wtorek, 8 stycznia 2019

Okno życia

Wiele razy przejeżdżałam autobusem koło tego miejsca.
Aż wreszcie w dniu 4 stycznia 2019 roku postanowiłam z autobusu wysiąść i podejść bliżej.
I zrobić zdjęcie OKNU ŻYCIA, które znajduje się w budynku Zgromadzenia Sióstr Matki Boskiej Loretańskiej przy ulicy Kłopotowskiego w Warszawie.


I jak już to zdjęcie zrobiłam to chciałam wrócić na ten sam przystanek żeby wsiąść w następny autobus…

Ale na rogu ulicy zauważyłam kobietę w zaawansowanej ciąży.
Kobieta płakała.

Podeszłam do niej i zapytałam:
- Co się stało? Ma pani bóle? Na kiedy ma pani termin?
- Za dwa tygodnie – odpowiedziała. - Ale jeszcze nie rodzę. Ja znam bóle porodowe, bo już trójkę urodziłam.

Odetchnęłam, bo już myślałam że kobieta zacznie rodzić na prawie pustej ulicy a ja stracę rozum i nie będę wiedziała co mam robić. Na dodatek jak zrobiłam zdjęcie to rozładowała mi się komórka.

- Bardzo się pani śpieszy? - zapytała ocierając oczy. - Bo chciałam panią o coś zapytać...

Oczywiście że się śpieszyłam bo za 40 minut miałam umówionego lekarza specjalistę w przychodni na drugim końcu Warszawy. Ale następnego autobusu jeszcze nie było więc powiedziałam, że mam chwilę czasu.

I ta kobieta, która mogła mieć nie więcej niż 25 lat … i która urodziła już trójkę dzieci a czwarte miała urodzić za dwa tygodnie zapytała mnie:

- Nie wie pani czy tu jest dobra opieka?
- Ale gdzie? U tych sióstr? Nie wiem, ja tu nie mieszkam, przejeżdżałam tylko i wysiadłam żeby zrobić zdjęcie temu OKNU... Ale dlaczego pani pyta???

I nagle zrozumiałam...
Kobieta pewnie planowała oddać swoje czwarte dziecko do OKNA ŻYCIA.

Niestety nadjeżdżał autobus a ja nie mogłam się spóźnić na wizytę do lekarza.

Zdążyłam tylko wziąć tę kobietę za obydwie ręce, uścisnąć je i powiedzieć żeby była dzielna. I że będę o niej myśleć...

Nic innego nie przyszło mi do głowy.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Właściwie to nie wiem czy mi się to naprawdę wydarzyło…

Bo może to była tylko moja wyobraźnia?

Albo nadwrażliwość?

Ale akurat to chyba nie ma większego oznaczenia…

Ważne jest co innego.

87 komentarzy:

  1. Bywają sytuacje, po których mamy wątpliwości czy wydarzyły się naprawdę...
    Myślę, że twój uścisk dłoni i kilka słów zrobiły więcej, niż cokolwiek innego. Biedna kobieta, a ile jeszcze jej podobnych?
    Jaki zbieg okoliczności - czytam akurat książkę o klinice aborcyjnej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tiaaa... pytanie jeszcze, kto tą książkę napisał?...
      p.jzns :)...

      Usuń
    2. Książka to beletrystyka, a autorka pisze zawsze o ważnych problemach, nigdy jednak nie zajmuje jednoznacznego stanowiska w żadnym temacie...

      Usuń
    3. Asiu - myślę że bardzo dużo jest takich kobiet.

      Usuń
    4. PKanalia - to prawda - ważne jest kto taką książkę pisze i kto ją wydaje.

      Usuń
    5. Asiu - jak będziesz miała chwilęto podaj mi mailem tytuł i autora tej książki.

      Usuń
    6. mnie chodziło o poglądy autora/ki /a gdzieś tam w tle - wydawcy/, czy "pro-choice", czy "anti-choice" /zwodniczo zwane "pro-life"/... niezależnie od moich poglądów, to taka książka jawiłaby mi się jako nudna w obu przypadkach... ale skoro autorka nie zajmuje jednoznacznego stanowiska, to wydaje się być ciekawe...

      Usuń
    7. PKanalia - zapewniam Cię że Jotka /która jest bibliotekarką i którą znam osobiście/ - wie co warto czytać...

      Usuń
    8. @Stokrotka...
      toć wiem, a raczej domyślam się, bo czytam to, co Ona pisze :)...

      Usuń
    9. luuuz... never mind :)...

      Usuń
    10. Nie zwróciłam uwagi że bywacie z Jotką u siebie :-))

      Usuń
    11. Asiu, ta autorka pewnie J. Picoult. Ona lubi takie aktualne tematy

      Usuń
    12. Nie wiem czy Asia do mnie jeszcze zajrzy więc odpowiem za nią, że to ta właśnie autorka :-))

      Usuń
  2. A ja jako chłop powiem: tego problemu być nie powinno. Skoro jest, a do rzadkości nie należy, można go rozwiązywać po ludzku, po katolicku. Są takie możliwości, choćby jak na tym zdjęciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z pewnością jedno z najlepszych rozwiązań.

      Usuń
  3. Wyobrażam sobie ból tej kobiety.
    No ale jeśli miała trójkę dzieci a myślala o tym żeby oddać czwarte to chyba była w bardzo trudnej sytuacji. Pewnie mąż pijak i ją bije i bezrobotny.
    Tak się zastanawiam jak niesprawiedliwie została potraktowana przez Boga kobieta. To na niej spoczywają wszystkie największe problemy i decyzje. To ona potem cierpi i ma wyrzuty sumienia.

    Pozdrawiam serdecznie Stokrotko.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ludzie tak bluźnią przeciwko Bogu, to nie dziwię się, że spadają plagi z nieba...

      Usuń
    2. Anonimowy - jakich ludziach bluźniących Ty mówisz i o jakich plagach?

      Marek z dziewczynami

      Usuń
    3. To prawda Elu - mężczyźni są przeważnie z takiego rodzaju cierpienia zwolnieni.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    4. Anonimowy - nie bardzo rozumiem co masz na myśli.

      Usuń
    5. Marku z dziewczynami - dziękuję.
      Wczoraj byłam prawie cały dzień poza internetem.

      Usuń
  4. W XXI wieku, najlepsza byłaby antykoncepcja i świadome planowanie rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario - oczywiście że tak, tylko że my cofamy się do średniowiecza.

      Usuń
  5. Skoro są niechciane dzieci, to dobrze, że i okno jest dla nich. Trudno wyobrazić sobie dramat większości matek, które taką decyzję podejmują. Ot, życie, a w życiu nigdy nie jest wszystko jasne.
    Oglądałam kiedyś reportaż o tymże oknie, widziałam przygotowane i oczekujące łóżeczko. No i płakałam.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się z Tobą zgadzam Anusiu.
      Też widziałam ten reportaż...
      Serdeczności

      Usuń
  6. zaiste dramat, z której strony by na to nie spojrzeć...
    dramat, jeśli chciała usunąć, ale nie mogła /być może nie wolno jej było nawet o tym myśleć/...
    dramat, jeśli chciała donosić, urodzić i wychować, ale nie mogła z uwagi na brak warunków...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla tej kobiety to było chyba najlepsze rozwiązanie.
      Tylko pewnie całe życie będzie miała wyrzuty sumienia.
      I pewnie po jakimś czasie będzie chciała swoje dziecko odnależć.

      Usuń
    2. szukanie swojego dziecka po latach, które się gdzieś tam, kiedyś tam zawieruszyło się... wdzięczny temat na książkę lub film... akurat znam przypadek z realu, gdy matka zrezygnowała z takiego szukania... bynajmniej nie z lenistwa, ani niedostatku instynktu macierzyńskiego, ale z miłości do tego dziecka... uznała, że po ewentualnym odnalezieniu wyjdzie z tego tylko spory kłopot dla niego...

      Usuń
  7. Obawiam się, że takich historii jest wiecej i jest to dość przykre.

    OdpowiedzUsuń
  8. Życie to ciągły proces polegający na dokonywaniu wyborów - szkoda, że ich skutki ponoszą również inni. Czasem o wiele bardziej dotkliwe niż sprawca.
    Smutne bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  9. To dramat dla każdej ze stron. Dramat dla matki, że musi oddać własne dziecko, bo nie może go wyżywić.Moim zdaniem lepsze okno życia niż śmietnik.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że lepsze okno życia niż śmietnik...

      Usuń
  10. To nie niedostatki materialne decydują o tym, czy dziecko będzie miało szczęśliwe dzieciństwo, czy nie, ale brak miłości. Ta kobieta nie była obojętna na mające się urodzić niemowlę, ona tylko nie miała wsparcia. Czemu jesteśmy w tłumie tacy samotni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najpierw samotność wśród najbliższych, później we wspólnocie sąsiedzkiej, religijnej itp, w końcu tłum, najczęściej z natury obojętny, bezmyślny
      Nasza dobroczynność przypomina mi najczęściej niemodną Orzeszkową i jej nowelkę "Dobra pani"

      Usuń
    2. Szarabajko - moje największe uznanie dla Ciebie za ten komentarz!!!

      Usuń
    3. Czesiu - masz całkowitą rację.
      I pewnie wiesz, że są nadal środowiska które za ciążę nadal obwiniają kobietę.... tak jakby kobieta była wiatropylna...

      Usuń
  11. uszanowanie. trzeba jej było powiedzieć - po upewnieniu się co do zamiarów - żeby oddała dziecko do adopcji via ośrodek adopcyjny. Okno życia to trochę droga naokoło, jakkolwiek czasem może przydatna - bo wszak lepiej tam, niż do beczki - ale najlepiej do ośrodka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta kobieta mimo swej rozpaczy wyglądała na bardzo rozsądną. Więc może wybierze jeszcze lepszą drogę życia dla swojego dziecka.

      Usuń
  12. -- w pełni zgadzam się z tym, co napisała "szarabajka" ... brak wsparcia bliskiej osoby, brak choćby dobrego słowa, choćby przytulenia.... ech, dlaczego gdy ciężko, zostajemy sami.... widzisz, mogłabym wiele, wszak od kilkunastu lat sama wychowuję swoją "gromadkę", co prawda niektóre już dorosły i mają swoje rodziny, ale przyznam, bywały chwile, gdy najbardziej brakowało przytulenia i ciepłego słowa... samotność w tłumie jest straszna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko Najdroższa - wiem przecież dużo o Tobie.
      A pamiętasz jak pisałam Twoim dzieciom że mają Wspaniałą i Dzielną Matkę...???
      Na dodatek bardzo uzdolnioną.
      Najserdeczniej Cię przytulam.

      Usuń
  13. To niestety w Polsce bardzo zwyczajna historia.Jak długo Polki będę chodzić na smyczy kościoła, tak długo będzie ten problem istniał.Skoro nie ma zgody kościoła na prawdziwą antykoncepcję, nie ma zgody na uświadamianie młodzieży to takie historie oraz
    nieżywe niemowlęta w beczce z kiszoną kapustą, bicie niemowląt, rzucanie nimi o podłogę ( to jest właśnie nowy polski sposób aborcji) będzie w Polsce na porządku dziennym, czyli normalka.
    Do tego by kobieta zaszła w ciążę potrzebny jest jeszcze ktoś- tzw. mężczyzna.
    Ale każdy jeden osobnik tego gatunku, który bezmyślnie funduje kobiecie ciążę bez jej zgody, powinien zostać wysterylizowany- nie jest po prostu godny by go nazywać mężczyzną.
    Miłego;)_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostre słowa Aniu - ale zgadzam się z Tobą całkowicie.
      Na szczęście ta kobieta - jeśli faktycznie tak zrobi - to wybrała najlepszy sposób. Albo jeden z najlepszych...

      Usuń
  14. Nie zwalniałabym kobiety, doświadczonej w macierzyństwie, z indywidualnej odpowiedzialności.Czwarta ciąża nieplanowana w zasadzie nie powinna się zdarzyć młodej kobiecie z miasta. Kościół ma tu do rzeczy tyle, ile organizacje kobiece samopomocowe. Ale zgadzam się, edukacja konieczna Co go mężczyzn, byłabym tak radykalna tylko w wypadku gwałtu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesiu - w mieście też żyją kobiety, które w przypadkach poczęcia lub niepoczęcia dziecka nie mają nic do powiedzenia. Przecież wiesz, że to sprawa bardz złożona.
      Poza tym ja nic więcej o tej kobiecie nie wiem... Może też została zgwałcona przez własnego męża czy partnera???

      Usuń
  15. Okno życia, okno szczególne, którego by nie było, gdyby nie było wykorzystywane. Dobrze, że jest, bo jest potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I OKNO ŻYCIA jest jednym z dwóch najlepszych rozwiązań...

      Usuń
  16. dramat. nawet, jeśli wymyślony. kobieta w głowie musiała mieć cały kosmos wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  17. Problem od tysięcy lat nie rozwiązywalny. Dzieci oddają najbiedniejsi i najbogatsi. Szkoda tylko tych "po środku". Dziwne, że jednak 500+ nie zawsze ma swoją moc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo smutne, że to problem nierozwiązywalny....

