Może nie na samym ślubie …..bo się trochę spóźniłam...
Ale
widziałam wjazd orszaku ślubnego króla Zygmunta III Wazy i
arcyksiężniczki Konstancji Austriaczki.
Ale
żebyście nie myśleli że zwariowałam to zacznę od początku.
W
roku 2019 mija 400 lat od ukończenia przebudowy Zamku Królewskiego
w Warszawie, podjętej na zlecenie króla Zygmunta III Wazy.
Na wszelki wypadek przypomnę, że to ten sam król, który przeniósł
stolicę z Krakowa do Warszawy i stoi sobie
na
Kolumnie swojego imienia na Placu Zamkowym.
Wprawdzie królem nie był najlepszym bo podporządkował rządy kościołowi… no ale to chyba nie on jeden.
Wprawdzie królem nie był najlepszym bo podporządkował rządy kościołowi… no ale to chyba nie on jeden.
Obecny
kształt Zamku
Królewskiego
przypominający pięciobok, a także charakter fasady od strony placu
Zamkowego i Wieżę Zegarową zawdzięczamy przemianie
architektonicznej z okresu
sprzed 400 lat.
W epoce panowania polskich władców z dynastii Wazów Zamek
Królewski
stał
się centrum życia politycznego i kulturalnego XVII-wiecznej
Rzeczypospolitej.
W związku z wyjątkowym jubileuszem Dyrekcja
Zamku Królewskiego w Warszawie od początku tego roku zaprosiła
mieszkańców stolicy a także wszystkich innych, którzy stolicę w
tym czasie mają
zamiar odwiedzić
do
udziału w wydarzeniach przybliżających ówczesne dzieje Zamku,
organizowanych pod hasłem Rok
Wazowski 2019.
Pierwszym
ważnym w tym cyklu wydarzeniem na Zamku jest
wystawa
tzw. Rolki Sztokholmskiej
Bo
Rolka Sztokholmska to skarb Zamku Królewskiego w Warszawie.
Jest
to kolorowy gwasz namalowany na rolce papieru szerokości 27cm.
Długość tego obrazu wynosi ponad 15 metrów.
Anonimowy artysta
utożsamiany przez niektórych historyków z nadwornym malarzem
królewskim Baltazarem Gebhardem uwiecznił triumfalny
wjazd królewskiego orszaku, który
odbył się 4 grudnia 1605 roku w Krakowie.
Oprócz nowożeńców
przedstawiony został dwór królewski, szlachta
polska,
wojsko, konie i powozy. Stworzony został fascynujący dokument epoki
wazowskiej.
Rulon
stanowił część prywatnej kolekcji polskiego króla, zanim został
zrabowany wraz z innymi łupami podczas najazdu
Szwedów za Polskę.
Po zajęciu Warszawy dnia 30 sierpnia 1655 roku specjalnie wyszkolone
oddziały w armii szwedzkiej, zajmujące się rabunkiem, ukradły
pośród innych polskich dzieł sztuki także zrolowany sztych.
Następnie przez setki lat spoczywał on zapomniany w
zbrojowni królewskiej w Sztokholmie.
W
roku 1961 zainteresowali się nim polscy badacze, planując z
początkiem roku 1966 wspólne polsko-szwedzkie wydanie historycznej
pamiątki w formie książki.
Pomimo tego, że w sprawę zaangażował się również kustosz
zbrojowni królewskiej w Sztokholmie, dr Brynolf Hellner, do
publikacji nie doszło.
W
1969 roku Rolka Sztokholmska została przekazana jako depozyt do
Muzeum Narodowego w Warszawie.
W 1974 roku rząd Olofa Palmego podarował ją odbudowywanemu Zamkowi Królewskiemu.
W 1974 roku rząd Olofa Palmego podarował ją odbudowywanemu Zamkowi Królewskiemu.
Jest to jeden z
niewielu wywiezionych w czasie potopu szwedzkiego poloników który
powrócił do Polski.
Takich skarbów Szwedzi zrabowali nam bardzo dużo. I do dzisiaj ich nie zwrócili.
Pod koniec lat 80. XX wieku podjęto decyzję o podziale zabytku na 39 pojedynczych arkuszy w miejscach, w których były sklejone w długi pas.
Z powodu luki w banderolach z numerami między 15 a 24 istnieje hipoteza, że może brakować drugiego odcinka rolki...
Rolka
sztokholmska wymaga specjalnych warunków ekspozycji, z tego względu
bardzo rzadko się ją prezentuje.
Poprzednio była prezentowana na Zamku w roku 2002.
