Poznałyśmy
się ponad 6 lat temu na portalu pisarskim. Potem zaczęłyśmy bywać na
swoich blogach. A potem zaczęłyśmy prawie jednocześnie pisać
książki. Byłyśmy ciągle w kontakcie mailowym, blogowym,
facebookowym i czasami telefonicznym...
Na
promocję jej pierwszej książki byłam zaproszona do przytulnej,
pełnej książek kawiarni na warszawskim Powiślu. Tam się
poznałyśmy osobiście…. A ja przyniosłam jej na przywitanie
bukiecik stokrotek.
Rok
później spotkałyśmy się na kawie w pobliżu Placu Unii
Lubelskiej. I ona przywiozła mi w prezencie belgijskie czekoladki i różne przyprawy w malutkich słoiczkach.
A
potem zrobiłam Agnieszce niespodziankę, bo przyjechałam na
promocję jednej z jej książek do biblioteki w Miasteczku, czyli w
Kazimierzu-Dolnym. Jej zaskoczenia i uśmiechu gdy mnie zobaczyła
czekającą w drzwiach biblioteki nigdy nie zapomnę. No a potem
oczywiście poszłyśmy na kawę do słynnej ze wspaniałych kogutów
kazimierskiej piekarni.
A
potem przyszłam na promocję jej kolejnej książki pt:„Witraż”w
kawiarni artystycznej „Kawa-Łyk-Sztuki” na ul.Marszałkowskiej.
Za
każdym razem wzruszenie odbierało mi głos.
Jestem
pewna, że gdy spotkamy się znowu to przez długi czas będziemy
siedziały naprzeciwko siebie nie mówiąc zupełnie nic. Bo tyle się
w naszych głowach będzie kotłowało myśli, że nie będziemy
wiedziały od czego zacząć.
Kiedyś
jechałam z Drohiczyna w kierunku Siemiatycz. Napisałam jej o tym. A
ona mi zaraz odpisała, że musiałam przejeżdżać tuż koło jej
domu.
I
żałowała że jej wtedy tam nie było…
Bo
Agnieszka to taka istota brukselsko -podlaska.
Mieszka
w Brukseli bo tam jest jej serce, a ciągle wraca na Podlasie bo tam
zostawiła duszę i swoich Rodziców.
Parę dni temu dowiedziałam się, że Agnieszka Korzeniewska – bo o niej
mowa – stała się pisarką międzynarodową. Jej pierwszą książkę
o emigracji, którą wydała pod tytułem „Zabiorę Cię jesienią
do Brukseli’ wydano w języku francuskim. Tak wygląda wydanie polskie i francuskie:
Ale ja jeszcze może zacytuję urywek z ostatniej książki Agnieszki pt:
„365 dni mocy”
22 stycznia – 22 dzień roku
Twój sprzymierzeniec
Spróbuj zbudować przyjażń z kimś, kto Cię nigdy nie zawiedzie.
Tym kimś jest Twoje, pewne siebie Ja.
Szukasz sprzymierzeńca - znajdź go w sobie.
"Zaczarowana codzienność" Agnieszka Korzeniewska
Twój sprzymierzeniec
Spróbuj zbudować przyjażń z kimś, kto Cię nigdy nie zawiedzie.
Tym kimś jest Twoje, pewne siebie Ja.
Szukasz sprzymierzeńca - znajdź go w sobie.
"Zaczarowana codzienność" Agnieszka Korzeniewska
Agnieszko
– czy nie uważasz, że następnym razem powinnyśmy spotkać się w kawiarni „Roma” na rogu ulicy Artura Grottgera i
Belwederskiej....? Tuż obok był mój dom rodzinny a i Ty znasz tę ulicę bo
przecież też tam kiedyś mieszkałaś... A potem zabiorę Cię na
spacer po Łazienkach Królewskich…
Niech
no tylko zakwitną kasztany….!!!
Agnieszko – jestem z Ciebie dumna...!!!!!
Ty to masz znajomości!!!!
OdpowiedzUsuńA my pochwalimy się znajomością ze Stokrotką, która pięknie pisze...
:-) :-) :-)
Marek z dziewczynami
I ja się cieszę że poznałam Stokrotkę osobiście!!!!
UsuńWszystkiego dobrego i czekam na następną książkę.
