wtorek, 5 lutego 2019

Kamienne Schodki czyli ....."Warszawa w filmie"

Ten tekst dedykuję HENRYKOWI, który właśnie czyta moją książkę o Warszawie.


Niektórzy z Was pamiętają może, że w książce „Moje warszawskie zwariowanie” jeden tekst poświęciłam uliczce Kamienne Schodki. Był to tekst pt: Warszawskie schodki do nieba.

Znany varsavianista Jerzy S.Majewski w książce „Spacerownik Warszawa w filmie”, tak napisał o Kamiennych Schodkach, które są najbardziej stromą uliczką Warszawy:

Od dwóch stuleci to ulubiony plener warszawskich malarzy i fotografików, a co najmniej od lat 30. XX wieku także filmowców. Ci upodobali sobie wątek ratowania dziewczyn osaczonych na tej wąskiej uliczce niedającej szans na ucieczkę.”

I dalej…
W filmie „Młody las”/reż Józef Leites, 1934/ dziewczynę niosącą bibułę brutalnie zaczepia cywilny agent rosyjskiej ochrany, a ratuje ją dzielny gimnazjalista – ciosem w szczękę zrzuca tajniaka ze schodów.
W „Małżeństwie z rozsądku” Andrzej /Daniel Olbrychski/ wyobraża sobie, że na Kamiennych Schodkach pokonuje bandę chuliganów, którzy osaczają Joannę /Elżbieta Czyżewska/. Sam kładzie wszystkich pokotem, a Joanna oddaje mu serce. 

Bareja powtórzy podobną scenę kilkanaście lat później w serialu „Zmiennicy”/reż Stanisław Bareja - 1986-87/ . Tu podobnie jak wcześniej bohater kreowany przez Olbrychskiego tak teraz Jacek Żytkiewicz /Mieczysław Hryniewicz/ będzie wyobrażał sobie jak ratuje Kasię / Ewa Błaszczyk/.

Kamienne schodki pojawiają się też w scenach mniej dramatycznych m.inn w filmach „Lekarstwo na miłość” / Jan Batory, 1966/ czy „Och Karol 2" /reż Piotr Wereśniak, 2011/. W tym ostatnim Karolowi Górskiemu /Piotr Adamczyk/ wydaje się, że gdy schodzi po schodkach oglądają się za nim tłumy pięknych kobiet. „Pomysł, że spędzę resztę zycia z jedną, tylko jedną kobietą przeraża mnie” - mówi pod wpływem tej wizji psychoanalitykowi”

Jak pisze autor książki Warszawa to najbardziej filmowe miasto Polski a jej budynki od początku XX wieku występują zarówno w rolach głównych jak i w tle ruchomych obrazów.

A mnie jako osobę beznadziejnie zakochaną w swoim mieście także  i ten fakt bardzo cieszy.

A książkę polecam nie tylko warszawiakom. Jest niezwykle ciekawa.


Poznajecie kto jest na okładce książki.? I z jakiego to filmu zdjęcie?

80 komentarzy:

  1. Jeszcze lepiej, gdy czyta się ciekawostki o uliczkach i miejscach znanych z autopsji:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu - zapamiętałam, że byłaś na Kamiennych Schodkach...

      Usuń
  2. I ja byłam na Kamiennych Schodkach i to dzięki Tobie Stokrotko.
    Ale nie spotkałyśmy tam nikogo kto chciałby nas ratować :-)))

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może lepiej Elu!
      Bo jakby to był jakiś odrażający typ :-))) To co byśmy wtedy zrobiły?

      Usuń
  3. Oczywiście nie poznaję, bo ja niefilmowa i nieoglądająca jestem. Np. spośród wymienionych przez Ciebie tytułów znam tylko "Zmienników".
    Co do schodków, mam pytanie: czy one naprawdę są kamienne? Bo wyglądają na betonowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są kamienne, a na zdjęciu widać tylko połowę ulicy, ponieważ są przecięte ul. Brzozową.

      Usuń
    2. Frau Be -Kamienne Schodki nie mogą być inne jak Kamienne. :-)

      Usuń
    3. Ulach - to prawda - drugiej połowy Kamiennych Schodków nie ma na zdjęciu.
      Bardzo Ci dziękuję.

