poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Ja....


                           Kwiatek dla nauczycieli


Ja...

1. Wnuczka legionisty, który ostatnie trzy lata życia pracował jako nauczyciel w Technikum Pocztowym.

2. Córka nauczycielki /po seminarium nauczycielskim i Studium Pedagogicznym/ która uczyła klasy 1-3 i artysty po krakowskiej ASP, który uczył rzeżbienia na warszawskiej ASP

3. Siostra doktor psychologii, która wykładała na Uniwersytecie Warszawskim.

4. Żona historyka, który uczył w liceach warszawskich.

5. Matka geografa, który uczy w warszawskich liceach /także w jęz, angielskim/ i przygotowywuje do matury międzynarodowej.

A także babcia 2 wnuków, z których starszy za parę dni ma zdawać egzaminy 8-klasisty.

Ja – chyba mogę powiedzieć że pracę nauczyciela znam bardzo dobrze. Z domu, z obserwacji, z przeżyć związanych z ciągłą nieobecnością tych osób. Bo nawet jak byli, to ciągle poprawiali zeszyty, klasówki, sprawdziany. I ciągle przygotowywali się do lekcji. I ciągle starali się uczniów „wyciągać” ze złych stopni.

Ja – z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że nauczyciele mieli najlepiej za poprzedniego ustroju.

Bo wprawdzie zarabiali haniebnie mało, to mieli przynajmniej jakieś przywileje. 

I byli cenieni.


A teraz po raz kolejny przegrywają.

Tym razem z krowami i ze świniami.


123 komentarze:

  1. Stokrotko, ja nawet więcej -bo oprócz bycia wnuczką, córką i matką nauczycieli sama też ponad 20 lat w szkole, a teraz uczę nauczycieli już kolejnych 20 lat. Długo myślałam, że te krowy to jakis ponury żart. I świnie.

    PS. Przegrałam projekt o kilka punktów :(. Dzięki za chęć współudziału, za ekspertów było maximum:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - przypomniało mi się "Wesele"
      "A tu pospolitość skrzeczy włazi w usta uszy, oczy...."

      Pospolitość czyli brak kultury i lekceważenie innych...

      Usuń
  2. Nie bez powodu jak złorzeczy się "Bodajbyś cudze dzieci uczył".
    Nic się nie zmieni, dopóki nauczyciele nie będą w szkole partnerami.

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie tylko o pieniądze się rozchodzi. O szacunek dla tego zawodu, dla ludzi którzy wykonują tę trudną pracę.Nauczyciele długo siedzieli cicho, bo to matki pracujące najczęściej więc bały się utraty pracy.A dyrektorzy szkół, odkąd sami , bez wytycznych z kuratorium sami zatrudniali i zwalniali nauczycieli nie zawsze byli etyczni.Poniewierali tymi biednymi kobietami, a na ich skargi byla jedna odpowiedż...jak się nie podoba.
    Popieram strajk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liviio - zgadzam się ze wszystkim co napisałaś...

      Usuń
  4. Szkoda mi słów na ten temat, bo wystrzępiłam już sporo języka w tym temacie. Zawód nauczycielski to zacne naprawdę stanowisko i choć nie mam tak wielkiej styczności z nauczycielami (koleżankę, matematyczkę tylko), to wiem jedno, jest ciężko, a momentami nawet gorzej niż prawa opowiada. Masz rację, w dawnym ustroju mieli lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. I nie mam nic więcej do powiedzenia...

    OdpowiedzUsuń
  6. Te krowy i świnie to PiS uruchomił bo chce elektorat PSL zawłaszczyć. Moment wybrał tylko raczej niewłaściwy.Albo zrobili to specjalnie ,żeby akurat na tym uwagę ludzi skupić?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myslę, że zrobił to celowo tuż przed wyborami bo na rolnikach też im dotychczas nie zależało...

      Usuń
  7. Moi Rodzice byli Nauczycielami. Tata historyk i polonista, Mama po pedagogice specjalnej u Pani Profesor Marii Grzegorzewskiej. Z dzieciństwa pamiętam długie popołudnia i wieczory, jak pomagaliśmy przy wykonywaniu pomocy naukowych dla dzieci z klas specjalnych, gdzie Mama uczyła! A Tata mnie strasznie gnębił z historii - zawsze musiałam wiedzieć więcej jak należało, aby nikt nie powiedział, że daje mi fory!
    I masz rację, dawniej nauczyciel to był KTOŚ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama i mąż na okrągło w domu poprawiali prace i przygotowywali się do lekcji. Teraz to samo robi mój syn.
      I ciągle się dokształcali i dokształacają...