Ela
Wszelkim podlizywaczom mówimy stanowcze NIE!!!!!!
UsuńElu - ja też się cieszę że przyjechałaś wreszcie do Warszawy i mogłam Ci pokazać kilka moich ścieżek.
Usuń:-)
Gratulacje dla obu pań!
OdpowiedzUsuńPiękna znajomość, piękna twórczość, piękne umysły:-) Cóż mogę powiedzieć więcej?
A fragment niebieską czcionką jak drogowskaz...
Dziękuję Asiu.
Usuń:-)
Piękne współbrzmienie dusz, to niezwykle cenne!!!
OdpowiedzUsuńNa okładce francuskiego wydania książki jest mistrzowskie zdjęcie odbicia w kałuży, niesamowita iluzja, wielowymiarowa!!!
Mario - też zwróciłam uwagę na to odbicie w kałuży...
UsuńDziękuję Ci bardzo.
Autorkom
OdpowiedzUsuńSkryba
JanToni - pamiętas że byłeś wtedy na Powiślu na wieczorze autorskim Agnieszki???
UsuńJa pamiętam! I ciepło Jan Toniego wspominam :)
UsuńA pamietasz jak JanToni sprezentowal nam swoje fraszki?
UsuńOsobiście znam tylko jedną pisarkę- Ciebie.
OdpowiedzUsuńStrasznie zacofana jestem;)
Nie wiem jak Ci tu powiedzieć żebyś nie popełniła samobójstwa....
UsuńBo ja się nie uważam za pisarkę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:-))
jest ! jest ! jest !
OdpowiedzUsuńdzisiaj rano dostałam, dedykację przeczytałam
książka będzie wieczorem, do poduszki
D Z I Ę K U J Ę
Malino - rozumiem że doszła do Ciebie moja książka o Warszawie...
UsuńBardzo się cieszę.
Jak przeczytasz to napisz co o niej sądzisz...
Super Stokrotko niespodzianka dla p.Agnieszki. Podoba mnie się bardzo ten urywek.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tekst spodobał się Agnieszce...
Usuń:-)
Urocza historia, aż miło się czytało. :) Spodobał mi się frag. cyatu, który podałaś na koniec "
OdpowiedzUsuńSpróbuj zbudować przyjaźń z kimś, kto Cię nigdy nie zawiedzie." Pomyślałam akurat o kimś konkretnym. :)
Aniu O - ostatnia książka Agnieszki jest pełna cytatów i trafnych spostrzeżeń.
Usuń:-)
Wspólne pasje i niewątpliwe umiejętności łączą :)
OdpowiedzUsuńNa to wychodzi Anusiu.
Usuń:-)
Byłem raz w Brukseli i chyba jesienią. Same dobre wspomnienia. Dałbym się zabrać jeszcze raz.n
OdpowiedzUsuńJa też byłam tylko raz w Brukseli.
UsuńA drugi raz jak czytałam książkę Agnieszki "Zabiorę Cię jesienią do Brukseli"
Piekna przyjazn i podobieństwo dusz. Musisz także opublikować kolejna ksiazke, by dwutorowość losow była realizowana.Stokrotko, zawsze czytam i komentuje, ale czasem niecierpliwość nie pozwala na kolejne zaznaczanie kominow.Serdecznie pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - i znowu bardzo serdecznie dziękuję Ci za życzliwość.
Usuń:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńGratuluję:)
Pani Agnieszce międzynarodowego sukcesu, a obu Paniom - pięknej przyjaźni.
Pozdrawiam:)
Dziękuję Ci bardzo Leno.
Usuń:-)
Dziękuję również i pozdrawiam!
Usuń:-)
UsuńJestem wzruszona tak pięknym tresciwym wpisem, bardzo charakterystycznym dla Stokrotki,która jest moją, mam nadzieję że Jadzia się nie obrazi, moja starszą siostrą po piórze.
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona bogactwem detali i znajomością historii Stokrotki. Ja tak pisać nie potrafię. Chapeau bas!uważam, ze Stokrotka - warszawska pisarka, ciągle nie jest należycie odkryta i doceniona. A szkoda, bo jest niezwykłą kronikarką tego miasta! Historia naszej znajomości jest dowodem na to, że pisarze nie muszą być dla siebie ko kurencją, mogą się wspierać i inspirować.
