wtorek, 16 stycznia 2024

O tym jak w czasie wojny ratowano "Bitwę pod Grunwaldem"

 


Kiedy wybuchła wojna "Bitwa pod Grunwaldem" wisiała w warszawskiej "Zachęcie". We wrześniu 1939 postanowiono wywieźć najcenniejsze muzealne zbiory na wschód kraju. Ale wojsko zajęte było obroną  stolicy. Udało się jednak zdobyć konną platformę i przy pomocy przypadkowych osób najpierw zdjąć ogromny obraz ze ściany, potem nawinąć go na drewniany wał i razem z najcenniejszymi eksponatami /w tym "Kazaniem Skargi"/ załadować na wóz.

9 września "Bitwa pod Grunwaldem"dotarła do Lublina. Ale tego samego dnia pojawiły się nad Lublinem samoloty z czarnym krzyżem i zaczęło się bombardowanie. Zginęło wówczas wielu mieszkańców. Wśród zabitych był także wiceprezes "Zachęty", który z Warszawy przyjechał furmanką z płótnami Matejki.
"Bitwa...." ocalała. Razem z "Kazaniem Skargi" trafiła do Muzeum Lubelskiego. Przechowaniem skarbów zajął się intendent ówczesnego muzeum prof Władysław Woyda. Złożył on przysięgę że będzie strzegł obrazów przed niemieckim okupantem jak oka w głowie i nikomu nie zdradzi miejsca ich ukrycia. 
Obydwa obrazy zostały schowane bardzo sprytnie - w specjalnej skrzyni, która jednocześnie pełniła rolę lady z książkami. 
W tym czasie Niemcy usiłowali odnaleźć "Bitwę pod Grunwaldem". W końcu przedstawiała ona klęskę Niemców, a więc należało ją wymazać z pamięci, niszcząc obraz. Za pomoc w odnalezieniu obrazu Niemcy obiecali znaczną nagrodę pieniężną /najpierw 2 mln marek, potem pięć razy więcej/ i także niemiecki paszport i wyjazd do Niemiec z dala od działań wojennych. Taką właśnie propozycję otrzymał profesor Woyda, którego okupanci wezwali na przesłuchanie do budynku "Pod zegarem" gdzie mieściła sie siedziba niemieckiej policji SS.
Ani profesor and urzędnicy miejscy nie zdradzili miejsca ukrycia "Bitwy". Niemcy zagrozili im śmiercią. Ale wkrótce polskojęzyczny serwis radia BBC w Londynie nadał fałszywą wiadomość o przybyciu "Bitwy pod Grunwaldem" do Wielkiej Brytanii. Niemcy w to uwierzyli i zaprzestali dalszego dochodzenia.
W kwietniu 1941 roku rozeszły się pogłoski, że Niemcy zajmą budynek po muzeum. Trzeba było ratować "Bitwę..." i "Kazanie...".
Podjął się tego Franciszek Galera, który w czasie wojny był kierownikiem lubelskiej zajezdni autobusów miejskich. Należał do Związku Walki Zbrojnej. Razem z kolegą podjechał pod gmach muzeum, po czym pod pozorem przeprowadzki umieścili na drabiniastym wozie zrolowane płótna i ułozyli na nich meble. Obrazy znajdowały się w skrzyni, która wystawała z wozu / wymiary "Bitwy" to 426 na 987 cm/. Aby odwrócić uwagę od tak długiej skrzyni mężczyźni przybili do niej - dla niepoznaki - metalową balię...
Furmanka z obrazami przejechała przez pół Lublina. Na terenie taborów miejskich obrazy wyładowano i umieszczono w stodole w specjalnym dole wyłożonym deskami. Płótna zabezpieczono przed wilgocią. Były okryte ceratą oraz papą. Kryjówkę zabetonowano i przykryto słomą. Nawet woda opadowa z dachu stodoły była odprowadzana specjalnymi kanałami.
"Bitwa pod Grunwaldem" przetrwała wojnę.  Była jednak w kiepskim stanie. Pojawiła się na niej pleśń a płótno było przedarte.
Po wyzwoleniu przewieziono je do Muzeum Narodowego w Warszawie gdzie zostało pieczołowicie odrestaurowane.
W 1949 roku obraz ponownie udostępniono zwiedzającym w Muzeum Narodowym w Warszawie, gdzie do dziś jest stałym elementem ekspozycji - podobnie jak "Kazanie Skargi".

