Te zwierzęta spotykaliśmy w czasie naszych jesiennych wędrówek po Muszynie-Zdroju i okolicach.
To naprawdę był prawdziwy kot
Ten też się nie ruszał
A ten ciągle polował....
Ptaszeczek przylatywał zawsze rano pod nasze okno
... siadywał sobie na tym pniu i czekał aż mu wyrzucimy okruszki
Podobno spotkanie pasącej się krowy należy już do rzadkości
... a co dopiero byka
Daniele pasły się na ogrodzonym terenie. Aż trudno w to uwierzyć, ale chyba były oswojone...
Ten daniel wyraźnie chciał nawiązać z nami kontakt...
A ten piękny koń wyraźnie chciał nam coś powiedzieć...
Widąć tam parę łabędzi?
A tu jest wiewiórka.... To znaczy nie ma jej, bo nam uciekła do dziupli...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i były jeszcze psy.... ale my obiecaliśmy sobie że w żaden sposób nie zdradzimy naszej Lassie...
Chociaż biega sobie po niebiańskiej łączce już 10 lat...
Dzien Dobry Stokrotko! Najlepszego Nowego Roku! bylam zajeta najazdem rodziny ale juz powracam do rutyny poprzedniej...
OdpowiedzUsuńpost o zwierzatkach muszynskich...mily to temat. Zwierzeta zawsze sa milym tematem dla mnie. A te sarenki, sliczne w kropeczki to pewnie sa daniele, czesto teraz sa po prostu hodowane w zagrodach. Tak mi sie zdaje...
Podoba mi sie wiewiorka, ktorej nie ma a jest...w dziupli! sciskam
Grażynko - witam Cię serdecznie. Cieszę się, że już jesteś z powrotem.
UsuńTo faktycznie są daniele, więc poprawiłam.
Dziękuję i pozdrawiam
Wiewiórka pewnie jeszcze makijażu nie zrobiła...;o) Albo wstydliwa z natury...;o)
OdpowiedzUsuńPo prostu nam psikusa zrobiła:-))
UsuńWiewiórkę sobie wyobraziłam, a drzewo też ciekawe.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że my też ciągle jakieś zwierzaki spotykamy :-)
Asiu - zawsze się przecież jakieś zwierzaki spotyka.
Usuń:-)
Niewątpliwie pierwsze miejsce zdobyła wiewiórka której nie ma.
OdpowiedzUsuńAle ten biały kot też wymiata.
A dziewczyny zachwycone tymi danielami.
I konik też taki bardzo sympatyczny.
Marek z dziewczynami
Wiesz - ten kot to wyglądał jak sfinks.
UsuńA konik koniecznie chciał się do nas zbliżyć.
:-)
Życie. Piękne życie. Tyle lat mojego obcowania z przyrodą, nieco inną, bez danieli, ale za to w wieloma innymi zwierzątkami. Żal tego co za mną.
OdpowiedzUsuńPiękne to były widoki Jędrusiu - prawda???
UsuńNo popatrz- a ja byłam pewna, że to taki zabawny pień, a Ty piszesz, że wiewiórka;))))
OdpowiedzUsuńSłyszałam,że daniele łatwo się oswajają, zresztą one od lat są "parkowymi zwierzętami".
Moi kilka lat temu specjalnie pojechali na wakacje do gospodarstwa agroturystycznego w Szwarcwaldzie żeby dzieci zobaczyły w naturze konie, krowy, koty, kury i by widziały jak powstaje chleb.
A ten biały kiciuś to jak zjawa wygląda.
To rozumiem, że tym razem wszystko Ci się podoba???
UsuńI nie będziesz grymasić???
:-))
A Stokrotek na łące nie było? ;))))
UsuńPewnie że były!!!!
UsuńAle Stokrotki to nie zwierzęta .... chyba że się wściekną i zaczną gryżć :-)))
Daniel, to sądzę, nie tyle chciał nawiązać kontakt, co zwiać :)
OdpowiedzUsuńNo niestety Szarabajko - całą łąka była ogrodzona płotem...
