To też będzie Bajeczka Obrazkowa, więc tylko krótka informacja:
Znajdujące
się w Nowym Sączu przy ulicy Lwowskiej 226 Miasteczko Galicyjskie w
którym byliśmy 30 września 2018 roku prezentuje
fragmenty zabudowy małomiasteczkowej z końca XIX wieku, obejmującej
niewielki plac rynkowy z kilkunastoma domami.
Można w nim zwiedzać
ratusz, dwór szlachecki i domy mieszczańskie.
W odtworzonych
budynkach znajdują się: poczta galicyjska, straż pożarna,
pracownia krawiecka, szewc, fotograf, apteka i gabinet dentystyczny,
gabinet fryzjerski, drukarnia, warsztat garncarski, karczma
galicyjska, antykwariat, sklep i warsztat snycerza, dom żydowskiego krawca, sklep
kolonialny typu "szwarc-mydło i powidło", posterunek żandarmerii, magiel, cukiernia „Lwowska” z okresu "fin de siecle"… i
jeszcze kilka innych obiektów. Po każdym z tych domów oprowadza przewodnik.... i opowiada niesłychanie ciekawe rzeczy.
W centrum Miasteczka stoi ratusz, w pobliżu dwór szlachecki. Na rynku stoi kapliczka Św. Jana Nepomucena i studnia miejska.
Tak to wygląda na planie:
A tak w rzeczywistości:
W centrum Miasteczka stoi ratusz, w pobliżu dwór szlachecki. Na rynku stoi kapliczka Św. Jana Nepomucena i studnia miejska.
Tak to wygląda na planie:
A tak w rzeczywistości:
Można tam zamieszkać w Gościńcu i pożywiać się w Gospodzie Galicyjskiej. A w Kawiarni Galicyjskiej spróbować deseru słynnej Cesarzowej Sisi...
I naprawdę odpocząc.... albo coś stworzyć.
pięknie tam, i chętnie bym ten deser zjadła w miłym towarzystwie, tylko to tak daleko znad morza
OdpowiedzUsuńTo prawda, że masz daleko od siebie.... ale nigdy nie trzdba mówić nigdy.
Usuń:-)
Uwielbiam takie rzeczy, skanseny itp. a tam jeszcze nie byłam. Cudny klimat, dziękuję za adres:-)
OdpowiedzUsuńAsiu - naprawdę warto tam pojechać.
Usuń:-)
A do kogo telefonowałaś z tej budki?
OdpowiedzUsuńI czy tam zimą też można zamieszkać?
Dziewczyny się pytają.
Marek z ....
Do Ciebie telefonowałąm:-)) Dlaczego nie odebrałeś???
UsuńMożna tam zamieszkać wiosną, latem, zimą i jesienią...
:-)
Gotowy plan do kręcenia filmu, myślę, że reżyserzy powinni umieć to wykorzystać
OdpowiedzUsuńA wiesz że "Papuszę" tam kręcili???
UsuńNie wiem, bo nie oglądałam "Papuszy", może kiedyś nadrobię...
UsuńNa YT są urywki.
UsuńWładze Nowego Sącza powinny Cię Stokrotko uhonorować za tak piękną promocję. Podpowiem koledze by zadziałał w tym kierunku. Dla mnie to miasto jest jednym z najpiękniejszych w kraju. Gdy doczekam, w czerwcu znów będę przejeżdżał przez to miasto, jadąc do Szczawnicy na spotkanie klasowe. Dobry pomysł, Galicja w pigułce.
OdpowiedzUsuńJędrusiu - koniecznie jedź do Miasteczka Galicyjskiego.
Usuń:-)
Kiedyś byłem w Nowym Sączu służbowo, doprowadzając autobus na przegląd gwarancyjny, ale nie było czasu, by "ruszyć w miasto". Szkoda!
OdpowiedzUsuńTo Miasteczko istnieje od 2011 roku, więc może jak Ty byłeś w NOwym Sączu to go jeszcze nie było...???
UsuńDziękuję za panooramę i przegląd wnętrz.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę JanToni.
Usuń:-)
Stokrotko - a oprócz Was nikogo tam nie było???
