9 września "Bitwa pod Grunwaldem"dotarła do Lublina. Ale tego samego dnia pojawiły się nad Lublinem samoloty z czarnym krzyżem i zaczęło się bombardowanie. Zginęło wówczas wielu mieszkańców. Wśród zabitych był także wiceprezes "Zachęty", który z Warszawy przyjechał furmanką z płótnami Matejki.
"Bitwa...." ocalała. Razem z "Kazaniem Skargi" trafiła do Muzeum Lubelskiego. Przechowaniem skarbów zajął się intendent ówczesnego muzeum prof Władysław Woyda. Złożył on przysięgę że będzie strzegł obrazów przed niemieckim okupantem jak oka w głowie i nikomu nie zdradzi miejsca ich ukrycia.
Obydwa obrazy zostały schowane bardzo sprytnie - w specjalnej skrzyni, która jednocześnie pełniła rolę lady z książkami.
W tym czasie Niemcy usiłowali odnaleźć "Bitwę pod Grunwaldem". W końcu przedstawiała ona klęskę Niemców, a więc należało ją wymazać z pamięci, niszcząc obraz. Za pomoc w odnalezieniu obrazu Niemcy obiecali znaczną nagrodę pieniężną /najpierw 2 mln marek, potem pięć razy więcej/ i także niemiecki paszport i wyjazd do Niemiec z dala od działań wojennych. Taką właśnie propozycję otrzymał profesor Woyda, którego okupanci wezwali na przesłuchanie do budynku "Pod zegarem" gdzie mieściła sie siedziba niemieckiej policji SS.
Ani profesor and urzędnicy miejscy nie zdradzili miejsca ukrycia "Bitwy". Niemcy zagrozili im śmiercią. Ale wkrótce polskojęzyczny serwis radia BBC w Londynie nadał fałszywą wiadomość o przybyciu "Bitwy pod Grunwaldem" do Wielkiej Brytanii. Niemcy w to uwierzyli i zaprzestali dalszego dochodzenia.
W kwietniu 1941 roku rozeszły się pogłoski, że Niemcy zajmą budynek po muzeum. Trzeba było ratować "Bitwę..." i "Kazanie...".
Podjął się tego Franciszek Galera, który w czasie wojny był kierownikiem lubelskiej zajezdni autobusów miejskich. Należał do Związku Walki Zbrojnej. Razem z kolegą podjechał pod gmach muzeum, po czym pod pozorem przeprowadzki umieścili na drabiniastym wozie zrolowane płótna i ułozyli na nich meble. Obrazy znajdowały się w skrzyni, która wystawała z wozu / wymiary "Bitwy" to 426 na 987 cm/. Aby odwrócić uwagę od tak długiej skrzyni mężczyźni przybili do niej - dla niepoznaki - metalową balię...
Furmanka z obrazami przejechała przez pół Lublina. Na terenie taborów miejskich obrazy wyładowano i umieszczono w stodole w specjalnym dole wyłożonym deskami. Płótna zabezpieczono przed wilgocią. Były okryte ceratą oraz papą. Kryjówkę zabetonowano i przykryto słomą. Nawet woda opadowa z dachu stodoły była odprowadzana specjalnymi kanałami.
"Bitwa pod Grunwaldem" przetrwała wojnę. Była jednak w kiepskim stanie. Pojawiła się na niej pleśń a płótno było przedarte.
Po wyzwoleniu przewieziono je do Muzeum Narodowego w Warszawie gdzie zostało pieczołowicie odrestaurowane.
W 1949 roku obraz ponownie udostępniono zwiedzającym w Muzeum Narodowym w Warszawie, gdzie do dziś jest stałym elementem ekspozycji - podobnie jak "Kazanie Skargi".
A wszystkiego tego dowiedziałam się z książki "Sekrety Lublina" autorstwa Krzysztofa Załuskiego, którą dostałam na gwiazdkę...
Tu Jardian Stokrotko. Piękna opowieść, pozdrawiam po 20 minutach zakupów w śnieżycy ;-). Nasze dzieła sztuki mają takie zaskakujące losy ...
OdpowiedzUsuńDziękuję Jardianie.
UsuńStokrotka
Bardzo to wszystko ciekawe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stokrotko.
Ela
Serdeczności Elu.
UsuńStokrotka
A pozdrawiam jeszcze Stokrotkę po obcinaniu włosów, Aptece i Księgarni. W Stokrotce dziś wyjątkowo nie byłem, ale dwa razy ją okrążyłem ;-) .
