Pewnego
razu do lwa, króla zwierząt przyszły mniejsze zwierzęta i zaczęły
skarżyć się na swoją złą sytuację oraz sposób, w jaki
traktują je inne, większe zwierzęta. Poprosiły króla, aby
zareagował na niesprawiedliwości, jakich doświadczają. Były
bowiem deptane, kąsane, a nawet zjadane przez współmieszkańców
zwierzęcego świata.
Król
zwołał naradę, podczas której podjęto decyzję o udzieleniu
pomocy mniejszym zwierzętom, aby odmienić ich los. Postanowiono
wystawić wielki pojemnik napełniony trucizną. Małe, bezbronne
zwierzęta miały spożyć tę truciznę, aby posłużyła im jako
jad podczas obrony przed napastnikami.
Małe
zwierzęta zrobiły jak zalecił im król. Jedynie mrówka która
była bardzo zajęta pracą, bo przenosiła różne patyczki aby
zbudować mrowisko spóźniła się i zastała pusty pojemnik.
Wylizała więc jedynie pojemnik z resztek pozostałych po innych
zwierzętach takich jak węże i skorpiony.
Od
tamtego czasu zwierzęta, który zaczerpnęły trucizny z pojemnika,
mogą bronić się atakując trującym jadem, natomiast mrówki mogą
jedynie wywoływać swędzenie.
Z każdej bajki a więc i z tej wypływa jakis morał...
Z każdej bajki a więc i z tej wypływa jakis morał...
/Bajkę
przepisałam z VIII edycji Bajek Międzykulturowych wydanych przez
Staromiejski Dom Kultury w Warszawie./
Zawsze to jakiś sposób...a w końcu w kupie siła, prawda?
OdpowiedzUsuńPrawda Asiu.
Usuń:-)
W gruncie rzeczy to takie pracusie co się ciągle uwijają i zasuwają na okrągło w pracy w domu i jeszcze wszystkim pomagają to jedynie nieszkodliwie ugryżć mogą jak już wszystkiego mają dość.
OdpowiedzUsuńTak mi przyszło do głowy.
Udanego weekend Stokrotko - podobno znowu idzie wiosna :-))
Ela
Czyżbyś o mnie pisała Elu???
Usuń:-))
... każdy odbiera po swojemu ... ja widzę to tak: ile to dzisiaj współcześnie, z pojemników różnych lwów-władców wykarmiło się różnej maści gadów i zieją ogniem dookoła ... a pracusiów nie tak znowu wiele ... i ma być dobrze? ...
OdpowiedzUsuńJędrusiu - jak patrzę na moje dzieci to widzę same pracusie. A ostatnio jak mój Młodszy usłyszał, że zarabia tyle co ci w sejmie to się tak wściekł że szkoda gadać.
Usuń-- i dlatego wolę, by ukąsiła mnie mrówka, niż wąż... ( ale mrowisko na zdjęciu , super... można siedzieć i obserwować, jak mrówki pracują)
OdpowiedzUsuńAlinko - nie można usiąść w tym mrowisku bo wtedy nogi byłyby całe w mrówkach...:-))
Usuń-- no wiadomo w mrowisku nie, ale obok.... czasem tak lubię...
UsuńRozumiem Cię... bo ja też :-)
UsuńTrochę "obok"- pojedyncza mrówka nic nie znaczy, ale całe mrowisko działa jak super mózg. I dlatego mrówki bywają częstym obiektem badań naukowców.
OdpowiedzUsuńUgryzienie jednej mrówki - niewielka szkoda, ale wszystkie razem- obeżrą człowieka do kości.
Ale ogólnie nie przepadam za mrówkami. A co bardziej rozgarnięte ptaki przysiadają na mrowisku, by je zezłoszczone mrówki opryskały kwasem mrówkowym- tym sposobem pozbywają się pasożytów.
Aniu - żywego człowieka mrówki nie obeżrą :-)))
UsuńA o tym ptasim SPA które nazywa się ANTING to kiedys tekścik puściłam u siebie.
Buźka
W "kupie" siła, tylko że mamy bardzo różne natury,niektórzy są samotnikami i nie potrafią odnaleźć się w grupie i wtedy dobrze jest mieć swój własny "mocny jad" ;)
OdpowiedzUsuńBardzo słuszna uwaga Mario.
UsuńDziękuję Ci.
Jedna "mróweczka" nigdy nic nie zdziała, nawet jak jest wybitnie mądra.
OdpowiedzUsuńMusi mieć poparcie.
Wszystkiego dobrego Stokrotko. :-)
Marek z dziewczynami
Chyba że mróweczka jest wyjątkowo jadowita:-)))
UsuńPozdrawiam Was najserdeczniej.