OdpowiedzUsuńNiesamowite to miasteczko.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Ela
Elu - bylo kilka osób, ale chodziliśmy swoimi drogami.
UsuńSerdeczności.
:-)
No popatrz, gdy ja byłam wieki temu w Nowym Sączu nie byłó tego "miasteczka".
OdpowiedzUsuńByłam tam jeden calutki dzień, zapamiętałam na głównej ulicy sklepy ze skórzanymi płaszczami we wszystkich niemal kolorach tęczy, co mnie nieźle ubawiło i niebywale tani obiad w najlepszej restauracji, za który, za naprawdę super jedzenie i deser dla TRZECH OSÓB ZAPŁACILIŚMY TYLE CO W WARSZAWIE ZA OBIAD DLA JEDNEJ OSOBY.Poza tym odnotowałam w pamięci, że to bardzo miłe i czyściutkie miasto i niewielkie. W Nowym Sączu przed II wojną mieszkał ukochany brat mojej Babci, którego nie zdołałam poznać, jako że zmarł gdy byłam niemowlakiem. Był chirurgiem, dyrektorem tamtejszego szpitala.
Fajne to miasteczko galicyjskie.
Buziaki;)
Anusiu - Miasteczko Galicyjskie istnieje od 2011 roku.
UsuńA o Nowym Sączu jeszcze kiedyś napiszę.
:-)
Bardzo ciekawe miejsce, przez to że pokazuje dawne miasteczko właśnie, bo z reguły w skansenach można zobaczyć jak wyglądała dawna wieś. W Nowym Sączu byłam jako nastolatka, a więc to zamierzchła przeszłość, niektóre ze zgromadzonych eksponatów były wtedy jeszcze w użyciu w życiu codziennym :)
OdpowiedzUsuńMario - jak będziesz w nowosądeckim to koniecznie odwiedź to Miasteczko.
UsuńSerdeczności
Z wzruszeniem i wdzięcznością o Nowym Sączu.
OdpowiedzUsuńTam też wspomnienie o Profesorze.
Profesor Rudolf Nałęcki.
Pamięć o Nim.
Spotkanie na bezdrożach losu w Eldorado.
Trwały ślad w mojej pamięci. Nauczał łaciny i logiki.
Przedmiotów trochę na uboczu w tamtych czasach.
Wrzucał w młodzieńcze łby wiedzę o starożytnym świecie.
Tamtym języku. poezji. Wszczepił niepokój.
Tęsknotę za tamtym światem, pozostawionym
na Forum Romanum.
Byłem tam. Profesor odszedł. Tęsknię za tamtym światem.
Za swoim profesorem.
Sprawdzał na lekcjach łaciny i logiki ile urobku
z Jego trudów.
Po gospodarsku, jak cepem, wymłócał z naszej pamięci,
jak ze snopów pszenicy, spodziewany plon.
Radował się gdy jego trud był nie płonny,
a w kłosach obfite ziarna.
Codziennie rano, szerokim krokiem, podążał
z dalekiego domu, nad rzeką Białą do gimnazjum.
Plecak przerzucony przez ramię, obok Krysia, jego córka,
jego i nasza księżniczka z bajki o Eldorado.
Kochał swoją Dziewczynkę i pewnie i nas, swoich uczni.
Rozszalałe stado dziewcząt i chłopców.
Zatraconych w słońcu Eldorado. wyrwanych ze
szponów złego losu.
Surowy. Wymagający, a przecież jego serce krwawiło.
Nie wiedzieliśmy o tym.
Dziewczynka bez Mamy. Mama zamordowana
przez niemieckich faszystów w Oświęcimiu.
Pamięta. Była pilna. Zdolna. na grafitowych tabliczkach
wypisywała litery. Uczyła się sama. Miała sześć lat.
Faszyści wtargnęli do jej domu. Rewizja.
Mamę zabrali. Na zawsze.
Nie wróciła. Dziewczynka pamięta.
Pan Profesor Rudolf Nałęcki urodził się 3 stycznia
roku 1988 w Wiedniu. Był synem leśniczego.
