Ale to nie przed TYM Białym Domem, który znajduje się w Waszyngtonie. To sanatorium, które nazywa się "Biely dom" i znajduje się w Vysnych Rużbachach na Słowacji. Chcecie poczytać o sympatycznej kilku-godzinnej wycieczce na jaką pojechaliśmy z Muszyny Zdroju na początku pażdziernika 2018 roku? Zapraszam serdecznie.
Główne wejście do Białego Domu
Słowackie uzdrowisko Vysne Rużbachy /w języku polskim Drużbaki Wyżne/rozciąga się w pięknej okolicy na pograniczu dwóch parków narodowych o nazwach Tatransky Narodny Park i Pieninsky Narodny Park. Niewiele miast na Słowacji może się pochwalić taką symbiozą przyrody, bogatej historii, architektury i atrakcji przyrodniczych jak to właśnie uzdrowisko położone na północnym wschodzie tego kraju. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z roku 1329.
Znajdują się tu żródła wód mineralnych i kąpielisko termalne z basenami o maksymalnej temperaturze ok. 33 st.C. Największą atrakcją miejscowości jest rezerwat przyrody czyli jeziorko trawertynowe o nazwie Krater.
Okoliczni mieszkańcy a także szlachta polska i węgierska wykorzystywali tutejsze żródła już w XVI wieku.
Vysne Rużbachy słyną z bogatych złóż trawertynu. A trawertyn /zwany także alabastrem egipskim/ to kamień z którego stworzono wiele wspaniałych posągów i budowli.
Biały Dom, który został zbudowany w ciągu jednego roku stoi sobie w Parku Zdrojowym na pięknych wzgórzach trawertynowych. Na fasadzie na samej górze /trzy pierwsze zdjecia/ znajdują się słabo widoczne połączone herby rodów Zamoyskich i Bourbonów. Te dwa rody były bowiem kiedyś właścicielami Vysnych Rużbachów a przede wszystkim znajdującego się niedaleko Zamku w Starej Lubowli.
Trawertynowy "Biały dom" został zbudowany w stylu biedermeier conajmniej 100 lat temu. W założeniu miał być kopią Pałacu w Monte Carlo.
Dziś obiekt służy jako restauracja, kawiarnia i hotel. Naprzeciw Białego Domu stoi szereg domków szwajcarskich z XIX wieku przypominających szwajcarskie schroniska.
A w Parku Zdrojowym znajduje się wiele rzeźb, odbywają się tu bowiem coroczne plenery rzeżbiarskie.
I to już koniec proszę Wycieczki... :-)
króciutka wycieczka. a parki narodowe? zostawiłaś na potem?
OdpowiedzUsuńTe dwa parki zarówno po polskiej jak i słowackiej stronie zeszłam już dawno temu.
Usuń:-)
Bardzo lubię chodzić śladami innych ludzi, odkrywać piękne miejsca! :-)))
OdpowiedzUsuńA ja lubię też chodzić swoimi śladami :-)
Usuń-- króciutko, ale zachęcająco ... jeżeli nic i nikt nie popsuje nam planów, to pod koniec czerwca wybieramy się na południe , czyli nasze góry i maleńki wypad na Węgry, może jakaś mała przerwa w podróży, by podążyć Twoim śladem... zobaczymy...
OdpowiedzUsuń- póki co, cieszmy się wiosną... :)
To życzę Wam realizacji tych pięknych planów.
Usuń:-)
Wspomnienia zapewne pozostaną na długo! :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie że tak :-)
UsuńStokrotko - niesamowite to drzewo na ostatnim zdjęcie. Nie wiesz ile ono mogło mieć metrów???
OdpowiedzUsuńEla
Też mi się bardzo spodobało. Ale nie mieszyłam go :-)))
UsuńOj, krótka ta wycieczka, czuję niedosyt, pani przewodniczko, a do lata tak daleko...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi że Cię rozczarowałam Asiu :-)
UsuńObiecuję że następna bedzie BARDZO DłUGA.
Piękna wycieczka, aż zachęca by w ten słoneczny sobotni poranek gdzieś wyruszyć, choćby po najbliższej okolicy :)
OdpowiedzUsuńMiłego, wiosennego weekendu, Stokrotko:)
Cieszę się Roksanno że Cię ta wycieczka nie zmęczyła.