A wszystkiego tego dowiedziałam się z książki "Sekrety Lublina" autorstwa Krzysztofa Załuskiego, którą dostałam na gwiazdkę...


47 komentarzy:

  1. Tu Jardian Stokrotko. Piękna opowieść, pozdrawiam po 20 minutach zakupów w śnieżycy ;-). Nasze dzieła sztuki mają takie zaskakujące losy ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo to wszystko ciekawe.
    Pozdrawiam Stokrotko.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. A pozdrawiam jeszcze Stokrotkę po obcinaniu włosów, Aptece i Księgarni. W Stokrotce dziś wyjątkowo nie byłem, ale dwa razy ją okrążyłem ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz by szans na ukrycie swoich działań i tajemnicę by nie mieli...;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ niesamowita historia. Trochę o niej słyszałam, gdy odwiedzałam obraz, ale nie tak dokładnie. Dzięki za doedukowanie 🙂

    OdpowiedzUsuń
  6. Ktoś powinien sprezentować Ci jeszcze "Sekrety Rzeszowa" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miła moja... "Sekrety Rzeszowa" mam od dawna i nawet o nich kiedyś tu pisałam.
      Stokrotka

      Usuń
    2. Ha! Skleroza nie boli... Przecież pamiętam jak pisałaś. Ale dopiero teraz, gdy mi o tym przypomniałaś.
      Fajne są te książki z sekretami miast, prawda?

      Usuń
    3. Bardzo fajne....
      A moje korzenie sa jak wiesz w Rzeszowie...
      Stokrotka

      Usuń
    4. Może w tym roku uda mi sie przyjechać nad Wisłok.
      Stokrotka

      Usuń
  7. Ciekawa historia, bardzo Ci dziękuję za podzielenie się nią. W dzisiejszych czasach niewielu by było takich odważnych mężczyzn. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci dziękuję Lenko za zainteresowanie.
      Stokrotka

      Usuń
  8. Bardzo ciekawa historia, nie znałam. Dzieki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego co pamiętam, obraz dopłynął do Kazimierza i na pamiątkę tego stoi tam głaz nad Wisłą!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu to nie obraz tylko arrasy wawelskiego płynęły z Krakowa do Gdanska. Napiszę o tym kiedyś.
      Stokrotka

      Usuń
    2. Oczywiście arrasy wawelskie!!!

      Usuń
    3. A widzisz, pomyliłam!
      jotka

      Usuń
    4. Zdarza się...
      Stokrotka

      Usuń
  10. Niesamowicie ciekawe. No i dobrze że się w

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie chcesz powiedzieć że dobrze się skończyło?
      Stokrotka

      Usuń
    2. Że dobrze że dobrze się skończyło.

      Usuń
  11. Ciekawa historia, można powiedzieć o tych ludziach chroniących te płótna , że chroniąc ich mogli stracić wszystko a przede wszystkim życie. Dobrze, że tacy się znaleźli.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejna niezwykła historia, bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawa historia z obrazem ' Bitwa pod Grunwaldem ".
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  14. Niesamowita historia :) Ratownicy tych cennych dzieł wykazali się niesamowitą odwagą i sprytem i tak wiele ryzykowali. Informacja z BBC - świetny pomysł na odwrócenie uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Koniecznie przypomnij jak ratowano arrasy wawelskie.
    A ja mam "Sekrety Zakopanego"
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowita historia! Pierwszy raz o niej słyszę. W dużej mierze ta informacja BBC uratowała obraz. Gdyby nie ona Niemcy byli by bardziej czujni. Muszę opowiedzieć o tym moim dziewczynom. Bardzo dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę.
      Pozdrowienia od Stokrotki

      Usuń
  17. Thank you
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  18. Kawał ciekawej historii. Wybierasz Jagódko same perełki. A czy dobrze kojarzę, że książkę otrzymałaś od "historyka" ? Najserdeczniej pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od młodszego syneczka tego Geografa :-))
      Stokrotka

      Usuń
  19. Dobrze, że udało się ocalić to arcydzieło. To naprawdę niesamowity obraz. Bardzo lubię malarstwo Jana Matejki. Bitwa pod Grunwaldem jest jednym z najciekawszych dzieł Mistrza Jana.

    Spokojnej nocy Kochana

    OdpowiedzUsuń

Mądrzy ludzie powiedzieli...

Najpierw mała opuncja. Miesiąc po powrocie z Włoch kupiłam ją sobie z myślą, że będę ją hodować w domu zimą i jesienią, a wiosną i latem w l...