Trzeba mieć wyjątkowe szczęście żeby zobaczyć zająca na środku drogi - prawda?
Na dodatek zając wcale nie uciekał,
tylko leciutko przykucnął na tylnich skokach i patrzył w dal.
To nie ja zrobiłam to zdjęcie tylko mój Szalony Geograf w czasie wycieczki rowerowej w okolicach Rydzewa koło Giżycka.
Oczywiście zatrzymał się wtedy na dłużej żeby nie przerywać zającowi tego zamyślenia...
Jak nazwiecie to zdjęcie?
A może nadacie też imię zającowi?
Spotkaliście kiedyś takie zamyślone zwierzę na środku drogi?
Często w drodze do garażu spotykamy zające, a kawałek dalej sarenki.
OdpowiedzUsuńZając pewnie zastanawia się, co jest za górką, wspinać się czy kicać na skos?
jotka
No to jest myślący zajac Asiu :-))
UsuńStokrotka
Zdarzyło mi się akurat Stokrotko kilka razy. Ale jakoś tak przystawały, patrzyły i dalej hyc w łąkę. Co do imienia nie mam pomysłu, może Myśliciel? Pozdrawiam Stokrotkę po 20 minutach sprawunków, przed sprzątaniem piątkowym i po ulewach ;-). W Stokrotce byłem ...wczoraj :-) .
OdpowiedzUsuńZ pewnością Myśliciel Jardianie ,:-))
UsuńStokrotka
Taki zająć na środku drogi to faktycznie rzadkość. A długo on tak stał? Może rozglądał się za jakąś uroczą panią partnerką? A może mu żona uciekła? :-))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Marku z dziewczynami... niestety zając był małomówny :-))
UsuńStokrotka
dla mnie to nic wyjątkowego, wystarczy mi wyjść z domu na pobliskie pole w porze przez niektórych uznawanej za psychopatyczną i spotykam całą ekipę, a i sarenki się nieraz trafią... zresztą w biały dzień też się zdarza, tylko ciut rzadziej...
OdpowiedzUsuńtytuł?... może "Dziewczyna, czy chłopak, czyli heca na polnej drodze", bo jak się zamyślił, to chłopak, a jak się zagapiła to dziewczyna...
i żeby nie było, to w tym wyjaśnieniu nie ma żadnego męskiego szowinizmu...
p.jzns :)
Ja jednak stanowczo twierdzę że to zając się zagapił.a pani zajaczkowa z pewnością by intensywnie myślała:-))
UsuńStokrotka
jedno i drugie jest do bani, bo na to samo wychodzi, zwłaszcza, gdy na dodatek pan(i) kierowca się zamyśli lub zagapi, dla przeciętnego konsumenta nie ma kompletnie znaczenia, czy pasztet jest z zajęczycy, czy z zająca :)
UsuńTyz prowda :-))
UsuńStokrotka
Zabieramy zwierzętom tereny, a potem nie wiedzą, gdzie iść. I czasem muszą pomyśleć, gdzie teraz mieszkają🤨
OdpowiedzUsuńNo tak... rozglądał się za domem ten zając:-))
UsuńStokrotka
Stokrotko wie zajaczkow spotykam ale takiego zamyslonego na środku drogi to jeszcze nigdy.
OdpowiedzUsuńTen to z pewnością Myśliciel.
Albo Porzucony bo może go dziewczyna rzuciła???
Ela
Eli... obydwie nazwy nad wyraz udane :-))
UsuńStokrotka
Na zająca to się jeszcze nigdzie na natknęłam. Tu, jeszcze 3 lata temu, nagminnie w Volksparku było zatrzęsienie królików i gdy się siedziało na ławce to zaraz się miało króliczą widownię. Teraz ich już nie ma, ale podobno są lisy i często można je spotkać i poza terenem parku, na ulicy. A ten zając to zupełnie jak ja, gdy wpadam do własnej kuchni i zaczynam się zastanawiać po co ja tu przyszłam?
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
anabell
Aniu... od tego zająca chyba żona uciekła:-))
UsuńStokrotka
To w ogóle był piękny moment bo tuż przed zdjęciem poderwało się stado ptaków. Więc zatrzymaliśmy rowery. I wtedy z przodu przebiegła sarna a potem pojawił się on z drugiej strony:) może Kicek?;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Szalony Geografie !