UsuńSerdeczności i nawzajem.
:-)
Wspaniale wyglądają te złoża trawertynu koło Białego Domu.
OdpowiedzUsuńA o tym Kraterze to słyszałem bo nasi znajomi tam się kapali niedawno.
:-) :-) :-)
Marek z dziewczynami.
Jak my tam byliśmy to pełno osób się kąpało. Ale prosili żeby ich nie fotografować /bo to same grubasy były :-)))/ więc zdjęcie Krateru ściągnęłam z sieci.
Usuń:-)
Byłam w Starej Lubowli "100 lat temu", ale do Wyżnych Drużbaków nie wpadliśmy.A tak w ogóle to lubiłam wypady i pobyty na Słowacji.Ładny ten Biały Dom,krajobrazowo też fajnie. Czasem mam wrażenie, że na tej Słowacji to musiałyśmy się nieraz mijać o centymetry!
OdpowiedzUsuńBuźka;)
Z pewnością się mijałyśmy Aniu.
UsuńLecę na działkę zaraz...
Tak blisko do Słowacji, a tak mało wiemy o jej walorach:)
OdpowiedzUsuńSłowację znam dość dobrze. Jest piękna i cicha.
Usuń:-)
Bardzo ciekawe miejsce!
OdpowiedzUsuńImponująca budowla ten Biały Dom, szczególnie podoba mi się w zestawieniu z tymi skałami, a ty Stokrotko na tym tle wyglądasz jak krasnoludek :)
Mario - ja nie mogę być krasnoludkiem bo mam 166 cm. wzrostu :-)))
UsuńJestem wyższa, miałam 176, zdeptałam się nieco, ale 170 jeszcze mi zostało :)
UsuńStokrotko wszystko jest względne, wszak Guliwer w jednym świecie był krasnoludkiem w innym zaś olbrzymem :)
Na tle tych skał wyglądasz jak krasnoludek, a nad stokrotkami na trawniku będziesz olbrzymem :)
No tak Mario - masz rację.
UsuńSerdeczności.
Dziękuję, piękna wycieczka.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę JanToni.
Usuń:-)
Słowacja to super góry i wędrówki :) miłego dnia!
OdpowiedzUsuńI nie ma wielu turystów. I piękne miasteczka i piękna przyroda i zamki i inne wspaniałości...
UsuńInteresujące, herbami podbite miejsce.
OdpowiedzUsuńZgadza się Aniu O.:-)
UsuńPiękna wycieczka, a ja nie wiedziałam o tym miejscu, chociaż sporo słowackich dróg zjeździliśmy. Buziaki zostawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiedziałam Anusiu - dopóki nie pojechałam :-))
UsuńPiękne okolice, piękne miejsce. A Amerykanie myślą, że jest tylko jeden Biały Dom. Ten o wiele sympatyczniejszy od tego ichniego
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam Marku :-)
UsuńI ja nspisze: PIEKNA WYCIECZKA -dla mnie pokazujesz piekne okolice,bo wiesz,ze tylko tak moge je podziv iac to zarozumialy wmiosek,ale moge tak myslec prawda? Dziekuje Malgosia
OdpowiedzUsuńNo pewnie Małgosiu że to wszystko dla Ciebie :-))
UsuńBardzo lubię Słowację i mam tam fajnych znajomych. W okolicach, o których piszesz miałam 'ćwiczenia' na trzecim roku geografii ale niestety nie dane mi było posiedzieć przed Białym Domem:-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności Stokrotko!
Za to w innych uroczych zakątkach Słowacji byłaś Amasjo.
Usuń:-)
Ech, pobyczyłbym się tak niemnożko w takim sanatorium:)
OdpowiedzUsuńTy chyba nigdy w sanatorium nie byłeś że tak piszesz. Oni się tam znęcają nad człowiekiem prawie cały dzień:-)))
UsuńPani Stokrotko a czy do takiego sanatorium na Słowacji mogą też Polacy jeżdzić? Bardzo mi się tam podoba.
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu - myślę że mogą bo chyba nasz NFZ podpisał umowę z tamtejszym Funduszem ...
UsuńSerdeczności
Wi
OdpowiedzUsuńStokrotko
To plusy sanatoriów, właśnie wycieczki:)
Pozdrawiam milutko wiosennie:)
Masz rację Morgano.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Mam dobre zdanie o Słowacji i Słowakach.