UsuńW beskidzkich i bieszczadzkich wioskach można jeszcze spotykać na łąkach pasące się krówki.Pamiętam jak jako dziecko po raz pierwszy zobaczyłam te „ czerwone”, bo przecież na północnym zachodzie takich wtedy nie było.
OdpowiedzUsuńI tak trochę nie w temacie, ale jednak w temacie: Muzeum Łemków w Zyndranowej zamknęło drzwi dla zwiedzających, bo „ dobra zmiana” ukróciła dotacje.
Serdecznisci 🙂
No niestety Roksanno - "dobra zmiana" jest bardzo złą zmianą.
UsuńA Ty masz - jak widzę piękne wspomnienia z tych łąk...
Serdeczności i przytulenia ...
Rzeczywiście, wygrywa zdjęcie z wiewiórką bez wiewiórki ;-)
OdpowiedzUsuńA propos danieli. W japońskim mieście Nara w parku w pobliżu świątyni Todaiji można spotkać mnóstwo danieli chodzących swobodnie. Trzeba tylko uważać, bo trochę natarczywe są.
Magnolio - dziękuję za informację o japońskich danielach.
Usuń:-)
Miło popatrzeć na zwierzątka - to przecież cześć natury a to, co od niej pochodzi jest ważne i sensowne. Tylko ludzie wciaz chcą ujarzmiać, wszystko na swoją modłę przeinaczać, zabijać bezmyslnie to, co im wadzi.Panowie świata! A przecież to właśnie ludzie najwiecej wadzą naturze...
OdpowiedzUsuńMoje myśli w podobnym kierunku poszły ...
UsuńTo prawda Olgo.
Usuń:-)
Widzę Lidio że i Ty zgadzasz się z nami.
Usuń:-)
Kot potrafią być jak posągi. A sarny hoduje się niestety na mięso, to coraz popularniejsze.
OdpowiedzUsuńKoń z pręgą na grzbiecie to nie jest częsty widok.
A brak krówek na polskich polach coraz bardziej mnie zaskakuje, gdyż tam gdzie mieszkam, jest ich bardzo dużo, także owiec i osiołków.
Witaj Aniu O.
UsuńTo już wiem gdzie mniej więcej mieszkasz :-)))
W Szwajcarii. To kraj pasterski po prostu. ;)
UsuńTak myślałam...:-)
UsuńPiękne te zdjęcia zwierząt "domowych".
OdpowiedzUsuńJanToni -fajnie że Ci sie podobają.
UsuńDziupelka
Usuńnie wielka.
Akuratna dla wiewiórki :-)
UsuńTo niebrzydka
Usuńdobra skrytka.
Się wie.
Usuń:-))
Mozna powiedzieć , że ŚWIAT OTACZAJĄCY NAS JEST PIĘKNY, tylko trzeba umieć patrzeć tzn chcieć zauważyć wokół nas zwierzęta , ptaki , ciekawe mejsca.
OdpowiedzUsuńzapraszam do www.krystynaczarnecka.pl
Pozdrawiam
Krystyna
Krystyno - staram się zauważąć piękno świata. Czasami o tym piszę.
UsuńSerdeczności.
Za dwa tygodnie będę wreszcie w domu, za którym tęsknie niemiłosiernie. Będę wreszcie miał takie widoki.
OdpowiedzUsuńCzyli wracasz do Ekwadoru???
UsuńTak jest. Aby do 24 stycznia.
UsuńWrócisz do Polski???
UsuńI kiedy?
Wszystkie zwierzęta (ze wskazaniem na koty;-)) są bardzo wdzięcznymi modelami. Uwielbiam je fotografować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stokrotko!
To rozumiem, że Ty kociarą jesteś???
Usuń:-)
A mnie ten ptaszeczek rozczulił...
OdpowiedzUsuńEla
A wiesz że prawie codziennie przylatywał na ten pień?