      Usuń
  4. I ja dreptałam niegdyś po tych uroczych schodkach...
    Nie wiem, czy coś nie pokręciłam, ale czy przy Kamiennych Schodkach nie miałaś przyjęcia weselnego ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu - przyjęcie weselne miałam w restauracji "Kamienne Schodki" która znajduje się tuż przy wejściu na tę uliczkę.
      Serdeczności Kochanie :-)

      Usuń
    2. w "Kamiennych Schodkach" serwowano kiedyś znakomitą kaczkę... czy teraz też?... nie wiem...

      Usuń
    3. Ja też niestety nie wiem...

      Usuń
    4. Dzień dobry, nadal w restauracji Kamienne Schodki serwowana jest kaczka. Pyszna kaczka….polecam

      Usuń
    5. Bardzo mnie to cieszy:-)

      Usuń
  5. "Nie lubię poniedziałku" - czołówka filmu... scena powrotu do domu artysty po (w domyśle niezłej) imprezie... bohater trzyma w ręku metalowy drążek, który osadził w szynie torów tramwajowych, aby nie zgubić właściwego kursu... za chwilę usłużny pracownik MZK przerzuci zwrotnicę, aby mu w tym niezgubieniu pomóc...
    ...
    to zajawka dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji tego kultowego filmu obejrzeć...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha... i równie kultowy, charyzmatyczny Bohdan Łazuka... w tym krótkim epizodzie artysta gra artystę...

      Usuń
    2. aha2... "przerzucić zwrotnicę" oznacza wsadzić kawałek łomu w szyny na rozjeździe i przesunąć nim ruchomy kawałek tej szyny... kiedyś nie było automatycznych systemów i motorniczy musiał wysiąść z tramwaju i zrobić to własnoręcznie...
      ...
      to dla tych młodszych, którzy nie mogą tego pamiętać...

      Usuń
    3. Super!!!!!
      Bardzo Ci dziękuję za rozwiązanie zagadki i za te wszystkie informacje.
      Czy jesteś Warszawiakiem z dziada pradziada???

      Usuń
    4. nie... pochodzę z Milanówka...

      Usuń
    5. No to prawie Warszawa :-))

      Usuń
    6. w każdym razie słowiańskie Mazowsze, choć moja "słowiańskość" ponoć nie jest tak dokładnie klarowna :)...

      Usuń
    7. Spoko i luzik.
      Zajrzyj na pocztę i odpowiedz mi proszę.

      Usuń
  6. Też wiedziałam, że to kadr z filmu " Nie lubię poniedziałków ".
    Choć nie jestem Warszawianką, uwielbiam takie uliczki.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziś już wtorek na szczęście. Lubię. A swoją drogą, wiele miast ma swoje schody, schodki. Choćby Tarnów. Twoje, warszawskie, pewnie najsłynniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem Jędrusiu czy najsłynniejsze, ale też piękne - prawda???
      :-)

      Usuń
  8. A to jest film, który moge ogladac w nieskończonośc i zawsze mnie bawi
    😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem czy schodziłam po Kamiennych Schodkach, bo od zawsze stopnie były moją zmorą, chociaż takie z poręczą mniej. Z wymienionych filmów nie znałam tego z 1934, być może S.Janicki nie pokazywał go "W starym kinie", a tytuł filmu i aktora rozpoznałam. Cudowna Irena Santor o nich(schodkach,a nie filmie czy aktorze) śpiewała. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jak nie szłaś pod Kamiennych Schodkach to z pewnością spojrzałaś w ich kierunku - w górę albo w dół...
      :-)

      Usuń
  10. p.kanalia wygrał.To był prześliczny film.I Łazuka jeszcze nie utuczony.Ojej, jak to było dawno!!!!!!
    Buziam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz że moje Szczerbate teraz się z tego filmu zaśmiewają???
      :-))

      Usuń
    2. Mamy Stokroteczko dziwne szczęście- chyba zezowate;)
      Ciągle żyjemy albo w śmiesznych albo w ciekawych czasach, na normalne to już chyba szans nie mamy.