OdpowiedzUsuńJa też Andrzeju.
Usuń:-)
Byłam kiedyś w marcu w Wyżnych Rużbachach, ale tam jeszcze była zima. Wstąpiliśmy z A. i Najmłodszym na termy właśnie. Widziałam zamknięte na zimę zewnętrzne baseny termalne, bez wody i wygrzaliśmy się w basenie termalnym pod dachem (wodę chyba podgrzano).I tyle pamiętam z Rużbachów. A jak czytam jest to miejsce warte zwiedzenia:) Dziękuję.
OdpowiedzUsuńHaniu - a niedaleko jest piękny zamek w Starej Lubowli który należął do rodu Zamojskich.
UsuńA my właśnie wczasowaliśmy w pobliżu, w Lubowniańskich Kupele i zwiedzaliśmy zamek:)
UsuńA tam jest pięknie - prawda???
UsuńSłowacja jest super. Bardzo chce ją zwiedzić wzdłuż i wszerz a zwłaszcza góry słowackie. Piękny górzysty kraj. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza Kasiu.
UsuńDziękuję za odwiedziny i czytanie moich tekstów.
:-)
Przepiękne klimaty
OdpowiedzUsuńI piękne wspomnienia Agnieszko.
Usuń:-)
Faktycznie przypomina " Biały Dom ".
OdpowiedzUsuńPiękne krajobrazy.
Pozdrawiam:)*
Dziękuję.:-)
UsuńŚlicznie tam jest. Dziękuję Ci Jadziu za tą wirtualną wycieczkę. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo proszęi i też Cie pozdrawiam.
UsuńI znowu się nachodziłam ;-)... Ale pięknie było!
OdpowiedzUsuńFajnie że ze mną byłaś Dagmaro :-)
UsuńSłowacja podobnie i Czechy mają wiele interesujących miejsc.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odwiedzać oba kraje.
Pozdrawiam:)
Całkowicie się z Tobą zgadzam Łucjo.
Usuń:-)
Ciekawe miejsce. Ten Biely Dom ładnie się komponuje z otoczeniem.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńWitam Cię serdecznie na moim blogu.
No pięknie, jak mnie gdzieniegdzie łupnie w kośćcu, tudzież wynajdę w sobie jakąś zawiłą przypadłość, niechybnie do onego białegi domu zajrzę, skoro od Muszyny niedaleko, a choćby i dlatego, że Słowację uważam... no i zdaje się od całkiem niedawna mają tam przystojną panią prezydent... tymczasem pozdrawiam z Francji
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę Andrzeju.
Usuń:-)
chyba byłoby Ci łatwiej wymienić miejsca, gdzie nie byłaś:)), Podróżniczko
OdpowiedzUsuńCzesiu - to było w ramach wycieczki z sanatorium.
Usuń:-)
Witaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Zawsze lepszy ten Biały Dom, niż ten z Trampem.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Jestem tego samego zdania Michale.
Usuń:-)
Te warstwy trawertynu (na trzecim zdjęciu) wyglądają jak resory w starodawnych samochodach;).
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka, kiedyś, kiedy jeździłam do sanatorium do Krynicy Zdroju robiliśmy podobne wycieczki.
To miałaś z Krynicy niedaleko do Białego Domu :-)
UsuńPrzed Białym Domem nie siedziałem.Przed i w "białej willi"tak.W sobotę zawędrowałem"białą drogą"do Walimia,gdzie odpoczywałem w parku przed"białą willą".
OdpowiedzUsuńPrzed wojną"biała willa"należała do jednego z właścicieli
tutejszych zakładów włókienniczych.Jest też"czerwona willa",która należała do drugiego z właścicieli.A było ich trzech:Websky,Hartman,Wiesen.Trzeci miał willę w Dreźnie.
***
Super relacja Henryku :-))
UsuńDzięki serdeczne!!!
Wspaniałe miejsce i cudowna wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To prawda Nino S.
Usuń:-)
Aż chce się tam być choc przez chwilę!
OdpowiedzUsuńWitaj Joasiu !!! :-))
UsuńThank you.
OdpowiedzUsuńSuper wyprawa. Trawertyn ładnie prezentuje się na elewacji.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń