piątek, 26 kwietnia 2019

Ile zwierząt zjada człowiek?


                           te kwiatki to dla tych, którzy zwierząt nie jedzą

Podaję za Angora-Peryskop nr 4  z dn.27 stycznia 2019 roku:

Przez całe swoje życie jeden człowiek - o ile nie jest wegetarianinem czy weganinem - zjada przeciętnie ponad 7 tysięcy zwierząt.
W tym:
11 krów
80 indyków
30 owiec
27 świń
2400 kurczaków
4500 ryb
-----------------------------------------------
Jak się czujecie po przeczytaniu tej informacji?

70 komentarzy:

  1. Koszmarnie się czuję mimo że Kasia jest wegetarianką a Beatka prawie wcale nie je mięsa.

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  2. Nijak się czuję, no może nieco zdziwiona, bo- ryb, owiec i krów nie jadam wcale, owoców morza też nie.Z mięsa jem kurczaki i indyki a i to nie codziennie. Poza tym nigdy ta porcja nie przekracza 15 dag.Ciekawe kto nam tak to spożycie zawyża?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dotyczny ludzi na całym świecie.
      Ale i w Polsce są rodziny które żywią się głównie mięsem wychodząc z założenia że w mięsie jest wszystko co potrzebne człowiekowi.

      Usuń
  3. Obawiam się, że krów i ryb chyba najwięcej zjadłam, ale zastrzegam, że o wiele mniej, niż wynika to ze statystyki....
    Lubię dania jarskie, ale co najmniej 2 razy w tygodniu mięsko i wędliny. A za rybami nie przepadałam, jednak z winy męża jem raz w tygodniu, bo podobno za tym rozsądek przemawia.
    Pozdrawiam nieco zawstydzona :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie poczuwam się do wyrzutów z powodu statystyk, gdyż moje zużycie miesa i pochodnych wychodzi około pół kilo na miesiąc. Czyli 6 kg rocznie w postaci wieprzowiny i ryb. Plus troche dla gości. To niech będzie 10 kg. Nie mam pojęcie, kto zjada resztę - a przede wszystkim jak jest w stanie zjeść te resztę ? Przypuszczam, ze ten kto to robi, nie wie jakie szkody w środowisku wywołuje hodowla zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miła Moja!!! Odżywiasz się bardzo dobrze.
      A takie ilości mięsa jedzą po prostu mięsożercy.
      A na północy to rybożercy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Myślę Stokrotko że to chodziło raczej o zwrócenie uwagi na problem mięsożerstwa...:-))

    Ela

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż... statystyki... ;-)
    Nie mam sobie nic do zarzucenia, choć wolę średnio wypieczony befsztyczek niż szklankę koktajlu pietruszkowego. .. Raz na miesiąc. W tygodniu kurczaczek albo rybka i sałatki. Byle szybko i bezproblemowo. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A umiar we wszystkim jest wskazany Dagmaro.
      Dziekuję serdecznie za komentarz.

      Usuń
  7. Na pewno odbiegam znacząco od tej statystyki, rzeźnik na mnie nie zarobi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na mnie rzeznik tez nie zarpbi ale biore pod uwage realia. Czy statystyki podaja ile np.sarenek ginie w paszczy wiekszych zwierzat? Bardziej mnie obchodzi okrutny sposob zabijania.Malgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu kury też są w okropny sposób zabijane.

      Usuń
  9. Ograniczam, ale jednak jem. Mało.

    OdpowiedzUsuń
  10. Normalnie się czuję. Statystyka to jedno, rzeczywistość to drugie. Policzona jest sprzedaż do sklepów, może zakup. A czy ktoś patrzył ile się wyrzuca towaru, który nie zszedł? Ja bym się cieszyła, że aż tyle mięsa się nie marnuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem mięsożerna, kocham ryby, wcale się z tym nie kryję. Moi przodkowie też tak mieli :) Znaczy, podtrzymuję tradycje rodzinne.

    OdpowiedzUsuń
  12. No cóż świat tak został urządzony, że pożeramy siebie nawzajem. Pierwotnie miało to ważny cel, przeżywały tylko silne osobniki, a one zapewniały przetrwanie danego gatunku. Rodzaj ludzki to zaburzył i wynaturzył.
    Wiemy, że zwierzęta mają inteligencję i uczucia, ale badania naukowe coraz częściej pokazuję, że rośliny także mają jakiś rodzaj inteligencji, potrafią się porozumiewać i dbać o interesy gatunku, a nawet pomiędzy gatunkami.
    No a bez jedzenia jednak nie da się żyć...
    Uważam że najważniejsze jest aby hodowle były humanitarne i aby nie marnować żywności.

