny światowej Alfred Zinnemann, światowej sławy reżyser austriacko-żydowskiego pochodzenia, zdobywca czterech Oskarów, twórca kultowych filmów takich jak "W samo południe", "Stąd do wieczności"czy "Dzień szakala". W jego filmach debiutowały takie sławy jak Marlon Brando, Montgomery Clift i Meryl Streep.
To tylko trzy sekrety Rzeszowa, a jest ich dużo, dużo więcej.
---------------------------------------------------------------
Książkę "Sekrety Rzeszowa" wydało Wydawnictwo "Księży Młyn". Wydaje mi się że każdy, kto w jakiś sposób jest związany z Rzeszowem powinien ją mieć, albo przynajmniej przeczytać.
Ja wprawdzie z Rzeszowem nijak Stokrotko nie jestem związany - ale opowieść bardzo ciekawa. Ta zapadająca się ziemia przypomina z kolei...Sandomierz trochę (byłem raz) . Serdeczne pozdrowienia, na południu lekki mróz :-)
OdpowiedzUsuńJardianie w kilku miastach nawierzchnia się zapadała ale to były raczej te miasta na Śląsku.
UsuńPo przeczytaniu Twego posta i ja nabrałam ochoty by zapoznać sie z tą ksiazką o Rzeszowie.W końcu mieszkamy nie tak daleko od niego. To obecnie nasze miasto wojewódzkie, ale bywamy tam bardzo rzadko, bo po prostu nie mam potrzeby tam jeździć. Coraz rzadziej sie tam wybieramy,także dlatego, że coraz bardziej męczy nas miasto jako takie. Zdziczeliśmy. Tylko tu, u siebie pod lasem czujemy się u siebie...
OdpowiedzUsuńMnie miasto jako takie też męczy, a mieszkam przy ruchliwej ulicy. Tym niemniej będę Rzeszów zachwalać, jest takie piękny... Albo jestem nieobiektywna, jak to rzeszowianka.
UsuńOlgo - może w jakiejś najbliższej bibliotece będzie ta książka?
UsuńFrau Be - może przypomnisz sobie ten mój tekst?
Usuńhttp://stokrotkastories.blogspot.com/2019/12/rzeszow-noca.html
Frau Be! Ja z kolei jestem rodowitą katowiczanką (los rzucił mnie w okolice Rzeszowa) i czasem tęsknię dobie za moim miastem, ale tak najbardziej to za czasami mojego w nim dziecinstwa oraz ludźmi, co tam żyli i jeszcze żyją.
UsuńStokrotko!Popytam o tę książkę w bibliotece!:-)
Spróbuj Olgo - biblioteki kupują nowości a to jest nowość i na dodatek bardzo dobra...
UsuńPozdrawiam Stokrotko po aktywnym poranku - 44 minuty na cmentarzu za miastem. Kładę teraz nacisk na wysiłek fizyczny :-). No a co do powyższego wpisu - to powtórzę się - w Rzeszowie nie byłem - ale książkę będę miał na uwadze. Serdecznie pozdrawiam Stokrotko, po południem w niej zakupy ;-)
OdpowiedzUsuńLepiej mieć na uwadze sam Rzeszów - jest coraz piękniejszy!
UsuńJardianie - książka jest bardzo ciekawa.
UsuńFrau Be - zgadzam się - Rzeszów jest coraz piękniejszy.
UsuńPrzyznaję Stokrotko że niewiele wiem o Rzeszowie.
OdpowiedzUsuńAle wygląda na to, że jest to miasto bardzo ciekawe. No i jeszcze inne tajemnice skrywa. Postaram się poszukać tej książki w mojej bibliotece.
Dziękuję Ci bardzo i serdecznie pozdrawiam.
Ela
Powodzenia Elu :-)
UsuńRzeszów ma teraz dobrą opinię jako rozwijające się miasto. Jest wprawdzie opinia że kosztem okolicznych miejscowości. Podoba mi się wiele miejsc w Rzeszowie chociaż bywam tam rzadko.
OdpowiedzUsuńW końcu Rzeszów to stolica Podkarpacia :-))
UsuńStokrotko, to bardzo cenny post:) zaraz książki poszukam, a w zamian podpowiem, że (jeżeli interesuje cię temat) mozna nie nabyc, a dostać cos unikalnego o tytule "Rzeszów swoim bohaterom" - autorstwa nauczycieli z I i II LO, podrzucę na priv szczegóły zamówienia, a tu link do strony (druga rozmowa z dyrektorem szkoły, Piotrem Wanatem):
OdpowiedzUsuńhttps://radio.rzeszow.pl/audycje/o-historii-inaczej-w-i-lo-w-rzeszowie
Przypomniało mi się; przy Szopena, w jednej z kamienic, mieszkał kilka lat mjr Dobrzański, czyli Hubal, jest nawet stosowna tablica. Sęk w tym, że wg mojej wiedzy, mieszkał, owszem, ale w innej i tylko nie wiem, czy 'w ogóle', czy 'też', po prostu zapomniałam, a wiedziałam :(
UsuńJest o tym jakaś wzmianka w książce?
