niedziela, 24 marca 2019

Byłam na ślubie króla.....


Może nie na samym ślubie …..bo się trochę spóźniłam...

Ale widziałam wjazd orszaku ślubnego króla Zygmunta III Wazy i arcyksiężniczki Konstancji Austriaczki.

Ale żebyście nie myśleli że zwariowałam to zacznę od początku.
                                   
                                                 

W roku 2019 mija 400 lat od ukończenia przebudowy Zamku Królewskiego w Warszawie, podjętej na zlecenie króla Zygmunta III Wazy.

Na wszelki wypadek przypomnę, że to ten sam król, który przeniósł stolicę z Krakowa do Warszawy i stoi sobie na Kolumnie swojego imienia na Placu Zamkowym.

Wprawdzie królem nie był najlepszym bo podporządkował rządy kościołowi… no ale to chyba nie on jeden.

Obecny kształt Zamku Królewskiego przypominający pięciobok, a także charakter fasady od strony placu Zamkowego i Wieżę Zegarową zawdzięczamy przemianie architektonicznej z okresu sprzed 400 lat. 

W epoce panowania polskich władców z dynastii Wazów Zamek Królewski stał się centrum życia politycznego i kulturalnego XVII-wiecznej Rzeczypospolitej. 

W związku z wyjątkowym jubileuszem Dyrekcja Zamku Królewskiego w Warszawie od początku tego roku zaprosiła mieszkańców stolicy a także wszystkich innych, którzy stolicę w tym czasie mają zamiar odwiedzić do udziału w wydarzeniach przybliżających ówczesne dzieje Zamku, organizowanych pod hasłem Rok Wazowski 2019

Pierwszym ważnym w tym cyklu wydarzeniem na Zamku jest wystawa tzw. Rolki Sztokholmskiej

Bo Rolka Sztokholmska to skarb Zamku Królewskiego w Warszawie.

Jest to kolorowy gwasz namalowany na rolce papieru szerokości 27cm. 

Długość tego obrazu wynosi ponad 15 metrów. 

Anonimowy artysta utożsamiany przez niektórych historyków z nadwornym malarzem królewskim Baltazarem Gebhardem uwiecznił triumfalny wjazd królewskiego orszaku, który odbył się 4 grudnia 1605 roku w Krakowie.

Oprócz nowożeńców przedstawiony został dwór królewski, szlachta polska, wojsko, konie i powozy. Stworzony został fascynujący dokument epoki wazowskiej.

Rulon stanowił część prywatnej kolekcji polskiego króla, zanim został zrabowany wraz z innymi łupami podczas najazdu Szwedów za Polskę.

Po zajęciu Warszawy dnia 30 sierpnia 1655 roku specjalnie wyszkolone oddziały w armii szwedzkiej, zajmujące się rabunkiem, ukradły pośród innych polskich dzieł sztuki także zrolowany sztych. 

Następnie przez setki lat spoczywał on zapomniany w zbrojowni królewskiej w Sztokholmie.

W roku 1961 zainteresowali się nim polscy badacze, planując z początkiem roku 1966 wspólne polsko-szwedzkie wydanie historycznej pamiątki w formie książki.
Pomimo tego, że w sprawę zaangażował się również kustosz zbrojowni królewskiej w Sztokholmie, dr Brynolf Hellner, do publikacji nie doszło.

W 1969 roku Rolka Sztokholmska została przekazana jako depozyt do Muzeum Narodowego w Warszawie. 

W 1974 roku rząd Olofa Palmego podarował ją odbudowywanemu Zamkowi Królewskiemu. 

Jest to jeden z niewielu wywiezionych w czasie potopu szwedzkiego poloników który powrócił do Polski. 

Takich skarbów Szwedzi zrabowali nam bardzo dużo. I do dzisiaj ich nie zwrócili.

Pod koniec lat 80. XX wieku podjęto decyzję o podziale zabytku na 39 pojedynczych arkuszy w miejscach, w których były sklejone w długi pas

Z powodu luki w banderolach z numerami między 15 a 24 istnieje hipoteza, że może brakować drugiego odcinka rolki...

Rolka sztokholmska wymaga specjalnych warunków ekspozycji, z tego względu bardzo rzadko się ją prezentuje. 

Poprzednio była prezentowana na Zamku w roku 2002. 