Nie jest też wypożyczana za granicę.
Poprzednio była prezentowana na Zamku w roku 2002.
Nie jest też wypożyczana za granicę.
ROLKĘ
SZTOKHOLMSKĄ miałam okazję obejrzeć na parę dni przed
zamknięciem ekspozycji.
Na dodatek za darmo bo była to środa 6 marca br.
A w środy wstęp na Zamek jest bezpłatny.
Na dodatek za darmo bo była to środa 6 marca br.
A w środy wstęp na Zamek jest bezpłatny.
Taki
to zaszczyt mnie spotkał…. że
prawie byłam na ślubie króla… I
prezentu nie musiałam przynosić...
Niektórzy to mają szczęście! Gratulacje! Dopowiem, że gdy się szczęściu pomaga to i takie przyjemności człowieka spotkać mogą.
OdpowiedzUsuńNo pewnie Jędrusiu - bo nie każdemu uda się być na ślubie króla :-)))
UsuńTez mialam szczescie podziwiac orszak krolewski, uczesnticzylam jako widz 7 marca, o malo sie z Toba nie spotkalam, bardzo mila obsluga sal wystawowych poinformowala nas, ze w srody to mlalybysmy za darmo i za warto zamek odwiedzac wlasnie w srody z tegoz wzgledu a wiele ciekawych rzeczy jest tam do poogladania.
OdpowiedzUsuńZdjecia mozna bylo robic ale bez lampy blyskowej, wiec robilam ale nie wyszly najlepiej, ile tam bylo detali do przeanalizowania, dzisiaj bylaby to transmisja tv a wtedy ktos sobie zadal wiele trudu by to wszystko wyrysowac...podobno jest tam przedstawionych ponad 500 postaci.
Podobno Grażynko - ale nie liczyłam :-))
UsuńSzkoda, że nie byłaś w środę ....
Znowu znalazłaś coś ciekawego, a niespodzianki w postaci darmowych wstępów też lubimy:-)
OdpowiedzUsuńPewnie że lubimy załapać się na królewski ślub za darmo :-)))
UsuńFajnie zobaczyć coś tak cennego i niepowtarzalnego ...
OdpowiedzUsuńPewnie że tak Lidio...
Usuń-- no może odrobinkę się spóźniłaś na ten ślub, ale być świadkiem takiego szczęścia i to za darmochę...
OdpowiedzUsuńa swoją drogą, ciekawe jakie prezenty wówczas dawano ... ???
-- serdeczności :)
Pewnie same skarby dawano Alinko :-)
UsuńTo pewnie i miód królewski piłaś!!!
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
Marek z dziewczynami
Miodu królewskiego to się wieczorem w domu do snu napiłam...
Usuń:-) :-) :-)
To był jeden z gorszych naszych władców i na dodatek miał nieudanego potomka.
OdpowiedzUsuńNa ogół złodzieje nigdy nie oddają tego co ukradli, a nawet jeśli, to i tak nigdy w całości.
A rysunki na rolce są super.
Miłego;)
Wszystko się zgadza, włącznie z tym nieudanym potomkiem :-)))
UsuńA mnie się podobały białe postacie z flizeliny oraz kryzy zawieszone pod sufitem.
OdpowiedzUsuńNie miałam watpliwości że obejrzysz tę wystawę.
UsuńDziękuję że jesteś i czytasz.
Jestem, jestem, ale rolkę widziałam przy okazji, gdy byłam z klasą na lekcji o portretach królewskich. Za każdym razem, gdy wędrujemy z klasą podczas lekcji po zamkowych komnatach, zerkam z przyjemnością na dwa obrazy Rembranta. Są niesamowite. Widziałaś je?
UsuńRozumiem że chodzi Ci o "Żydowską narzeczoną" i "Ojca żydowskiej narzeczonej" Masz rację te obrazy są niesamowite. I wspaniałe, jak cała twórczość Rembrandta.
Usuńdzień dobry. wiele skarbów polskich sobie pobrali ...już nie wspomnę jak sobie pobrali od 39 - i nie oddali. wiosna złagodzi tą świadomość, jak zawsze...
OdpowiedzUsuńWszyscy nas okradali bo byli od nas silniejsi...
UsuńPani Stokrotko - ta Rolka to naprawdę taka wąziutka?
OdpowiedzUsuńWierzyć się nie chce.
Dziękuję Pani i życzę słonecznej niedzieli.
Kasia
Bardzo wąziutka Kasiu. Ale robi niesamowite wrażenie...