      Usuń
    3. Więc musimy "dać se luz" :-)))

      Usuń
  11. Bardzo szczegółowo opowiadasz nam o Warszawie. Warto wiedzieć o tej naszej stolicy trochę więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się jest Polakiem to powinno się trochę więcej wiedzieć o Warszawie...

      Usuń
  12. Pierwszy komentarz mi zniknął przed jego skończeniem. Napisałam drugi i byłam pewna, że się utrwalił. Po trzech godzinach pojawiła mi się znów Twoja strona z pierwszą wersją, a po drugiej ani widu ani słychu. Nie wiem czy byłam na Kamiennych Schodkach, może dlatego, że tego rodzaju "bariery architektoniczne" zawsze wzbudzały mój strach, szczegolnie, gdy były bez poręczy, bo jasnym stawało się, że polecę z nich na łeb na szyję. Filmu z 1943 nie oglądałam, bo widocznie S.Janicki nie pokazywał go "W starym kinie". Resztę wymienionych znam i oglądałam z przyjemnością, bo każdy pokazywał Warszaw w innych powojennych latach i przyjemnie się patrzyło jak szybko i korzystnie się zmienia. A o Kamiennych Schodkach śpiewała niezrównana Irena Santor. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - teraz już chyba ukazał się Twój komentarz w całosci...
      Pozdrawiam najpiękniej...

      Usuń
  13. Na okładce książki jest Bogdan Łazuka, a film, to "Jak ja nie lubię poniedziałków".

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję:)
    https://www.youtube.com/watch?v=pc2b2sMRRm8

    Filmy oglądałem.Po Kamiennych Schodkach w Warszawie nie chodziłem...czytałem o tych schodach:)
    Kilka razy w tygodniu muszę pokonać kilkaset kamiennych schodów w Nowej Rudzie.Nowa Ruda jest zbudowana na trzech poziomach.Można przejść uliczkami albo schodami z czerwonego piaskowca.

    Aby wejść na Szczeliniec w G.Stołowych trzeba pokonać 665 kamiennych schodów(dlaczego nie 666?),wykutych i ułożonych przez sołtysa Karłowa Franza Pablo,pierwszego przewodnika.

    Tutaj to już bym się rozpłakał...4444 schody,700 metrów przewyższenia na 1 km.
    https://www.youtube.com/watch?v=mYRXUMPHTCs

    Stokrotko,trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna "Noc i deszcz"
      A te najwyższe schodki mordercze...

      Jak przeczytasz moją książkę to napisz co o niej myślisz...
      :-)

      Usuń
    2. Już mogę napisać,że widzę Warszawę Twoimi oczyma...widzę Cię jako małą dziewczynkę odkrywającą tajemnice Warszawy.

      Proszę wpisać...
      "Sony World Photography Awards 2019"
      ***

      Usuń
    3. To bardzo miłe - dziękuję Ci serdecznie.
      :-)

      Usuń
  15. Oczywiście ,że poznaję ,pan Łazuka to przecież taka piękna historia.Schodki są takie romantyczne,chociaż wieczorem bałabym się po nich spacerować..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu - bardzo się cieszę że do mnie zawitałaś.
      A po tych schodkach to trzeba tylko z chłopakiem chodzić :-))

      Usuń
  16. Jak można nie kojarzyć Lazuki, ale młodzi sa usprawiedliwieni. Kamienne Schodki godne zachwytu, ale z przekora dodam, ze rownie filmowym miastem jest Wroclaw szczególnie z okresu, gdy dzialala wytwornia filmowa. Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Małgosiu - wiele filmów i we Wrocławiu kręcono.
      Serdeczności :-)

      Usuń
  17. Właściwie to zaczyna się w Uchu Igielnym w Sandomierzu, myślę o powieści Myśliwskiego, ale ja odwoływałam się też do Kamiennych Schodków. Wyobraźnia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraźnia jest najważniejsza Czesiu...
      Wiemy o tym dobrze, prawda???
      :-))

      Usuń
  18. Witaj, Stokrotko.

    Zanim na nie zawitałam, kojarzyłam Kamienne Schodki z "Małżeństwa..." właśnie:)
    Dziś, Stokrotko, spacerek "dla figury":)? Też przyjemniutko.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .... chociaż pogoda nieszczególna...:-))
      Dzięki serdeczne.