Ewo - wysłucham sobie wieczorem. Dziękuję Ci.
UsuńNie zauważyłam takiej wzmianki.
UsuńKsiążkę już zamówiłam, będę miała lada dzień i już się cieszę 😊 i wszystko dzięki Tobie 🌼
UsuńBardzo mi miło;-)
UsuńW życiu nie byłem w Rzeszowie. Wychodzi na to zebyo był błąd. Trzeba tam pojechać a jeszcze wcześniej o tym mieście poczytać. Masz tam jakąś dobrą miejscówkę?
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Rzeszów jest piękny, o czym zapewnia
Usuńrzeszowianka :-)
Marku mam tam bardzo dobrą miejscówke u Cioci Marysi ale ona ma juz prawie 90 lat....
Usuń:-))
Frau Be - to pięknie ze tak zachwalasz swoje miasto:-)
UsuńStokrotko, bardzo mnie tym postem ucieszyłaś! ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńWielu innych (poza wymienionymi przez Ciebie) wielkich ludzi pochodzi z Rzeszowa. A o tym, jak ludzie zaczęli znikać wraz z płytą Rynku, nawet kiedyś pisałam na swoim starym blogu :-)
Bardzo się cieszę że Ci sprawiłam przyjemność Rzeszowianko Miła:-))
UsuńDo Rzeszowa 'uciekl' Stefan Reczek i przyczynil sie do rozwoju WSP i przeksztalcenia. jej w Uniwersytet. Wspaniala osobowosc, z ogromnym zalem'oddalismy'go szybko rozeijsjacemu sie miastu. Musi to miasto miec swoisty urok i czar Mslgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - to miasto ma wyjątkowy urok :-)
UsuńReczka, podobnie jak i wiele osób z kadry (m.in. z poznańskich uczelni) ściagnieto do Rzeszowa, żeby móc utworzyc niektóre kierunki i dla podniesienia rangi uczelni; wiem, bo studiowałam tam w tym czasie:)
UsuńTo sama wiesz najlepiej :-)
UsuńJa niestety nie znam Rzeszowa. Tylko 2 razy przejeżdżałam. Być może się to zmieni po oddaniu S19. Jadąc z Krakowa może zatrzymam się. Ciekawe info podałaś, zachęcasz. Pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńIvo - ta książka o której piszę jest bardzo ciekawa :-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Z tym znikaniem podziemnym, to podobnie jak w Inowrocławiu kiedyś, całkiem nie tak dawno...
OdpowiedzUsuńjotka
No proszę Asiu - czyli znikanie nie jest Ci obce :-))
Usuńfragment mojej rodziny pochodzi z Rzeszowa, a ściślej mówiąc z podrzeszowskiej wiochy, którą miasto wcucło administracyjnie...
OdpowiedzUsuńsam tam kiedyś byłem jako dzieciak, w jakieś wakacje, a od tamtej pory już nie było więcej okazji...
z czym mi się kojarzy Rzeszów obecnie?... nie wiem... może z "Cipą"? /pomnik taki/...
p.jzns :)
1.A chodziłeś nad Wisłok żeby się wykąpać?
Usuń2. Nie mogę wyjść z podziwu że tak nazwano ten pomnik!!!
1. kąpałem się tylko w metalowej wannie razem z kuzynką, a rzeki to tam za bardzo nie było, poza tym miałem dopiero jakieś siedem, osiem lat, więc sam mogłem chodzić najwyżej w obrębie gospodarstwa...
Usuń2. tak szkicowo to może nawet i podobny, a ludzka pomysłowość nazewnicza nie zna granic, poza tym ważne, że krótkie, wygodne do umawiania się na spotkania...
Ja spędzałam wakacje w domku babci tuż nad Wisłokiem....
UsuńKąpałem się w Wisłoku do czasu,aż rozwaliłem nogę na szkle.Wisłok po większych opadach staje się niebezpieczny.
UsuńW 1964 roku woda o mało nie porwała drewnianej chaty Gomułki tuż nad Wisłokiem.Się działo.
Ale ta chata Gomułki to gdzieś w okolicach Krosna była a nie w Rzeszowie...
UsuńTak,w Krośnie przy dużym moście,na prawym brzegu Wisłoka,blisko stadionu.Chata Gomułki już rozebrana.
