środa, 28 sierpnia 2024

Zdradzona

 


Zostałam zdradzona. I to nie przez jednego, ale przez wszystkie. Wprawdzie parę dni przed tym przykrym wydarzeniem niektóre z nich pięknie się ze mną pożegnały, ale jednak mnie opuściły.
Więc postanowiłam je śledzić.
I to nie w akcie zemsty, tylko dlatego, że ciągle darzę je wielkim uczuciem.
Po prostu chcę wiedzieć, co robią i czy są bezpieczne.
Odleciały ode mnie w najlepszym okresie swojego życia. Po pięciu miesiącach spędzonych na budowaniu gniazd, zakładaniu rodzin, pielęgnowaniu i wychowywaniu dzieci. Gdy stwierdziły, że już czas.
I że dzieci są na tyle silne, że mogą lecieć z nimi.
Odleciały w zgodzie i harmonii.
Odlatywały z kraju, w którym jak pisał jeden z poetów:  "...winą jest dużą popsować gniazdo na gruszy bocianie...". Piękne, dostojne, eleganckie. Unoszone na wielkich, szerokich, rozpostartych na dwa metry skrzydłach. Jakby odlatywały na sztywnej biało-czarnej paralotni. Duże, prawie czterokilogramowe istoty, a jednocześnie tak subtelne i delikatne w ruchach.
Na całym świecie jest około 160 tysięcy par bociana białego. Z tego ponad 50 tysięcy okres lęgowy spędza w Polsce, a więc mamy prawo twierdzić, że są naszymi rodakami.
Pisklęta wylatuj,a, z gniazd po mniej więcej dwóch miesiącach od wyklucia się, to dotyczy białego i czarnego, bo tylko te dwa gatunki z dziewiętnastu występujących na całym świecie zakładają gniazda w naszym kraju. I gdy już nauczą się dobrze latać, to odlatują pierwsze. Po pewnym czasie dołączają do nich dorosłe osobniki.
Najpierw lecą niewielkimi stadkami nad cieśniną Bosfor i przekraczają granicę z Azją. Tam żywią się na wysypiskach śmieci, potem łączą się w wielotysięczne stada z innymi, lecącymi znad Litwy, Białorusi, Ukrainy, Słowacji i Czech. Przelatują nad Turcją, a nawet nad tureckim Kurdystanem.
Na początku października kierują się w stronę Egiptu i tam, lecąc wzdłuż Nilu, docierają do Sudanu. Niektóre z nich zimę spędzają właśnie w tym kraju, żywiąc się głównie szarańczą. Robią to ku wielkiej radości rdzennej ludności.
Inni wędrowcy w drugiej połowie listopada przekroczą równik i zatrzymają się na zimę w Afryce Południowej.
Właściwie cały czas podróżują. tylko przez dwa miesiące - grudzień i styczeń - odpoczywają w jednym z krajów afrykańskich, bo w lutym już zaczynają wracać.
Lecą codziennie przez osiem do dziesięciu godzin. W tym czasie przemierzają od 200 do 400 kilometrów ze średnią prędkością ponad 30 km/h. Podróż zaczynają późnym rankiem, gdy rozgrzane powietrze zaczyna unosić sie ku górze, tworząc tzw. kominy termalne. Wskakują wtedy w taki komin, rozkładając szeroko skrzydła i kołując, dają się unieść wysoko ku górze. Osiągnąwszy pułap, czasami nawet do wysokości 4 km, zaczynają lot szybowcowy w wybranym kierunku. Gdy stracą wysokość , znowu odnajdują powietrzny komin, wznoszą się i ponownie opadają.
Wszystko to tak dokładnie wiadomo, bo od połowy lat dziewięćdziesiątych wszystkie polskie bociany otrzymują nadajniki satelitarne z baterią słoneczną. Paczuszki wielkości pudełka zapałek  z antenką są im wszczepiana w dolną tylną część szyi.
Wracają do Polski pod koniec marca kolejnego roku.
Najpierw przylatują samce, odnajdują gniazda i czekają w nich na samice..
Potem zaczną przynosić dzieci. Przecież bocian to ptak bogini Hery, patronki łatwych porodów i matek karmiących. To on zawsze pochylał się nad rodzącą i stąd powiedzenie, że przynosił dziecko.

/Przy pisaniu tekstu korzystałam z informacji zawartych w artykule w "National Geographic" z października 2007 roku autorstwa Marzenny Nowakowskiej, a także wielu innych publikacji/.

Tekst znajduje się w mojej książce pt: "Nadal wariuję" wydanej w roku 2016.