Usuń:-)
Dobrze, że wyjaśniłaś, bo wstęp brzmiał...rzeczywiście dość dziwnie ;)
OdpowiedzUsuńNo tak... zwykły człowiek na ślubie króla raczej nie bywa :-)
UsuńTo jest wręcz niesamowite ile rzeczy nam zrabowano w naszej historii. Nijak ciężko to jest odzyskać.
OdpowiedzUsuńI bardzo to jest przykre Marku.
UsuńToż to prawie jak Panorama racławicka- trzeba w okrągłej sali oglądać;-) Szkoda,że nie wiedziałam, że była wystawiana.
OdpowiedzUsuńTy stanowczo za rzadko do stolicy ostatnio przyjeżdżasz...
UsuńNo wiesz, musiałabym wiedzieć, po co i na co jadę, to za daleko, by wyskoczyć w ciemno, a że nie wiedziałam...
UsuńJasne...
UsuńJestem pelna podziwu dla inwencji pani przewodniczki - i ja tam bylam dzieki tej relacji.Gorzka refleksja: nie tylko Szwedzi rabowali i nie tylko oni nie czuja wstydu,ze dotad nie oddali Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - rabowali wszyscy, którzy na nas najeżdżali.
UsuńAle i my rabowaliśmy podobno.
:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuń"I ja tam byłam, a choć zdjęć nie robiłam,
wszystko, co widziałam, wyżej opisałam!":)
Tak bym to podsumowała:)
Wiele skarbów narodowych zaginęło. Mnie najbardziej smuci nie tyle nawet rabunek, a fakt, że z tego powodu nie ma szansy na poobcowanie z takimi zabytkami kultury:(
Pozdrawiam:)
Masz rację Leno.
UsuńI za to bardzo Ci dziękuję.
:-)
Jechałem w"orszaku królewskim":)Król Belgii jechał z obstawą kilkunastu motocykli na jachty,ja za nimi.Po kilkunastu kilometrach jazdy za orszakiem policja pogoniła mnie:)
OdpowiedzUsuńMusiałem zjechać na inny pas autostrady.
To co nam zrabowali Szwedzi podczas Potopu,to Polakom teraz wypożyczają na kilka dni do galerii,żeby mogli sobie popatrzeć i nazad do Wazów.UE czepia się smogu nad Rzeczpospolitą,ale o restytucji dóbr kultury zapomnieli(najwięksi rabusie Rzeczpospolitej-Norman Davies w"Bożej Podszewce" mówi o nich gangsterzy:Niemcy,Szwedzi,Rosja,Austria,Watykan...).
cennebezcenne.pl/wp-content/uploads/2017/11/CBU_2011_4-s-09-14_
KOWALSKI.pdf
Gobelin,haft,pierwszy komiks Bayeux.70 scen haftowanych na płótnie(w tym kometa Halleya),prawie 70 metrów długości,50 cm szerokości.Powstało już wiele replik.W 2020 E.Macron obiecał wypożyczyć Gobelin Bayeux na Wyspy Brytyjskie po 950 latach.
https://www.youtube.com/watch?v=LtGoBZ4D4_E
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tkanina_z_Bayeux
https://en.wikipedia.org/wiki/Bayeux_Tapestry
Nic straconego,jutro poniedziałek.
W rękę kij,węzełek i parę sandałek.
Miłego poniedziałku:)
***
Dziękuję Henryku - wszystko przeczytałam. A linki dopiero jutro pootwiersam bo cały dzień byłam poza domem i ledwie żyję ze zmęczenia...
Usuń:-)
Prawie całą niedzielę spędziłem w górach z pieskiem.
UsuńNie jestem zmęczony,ale przerażony,pies złapał 11 kleszczy.Tylko jeden zdążył się lekko przyssać,pozostałe szukały,gdzie by tu się przykleić.
W Warszawie z krwiopijcami nie ma problemu?
Szwajcarzy też swój ślad zostawili:)
https://www.blabliblu.pl/2019/03/12/szwajcarskie-slady-w-
warszawie/
***
Przyznam że nie wiem jak to jest w stolicy z kleszczami. Jak miałam swoją kochaną psineczkę Lassie to bardziej mnie to interesowało.
UsuńDziękuję Ci.
15 metrów szerokości i 500 postaci do odtworzenia przez jedną osobę, strach pomyśleć jak długo musiała trwać taka praca. A współcześnie aparatem fotograficznym rah ciach i już jest, to tak lekko z przymrużeniem oka :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto było zobaczyć to dzieło!
Takie dzieło to unikat Mario.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Miło powspominać!