Mnie się nasunal taki moral: Praca nie poplaca:)))
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie opłaca się pracować :-)))
UsuńNo nie wiem, czy mrówce bardzo się to opłaciło. Przecież cały czas jest narażona na zadeptanie. A taka przecież pracowita....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Jagódko :)
Bardzo słuszna uwaga Anusiu.
UsuńDzięki serdeczne :-)
Morał jest taki, że bez jadu nie przeżyjesz ;)
OdpowiedzUsuńNo tak. Bo jak ty tego jadu odrobinę na wypuscisz to cię zniszczą...
UsuńBardzo słuszna uwaga Szarabajko.
Ludzie też liznęli tej trucizny-z drugiej beczki.
OdpowiedzUsuńGdyby nie dwa pniaczki brzozowe,to można by sądzić,że to Twój pniaczek:)Mam w ogródku kilka gatunków mrówek,najbardziej"swędzi",gdy pogryzą te rude:)W domu też miałem...szukały cukru:)
Ponad 40 lat temu,na zboczu Kalenicy(Sowie Góry),leśnicy ogrodzili cztery duże mrowiska.Dzisiaj jest ich ok.40.Już się obudziły i poruszają się ospale.Niedługo będą wędrowały swoimi szlakami,po polanach,drzewach,skałach.Często przez takie mrowisko przebiegnie sarna,jeleń,przewróci się drzewo.Mrówki odbudowują cierpliwie swój dom.Niestety odbudowują też wiele razy,gdy dom zburzy im jadowity człowiek.
Już kilka razy stałem w środku takiego gniazda...we śnie!
https:/www.youtube.com/watch?v=avtZJKydB-E
Wiosna budzi się ze snu w Górach Sowich!!!
https://www.facebok.com/przyrodnikGórySowie
***
Straszliwe te węże - dlaczego Ty mnie tak straszysz??? Też mi się będą śniły!!!
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=CJrYgTIvgUE
UsuńMiłych snów!
***
REWELACJA!!!!!!
UsuńUśmiałam się od rana. I będę śmiać przez cały dzień...
:-)))
https://www.facebook.com/przyrodnikGorySowie
OdpowiedzUsuń***
Dziękuję za ten film...:-)
UsuńAle na buta nie ma sposobu. Żaden jad nie pomoże jak człek żmii na głowie stanie.
OdpowiedzUsuńA jak żmija spadnie człowiekowi na głowę?Tak się stało w Nowej Rudzie.Żmija spadła kobiecie na głowę z wiaduktu
Usuńi zdążyła ukąsić.
***
Dziękuję Aniu O.
UsuńHenryku - to miała kobieta pecha!!!
UsuńStąd określenie kogoś wężem zapewne nie ma wydźwięku pozytywnego. Z drugiej strony pracowitość mrówek nie wyszła im na dobre. Jak to jest zatem z tą pracą?
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę Marku że i z pracą nie trzeba przesadzać.:-)
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńW pewnych sytuacjach systematyczne "podswędzanie" adwersarza daje lepsze efekty niż jednorazowe definitywne zakończenie sprawy:) Nie bez znaczenia wydaje mi się też kwestia sumienia - niby wielkiej krzywdy taki "podpiekacz" nie robi, ale przepędzić potrafi skutecznie:) Zwłaszcza, gdy nie działa sam:)
Pozdrawiam:)
No tak - dużo w tym racji Leno.
UsuńSerdeczności.:-)
A dla mnie jest oczywiste,ze czasem trzeba ukasic,ale na dluzsza mete zwycieza pracowiitosc jak swiadczy o tym kultura protestancka.Malgosia.
OdpowiedzUsuń,
Nie można się tak całkiem poddawać - prawda Małgosiu???
Usuń:-)
Właściwie nie wiem, co napisać... Nie jestem św. Barbarą, ale też zdarzało się, że ludzie mnie wykorzystywali...
OdpowiedzUsuńWięc może powinnam tak trochę liznąć tego jadu...
Wszyscy powinniśmy odrobinę jadu liznąć, żeby się umieć chociaz trochę obronić...
Usuń:-)
Mądre bajki prowokują do przemyśleń. Tak stało się i w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńJa jednak popłynęłam do wspomnień z dzieciństwa: jak zatracałam się w bajkach, od pierwszego momentu gdy nauczyłam się czytać. Wcześniej słuchałam jak mama czasami czytała moim siostrom a przyznam, że tak pięknie modulowała głos i odtwarzała postacie....
Ja wtedy z mrówkami byłam za pan brat, żyłam w wielkim ogrodzie nad rzeką.
I teraz też masz ogród koło domu, więc mrówki Ci nie przeszkadzają...
Usuń:-)
Po pierwsze: przywitać się chciałam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPo drugie:pierwsza moja myśl, to " hm, czyżby każdy musiał się domyślać morału?