46 komentarzy:

  1. Nieodłączny element naszego krajobrazu :-) . W dzieciństwie uwielbiałem je obserwować, pozdrawiam Stokrotko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam obserwować bociany...
      Stokrotka

      Usuń
  2. Piękne, dostojne, majestatyczne, kochane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i brudne... chyba nie chciałabyś sobie pospać w bocianim gnieździe...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. Frau Be... I takie nasze... prawda?
      Stokrotka

      Usuń
    3. Piotrze... Nie wiem jak Frau Be ale ja nie wdrapalabym się do bocianiego gniazda...
      Stokrotka

      Usuń
  3. Gdy nałogowo przez kilka lat z rzędu spędzałam część wakacji w Wildze to zawsze na trasie Warszawa- Wilga mijałam miejsce ich "zbiórki" przed sierpniowym odlotem i był to jasny znak, że niestety lato się kończy, że jeszcze zostały tylko 2 tygodnie wakacji. Podziwiałam i nadal podziwiam zdolności "lotnicze" wszystkich ptaków i niektórych motyli do pokonywania takich odległości. Serdeczności ślę;)
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podróże ptaków są dla mnie jednym z cudów świata...
      Stokrotka

      Usuń
  4. przez ostatnie lata badano szlaki bocianów i okazało się, że mocno się zmieniły... wiele z nich lata szlakiem pirenejsko-gibraltarskim, gdyż szlak bliskowschodni ze w względu na ustawiczny huk wojenny, który tam panuje stał się niezbyt bezpieczny... tam się nawet zdarza strzelanie do bocianów, tak dla sportu... wynika z tego pewna zdolność do wzajemnej komunikacji w tym gatunku, mimo że bociany jawią nam się, jako niezbyt stadne ptaki...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda.
      Ale mój tekst pochodzi z roku 2016 a wtedy było jeszcze "po staremu".
      Stokrotka

      Usuń
    2. przy okazji tych badań stwierdzono też istotną rolę hiszpańskich wysypisk śmieci, wiele bocianów robi tam popas, a wiele nawet zostaje stałymi ich mieszkańcami...

      Usuń
    3. I to niestety prawda...
      Stokrotka

      Usuń
  5. Bocianów mogą nie lubić tylko żaby i ta szarańcza, którą zjadają. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce lubimy je wyjątkowo...
      Stokrotka

      Usuń
  6. U nas na wsi bociany też już odleciały. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całej Polski już odleciały...
      Stokrotka

      Usuń
  7. Jako naród czujemy niezwykłą więź z bocianami. Lubię je podziwiać w locie i na polu, gdy kroczą za traktorem podczas prac polowych.
    Okropne jest strzelanie do bocianów w Turcji, co jest niemal sportem narodowym. Inny kraj - inna tradycja.
    Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie wyglądają gdy lecą ale też gdy stoją w gnieździe na jednej nodze...
      Stokrotka

      Usuń
  8. Pięknie napisałaś Stokrotko.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak samo chciałam powiedzieć - pięknie napisałaś Stokrotko o bocianach. Taki jeden czarny osobnik pojawia się nad Dunajcem, spotykamy go już kilka lat z rzędu :) 🌼🌼🌼

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To on... albo jego dziecko...
      Stokrotka

      Usuń
  10. Oj, nie widać bocianów nigdzie, szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę że i Ty czujesz się zdradzona...
      Stokrotka

      Usuń
  11. A u nas niektóre zostały :). Prawdopodonie nie chciały odlecieć. A niech siedzą, bo z tego co ostatnio usłyszałam w Afryce lubią polować na bociany. Więc mimo wszystko u nas bezpieczniej.


    Aga - niekończące się marzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno tylko te które nie czują się na siłach żeby lecieć....to zostają...
      Stokrotka

      Usuń
  12. Zdradzona... konfrontuję ten wpis z poprzednim, o malejącym przyroście naturalnym w Polsce i widzę logiczną zgodę.
    W komentarzu do poprzedniego wpisu podałem link do statystyk przyrostu naturalnego i związek jest oczywisty...
    Kraj o największym przyroście naturalnym to Sudan - kraj w którym spędzają zimę bociany. Przez tysiące lat przynosiły one niemowlaki do Polski, teraz przestały - rezultat - Sudan lider przyrostu naturalnego, Polska - 6. od końca na liście.
    Sudańczycy przestali powierzać dzieci bocianom, wolą je podchować u siebie i emigrować już jako dorośli do Europy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle Lechu ... pięknie skomentowałeś...
      Stokrotka

      Usuń
  13. Pozdrawiam Stokrotkę czwartkowo - byłem dziś w Stokrotce. A tu jeszcze do Publicznej trzeba zejść :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja Cię serdecznie pozdrawiam Jardianie...
      Stokrotka