Nie jest też wypożyczana za granicę.

ROLKĘ SZTOKHOLMSKĄ miałam okazję obejrzeć na parę dni przed zamknięciem ekspozycji. 

Na dodatek za darmo bo była to środa 6 marca br. 

A w środy wstęp na Zamek jest bezpłatny.



Taki to zaszczyt mnie spotkał…. że prawie byłam na ślubie króla… I prezentu nie musiałam przynosić...


P.S. ROLKI SZTOKHOLMSKIEJ nie można było fotografować więc to co mi się udało zeskanowalam dla Was z informatora.

74 komentarze:

  1. Niektórzy to mają szczęście! Gratulacje! Dopowiem, że gdy się szczęściu pomaga to i takie przyjemności człowieka spotkać mogą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie Jędrusiu - bo nie każdemu uda się być na ślubie króla :-)))

      Usuń
  2. Tez mialam szczescie podziwiac orszak krolewski, uczesnticzylam jako widz 7 marca, o malo sie z Toba nie spotkalam, bardzo mila obsluga sal wystawowych poinformowala nas, ze w srody to mlalybysmy za darmo i za warto zamek odwiedzac wlasnie w srody z tegoz wzgledu a wiele ciekawych rzeczy jest tam do poogladania.
    Zdjecia mozna bylo robic ale bez lampy blyskowej, wiec robilam ale nie wyszly najlepiej, ile tam bylo detali do przeanalizowania, dzisiaj bylaby to transmisja tv a wtedy ktos sobie zadal wiele trudu by to wszystko wyrysowac...podobno jest tam przedstawionych ponad 500 postaci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno Grażynko - ale nie liczyłam :-))
      Szkoda, że nie byłaś w środę ....

      Usuń
  3. Znowu znalazłaś coś ciekawego, a niespodzianki w postaci darmowych wstępów też lubimy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że lubimy załapać się na królewski ślub za darmo :-)))

      Usuń
  4. Fajnie zobaczyć coś tak cennego i niepowtarzalnego ...

    OdpowiedzUsuń
  5. -- no może odrobinkę się spóźniłaś na ten ślub, ale być świadkiem takiego szczęścia i to za darmochę...
    a swoją drogą, ciekawe jakie prezenty wówczas dawano ... ???
    -- serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To pewnie i miód królewski piłaś!!!
    :-) :-) :-)

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miodu królewskiego to się wieczorem w domu do snu napiłam...
      :-) :-) :-)

      Usuń
  7. To był jeden z gorszych naszych władców i na dodatek miał nieudanego potomka.
    Na ogół złodzieje nigdy nie oddają tego co ukradli, a nawet jeśli, to i tak nigdy w całości.
    A rysunki na rolce są super.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zgadza, włącznie z tym nieudanym potomkiem :-)))

      Usuń
  8. A mnie się podobały białe postacie z flizeliny oraz kryzy zawieszone pod sufitem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam watpliwości że obejrzysz tę wystawę.
      Dziękuję że jesteś i czytasz.

      Usuń
    2. Jestem, jestem, ale rolkę widziałam przy okazji, gdy byłam z klasą na lekcji o portretach królewskich. Za każdym razem, gdy wędrujemy z klasą podczas lekcji po zamkowych komnatach, zerkam z przyjemnością na dwa obrazy Rembranta. Są niesamowite. Widziałaś je?

      Usuń
    3. Rozumiem że chodzi Ci o "Żydowską narzeczoną" i "Ojca żydowskiej narzeczonej" Masz rację te obrazy są niesamowite. I wspaniałe, jak cała twórczość Rembrandta.

      Usuń
  9. dzień dobry. wiele skarbów polskich sobie pobrali ...już nie wspomnę jak sobie pobrali od 39 - i nie oddali. wiosna złagodzi tą świadomość, jak zawsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy nas okradali bo byli od nas silniejsi...

      Usuń
  10. Pani Stokrotko - ta Rolka to naprawdę taka wąziutka?
    Wierzyć się nie chce.

    Dziękuję Pani i życzę słonecznej niedzieli.

