Jeszcze wieczorem w Poniedziałek Wielkanocny Szalony Geograf rzucił esemesem propozycję pojechania do Kazimierza nad Wisłą...
Siedzieliśmy akurat nad warszawską Wisłą tuż pod Syrenką /właśnie czytałam tego esemesa/
" Ja pojadę rowerem, a Wy sobie szybko jakieś bilety kupcie. Spotkamy się na Rynku, ale ja dopiero pod wieczór będę" - pisał Geograf.
Pojechaliśmy we wtorek 22 kwietnia przed południem
Najpierw poszłam sfotografować "moje drzewo" z jemiołą.
To samo drzewo, które znajduje się na zdjęciu z 14 marca w poprzednim tekście.
Jak widać jemioła nie przeszkadza drzewu żyć,,,
Potem włóczyliśmy się po wąwozach, wzgórzach i kwitnących sadach...
A taki mieliśmy widok z balkoniku naszego pensjonatu...
No i pięknie kochana, tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńSerdeczności moc zasyłam😊🌞💛🌷
Morgano - ciągle staram się tak trzymać :-))
UsuńWyobraź sobie, że ja na Trzykrzyżnej Górze byłam dwa razy - pierwszy i ostatni, bo mi szalenie nie posłużyła na moje kolana. I tak mi jakoś przyszło na myśl, że to nieco dziwne, skoro po Tatrach się włóczyłam. Tu już drzewka w sadach przekwitły ponad tydzień temu- mam na myśli te drzewka w mieście, bo te poza miastem, gdzie jest jednak znacznie chłodniej, to jeszcze spokojnie kwitną. Tęsknię za Tatrami i spacerkiem w Chochołowskiej i "miejscówką" pod Księżym Lasem skąd był taki fajny widok na Giewont. Serdeczności ślę ;)))
OdpowiedzUsuńAniu - Góra Góra Trzech Krzyży w Kazimierzu to dla Ciebie malutki pikuś był po tych różnych "Zawratach" :-))
UsuńNie przypominaj mi Zawratu - niewiele brakowało bym z niego "zglumnęła się" bo był tam sierpniowy śnieg a ja byłam w zwykłych adidasach, bo nam ten Zawrat tak jakoś wyszedł w nieplanowany sposób.
UsuńA ja byłam 2 razy na Zawracie.. pierwszy raz jak miałam 18 lat a drugi z 14letnim przyszłym Szalonym Geografem !!!
UsuńDlaczego nie zostałaś dzień dłużej? Może udałoby się nam pod wieczór do Dziwisza iść? Bo my dziś ok 15tej jedziemy.
OdpowiedzUsuńW tym pensjonacie też kiedyś mieszkalismy.
Marek z dziewczynami
No niestety.... jako sklerotyczka zapomniałam sobie wziąć większej ilości lekarstw...
UsuńKazimierz nad Wisłą echhhhh
OdpowiedzUsuńa my chyba do Warszawy wyskoczymy i na Polesie...Mazury
I Warszawa i Polesie warte są grzechu :-))
UsuńNigdy tam nie byłem ;-). Jeszcze ;-). Pozdrawiam Stokrotko .
OdpowiedzUsuńZ pewnością kiedyś będziesz :-)
UsuńSzkoda że się nie załapaliscie na polewanie z sikawki przez strażaków. :)
OdpowiedzUsuńParę lat remu przyjechaliśmy specjalnie w Poniedziałek Wielkanocny tuż przed wjazdem strażaków na Rynek !!! I polewaniem wszystkich i wszystkiego !!!
UsuńWycieczka na spontanie, takie najlepsze,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPewnie że takie najlepsze !!!
UsuńKazimierz zawsze piękny:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Szalony Geografie!!!
UsuńPrześliczne miejsce ten Kazimierz Dolny. Niezwykle urokliwy i klimatyczny. Muszę się w końcu tam wybrać. To był super pomysł Stokrotko. Ściskam najmocniej. W wolnej chwili zapraszam do siebie na coś nowego. Buziaki
OdpowiedzUsuńKoniecznie się tam wybierz Kasiu. Z pewnością Ci się spodoba... ale w tygodniu, bo w weekendy jest okropnie dużo ludzi !!!