      Usuń
  14. Proszę o informację gdzie można kupić książkę "Nadal wariuję".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam już żadnego egzemplarza tej książki...
      Można ją wypożyczyć w kilku bibliotekach w Warszawie, pod Warszawą a także w Kazimierzu Dolnym i w Zakopanem.
      Stokrotka

      Usuń
  15. Wbrew powszechnej opinii, wcale nie są takie stałe w uczuciach. Potrafią, zanim wróci partner/partnerka, iść na całość i zdradzić. Potrafią też wysiedzieć "obce jajka" i zaadoptować pisklęta. Niestety, eliminują chore pisklęta w bardzo brutalny sposób: wyrzucają poza gniazdo lub zadziobują, łamią kości i zjadają zamordowanego pisklaka. Zachęcam do odwiedzenia strony Klekusiowo, tam można obserwować nie tylko bociany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Niestety. Ostatnio ornitolodzy piszą o tym że nawet bociany mają źle cechy charakteru...
      Stokrotka

      Usuń
  16. Jak pudełko papierosów? Strasznie duże!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miało być pudełko zapałek!!! Poprawiłam...
      Stokrotka

      Usuń
  17. Bociany to takie gospodarskie ptaki. Kiedy przylatują, pora wychodzić w pole i do ogrodu, kiedy zbierają się do odlotu, trzeba szykować ziemię pod oziminy. Szkoda lata i boćków!
    Dobrego weekendu, Kochana!😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie Halinko że szkoda i lata i bocianow...
      Stokrotka przesyła serdecznosci

      Usuń
  18. Ciekawie opisane.
    Jako że ja człowiek ze śląskiego miasta, nie pamiętam, czy kiedyś widziałam bociana na żywo... Na wsi u babci też nie kojarzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością widziałaś bociany Kataszo :-)
      Stokrotka

      Usuń
  19. Ciekawie Pani opisała te ptaki, które i ja lubię bez wytykania im ich niedoskonałości.

    OdpowiedzUsuń
  20. Storks Have Memories!
    Do niezwykłej bitwy powietrznej doszło 29 września 1934 roku w Turcji w pobliżu miasta Bursy pomiędzy stadem orłów i stadem bocianów.Kilka dni wcześniej sześć orłów zaatakowało gniazdo bocianów,zabiły stare bociany i porwały młode.
    Kilka dni później orły wyruszyły,aby zaatakować inne gniazdo bocianów,ale młode z ojcem i matką przeniosły się w bezpieczne miejsce.
    Tymczasem,jak donosi korespondent "The Times" w Konstantynopolu,bociany ogłosiły mobilizację,akcja rozwijała się w szybkim tempie na całym obszarze.Bociany postanowiły dokonać zemsty na orłach.
    Bociany zgromadziły armię ok.300 ptaków,młode zostały pod silną strażą najstarszych ptaków,300 bocianów wyruszyło na poszukiwanie orłów.
    W pobliżu Bursy na bociany czekało stado ok.80 orłów.
    Wszystkie ptaki zaczęły nabierać wysokości,aby zaatakować lotem koszącym.Doszło do długiej bitwy powietrznej.Bój był zacięty,gorący i krwawy.Bitwę przerywało na chwilę pragnienie.W tym celu ptaki rozlatywały się w różne strony.Po południu wznowiono walkę i dalej trwał zacięty pojedynek trwający ponad godzinę.
    Razy padały jeden po drugim,nie ustępując sobie na krok.Aż nagle kilka bocianów i orłów mocno uderzonych i zmęczonych spadło martwych na ziemię.
    Bitwa dobiegła końca.Z bitwy zwycięsko wyszły bociany,ale przy dużych stratach,gdyż zginęło 12 bocianów,a 50 zostało rannych.
    Z 80 zaangażowanych w bitwie orłów zginęło 20,liczba rannych nieznana.
    W Wielkiej Brytanii,dzisiaj bociany to symbol odrodzenia.
    Dawniej były prześladowane i posądzane o różne plagi,tak jak"czarownice" przez Inkwizycję.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowite to....
      Serdecznie Ci dziękuję Henryku...
      Stokrotka

      Usuń
  21. Szkoda, że odleciały. Od razu mi się smutno zrobiło. Szkoda... zostaje nam poczekać na nie do końca marca przyszłego roku. Piękny i ciekawy wpis.

    Przytulasy z Krakowa

    OdpowiedzUsuń

Pytalski pyta...

  Mój  młodszy wnuk usiadł mi na kolanach, przytulił się i zapytał: - Babciu, a ty tez umrzesz? Trochę mnie zaskoczył tym pytaniem, ale tylk...