UsuńTak myślałam:-)
UsuńDziękuję Kochanie za wieści o Rzeszowie których nie znałam. Jak wiesz, moja Mama była z Rzeszowa, moja siostra z rodziną także wróciła do Rzeszowa w 1971 roku. Na Chopina do podstawówki chodziły jej dzieci. To były dosłownie 2 kroki od jej miejsca zamieszkania. I ja jeździłam do Babci na wakacje, wtedy jeszcze przy ul. Fornalskiej. To było miłe wspomnienie, dziękuję jeszcze raz, Jagódko :)����
OdpowiedzUsuńAnusiu bardzo się cieszę że uruchomiłam Twoje wspomnienia .
UsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
Nie znam tego miasta. Na pewno ma ciekawa historię i ciekawe zabytki. Jeszcze tam pojadę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto Krystyno :-)
UsuńOsobiście pochodzę z Opolszczyzny. W Rzeszowie przemieszkałem ponad piętnaście lat. Mam zdjęcia z trasy pod rynkiem, którą przeszliśmy z dzieciakami kilka lat temu. Rzeszów to stolica Bluesa, stąd pochodzi Tadeusz Nalepa, którego postać w formie rzeźby znajduje die w centrum miasta. Tu powstał PSL z Witosem na czele.
OdpowiedzUsuńRzeszów to piękne i nowoczesne miasto. Masz jednak rację ze skojarzeniami, jako stolica Podkarpacia, postrzegany jest jako wariwnia obecnej władzy…to nie jest prawda.
Marku w książce jest dużo więcej o Rzeszowie....warto ją poznać, :-)
UsuńStokrotko, ja tez mam powiazania z Rzeszowem; moi rodzice z siostra tam mieszkali przez 2 lata na poczatku lat 50 tych. Tata prowadzil orkiestre WSK oraz uczyl w szkole muzycznej II stopnia. Mieszkaliby tam pewnie duzej gdyby nie klimat, ktory nie sluzyl Mamie. Tata przez dlugie lata utrzymywal kontakt z poznanymi tam przyjaciolmi, dzieki ktorym nie byl przesladowany. Co do wspomnianych miast (Radom czy Bialystok to powiem ze sa wspaniale (w Radomiu chodzilam do liceum przez 3 lata a Bialymstoku bylam u kolezanki) i nie rozumiem ludzi ktorzy lekcewazaco sie o nich wyrazaja, moze dlatego ze nie znaja historii tych miast. Ja ostatnio odkrylam Przeworsk (przez internet) bo kolezanka wyjechala do tego miasta. Co z interesujace miejsce - polecam. Dziekuje za reportaz o Rzeszowie i napewno kuie ksiazke jak tylko bedzie w sprzedazzy jako e-book.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga T
Agnieszko serdecznie Ci dziękuję za bardzo sympatyczny komentarz.
UsuńPozdrawiam pięknie:-)
Tych rzeczy tez o Rzeszowie nie wiedzialam. Ciekawe miasto naprawde. Kazde miasto cos w sobie ma, jakies magiczne zakatki Jadziu. Sciskam mocno
OdpowiedzUsuńKasiu - to prawda - każde miasto i każda najmniejsza miejscowość kryje w sobie sekrety...
UsuńSerdeczności :-)
Nic z tego nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńMam koleżanke w Rzeszowie ;)
To możesz do niej jeżdzić aby odkrywać razem z nią rzeszowskie tajemnice :-)
UsuńRzeszów jest mi niestety daleki, nigdy tam nie byłam ale przecież wszystko przede mną 😀
OdpowiedzUsuńElaju - wiele ciekawych miejsc i miast przed nami :-)
UsuńTo moze kiedys pojedziemy rodzinnie do Rzeszowa a Ty bedziesz oprowadzac?:)
OdpowiedzUsuńChciałabym aby się to nam udało!!!!
UsuńDziękuję za wzbudzenie apetytu na książkę, ale będę musiał poczekać aż ukaże się ona jako ebook.
OdpowiedzUsuńJak zwykle nie powstrzymam się od osobistych wspomnień.
W Rzeszowie, w roku 1960, odbyłem obóz wojskowy w ramach Studium Wojskowego Politechniki Warszawskiej. Nie dało mi to jednak okazji zwiedzenia miasta.
Lepiej było w roku 2008, Światowy Festiwal Zespołów Polonijnych - na festiwal przyjechał australijski zespół Polonez, w którym występował nasz syn a kibicowali mu jego żona i dwójka dzieci.
W przerwie w opiece nad wnukami udało mi się odwiedzić Łańcut.
Pozdrawiam.
I znowu piękne wspomnienia za które bardzo Ci Lechu dziękuję.
UsuńI ja kiedyś byłam w Rzeszowie w trakcie trwania Festiwalu Zespołów Polonijnich - było to piękne wydarzenie.