Po trzecie: w czeluściach mojej dawnej pisaniny na bloxie mam parę bajeczek, które zawsze morał dawały na tacy!
A po czwarte,czy to ważne, morał taki czy siaki?
Każdy przecież inaczej ogląda rzeczywistość!
Brzózek u mnie całe mnóstwo!
Witam Cię serdecznie na moim blogu.
UsuńDziękuję za celny komentarz.
Z tej, to nawet kilka morałow jest. Mój ulubiony: nie trzeba się bać pracowitych istot. Lenie są toksyczne
OdpowiedzUsuńMasz rację Ewo.
UsuńDziękuję serdecznie.
Ojej Stokrotko! trudny ten moral, jedyny, ktory mi przychodzi do glowy i ktory nie jest za bardzo budujacy to ten...ze byc pracowitym nie zawsze poplaca. A moze, ze warto byc czujnym i nie oddawac sie tak bez reszty pracy, bo mozna stracic cos waznego..ale ten moral tez nie jest za bardzo budujacy. Eee...
OdpowiedzUsuńNie jest to proste Grażynko.
Usuń:-)
mrówka ogniste liznęła więcej ze specjalnej puli, ale to w innym królestwie, gdzie króluje jaguar...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Chyba że tak:-))
Usuńpracoholik, to nie tylko na żarcie się spóźnia.
OdpowiedzUsuńSugerujesz ze na przytulenie też się spóźnia?
UsuńWitaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńFajna bajka. Najbardziej zyskały mrówki, bo mogą obleźć i kąsać, ale nie zabiją. Przekonała się o tym Telimena i dobrze na tym wyszła...
A skorpiony... patrz opowieść o żabie i skorpionie....
Węże, no cóż, nie wszystkie dotarły na czas.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Witaj Michale!
UsuńBardzo mi się spodobal Twój komentarz. Serdecznie Ci dziękuję.
:-)
Oczyszczając sukienkę, aż do nóg się zniżył,
OdpowiedzUsuńUsta trafem ku skroniom Telimeny zbliżył…
„Co pan robi? nie można! niech pan mrówki łowi!
Panowie tylko prosić są zawsze gotowi,
A mnie tu mrówki gryzą”.
:-))
UsuńDziękuję Asiu.
W sam raz dla mnie bajka , ponieważ od miesiąca " walczę " z kobietą, której dałam się wziąć na litość i wysłałam jej do nowo utworzonego sklepiku z rękodziełem towar wartości ok 800zł. Wykorzystała moje zapracowanie i teraz czekam na przelewy widma, które obiecuje mi codzień od początku, tylko dziwnym trafem co chce zrobić przelew to jej laptop pada. Dla mnie morał jest taki, że jak się jest zbyt zajętym pracą - to inni się bogacą :)
OdpowiedzUsuńI tak też niestety bywa Gabrysiu.
UsuńWspolczuje Ci.
Czyli lepiej się nie spóźniać, bo możemy coś stracić. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńI to też prawda Karolinko.
Usuń:-)
Mrówki biedulki. Zorganizowane, cierpliwe, pracowite. I podbijają świat. Dziewczyny, bierzmy przykład! :-) To pisałam ja, Ewa z mycastle.video.blox i pozdrawiam cię bardzo.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie i dziękuję za komentarz.
Usuń:-)
Podobno nalewka na mrówkach dla zdrowotności jest bardzo dobra. Skutkuje na dolegliwości wszelakie!
OdpowiedzUsuńI pomogło Ci na te dolegliwosci wszelakie?
UsuńNie próbowałem osobiście. Kiedyś czytałem o tym u Wiecha.
UsuńNo tak Wiech wiedział co pisze :-)))
UsuńMorał z tej bajki najbardziej przyda się "pracusiom" co to z pracą nie mogą się rozstać.
OdpowiedzUsuńNiech się dowiedzą, ile omija ich dobrego i pożytecznego,
Kiedy oni zatracają się w pracy, inni, którzy potrafią wyważyć, że jest czas na pracę i jest czas na przyjemności, tych przyjemności używają a dla pracusi zostają ... resztki.
Słusznie to uzasadniłaś Wilmo :-))
UsuńDzięki serdeczne.
A ja skomentuję tak: "Do serca przytul psa, weź na kolana kota, weź lupę, popatrz: pchła! daj spokój, pchła to też istota..." ... pozdrawiam z wiosennej Hiszpanii
OdpowiedzUsuńNo tak - Tobie to dobrze w tej Hiszpanii a ja dzisiej korzystając z ładnej pogody na działce zasuwałam... :-))
UsuńNo i dobrze, że mróweczka się spóźniła. Trudno nawet sobie wyobrazić, jak by taka armia miała jad......... www.terkibleblanie.wordpress.com
OdpowiedzUsuńBardzo sluszna uwaga Tereso,
Usuń:-)))