Ostatnio rzadko się widujemy, ale to jedna z tych dobrych, serdecznych znajomości. Które zostają na całe życie.
Dziękuję Stokrotko!
Agnieszko - powiedz lepiej kiedy znowu przyjedziesz do Warszawy...???
UsuńPewnie teraz nie szybko Stokrotko, aż się wszystko ułoży. Bywam w Warszawie, ale na krótko. Będziesz pierwsza, która będzie wiedziała, gdy pojawię się na dłużej...
UsuńTo zamieniam się w .... cierpliwość...
UsuńPrzepraszam za literówki :) piszę z telefonu i bez okularów:)
OdpowiedzUsuńSpoko ... :-)))
UsuńPo takiej recenzji twórczości Agnieszki na pewno sięgnę po lekturę jej autorstwa. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich.przesyla Krystyna
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Krystyno.
Usuń:-)
I ja :)
Usuń:-)
UsuńMuszę przeczytać tę książkę, pięknie napisałaś o autorce, Stokrotko:)
OdpowiedzUsuńIwonko - pisałam samą prawdę.
Usuń:-)
Gratuluję obu Paniom!
OdpowiedzUsuńDziękuję Czesiu.
Usuń:-)
Czyli mamy już zaczątek międzynarodowego, pisarskiego kartelu! Czas zawiadomić służby i służbę:)
OdpowiedzUsuńWystarczy jednoosobowa służba!!!
Usuń:-))
:) :) :)
Usuń:-))
UsuńPrzyjaźń jest tak piękna, jak miłość. A może to to samo?
OdpowiedzUsuńCzasami przyjażń jest czymś lepszym...
UsuńWspaniały balsam, najlepszy z możliwych.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jędrusiu.
Usuń"Zabiorę Cię jesienią do Brukseli" będę czytał za 24 godz.:)
OdpowiedzUsuńMieszkałem w Belgii 2 lata(żona 4 lata),będą wspomnienia.Mieszkałem na przedmieściach Brukseli w Hoeilaart...u Petersa,mówią,że każdy Peters ma cegłę w brzuchu.
Gdy córka prowadziła w Waterloo księgarnię,przeniosłem się do Waterloo w pobliżu pola słynnej bitwy.Niedawno wykopali tam żołnierza angielskiego z kulą w brzuchu.Po DNA odnaleźli rodzinę.
Dużo zwiedzałem,także pałace,zamki,szklarnie i ogrody króla.
Są udostępniane raz w roku.Fuksje są tam przepiękne.
Zajeżdżałem często do ogromnej posiadłości gościa,który wynalazł środek chemiczny do sypania na drogi zimą.
https://www.youtube.com/watch?v=XRftxYWzpsU
https://www.youtube.com/watch?v=4NvNewF5a5Y
***
Rozumiem, że sobie kupileś książkę Agnieszki o Brukseli.
UsuńTo bardzo dobrze, bo to wspaniała ksiązka.
A jeśli chodzi o ten drugi link - to mnie Agnieszka przysyła natychmiast to co nagra ...
Dziękuję
Pozdrawiam Pana, jesteśmy wobec tego prawie sąsiadami. Ja również mieszkam we Flandrii, a Hoeilaart, sąsiadujący z nim Overijse, są niezwykle bliskie memu sercu. Pozdrawiam
UsuńAgnieszko - Pan Henryk wrócił już do Polski.
UsuńKsiążek A. Korzeniewskiej nie czytałam, ale może kiedyś nadarzy się okazja. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWarto je przeczytać Iwonko.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękna rekomendacja :)
OdpowiedzUsuńSerdczności :)
Dziękuję Roksanno.
Usuń:-)
Agnieszka ma wielki dar opowieści. Jest też, a może nade wszystko bardzo ciepłą osobą. Nie spotkałyśmy się jeszcze osobiście, ale też wierzę, że gdy zabłądzi do Poznania, to kawa, ciacho na Starym Rynku ... musi być :D
OdpowiedzUsuńTo prawda - Agnieszka potrafi pięknie opowiadać///
Usuń:-)
Jolu, w Poznaniu bywam stosunkowo często, czuję się "dzieckiem adopcyjnym" Pozdnania, Wielkopolska jest dla mnie niesłychanie życzliwa, miałam tam wiele spotkań autorskich, należę do Związku Literatów Polskich właśnie oddziału w Poznaniu. Więc wspólne spotkanie jest pewnie tylko kwestią czasu...