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wąziutka Kasiu. Ale robi niesamowite wrażenie...
      :-)

      Usuń
  11. Dobrze, że wyjaśniłaś, bo wstęp brzmiał...rzeczywiście dość dziwnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak... zwykły człowiek na ślubie króla raczej nie bywa :-)

      Usuń
  12. To jest wręcz niesamowite ile rzeczy nam zrabowano w naszej historii. Nijak ciężko to jest odzyskać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Toż to prawie jak Panorama racławicka- trzeba w okrągłej sali oglądać;-) Szkoda,że nie wiedziałam, że była wystawiana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty stanowczo za rzadko do stolicy ostatnio przyjeżdżasz...

      Usuń
    2. No wiesz, musiałabym wiedzieć, po co i na co jadę, to za daleko, by wyskoczyć w ciemno, a że nie wiedziałam...

      Usuń
  14. Jestem pelna podziwu dla inwencji pani przewodniczki - i ja tam bylam dzieki tej relacji.Gorzka refleksja: nie tylko Szwedzi rabowali i nie tylko oni nie czuja wstydu,ze dotad nie oddali Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - rabowali wszyscy, którzy na nas najeżdżali.
      Ale i my rabowaliśmy podobno.
      :-)

      Usuń
  15. Witaj, Stokrotko.

    "I ja tam byłam, a choć zdjęć nie robiłam,
    wszystko, co widziałam, wyżej opisałam!":)

    Tak bym to podsumowała:)
    Wiele skarbów narodowych zaginęło. Mnie najbardziej smuci nie tyle nawet rabunek, a fakt, że z tego powodu nie ma szansy na poobcowanie z takimi zabytkami kultury:(

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Leno.
      I za to bardzo Ci dziękuję.
      :-)

      Usuń
  16. Jechałem w"orszaku królewskim":)Król Belgii jechał z obstawą kilkunastu motocykli na jachty,ja za nimi.Po kilkunastu kilometrach jazdy za orszakiem policja pogoniła mnie:)
    Musiałem zjechać na inny pas autostrady.

    To co nam zrabowali Szwedzi podczas Potopu,to Polakom teraz wypożyczają na kilka dni do galerii,żeby mogli sobie popatrzeć i nazad do Wazów.UE czepia się smogu nad Rzeczpospolitą,ale o restytucji dóbr kultury zapomnieli(najwięksi rabusie Rzeczpospolitej-Norman Davies w"Bożej Podszewce" mówi o nich gangsterzy:Niemcy,Szwedzi,Rosja,Austria,Watykan...).
    cennebezcenne.pl/wp-content/uploads/2017/11/CBU_2011_4-s-09-14_
    KOWALSKI.pdf

    Gobelin,haft,pierwszy komiks Bayeux.70 scen haftowanych na płótnie(w tym kometa Halleya),prawie 70 metrów długości,50 cm szerokości.Powstało już wiele replik.W 2020 E.Macron obiecał wypożyczyć Gobelin Bayeux na Wyspy Brytyjskie po 950 latach.
    https://www.youtube.com/watch?v=LtGoBZ4D4_E
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Tkanina_z_Bayeux
    https://en.wikipedia.org/wiki/Bayeux_Tapestry

    Nic straconego,jutro poniedziałek.
    W rękę kij,węzełek i parę sandałek.
    Miłego poniedziałku:)
    ***



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Henryku - wszystko przeczytałam. A linki dopiero jutro pootwiersam bo cały dzień byłam poza domem i ledwie żyję ze zmęczenia...
      :-)

      Usuń
    2. Prawie całą niedzielę spędziłem w górach z pieskiem.
      Nie jestem zmęczony,ale przerażony,pies złapał 11 kleszczy.Tylko jeden zdążył się lekko przyssać,pozostałe szukały,gdzie by tu się przykleić.
      W Warszawie z krwiopijcami nie ma problemu?

      Szwajcarzy też swój ślad zostawili:)
      https://www.blabliblu.pl/2019/03/12/szwajcarskie-slady-w-
      warszawie/
      ***

      Usuń
    3. Przyznam że nie wiem jak to jest w stolicy z kleszczami. Jak miałam swoją kochaną psineczkę Lassie to bardziej mnie to interesowało.
      Dziękuję Ci.