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze dziękuję.
UsuńStokrotka
Teraz by szans na ukrycie swoich działań i tajemnicę by nie mieli...;o)
OdpowiedzUsuńPewnie tak Gordyjeczko.
UsuńStokrotka
Ależ niesamowita historia. Trochę o niej słyszałam, gdy odwiedzałam obraz, ale nie tak dokładnie. Dzięki za doedukowanie 🙂
OdpowiedzUsuńBardzo proszę Urszulko.
UsuńStokrotka
Ktoś powinien sprezentować Ci jeszcze "Sekrety Rzeszowa" :-)
OdpowiedzUsuńMiła moja... "Sekrety Rzeszowa" mam od dawna i nawet o nich kiedyś tu pisałam.
UsuńStokrotka
Ha! Skleroza nie boli... Przecież pamiętam jak pisałaś. Ale dopiero teraz, gdy mi o tym przypomniałaś.
UsuńFajne są te książki z sekretami miast, prawda?
Bardzo fajne....
UsuńA moje korzenie sa jak wiesz w Rzeszowie...
Stokrotka
Pewnie, że wiem :-)
UsuńMoże w tym roku uda mi sie przyjechać nad Wisłok.
UsuńStokrotka
Ciekawa historia, bardzo Ci dziękuję za podzielenie się nią. W dzisiejszych czasach niewielu by było takich odważnych mężczyzn. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo ja Ci dziękuję Lenko za zainteresowanie.
UsuńStokrotka
Bardzo ciekawa historia, nie znałam. Dzieki :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę.
UsuńStokrotka
Z tego co pamiętam, obraz dopłynął do Kazimierza i na pamiątkę tego stoi tam głaz nad Wisłą!
OdpowiedzUsuńjotka
Asiu to nie obraz tylko arrasy wawelskiego płynęły z Krakowa do Gdanska. Napiszę o tym kiedyś.
UsuńStokrotka
Oczywiście arrasy wawelskie!!!
UsuńA widzisz, pomyliłam!
Usuńjotka
Zdarza się...
UsuńStokrotka
Niesamowicie ciekawe. No i dobrze że się w
OdpowiedzUsuńPewnie chcesz powiedzieć że dobrze się skończyło?
UsuńStokrotka
Że dobrze że dobrze się skończyło.
UsuńCiekawa historia, można powiedzieć o tych ludziach chroniących te płótna , że chroniąc ich mogli stracić wszystko a przede wszystkim życie. Dobrze, że tacy się znaleźli.
OdpowiedzUsuńPewnie ze dobrze...
UsuńStokrotka
Kolejna niezwykła historia, bardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę Lechu.
UsuńStokrotka
Bardzo ciekawa historia z obrazem ' Bitwa pod Grunwaldem ".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
I ja Cię pozdrawiam...
UsuńStokrotka
Niesamowita historia :) Ratownicy tych cennych dzieł wykazali się niesamowitą odwagą i sprytem i tak wiele ryzykowali. Informacja z BBC - świetny pomysł na odwrócenie uwagi.
OdpowiedzUsuńMasz rację Lidio.
UsuńStokrotka
Koniecznie przypomnij jak ratowano arrasy wawelskie.
OdpowiedzUsuńA ja mam "Sekrety Zakopanego"
Marek z dziewczynami
Przypomnę.
UsuńJa też mam.
Stokrotka
Niesamowita historia! Pierwszy raz o niej słyszę. W dużej mierze ta informacja BBC uratowała obraz. Gdyby nie ona Niemcy byli by bardziej czujni. Muszę opowiedzieć o tym moim dziewczynom. Bardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę.
UsuńPozdrowienia od Stokrotki
Thank you
OdpowiedzUsuńStokrotka
Kawał ciekawej historii. Wybierasz Jagódko same perełki. A czy dobrze kojarzę, że książkę otrzymałaś od "historyka" ? Najserdeczniej pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOd młodszego syneczka tego Geografa :-))
UsuńStokrotka
Piękne wszystkie, jest cudowny 😍😍😍😍
OdpowiedzUsuńវេបសាយភ្នាល់ Tennis
Dziękuję.
UsuńStokrotka
Dobrze, że udało się ocalić to arcydzieło. To naprawdę niesamowity obraz. Bardzo lubię malarstwo Jana Matejki. Bitwa pod Grunwaldem jest jednym z najciekawszych dzieł Mistrza Jana.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy Kochana
Dziękuję Ci Kasiu.
UsuńStokrotka