A Łańcut to cudo niesamowite.
I o Rzeszowie i o Łańcucie pisałam w swojej ostatniej książce "Mój kraj nad Wisłą"
Pozdrawiam serdecznie.
Polski nie znam w ogóle, dlatego z przyjemnością czytam każdy post o miejscu urodzenia lub zamieszkania blogowiczów. Z Rzeszowa znam tylko Frau Be i być może jak bedzie "zdrowy" czas, wybiorę się do Niej w odwiedziny, a wtedy informacje z książki się przydadzą. Uściski.
OdpowiedzUsuńJak wiesz Frau Be wypowiedziała się kilka razy pod tym tekstem.
UsuńPozdrawiam Iwonko i zapraszam na jutro....
Ja też mam w Rzeszowie rodzinę i jedną przyjaciółkę :) O Podziemnej Trasie Turystycznej i całym tamtejszym labiryncie wiem od dawna. Dziękuję, że teraz nieco moją wiedzę poszerzyłaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy Celcie :-)
UsuńRzeszowa jeszcze nie znamy, ale kiedyś poznamy. Z całą pewnością :)
OdpowiedzUsuńSzczerze Wam tego życzę:-))
UsuńNie znam Rzeszowa a tajemnice przez Ciebie wyjawione brzmią zachęcająco. :)
OdpowiedzUsuńO autorki książkę je wyjawiły:-)
UsuńByłam wszędzie w koło, ale do Rzeszowa jeszcze nie dotarłam...;o)
OdpowiedzUsuńKoniecznie dotrzyj Gordyjeczko :-)
UsuńRzeszowa nie znam, ale od czego znam Stokrotkę? Ona wszystko powie, opowie i wyjaśni 🙂🌼🌼🌼🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńNo pewnie ze tak Anko :-))
UsuńByłam w Rzeszowie przejazdem tylko jeden raz. Więc zachęciłaś mnie do jego poznania. Może będzie taka myśl, aby tam pojechać kiedyś na kilka dni?
OdpowiedzUsuńPolecam Ci Rzeszów Polu :-)
UsuńPrzyznam się, że Rzeszów nigdy nie był celem turystycznym dla mnie, najwyżej przystankiem w podróży w Bieszczady. Dłużej juz zatrzymywałam się w Sandomierzu. Jednego życia nie starcza, aby zwiedzić wszystkie interesujace miejsca naszego kraju...
OdpowiedzUsuńOczywiście Tereso że nie wszystko można zobaczyć i wszędzie być.
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńŻadne bogi mnie nie zaniosły do Rzeszowa, więc z tym większym zainteresowaniem poczytałam o tym mieście u Ciebie:)
Pozdrawiam:)
Dziękuję Leno :-)
UsuńNiestety nie mam żadnych związków z Rzeszowem, co nie oznacza, że nie powinnam poznać tego miasta. Przejeżdżałam obok jadąc z Bieszczadów na Roztocze i do Zamościa. Dziękuję za interesujące ciekawostki czy raczej sekrety ;) Może kiedyś.... Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci Rzeszow Podróżniczko :-)
UsuńRzeszów od dawna był w moich planach, ale jakoś nie udawało sie, aż trzy lata temu wracając z Bieszczad z bratem wstąpiliśmy do Rzeszowa i zachwyciłam się miastem, rynek szczególnie przypadł mi do gustu le były to tylko jakieś trzy godziny wiec niewiele widzieliśmy. Trzeba wrócić. Twoje informacje się przydadzą. Pozdrawiam!!!!
OdpowiedzUsuńGrażynko koniecznie wróć do Rzeszowa :-)
UsuńBywałam tam, nawet krótko mieszkałam, a omal nie na stałe, ale najmilej wspominam zabawę noworoczną najlepszych uczniów szkół podstawowych, na którą zjechaliśmy się z całego województwa rzeszowskiego. Było zwiedzanie miasta, dobry obiad z pieczenią schabową i teatrzyk kukiełkowy o królu Midasie, a my wszyscy przebrani w kolorowe czapeczki z papieru. A przyjazd i powrót - pociągiem.
OdpowiedzUsuńUzupełniam powyższy wpis o zabawie noworocznej w Rzeszowie. Chałupkę Gomułki w Krośnie widziałam i o ile pamiętam, choć drewniana, taka licha nie była i raczej nie przy rzece, a ulicy Władysława Gomułki, bo wtedy akurat był jego krótki nawrót sławy, a potem nazwa ulicy zmieniona, a o dom nie pytałam - zapomniałam. K.
UsuńKrystyno - w tamtych czasach Rzeszów był bardzo zaniedbany....
UsuńA ja nigdy w Krośnie nie byłam więc trudno mi coś na ten temat powiedzieć...
Usuń