      Usuń
  8. Sprawa jest prosta jak konstukcja cepa.
    Rolników jest więcej niż nauczycieli więc i głosów będzie więcej!

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  9. Już mi się nawet pisać nie chce...zwłaszcza po lekturze komentarzy w sieci.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sądzę, że większość ludzi nie zdaje sobie też sprawy, jakim stresem dla nauczyciela jest odstąpienie "od tablicy". Ale jeśli nie teraz, to kiedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarabajko - ludzie generalnie nie mają pojęcia o pracy nauczyciela...
      I zapewniam Cię że ja też się denerwuję, bo mój wnuk ma mieć 15-go kwietnia egzaminy...

      Usuń
  11. Zawód nauczyciela, podobnie jak i lekarza to zawód, do którego należy iść "z wewnętrznego powołania" a nie dlatego, że się zrobiło jakieś studia po których nie ma dla jego absolwentów pracy. Bo iluż geografom, biologom, matematykom, fizykom, archeologom, różnym filologom itp. może państwo zapewnić pracę? Nie mogę pojąć dlaczego zlikwidowano licea pedagogiczne? Już w trakcie liceum uczeń mógł się zorientować czy to zawód dla niego, czy jednak nie. Nie wiem czy tak był w całej Europie, ale w Polsce ten zawód nigdy nie cieszył się szacunkiem ogółu społeczeństwa. Piszesz, że przed transformacją nauczycielom było lepiej- no nie jestem tego pewna. Zatrudnianie za grosze kogoś kto uczy dzieci raczej nie jest wyrazem szacunku dla zawodu nauczyciela.Mówi się, że płaci się nauczycielom mało, bo mają niskie pensum, ale nikt nie bierze pod uwage tego, że praca nauczyciela to nie tylko lekcje w szkole, to masa różnej pisaniny, analiz, przygotowywania materiałów. W bardziej od Polski cywilizowanych krajach te wszystkie prace nauczyciel wykonuje w szkole- tam sprawdza klasówki, przygotowuje materiał, do następnej lekcji, korzysta z komputera. A polski nauczyciel robi to wszystko w domu, na własnym kompie, na własnej drukarce, a na koniec dźwiga te papierzyska do szkoły.
    To są obyczaje wyniesione właśnie z PRL i niestety przetrwały do dziś.
    Popisy rządu osiągnęły chyba już apogeum- odmawiać na jednym oddechu pieniędzy realnych dla nauczycieli i jednocześnie fundować 500+ i 100+ dla rolników, którzy i tak nie będą nic hodować bo się NAPRAWDĘ nie opłaca hodowla gdy się ma poniżej 100 sztuk danego rodzaju zwierzęcia hodowlanego.
    Popieram ten strajk całym sercem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu -
      1.czy uwierzysz że mój młodszy syn odziedziczył powołanie po babci i tacie???Poza tym zanim stał się nauczycielem ukończył odpowiednie studia podyplomowe i jeżdził na odpowiednie kursy do Londynu i Paryża. I nadal jeżdzi - ostatnio był w Amsterdamie.
      Bo od nauczyciela wymaga się coraz więcej, a traktuje się go coraz gorzej...
      2. Zapewniam Cię, że przed transformacją nauczyciele byli bardziej cenieni. Zawsze gdy jako dziecko i młoda osoba mówiłam, że moja mama jest nauczycielką /chociaż uczyła tylko w szkole podstawowej/ spotykało się to z wielkim uznaniem. Mama też nigdy nie spotkała się z najmniejszą nawet oznaką lekceważenia.
      Gdy wyszłam za mąż za nauczyciela - to specjalnie się tym nie chwaliłam. Mówiłam tylko że mąż jest historykiem, który kończy kolejne /trzecie już/ studia podyplomowe.
      3. Nauczyciel nie może i nie powiniem wszystkich prac pozalekcyjnych wykonywać w domu, bo korzysta nie tylko z internetu. Każdy nauczyciel ma z reguły własną, pokażną bibliotekę i wiele notatek nie zawsze zapisanych w komputerze. A poza tym czy myślisz że gdyby nauczyciel zostawał w szkole do póznych godzin wieczornych to ktoś by to zauważył? Liczy się przecież i tak te 18 godzin pensum.
      4. Zapewniam Cię, że nigdy nie lekceważono nauczyciela tak źle jak teraz. A lekceważą go wszyscy - począwszy od samych dzieci a skończywszy na tych rządzących...