UsuńTo życzę Wam dziewczyny powodzenia !!!:-)
Usuń"Znam" Agnieszkę. Nigdy się nie spotkałyśmy, ale czasem do siebie piszemy.
OdpowiedzUsuńOczywiście znam Jej blog.
Obie jesteście wspaniałe. Szacun i wielki podziw.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Dziękuję Ci serdecznie Barbarosso.
Usuń:-)
Basiu, też jesteś moją bardzo bratnią duszą...
UsuńNo proszę- ile tu serdeczności i życzliwości na moim blogu!
Usuń:-)
Gratuluję Wam tej znajomości i pokrewieństwa serc i dusz- to prawdziwy skarb:-) I życzę Wam szybkiego spotkania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Stokrotko!
Amasjo - z kilkoma osobami łączy mnie takie niesprecyzowane pokrewieństwo dusz...
UsuńDziękuję Ci serdecznie
Z chęcią przeczytam książkę p. Agnieszki po takim wspaniałym wstępie Stokrotki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Agnieszka napisała kilka książek. Ale najlepsza według mnie jest książka o Brukseli.... czyli o emigracji...
UsuńGratulacje - chętnie sięgnę po którąś z książek
OdpowiedzUsuńPolecam Ci serdecznie Gabrysiu tę o Brukseli.
UsuńPiękna znajomość i przyjaźń.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
To prawda.
Usuń:-)
Ech ... dobrze tak powspominać.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze,:-)
UsuńTeż mam taką osobę, z którą może widuję się rzadko, jednak wiem na bieżąco co u niej słychać. :)
OdpowiedzUsuńAle też szalenie trudny zawód. Jak patrzę na wielość procedur od strony urzędu, to aż boję się myśleć co ratownicy medyczni na co dzień mają. Jak wiele procedur, dokumentów do wypełniania itd.
Zawsze wyniosę jakąś wiedzę też o systemie ratownictwa, nie tylko o systemie doskonalenia kadr medycznych.
Pozdrawiam!
To super Piotrze!!!
Usuń:-)
Jeśli przeczyta się którąkolwiek książkę Agnieszki Korzeniewskiej, czy też blogowe wpisy, trudno się nie zachwycić celnością Jej przemyśleń i pięknym językiem. Poznałam Agnieszkę osobiście i z dumą myślę o Jej osiągnięciach, bo to jest taka Piękna, Mądra Dusza w ciepłej, pełnej uroku Kobiecie. Przyjaźń między Stokrotką a Agnieszką jest dla mnie zupełnie zrozumiała bo obydwie autorki łączy ogromna wrażliwość na drugiego człowieka. Książki Stokrotki i Agnieszki to skarby w księgozbiorach. Obie pozdrawiam i mocno przytulam do serca!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu !!!!
Usuń:-)
Joasiu, mimo, ze nie widuję Cię od lat, jesteś jedną z tych ważnych dla mnie osób , które na zawsze pozostaną w moim sercu, i miały, choć sobie z tego nie zdają sprawy - olbrzymi wplyw na moją drogę . Nie bez znaczenia jest fakt, ze poznałam Cię dzięki Stokrotce. Jest ona takim łącznikiem między nami i jestem Jadzi stokrotnie wdzięczna, że doprowadziła mnie do CIEBIE.
OdpowiedzUsuńW moim domu pecznieje kupka moich książek dla Ciebie i chyba nadchodzi powoli moment, kiedy odnajdą drogę do Twego domu.
Wiem, ze Ty wszystko rozumiesz i dobrze wiesz, ze to nie częstotliwość naszych kontaktów swiadczy o tej szczególnej relacji, jaką z Tobą mam. Sciskam i jeszcze raz bardzo dziękuję Stokrotce.
Dziewczyny - musimy się wreszcie we trzy spotkać! !!!!
UsuńStokrotko, Agnieszko, jestem przekonana, że nadchodzi czas spotkania. I ja dziękuję Stokrotce za poznanie Agnieszki. Tęsknię za Wami!
UsuńA ja już oczy wypłakuję za Wami dwoma :-)))
Usuń