Usuń:-)
1.Śnieżynka przybrała barwy zimowe:)
OdpowiedzUsuńJakiego koloru była wiewiórka?Jeżeli ruda,to jedna z ostatnich w Polsce(liczą je).
Zima na całego i w moich karmnikach zrobił się ruch.Zjawiły się dawno nie widziane szczygły(4)...a dzwońców nie ma.
Od dwóch tygodni w moim garażu nocuje bezdomny kot.Obawiałem się,że to może być gryzoń,któremu smakują kable samochodowe.Dużo jeżdżę,drzemie sobie na ciepłej karoserii...zostawia ślady.Kiedyś w nagrzewnicy samochodu zagościła mysz.Tam też dożyła końca swoich dni.Zastanawialiśmy się przez jakiś czas,dlaczego po włączeniu dmuchawy w samochodzie,wszyscy szybko wysiadają:)
Niesamowite umiejętności francuskiego pilota podczas misji ratowniczej w Alpach(ranny narciarz):
https://www.youtube.com/watch?v=0wPOd7-VezM
***
Pewnie że wiewiórka była ruda. Ale jeszcze trochę ich jest w Polsce.
UsuńA najwięcej w Parku Łazienkowskim w Warszawie.
Dziękuję za ciekawy jak zwykle komentarz.
---a wiesz jak słodko ogląda się takie zdjęcia, gdy na dworze mróz i śnieg....aż się cieplej robi na serduchu...
OdpowiedzUsuń-- :)
Miałam cichą nadzieję że niektórym z Was zrobię przyjemność.
UsuńI nie zawiodłam się...
:-)
Z przyjemnością oglądałam wszystkie zwierzęta.
OdpowiedzUsuńTen konik wygląda na rasowego hucuła.
Cudowny post, Stokrotko.
Pozdrawiam:)
Łucjo - mnie sięwydaje, że huculskie koniki są mniejsze.
Usuń:-)
Zwierzęta mają u mnie zawsze plusy. Może poza pająkami i wężami, bo są fu. Ale reszta jak najbardziej. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam taką palarnię dla nauczycieli w mojej szkole podstawowej. Faktycznie siwo od dymu tam było. Teraz palarni chyba nie ma, jak już to bardziej przypominają statki kosmiczne ze śluzami i wentylacją. Teraz niby w wielu miejscach są zakazy palenia, a i tak ludzie mają je za nic.
Pozdrawiam!
Cieszę się Piotrze że lubisz zwierzęta.
Usuń:-)
Wybieram wyobraznie czyli wiewiorke. U nas Baski sa zaprzyjaznione i z dawcami orzeszkow i ich psami. Stokrotko, nie wiem czy zalicze test z rowerami, wiec już koncze Malgosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci najserdeczniej Małgosiu.
Usuń:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuń"Te kudłate, te łaciate, kropkowane i skrzydlate, te, co skaczą i latają..."
:)
Pozdrawiam:)
Kochana jesteś Leno...
Usuń:-)
Bardzo przyjemny spacer bliziutko natury :) Buziaki zostawiam, Jagódko :)
OdpowiedzUsuńWiedziałąm Anusiu że Ci się spodoba :-))
UsuńCoraz mniej takich obrazków...
OdpowiedzUsuńTo niestety prawda...
UsuńAle jak się tak pójdzie "gdzie o czy poniosą" to zawsze się na jakiś taki trafi.
Dziękuję.
Zaskoczyło mnie tak nisko położone wejście do dziupli wiewiórki. To przysparza jej nieproszonych gości
OdpowiedzUsuńTam są dwa wejścia - jedno niżej drugie wyżej. A może z tyłu jest jeszcze jedno - dużo wyżej. Sama dobrze już nie pamiętam.
UsuńDziękuję za tę i poprzednią wizytę.