    OdpowiedzUsuń
  13. z drobiu uznaję kaczuszki, względnie gęsi, choć mniej chętnie. powinienem jeść więcej ryb, bo nie uciągnę normy. krowa jest bardzo smaczna, ale częściej jednak zjadam świnie. króliczki się nie zmieściły i dziczyzna też nie, ale nie szkodzi. kiedyś w trakcie posiłku między obcymi powiedziałem, że krowa jest bardzo smaczna, za to koń mi nie smakuje, więc jadam go niechętnie. no i co poniektórzy poodkładali noże. dziwne. wołowinę można zjadać, a krowy już nie. ja zjadam i wiem, że zjadam świnie, a nie wieprzowinę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem, kto to policzył i jak, ale na pewno nie zjem 30 owiec ... a inne w dużo mniejszej ilości, bo bardzo mało jem mięsa, najchętniej odżywiałabym się całkowicie bez. Ale nie do końca się mi udaje, chociaż to kwestia postanowień i też reakcji organizmu.
    Hodowla zwierząt w dzisiejszych czasach to koszmar, wiem, co piszę, bo nawet zawodowo mnie to w jakiś sposób dotyczy ... i im dalej w ten temat wchodzę, to tym bardziej mnie to zniesmacza i przeraża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidio ostatnio trochę się mówi o tej malo humanitarnej hodowli zwierząt.
      Dziękuję Ci.

      Usuń
  15. Myślę, że chyba statystyki są trochę przesadzone.
    Jeśli jadłam kiedyś mięso, to góra 2 małe sztuki tygodniowo i to wyłącznie drób. Rodzice wręcz mnie zmuszali... Takie to były czasy: drób biegał po podwórku, a potem do gara... Kiełbasy nie jem od zawsze... Wędliny baaardzo rzadko i mało. I nigdy nie jadłam dzieci zwierząt, czyli na przykład cielęciny oraz zwierząt futerkowych... Coraz bardziej w ogóle unikam mięsa. Nie lubię i już...
    Na spotkaniach grillowych, jem tylko szaszłyki warzywne :)

    Pozdrawiam Cię Stokrotko weekendowo.
    A moja kolacja dzisiaj: koktajl: rukola i banan + kefir.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja na kolację zawsze jem tylko owoce.
      :-)

      Usuń
    2. Owoców na kolację nie mogę, bo zakwaszają mi organizm i mam zgagę i wzdęcia. ale warzywa owszem.:)
      Zresztą ze względu na moje problemy zdrowotne, jestem pod opieką dietetyka ( na szczęście, to Córka mojego Męża).

      Usuń
    3. Rozumiem.musisz na siebie uważać.

      Usuń
  16. Staram się nie jeść mięsa. Całkowitą wegetarianką być nie mogę z powodów zdrowotnych, ale jem tylko wtedy, gdy organizm wysyła mi sygnały, że go potrzebuje. Ograniczam się jednak do drobiu i ryb.
    Moja Babcia w czasach, gdy wegetarianizm nie był "modny" została wegetarianką po tym, gdy zobaczyła krowy pędzone do rzeźni. Ten strach w ich oczach... Utrzymała się w tym postanowieniu do końca życia, choć łatwo w tamtych czasach nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie po dlugiej nieobecnosci na moim blogu.
      :-)

      Usuń
  17. Witaj, Stokrotko.

    Podobnie, jak wtedy, gdy przeczytałabym o ilości zjadanych przez nas warzyw i owoców:)
    Czyli - przyjęłam do wiadomości:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czuję się najwyższym szczeblem w łańcuchu pokarmowym. ;)

    Tak naprawdę to mięso stanowi dla mnie jakieś 10% pożywienia. Lubię sery, gł. te straszliwie śmierdzące i kawior (nie wiem, czy to już mięso?). Nie pogardzę też soją, która nieźle udaje potrawy z mięsa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Podzielam pogląd Ani O. Pozdrawiam Stokrotko. :) .

    OdpowiedzUsuń
  20. Mięsa nie jem od kilkunastu lat.Dawno temu miałem hodowlę nutrii.
    Noszę skórzane buty,paski,korzystam z chemii.Do tej"wielkiej uczty"(7 tys)należy zaliczyć nasze pupilki,
    czyli psy i koty,ogrody zoologiczne,przemysł,farmaceutyczny,chemiczny,skórzany,itd.