      Usuń
  18. To bardzo smutne...Biedna, samotna i bezradna kobieta, uwikłana w swój los, w potrzask niepowstrzymanej niczym płodności. Nie wiadomo jaką podejmie decyzje, co do dziecka, ale wiadomo, że jej problem nie zniknie. Skoro w tak młodym wieku ma już za sobą 4 ciąże, to co będzie potem? I co zrobi z następnymi? Bo na pewno będą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerażające to jest Olgo.
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz.

      Usuń
  19. Jeśli kobieta jest w sytuacji przymusowej i nie może dziecka zatrzymać, to ponoć najlepiej zrzec się dziecka w szpitalu, wtedy jest otwarta prawnie droga do aborcji. Dzieci z Okna Życia nie mają "papierów" i trafiają najczęściej do zakonnych domów dziecka (różne rzeczy się słyszy o nadużywaniu władzy przez siostrzyczki). Ale... w szpitalu trzeba by się przyznać do porzucenia dziecka, a takie okno życia, to uspokajacz sumienia, alternatywa tylko nieco lepsza niż śmietnik. W naszym kołtuńskim kraju uwielbiamy eufemizmy i obłudę. A kobiety bardzo mi żal...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być droga do ADOPCJI, oczywiście. Gdzieś ta aborcja w tej podświadomości, chociaż jestem od niej daleka (ale jestem, jak najbardziej za prawem kobiety do wyboru).

      Usuń
    2. Masz rację Haniu że oddanie dziecka do Okna Życia to duże ryzyko. Też wiem bo słyszałam i czytałam i nawet pisałam o takim domu sióstr boromeuszek /"Czy Bóg przebaczy siostrze Bernardetcie?/

      Usuń
    3. Domyśliłam się Haniu, że chodzi Ci o adopcję.
      Dziękuję Ci serdecznie za komentarze.

      Usuń
  20. Też mam takie zdarzenia nad którymi zastanawiam się czy przydarzyły mi się naprawdę czy tylko we śnie...
    A tej kobiecie życzę jak najlepiej. Niech podejmie najlepszą decyzję dla siebie i dziecka.
    Pozdrawiam Stokrotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie do końca życia będzie żałowała...
      Pozdrawiam równieź.

      Usuń
  21. Ludzkie dramaty ocierają się o nas. Współczuję jej, bo musi w niej się toczyć burza uczuć. Znając mnie, pewnie bym nie dotarła do lekarza. Mój mąż wie, że mi się też przydarzają takie ludzkie duchy na ścieżkach życia. Oby los dał jej siłę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie na moim blogu i zapraszam do pozostania na dłużej.
      Masz rację- ludzkie dramaty są tuż koło nas. A my często nic o nich nie wiemy.... chyba że się chwilę zatrzymamy przy kimś kto płacze.
      Dziękuję Ci za komentarz.

      Usuń
  22. Kilka dni temu oglądałam reportaż na temat Okien Życia. chyba nawet było o tym Oknie.
    Uważam, że taki Okna są potrzebne, bo inaczej niechciane dzieci są potem znajdowane na śmietnikach lub w rzekach.
    Jest wyznaczony termin, po którym matka może się rozmyślić i odebrać dziecko.
    Możliwe, że spotkana przez Ciebie ciężarna kobieta nie miała męża, a ojcami jej dzieci byli przypadkowi mężczyźni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że takie OKNA są potrzebne. Lepiej przecież gdy niechciane dzieci są tam zostawiane niż miałyby być zabijane...
      Tak naprawdę to trudno powiedzieć mi coś pewnego o tej kobiecie...

      Usuń
  23. Witaj, Stokrotko.

    Teoretycznie w dwudziestym pierwszym wieku jest niezwykle trudno zajść w niechcianą ciążę.
    Teoretycznie...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale to tylko teoretycznie Leno.
      Wiadomo jak jest...
      Dziękuję Ci

      Usuń
  24. Stokrotko, nie ważne czy to była wyobraźnia, czy nie, nieważne, czy Pani była w ciąży, czy nie była, nieważne, czy to w ogóle Pani była...dla niej ważny był jej dramat jakim by nie był, a dla wszystkich, którzy się z nią zetknęli, ważna powinna być Ona...a jaki procent z nas, jak Ty podchodzi do płaczącej osoby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - chyba mało kogo interesuje osoba która płacze...
      Dziękuję Ci za ten komentarz...

      Usuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Poprzedni komentarz był pełen błędów więc jeszcze raz:
    Stokrotko, temat bardzo trudny. Oczywiście, jeśli dziecko miałoby nie przeżyć, dobrze że trafi do okna. Jednak to okno u sióstr - cóż nie ufam im. Żałuję, że w naszym kraju są domy tymczasowe dla zwierząt, a dla ludzi nie ma ofert. Oczywiście, podziwiam osoby dające domy zwierzakom, chodzi mi o brak instytucjonalnej opieki dla kobiet w ciąży. Propozycja: urodź i oddaj do adopcji nie zawsze jest wyjściem. Podobnie jak domy samotnej matki. Myślę, że brakuje miejsc, wielu w kraju, w których kobiety traktujące ciążę jak kłopot mogłyby z kimś porozmawiać, zwierzyć się, dostać inną pomoc. Cóż, takie mamy państwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwono - wychodzi na to, że nasze państwo jednak bardziej interesuje się losem bezpańskich psów niż losem kobiet w różnych trudnych sytuacjach.
      Bardzo to smutne...

      Usuń
    2. I państwo i ludzie. Wszak wszelkie instytucje tworzą ludzie :(

      Usuń
  27. Bardzo przykra sytuacja,ale też współczuję kobiecie.Może nie ma za co wychować ,może jest sama ,lub mąż jest okropnym człowiekiem.A może samotna kobieta ,zadała sie z nieodpowiednim mężczyzną.Nie chce mieć dziecka..Trudno ja osadzić ,że zapytała o to miejsce.Ale lepiej ,że myśli o tym inaczej ,niż miałaby je gdzieś zostawić by zmarło.Może kiedyś zatęskni ,odnajdzie..tez tak bywa.Ale nie pozbawia życia.Dobrze ,że są takie okna życia.Tylko żal mi tych dzieci ,że nie doznają miłości matki..Pozdrawiam Stokrotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Danusiu za szczery komentarz.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  28. Zawiodła"patria potestas"!!!
    ***

    OdpowiedzUsuń
  29. Dawno nie zaglądałem, a tu taaaaki temat. Komentarze już uwzględniły wszystko, co na ten temat można powiedzieć. Ja przychylam się do opinii: Dobrze, że są takie okna. Ja też zrobiłem kiedyś zdjęcie takiego okna w Tarnobrzegu. Później szukałem informacji na temat liczby pozostawionych tam dzieci. Nie były to duże liczby, ale choćby uratowano jedno życie to i tak warto. Nieszczęsne matki mają jakiś wybór, chociaż nie chciałbym być w ich położeniu...
    Pozdrawiam wciąż jeszcze noworocznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam kiedyś na Onecie, że do jednego z takich okien w ciągu roku włożono 17 dzieci. To dużo.... a najważniejsze, że te dzieci nie skończyły na śmietniku...
      Dziękuję i nawzajem wszystkiego dobrego.

      Usuń
  30. Stokrotko też bym podeszła. Niewątpliwie to dramat tej kobiety. Jest to bardzo złożone. Wszystkich nieszczęść nie uniknie, ale mam wrażenie, że nasze służby do tego powołane źle pracują. Brak jest kompetencji, empatii i zrozumienia. Oczywiście nie chcę generalizować, bo na pewno są i dobrze pracujący. Ktoś pisze, że nie do sióstr. Na chwilowe przetrzymanie dlaczego nie. Lepsze to niż śmietnik. Pozdrawiam Stokrotko. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso - oczywiście że takie Okno życia jest bardzo dobre. Ratuje przecież życie dziecka.
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz.

      Usuń
  31. To na pewno była trudna i smutna decyzja dla tej kobiety...
    Moja Córka chciała zaadoptować dwójkę dzieci, stworzyć dla Nich dom... Nie zdążyła. :( Choroba Ją pokonała.
    Życie jest okrutne...

    OdpowiedzUsuń
  32. Biedna kobieta i zarazem odważna. Stawiła czoła nie usunęła ciąży. Da życie, a kto wychowa, to wychowa. siostry też dobrze. Żal mi jej, że nie ma wsparcia mężczyzny, ojca. Najważniejsze, że nie zabiła.

    OdpowiedzUsuń

Natrętny krwiopijca

Dzisiaj będzie o komarze. Wprawdzie od dwóch lat komarów jakby nie było /przynajmniej w Warszawie i na mojej działce/ to przecież nie ma pew...