Dzieciństwo spędził w miejscowości Turka k/Sambora.
Gimnazjum ukończył w Samborze, a studia na
uniwersytecie lwowskim, z filologii klasycznej i filozofii.
W latach 1911 – 1926 był profesorem
w gimnazjum lwowskim.
W latach 1918 – 1920 jako artylerzysta w pociągu
pancernym imienia Lisa – Kuli, brał udział
w obronie Lwowa.
Ranny. Odznaczony Krzyżem Walecznych.
W latach 1926 – 1936 pracował w gimnazjum
męskim w tarnowskich górach. Ożenił się w 1930 roku
z Panią Marią Szybowską, również profesorką gimnazjalną.
Aresztowana w roku 1942 przez gestapo.
Tragicznie zginęła w faszystowskim obozie
śmierci Auschwitz.
Po wybuchu ii wojny światowej mieszkał w Nowym Sączu.
Pracował w szkole handlowej, a następnie w
nadleśnictwie stary sącz jako sekretarz.
W latach 1945 – 1953 był profesorem gimnazjalnym
w Głuchołazach. odszedł w 1973 roku.
Miejscem Jego wiecznego spoczynku Nowy Sącz.
A. T
Bardzo Ci dziękuję Anonimowy A.T za wspaniały komentarz.
Usuń:-)
Odwiedziny bratniej duszy
Usuńna Malinowej stronie radością.
Pewnie pisząc swoją książkę o Warszawie
pamiętała o Franciszku Fiszerze
i o znamienitej kawiarni u Bliklego.
i bajkowych pączkach lukrowanych.
A. T
Witaj.
UsuńMiło mi że i do mnie zaglądasz.
W książce o Warszawie pisałam o wielu mało znanych wydarzeniach i różnych osobach. O Franciszku Fiszerze nie pisałam, ale kawiarni Bliklego poświęciłam osobny tekst.
Tu - jak chcesz możesz przeczytać recenzję tej ksiązki:
http://iwonakmita.pl/warszawska-stokrotka/
Wszystkie dostępne recenzje przeczytałem.
UsuńBezkresny talent.
A Kresy też Pani zauroczeniem.
Domyślam się trwałych śladów
rzeżbiarskiej twórczości
Pani Ojca, a kresowej ?
Franc Fiszer to też przyjażń
z Lesmianem.
Ponadczasowy wiersz o Dziewczynie.
życzę zdrowia
A. T
Dziękuję.
UsuńNa Kresach też są rzeżby mojego ojca.
Pozdrawiam serdecznie
Byłam w skansenie w czasie, kiedy kręcili tam "Janosika" Holland i dostep do niektórych obiektów był ograniczony; Miasteczko było wtedy w fazie poczatkowej, więc niewiele widziałam, ale i tak mi się podobało. Trzeba pojechac jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńKoniecznie powinnaś tam pojechać Ewo.
Usuń:-)
Urokliwe miejsce, nie znamy własnego kraju a coraz częściej "caly swiat", pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńTymczasem u nas Małgosiu są piękne zakątki.
Usuń:-)
Bardzo sympatyczne miasteczko. Koniecznie muszę tam pojechać. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich
OdpowiedzUsuńzapraszam do mojej strony
http://krystynaczarnecka.pl/
Krystyno dziękuję i czekam na potwierdzenie otrzymania książki.
Usuń:-)
Byłam i podobało mi się:)Serdeczności noworoczne:)
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczne miejsce prawda???
UsuńBardzo ciekawe miejsce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadza się Ivo.
Usuń:-)
Mieliśmy okazję zwiedzić to miejsce. Jest naprawdę urokliwe i warte zainteresowania. Pozdrawiam serdecznie Jagódko :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Anusiu że podzielasz mój zachwyt.
Usuń:-)
Miasteczko galicyjskie i skansen w Nowym Sączu są warte odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, Stokrotko:)
Niestety, do skansenu nie zdążyliśmy pójść.
UsuńMoże następnym razem nam się uda.
:-)
Piękna rekomendacja, z pewnością się tam wybiorę.
OdpowiedzUsuńTo miłe.