    Globalnie marnujemy 12,5 miliarda zwierząt.Urodziły się żywe stworzenia,by się zmarnować.
    Na naszej planecie:
    1,4 mld sztuk bydła waży 520 mln ton
    1,1 mld sztuk owiec waży 65 mln ton
    18,6 mld kurczaków waży 40 mln ton
    My,ludzie ważymy łącznie 350 mln ton i stajemy się coraz ciężsi.Średnio każda osoba spożywa 45 kg mięsa rocznie.
    Australijczycy jedzą o jednego hamburgera więcej od Amerykanów,
    spożywają 100 kg mięsa rocznie.Polska zajmuje 37 miejsce 74 kg mięsa rocznie na osobę.Najmniej mięsa spożywają Hindusi-7 kg.
    Strach pomyśleć,co by te"350 mln.ton" zrobiło,gdyby tak coś pierdyknęło,np.super wulkan Yellowstone-o tym pod Neapolem nie wspomnę?

    "Mięso czyli padlina.Mięsożerca ma wiele wspólnego z morfinistą:obaj pożądają codziennego popędzania biczem,który wciąż powiększa przygotowywaną dla nich mogiłę.Ogólnie wiadomo,że im więcej jest ustrój zatruty,tem większy ma do trucizn pociąg.
    To też należy zawsze mieć w pamięci piękne orzeczenie Tołstoja,
    że"jednym z pierwszych warunków szczęścia jest nierozrywanie
    więzów łączących człowieka z przyrodą."Konstanty Moes-Oskaragiełło.
    Pierwsze uzdrowisko w Polsce!Przwraca się,przewraca!
    https://www.youtube.com/watchFgeaaBjPKHg
    Miłego grillowania w weekend:)
    ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku ja najbardziej lubie warzywka z grila.
      :-)

      Usuń
    2. Nie przetworzone:)
      https://www.youtube.com/watch?v=MndsDc8WFIE

      Australijscy urzędnicy postanowili zrzucać"grillowane kiełbaski"zdziczałym kotom.
      https://www.nytimes.com/2019/04/25/magazine/australia-cat
      -killing.html
      ***

      Usuń
  21. Mięso rzadko u mnie gości - raz, dwa razy w miesiącu, i to raczej indycze lub kurze. Wieprzowe na Święta! Wędlin mogę nie jeść wcale, co nie znaczy, że zupełnie zrezygnowałam! Czasem się skuszę na grillową kiełbasę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja grilowanych kielbasek za bardzo nie lubię.
      :-)

      Usuń
  22. czasem mam wrażenie,że próbujemy odwrócić ewolucję:)) Ciekawa jestem co z tego wyjdzie:))

    OdpowiedzUsuń
  23. Nikt nie je kaczek? Bardzo popularne są w niektórych regionach Indonezji. Polskich gęsi też nikt nie chce? Wczoraj zjadłam hamburgera z kangura. Wiesz, że rząd prowadzi kampanię, żeby zwiększyć spożycie? Za dużo ich mają.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawa jestem jak smakuje taki hamburger z kangura.....

    OdpowiedzUsuń
  25. Stokrotko!
    Nie biorę tej wiadomości do siebie.
    Lubię mięso, ale nie przesadzam z ilością, ot co.
    Milutko pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ryb owszem, jem sporo. Ale z resztą bym polemizowała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko - bo też nie trzeba sobie tych liczb za bardzo brać do serca.
      :-)

      Usuń
  27. Na pewno nie zjem tylu owiec, bo owiec nie jadam (jagnięciny - wcale). A inne zwierzęta? Mięso po prostu bardzo łatwo i szybko można przygotować. Kupuje tylko takie mięsa, z których można zrobić obiad w pół godziny. I tylko dlatego, że A. jest mięsożerny. Ja chętnie obywam się bez mięs, nawet wędliny jadam od święta. Ale jak żyć bez nabiału? bez jajek? Smutno by było. Gdyby ktoś mnie karmił wegańsko, to mogłabym spróbować, ale sama nie mam na to czasu. I zdaje się, że i zdrowia na to już nie mam. Wszelkie strączkowe i kapustne wypadają z mojego jadłospisu. A światłem się raczej nie odżywię. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  28. O Boziu poczuwam się do tych biednych kurczaków i świń.

    OdpowiedzUsuń
  29. Źle mi z tą informację. Ale już tyle razy próbowałam nie jeść. Nie daję rady. Przychodzi moment, że muszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... rozumiem Cię Iwonko.

      Usuń
    2. A ja piję mleko l jem
      Produkty mleczne:
      Sery i twarogi,
      Szczególnie te ostatnie.
      Mięso jem w końcu tygodnia.
      Przeważnie cielęcinę.

      Usuń
    3. To bardzo dobrze JanToni :-)

      Usuń

Haiku

 Najpierw dwa zdjęcie zrobione przy jednej z głównych ulic w Puławach... Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo mój podpis jest taki: "Oder...