UsuńStokrotka
Dziś jak szłam do ortopedy to na kawale niby-trawnika pasła się sarenka. ;) Szłam cichutko jak najdalej od niej. Udało sie nie wypłoszyc. :)
OdpowiedzUsuńA taki zająć zaszedł mnie kiedyś z tyłu jak siedziałam w Harrachovie na trasie narciarskiej w trawie i podziwiałam widok. Obejrzałam się : a tam on. Duuuuzy. :)
Ale fajnie miałaś.!
UsuńZazdroszczę i gratuluję.
Stokrotka
Kiedyś szłam miedzą i nagle spod nóg wystrzelił mi taki mały Kicuś. Mało zawału nie dostałam z przerażenia. Jemu też pewnie nie było do śmiechu, bo pognał z kosmiczną prędkością!
OdpowiedzUsuńA ten Wasz to po prostu Filozof. 🐇
Serdeczności, Kochana Jagódko!🥰
Pewnie ze Filozof Halinko :-))
UsuńSerdeczności od Stokrotki
Zdjęcie nazwałabym: gdzie się podziała trawa? albo : gdzie jest mój dom?
OdpowiedzUsuńWspaniałe propozycje Szarabajko.
UsuńStokrotka
Witaj o poranku Stokrotko
OdpowiedzUsuńTak, trzeba mieć szczęście, aby takie zdjęcie zrobić. Mi ostatnio w lesie sarenka uciekła zanim wyjęłam telefon...
Pozdrawiam zapachem lawendy
Witam Cię serdecznie o poranku Ismeno.
UsuńStokrotka
Pani Stokrotko mnie się wydaje że ten zając jest smutny. Może mu dzieci się zgubiły i on nie wie gdzie ich szukać?
OdpowiedzUsuńKasia
Bardzo możliwe Kasiu że tak właśnie było...
UsuńStokrotka
Chętniej poznałabym Szalonego Geografa niż zająca Myśliciela, bo zajęcy wiele, a Szalonych Geografów jak na lekarstwo. Pozdrowienia dla Matki i nietuzinkowego Syna.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Iwonko za miłe słowa.
UsuńStokrotka
Zająca na drodze polnej widziałam rok temu, niestety nie chciał poczekać na moje podejście bliżej abym mu mogła zrobić dokładne zdjęcie ;)
OdpowiedzUsuńDawno już temu jak bywałam dość często u mojej kumpeli w niemieckim Hamm to były tam całe chmary dzikich królików. Przed samym zmierzchem, na ciągach pieszych biegnących poprzez tereny zielone pierzchały spod nóg.
To masz Mario i wspomnienia dotyczące zająca na polnej drodze i tej chmary królików.
UsuńPodziękowania od Stokrotki.
Nigdy nie spotkałam zająca na drodze, a tym bardziej zamyślonego :)
OdpowiedzUsuńCzyli wszystko przed Tobą Hanno.:-)
UsuńStokrotka
Bardzo chciałabym spotkać kiedyś zająca. Nigdy nie widziałam na żywo.
OdpowiedzUsuńBo taki zamyślony zając nie często się zdarza...
UsuńStokrotka
Ja mam króliki w ogrodzie. Zrobiły sobie z niego stołówkę. Nie ma na nich sposobu...
OdpowiedzUsuńOpis zdjęcia:
Uszy do góry!
Czyli to są króliki które rozrabiają:-))
UsuńWspaniały podpis.
Stokrotka
Czy my się znamy?Mów do mnie Filip.Czekam na Cynamonka!
OdpowiedzUsuńWitaj Henryku!!!Ta bardzo się cieszę że się odezwałeś...
UsuńGdzie byłeś jak Cię nie było???
Serdeczności od Stokrotki
BBM: Wiewiórki u mnie bywają, nawet sarny, zająca jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńTo i tak masz wspaniałych gości :-)
UsuńStokrotka
Za nami kilka dni temu szedł lisek i wcale nie uciekał. Przy działkach byliśmy z Szilunią na wieczornym spacerze i myślałam w pierwszej chwili, że to piesek. Po prostu znaleźliśmy się na jego trasie, więc szedł za nami a potem skręcił w swoją strone 🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńCudne wydarzenie Anko...
UsuńStokrotka
Zająca to chyba nigdy nie widziałam na drodze. Ale mu się udało. Jedynie sarny i młode jelonki podziwiałam na pewnej górskiej polanie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFotogeniczny ten zając... prawda?
UsuńStokrotka