UsuńPrzepiękne to miasteczko! Aż chciałoby się tam pojechać :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku, Stokrotko :)
Witam Cię serdecznie Ariadno po długiej nieobecności na moim blogu.
UsuńNawzajem wszystkiego dobrego Ci życzę.
Ciekawe miejsce i piękne zdjęcia Stokrotko. Aż się jaśniej i cieplej zrobiło:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I tak relaksująco - prawda???
Usuń:-)
Ładne miejsce :) klimatyczne ... a to, że nie ma tam tłumów, może być jego plusem :)
OdpowiedzUsuńLidio - tłumy są tam wtedy jak jest w Miasteczku targ.
UsuńSerdeczności dla Ciebie.
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo urokliwy zakątek. Szkoda, że nie byłam:)
Pozdrawiam:)
Wszystko przed Tobą Leno.
Usuń:-)
Bardzo ładne miejsce. Tak, ta pustka rzuca się w oczy. Takie wymarłe miasteczko. Ciekawe, czy organizują tam tak zwany "żywy skansen"? Wtedy w tych różnych warsztatach i sklepach powinno być życie, a w miasteczku pełno turystów. Na pewno latem jest tam wielu turystów. W Sztokholmie byłam w tym prawdziwym Skansenie i własnie trafiłam w niedzielę na takie ożywione muzeum. Nie tylko garnki lepili, także piekli słodkie bułki i można je było zaraz kupić i jeszcze ciepłe zjeść :)
OdpowiedzUsuńA o tym Miasteczku w Nowym Sączu dowiaduję się dopiero od Ciebie. Dziękuję!
Haniu - oczywiście, że tam organizują rózne warsztaty i targi. Zobacz na zdjęciu 46 są stragany. Poza tym np. w sklepie jubilera można sobie kupić piękną biżuterię. Przed każdym domkiem siedzi na ławeczce przewodnik i oprowadza zwiedzających pojedyńczo. Wtedy ma się wrażenie, że ten przewodnik jest taki bardzo osobisty. Poza tym w Gościńcu i w Kawiarni byli ludzie i zajadali się pysznościami.
UsuńA je specjalnie wybrałam takie zdjęcia .... bo mam jeszcze trochę inne.
Serdeczności dla Ciebie
Pięknie nas oprowadziłaś po Miasteczku Galicyjskim. Dzięki Tobie tylu nowych rzeczy się dowiaduję i poznaję różne ciekawe zakątki. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo ja Ci dziękuję Marysiu że do mnie zaglądasz.
UsuńSerdeczności.
Ach ,popadłam w zachwyt..Stokrotko,to są moje klimaty☺U nas na wakacje ,zawsze można pojechać do takich fajnych miejsc "Miasteczko Dzikiego Zachodu,Meksyku,I osada Indian .Cały dzień można sobie pozwiedzać ..Wszystko w High Chaparral.Jak tam wchodzimy to jakbym była w tym kraju::))Niesamowicie fajnie to zrobione...Jest tez holtelik i knajpki::)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę sięDanusiu, że sprawiłam Ci przyjemność.
UsuńSerdeczności dla Ciebie.
Fajnie, że wreszcie w Polsce komuś się chce. Twoje miasteczko przypomina mi skansen w Olsztynku, który dzięki byłemu (niestety) dyrektorowi przestał być tylko zbieraniną drewnianych chałup, a stał się niezwykle żywym miejscem. Szkoda tylko, że gdy już ożył natychmiast odwołano jego Twórcę:(
OdpowiedzUsuńPięknie tam jest Wojtku.
Usuń:-)
Dziękuję bardzo za tę uroczą notkę o jednym z najbardziej znanych punktów mojej okolicy :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że w Miasteczku Galicyjskim byłem raz - z wycieczką szkolną. Pasuje tam kiedyś wrócić i zobaczyć czy coś się zmieniło przez te lata :)
Pozdrawiam!
Celcie - cała przyjemność po mojej stronie.
Usuń:-)
Nie wiedziałam o tym ciekawym miejscu. Mam nadzieję postawić jeszcze nogę na ziemi sądeckiej.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto tam pojechać.
Usuń:-)