UsuńAle Ci zazdroszczę Stokrotko!
OdpowiedzUsuńEla
Sama sobie zazdroszczę:-))
UsuńPodziwiam Panią, bo wejście na Górę Trzech Krzyży nie jest łatwe ...
OdpowiedzUsuńTeż Mareczek
Na Górze Trzech Krzyży byłam chyba ze 100 razy - i to o różnych porach dnia i roku.
UsuńI jeszcze daję radę wejść:-))
Pozdrawiam sobotnio Stokrotkę po porannych większych zakupach. W Stokrotce też oczywiście byłem. Udanego weekendu .
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję Jardianie.
UsuńŚwietny pomysł, my tam będziemy zaraz po zakończeniu roku szkolnego, gdy mąż uwolni się od pracy!
OdpowiedzUsuńSuper!!! Zapamiętam!!! To może uda nam się spotkać???
UsuńWitaj końcówką kwietnia Stokrotko
OdpowiedzUsuńI u mnie poświąteczne "nicniechcenie"
Ale Twoje całkiem, całkiem....
Pozdrawiam pachnącymi bzami
W Kazimierzu też nic nie robiłam, tylko chodziłam, siedziałam nad Wisłą i ... kontemplowałam :-))
UsuńKupcie sobie bilety, ja już jadę na rowerze, spotkamy się... w Kazimierzu - cudowna propozycja :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam że rewelacyjna!!! Generalnie dzieci /i wnuki/ nam się udały :-))
UsuńPiękna wycieczka, bo i Kazimierz jest taki trochę baśniowy.
OdpowiedzUsuńPamiętasz film "Podróż za jeden uśmiech"? Jest tam scena kręcona na Górze Trzech Krzyży i piekna panorama Rynku.😀
Uściski!❤️❤️❤️
Pamiętam. Po powrocie znów mi się śni Kazimierz nocą...
UsuńPiękne odwiedziny ulubionego miasteczka:) Ja też jestem gotowa pojechać w miejsce, które znam, które lubię, jeśli tylko nadarzy sie okazja. A miejsc takich jest bardzo dużo :) Cieszę się, że mogłaś nacieszyć oczy piękną wiosną :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie było Haniu. Dziękuję za zrozumienie.
UsuńBardzo fajna inicjatywa Szalonego Geografa. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna taka spontaniczna wycieczka do Kazimierza, Stokrotko. Na pewno dobrze zrobiła Wam wszystkim. A teraz odpoczywaj, nie musisz nic robić. :)
Dziękuję serdecznie Igomamo :-)
Usuńjak znalazłem, pomyślałem o Tobie. może i Ty się uśmiechniesz?
OdpowiedzUsuńhttps://kobieta.wp.pl/od-19-lat-tresuja-kurczaki-zdziwisz-sie-co-za-tym-stoi-7147079119862304a
Uśmiechnęłam się...chociaż kurczaków nie tresuję:-)
UsuńFajne są takie niespodziewane wyjazdy do ślicznych miejsc, poprawiają humor. Ja właśnie wróciłam z Jadwigowa z pól tulipanowych w Świętokrzyskiem..była to podróż tam i z powrotem..ale wymagała spania gdzieś tam jedną noc. Fajny wypad
OdpowiedzUsuńA do Kazimierza można z jeden dzień, zawsze jestem skora na taki wypad, u Dziwisza wypijam herbatę obowiązkowo. A Geograf Śzalony MA KONDYCJĘ OJEJ...podrawiam sedecznie
Grażynko... to może uda nam się kiedyś razem wyskoczyć do Kazimierza???
UsuńByłem w Kazimierzu nie raz i nie dwa!
OdpowiedzUsuńA ja chyba że 102 razy :-))
UsuńAleż wspaniała taka spontaniczna wyprawa i to jeszcze w takie miejsce!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Stokrotko.
To prawda.
UsuńPozdrawiam również.
Mnie też nic się nie chce, jestem świeżo po chorobie 🙃
OdpowiedzUsuńPo chorobie z reguły nic się nie chce...
Usuń