:-)
Widać:)
OdpowiedzUsuńA w kwestii krów....na ucho tak wspominam, bo wstyd ;) Ostatniego lata w ramach powrotu do domu ze spaceru nadrobiłam...nie wiem ile...bo całe stado się tak dziwnie patrzyło ;)
Domyślam się...
UsuńSzkoda, że nie uchwyciłaś w obiektyw wiewiórki, bo je uwielbiam. Kiedyś codziennie przez okno widziałam wiewiórki, które albo hasały po trawniku między brzozami, albo kicały po gałęziach przydrożnych dębów, aby dojść do jodeł z wielkimi szyszkami.
OdpowiedzUsuńNiestety, od wielu lat już nie widzę tych ślicznych rudych stworzonek.
W Łazienkach Królewskich w Warszawie jest bardzo dużo wiewiórek.
UsuńObiecuję że kiedyś zrobię im sesję zdjęciową.
:-)
Wspaniale spotkać jest w czasie spaceru zwierzątka.Można przy nich fajnie się zrelaksować.My dokarmiamy ptaki ,i wiewiórki tez podchodzą ,bo mają zawsze naszykowane coś do pochrupania::))Ale są płoche ,zawsze foteczki im robię przez okno ☺ Pozdrawiam Stokrotko.♥
OdpowiedzUsuńDanusiu - wiewiórki bardzo się boją wszelkich trzasków i hałasów i są bardzo płochliwe.
UsuńSerdeczności dla Ciebie.
wiewiórki Łazienkowe niczego się nie boją, są rozpaskudzone i rozbezczelnione do kwadratu :)...
UsuńWiewiórki w Łazienkach nie boją się ludzi. To prawda, potrafią wejść na ramiona albo na głowę jak ktoś siedzi dłużej na ławce. Natomiast panicznie boją się gawronów bo one zabierają im orzechy i tłuką wiewiórki dziobami. Kiedyś byłąm świadkiem takiej akcji jak karmiłam dwie wiewiórki orzechami... Nagle przyleciało kilka gawronów żeby zabrać orzechy wiewiórkom Okropnie je wystraszyły i pogoniły a i mnie mało się nie oberwało... A pan, który tam pilnuje w Łazienkach i który akurat był w pobliżu powiedział mi, że gawrony wręcz terroryzują wiewiórki.
UsuńSpróbuj kiedyś nakarmić wiewiórki orzechami w pobliżu Pałacu na Wodzie to się sam przekonasz.
faktycznie ten pierwszy kot przed powiększeniem fotki robi wrażenie rzeźby parkowej...
OdpowiedzUsuńskoro mleko jest z Biedronki, to krowa ma się od dawna nijak do sprawy i faktycznie jest egzotycznym zjawiskiem, dla dzieciaków na pewno...
zwierzaki zwierzakami, ale roślinka też niczego sobie... chodzi mi o to wiewiórkowe drzewo, jego fragment sprawiający zgoła upiorne wrażenie, niczym filmowy "alien"...
p.jzns :)...
Zgadazm się z Twoją opinią co do białego kota i co do tego niesamowitego drzewa...
Usuń:-)
Ptaszek to kopciuszek. U nas też pełnie zwierząt. Dziś stado saren biegało blisko domu. A wczoraj... uciekły krowy sąsiadowi. Była nocna jazda bez trzymanki :D żeby je wyłapać.
OdpowiedzUsuńTo masz wspaniale, bo żyjesz bardzo blisko natury!
Usuń:-)
Piekne spotkania. Pozdrawiam. :) .
OdpowiedzUsuńTereso - dziękuję że wpadłaś z wizytą :-)
UsuńWspaniale opowiadasz, świetnie piszesz i fotografujesz. Czy jest coś, czego nie potrafisz? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwono - dziękuję Ci bardzo.
UsuńNie potrafię pływać, jeżdzić na rowerze i prowadzić samochodu.
I jeszcze paru innych rzeczy też nie potrafię.
Najserdeczniej Cię pozdrawiam.
Świetne fotki. :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Dziękuję bardzo.
Usuń:-)