OdpowiedzUsuńW końcu to był nie byle jaki ślub :-))
UsuńNa takie śluby, to choćby codziennie bym mogła... ;-)
OdpowiedzUsuńJa też Dagmaro... :-))
UsuńSzwedzi twierdzą, że zrobili nam przysługę, gdyż gdyby nas nie okradli, to i tak wszystko spalili by Niemcy. Zaiste, logika godna najwyższego podziwu:))
OdpowiedzUsuńAlbo Rosjanie...
Usuń:-)
Czy to samo twierdzi Francja i Wielka Brytania,które ograbiły Chiny o Japonii?
UsuńPekin rośnie w siłę i poszukuje zrabowanych chińskich
dóbr kultury.Rząd w Chinach szacuje,że ponad 10 milionów przedmiotów historycznych zrabowane zostało przez obcokrajowców-siłą lub podstępem-między 1849 a 1949 rokiem-wiek upokorzenia.Muzea w świecie zachodnim
(200 w 47 krajach)mają wiele do ukrycia.UNESCO milczy.
Włochy jako pierwszy kraj zachodni zwracają Chinom 800
chińskich zabytków kultury nielegalnie wywiezione z Chin.
"Jesteśmy dumni,że możemy zwrócić te dobra kultury naszym przyjaciołom,ponieważ reprezentują one dziedzictwo
i tożsamość Chińczyków."powiedział minister dziedzictwa kulturowego Włoch Alberto Bonisoli.
***
Tak generalnie Henryku to cały Zachód okradał Wschód...
UsuńDzięki serdeczne.
Olof Palme był fajnym gościem:))Bardzo ciekawa historia. Myślałam,że jest do kupienia chociaż katalog wystawy:(
OdpowiedzUsuńByła tylko ulotka, z której zeskanowałam kawalki tego gwaszu.
UsuńŁo kurczaczki, ciekawie się zapowiada...
OdpowiedzUsuńTaki ślub to nie byle co... :-)))
UsuńByc za darmo na takim ślubie to faktycznie wielka frajda!!!
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia Stokrotko.
Ela
Nawzajem Elu.
Usuń:-)
Szkoda, że mnie wtedy nie było w Stolicy. Ale sobie poczytałam o "rolce sztokholmskiej" i zaraz mi sie przypomniała płócienna "Panorama Apokalipsy" Józefa Chełmowskiego. Musze poszukać mój dawny post i przypomnieć, bo warto!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Koniecznie przypomnij. A często bywasz w Warszawie???
UsuńO mi się jeszcze królewska impreza nie trafiła, mimo że mieszkam w państwie któremu miłościwie panuje królowa o polskich korzeniach:) aga korzeniewska
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą Agnieszko.
UsuńDzięki serdeczne za wizytę :-)
Dokonałaś niemożliwego, Stokrotko:-) Byłaś w Warszawie na królewskim ślubie, który odbył się 400 lat temu w Krakowie:-) Niesamowita podróż w czasie i przestrzeni!
OdpowiedzUsuńCudownego tygodnia!
To cud po prostu Amasjo :-)))
UsuńJak varsavianistka z krwi i kości zawsze wiesz, co ciekawego dzieje się w stolicy. Przeczytałam z zainteresowaniem i żałuję, że już koniec ekspozycji. Zaraz polecę na stronę Zamku i zobaczę, co ciekawego jeszcze mają w zanadrzu :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością będą mieli coś ciekawego albo całkiem nowego Iwonko :-)
UsuńMiałaś szczęście! :)) Być na królewskim ślubie /choćby muzealnym/ to nie lada zaszczyt! :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem - dlatego pękam z dumy!!!
Usuń:-))
Ba, wiesz jakie towarzystwo jest godne Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki zostawiam :)
Królewskie???
UsuńPęknę ze smiechu Anusiu :-))
Niestety, niezbyt często! Raz na parę lat!
OdpowiedzUsuńDomyślam się że masz daleko do Warszawy.
UsuńDokładnie tak!
Usuń:-)
UsuńW wielkim świecie obracasz się, Stokrotko!
OdpowiedzUsuńJam to nie chwaląc się obracam w tym świecie...:-))
UsuńWpisałam wcześniej komentarz ale chyba wyleciał gdzieś na spacer..
OdpowiedzUsuńChciałam tylko powiedzieć, że wielkim zaszczytem jest mieć za gościa Stokrotkę, która ozdabia nawet królewski ślub.
Ja jednak bardzo Jej zazdroszczę oglądania tego cuda na rolce.
O masz!!!!
UsuńTo dopiero pojechałaś :-)))