      Usuń
  19. Z tych wszystkich filmów najwiecej mi mówi Nie lubię poniedziałku. Z chęcią wrócę do niego bo to świetna komedia była. Z chęcią przyjrzę się tez Kamiennym schodkom jesli załapały się na filmie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamienne Schodki z pewnoscią wspaniale grają w tym filmie:-))

      Usuń
  20. Takie wykorzystanie przestrzeni miejskiej zawsze cieszy, zwłaszcza jak ktoś mieszka w okolicy czy nawet w danym ,,wykorzystanym" miejscu.

    Tak to już jest, po prostu są osoby, które średnio kończą lub zmieniają się na gorsze.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję ze jako Warszawiak znasz dobrze Kamienne Schodki.
      :-)

      Usuń
  21. Czytałam i pamiętam. Schodków osobiście 'nie znam';-) ale chcę poznać. Tym bardziej, że są tak sławne i prowadzą do nieba:-) To będzie moje pierwsze selfie z...gwiazdą filmową;-)
    Serdeczności Stokrotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przyjedż kiedyś z byłej stolicy do aktualnej...
      Serdeczności :-)

      Usuń
  22. Podobne kamienne schodki, tylko mur kamienicy po prawej, są w Krośnie.Też warto zwiedzić. Pa. KH.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy że muszę do Krosna pojechać...
      :-)

      Usuń
    2. Przepraszam,że się wtrącę.Czy chodzi o schodki z ul.Legionów do ul.Piłsudskiego?
      www.krosno.pl/mrzk-krosno-presov/mrzk-krosno-presov.pdf

      Pamiętam kryty strzechą dom W.Gomułki nad Wisłokiem
      i szalony Wisłok po gwałtownych ulewach.Chciałbym jeszcze odwiedzić to piękne miasto i jego okolice.
      ***

      Usuń
    3. Niestety nie wiem Henryku.
      Ale chyba tak...

      Usuń
  23. I te znane w Paryżu, tylko szersze. KH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te w Paryżu wiodące na Montmartre to znam i przeszłam...
      Dziękuję Krysiu.
      :-)

      Usuń
  24. Stokrotka znów bardzo ciekawy post...
    A ten pan to p.Łazuka. Był taki czas, że mieszkał w tej samej klatce, gdzie mój wujek ( niestety już nie żyje). Często, kiedy wracał wieczorem do mieszkania, mylił mieszkania i dzwonił do mojego wujka. :)
    Pozdrawiam Cię ciepło Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale masz fajne wspomnienia ....
      To znaczy Twój wujek je ma...:-))
      Serdeczności dla Ciebie

      Usuń
  25. Często nimi sprowadzałem rower
    jadąc na wycieczki na praską stronę.

    OdpowiedzUsuń
  26. Łatwiej w dół niż w górę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Pani Stokrotko - przeczytałam sobie jeszcze raz ten rozdział o Kamiennych Schodkach.
    Pozdrawiam Panią serdecznie.

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  28. W pewnym wieku schody stają się znaczącą przeszkodą. Dlatego wyobraźnia zadziałała po najmniejszej linii oporu: stoję u ich dołu, a z góry schodzą piękne dziewczyny i wołają: "zawołać wam, dziadku, taksówkę?".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzę że jesteś dziadkiem!!!
      :-))

      Usuń
    2. Jakoś sobie daJę radę,
      jestem dziadkiem, a nie dziadem.

      Usuń
    3. I tak trzymaj JanToni.
      :-)

      Usuń
  29. Nic dziwnego, że ich piękno przyciąga malarzy i filmowców. Piękne, choć bardzo sfrome miejsce. I nie ma chyba konmurencji w Warszawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję że jeszcze miałaś siłę i czas aby tu zajrzeć...
      :-)

      Usuń
  30. Stokrotko kochana, choć znam z Twojej książki ten "kawałek" to z przyjemnością sobie przypomniałam. To musi być wspaniałe uczucie tak kochać swoje miasto :)

    OdpowiedzUsuń

Haiku

 Najpierw dwa zdjęcie zrobione przy jednej z głównych ulic w Puławach... Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo mój podpis jest taki: "Oder...