      Usuń
  17. 15 metrów szerokości i 500 postaci do odtworzenia przez jedną osobę, strach pomyśleć jak długo musiała trwać taka praca. A współcześnie aparatem fotograficznym rah ciach i już jest, to tak lekko z przymrużeniem oka :)
    Na pewno warto było zobaczyć to dzieło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie dzieło to unikat Mario.
      Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  18. Na takie śluby, to choćby codziennie bym mogła... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szwedzi twierdzą, że zrobili nam przysługę, gdyż gdyby nas nie okradli, to i tak wszystko spalili by Niemcy. Zaiste, logika godna najwyższego podziwu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to samo twierdzi Francja i Wielka Brytania,które ograbiły Chiny o Japonii?

      Pekin rośnie w siłę i poszukuje zrabowanych chińskich
      dóbr kultury.Rząd w Chinach szacuje,że ponad 10 milionów przedmiotów historycznych zrabowane zostało przez obcokrajowców-siłą lub podstępem-między 1849 a 1949 rokiem-wiek upokorzenia.Muzea w świecie zachodnim
      (200 w 47 krajach)mają wiele do ukrycia.UNESCO milczy.

      Włochy jako pierwszy kraj zachodni zwracają Chinom 800
      chińskich zabytków kultury nielegalnie wywiezione z Chin.

      "Jesteśmy dumni,że możemy zwrócić te dobra kultury naszym przyjaciołom,ponieważ reprezentują one dziedzictwo
      i tożsamość Chińczyków."powiedział minister dziedzictwa kulturowego Włoch Alberto Bonisoli.
      ***



      Usuń
    2. Tak generalnie Henryku to cały Zachód okradał Wschód...
      Dzięki serdeczne.

      Usuń
  20. Olof Palme był fajnym gościem:))Bardzo ciekawa historia. Myślałam,że jest do kupienia chociaż katalog wystawy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była tylko ulotka, z której zeskanowałam kawalki tego gwaszu.

      Usuń
  21. Ło kurczaczki, ciekawie się zapowiada...

    OdpowiedzUsuń
  22. Byc za darmo na takim ślubie to faktycznie wielka frajda!!!

    Udanego tygodnia Stokrotko.

    Ela

    OdpowiedzUsuń
  23. Szkoda, że mnie wtedy nie było w Stolicy. Ale sobie poczytałam o "rolce sztokholmskiej" i zaraz mi sie przypomniała płócienna "Panorama Apokalipsy" Józefa Chełmowskiego. Musze poszukać mój dawny post i przypomnieć, bo warto!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przypomnij. A często bywasz w Warszawie???

      Usuń
  24. O mi się jeszcze królewska impreza nie trafiła, mimo że mieszkam w państwie któremu miłościwie panuje królowa o polskich korzeniach:) aga korzeniewska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przed Tobą Agnieszko.
      Dzięki serdeczne za wizytę :-)

      Usuń
  25. Dokonałaś niemożliwego, Stokrotko:-) Byłaś w Warszawie na królewskim ślubie, który odbył się 400 lat temu w Krakowie:-) Niesamowita podróż w czasie i przestrzeni!
    Cudownego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak varsavianistka z krwi i kości zawsze wiesz, co ciekawego dzieje się w stolicy. Przeczytałam z zainteresowaniem i żałuję, że już koniec ekspozycji. Zaraz polecę na stronę Zamku i zobaczę, co ciekawego jeszcze mają w zanadrzu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością będą mieli coś ciekawego albo całkiem nowego Iwonko :-)

      Usuń
  27. Miałaś szczęście! :)) Być na królewskim ślubie /choćby muzealnym/ to nie lada zaszczyt! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ba, wiesz jakie towarzystwo jest godne Ciebie :)
    Buziaczki zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Niestety, niezbyt często! Raz na parę lat!

    OdpowiedzUsuń
  30. W wielkim świecie obracasz się, Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jam to nie chwaląc się obracam w tym świecie...:-))

      Usuń
  31. Wpisałam wcześniej komentarz ale chyba wyleciał gdzieś na spacer..
    Chciałam tylko powiedzieć, że wielkim zaszczytem jest mieć za gościa Stokrotkę, która ozdabia nawet królewski ślub.
    Ja jednak bardzo Jej zazdroszczę oglądania tego cuda na rolce.

    OdpowiedzUsuń

Haiku

 Najpierw dwa zdjęcie zrobione przy jednej z głównych ulic w Puławach... Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo mój podpis jest taki: "Oder...