      Usuń
    2. W pkt. 4 - ma być:
      Zapewniam Cię, że nigdy nie lekceważono nauczycieli tak bardzo jak teraz...

      Usuń
    3. W pkt 2 ma być- "nauczyciel nie powinien wszystkich prac pozalekcyjnych wykonywac w szkole"....

      Usuń
    4. Ale w cywilizowanych krajach do pensum nauczyciela wliczane są właśnie te godziny, w których on przygotowuje się do następnego dnia pracy oraz sprawdza wszystkie klasówki itp. i robi to na terenie szkoły, na szkolnym sprzęcie. Polska jest wielce nie zorganizowanym krajem, jesteśmy wciąż mistrzami dezorganizacji.
      Prestiż nauczycieli mocno w Polsce spadł właśnie dlatego, że trafiali do tego zawodu ludzie, którzy wcale nie powinni nawet zbliżać się do cudzych dzieci, dla których dzieci to są tylko te własne, a cudze to bachory. Oczywiście, że wierzę, że Twój syn przejął babci geny.
      Gdy moja chodziła do podstawówki zdarzało mi się być na radzie pedagogicznej. Wtedy zaczęłam rozumieć dlaczego moje dziecko jest takie znerwicowane. 3/4 owych pracowników oświaty nienawidziło i tych dzieci i tej swojej pracy.I dlatego rujnowaliśmy się potem na liceum społeczne, gdzie była kadra prawdziwych zapaleńców, nauczycieli z prawdziwego zdarzenia.

      Usuń
    5. Ale praca nauczycieli w szkole poza godzinami lekcyjnymi jest niemożliwa. Choćby z tego powodu - jak już raz pisałam, że wielu z nich odpowiednie materiały ma we wlasnym domu a nie w komputerze. Poza tym wielu z nich pracuje w nocy /czego sama byłam i jesteś świadkiem/, bo wtedy łatwiej się skupić.
      A kiedyś faktycznie - bardziej niż teraz - nauczyciele nie byli na poziomie.

      Usuń
  12. Zrobili wszystko żeby zdeprecjonować prestiż nauczyciela. Niestety trafili w ciemne strony charakterów ludzkich. Smutne to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  13. stokrotko, ile osób o tym wie. A pani szydło bardziej przekonywująca - dla sporej cząstki rodaków, niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesiu - ludzie, którzy nie są nauczycielami i nie mają nauczycieli wśród najbliższych wiedzą tylko jedno: że nauczyciel ma pensum 18 godzin i dwa miesiące wakacji. No i że jeżdzi za darmo na wycieczki szkolne...
      A o pani Szydło szkoda pisać...

      Usuń
  14. Zazdroszczę tym, którzy rozumieją istotę problemu. Moim zdaniem nie leży on tylko w sferze płacowej. Nauczycielem trzeba potrafić być, trzeba chcieć, trzeba mieć powołanie. W dawnych, trudnych czasach były to w większości autorytety, czy dzisiaj jest podobnie? Przed laty były przypadki nałożenia w szkole nauczycielowi wiadra na głowę. Czy tylko po stronie rodziców wina? Prawda, w tym zawodzie, w pozostałych zawodach, za poczciwą, efektywną pracę należy się godziwe wynagrodzenie. A programy? Wolę wychowanie patriotyczne niż w duchu LGBT !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju - kiedyś też byli nauczyciele, którzy nie powinni nimi być. Sama miałam takich dwóch, którzy mi się snią jako koszmary.
      Ale z nauczycielami się liczono. a dziś "nakłada się im kubeł na głowę" - i to często tym dobrym, którzy za bardzo uczniom ulegają...

      Usuń
  15. Dobry wieczór Stokrotko

    Dla mnie to też niezrozumiałe co ten rząd wyprawia. Skąd się Kaczyńskiemu wziął nagle ten pomysł z krowami i świniami.To co zrobili jest chore. Nagle sobie przypomnieli o rolnikach? Śmieszne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - to wszystko ma swój sens. Chodzi o zdobycie jaknajwiększej ilości głosów...
      Rolników jest znacznie więcej niż nauczycieli.

      Usuń
  16. Jestem nauczycielem w trzecim pokoleniu, więc doskonale wiem o czym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale przecież dotację do krów i świń idą z funduszy unijnych przeznaczonych na ten cel(tzn. rolnictwo), a nie z pieniędzy stricte rządowych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Ale czy nie wydaje Ci się że podanie w entuzjastyczny sposób i w chwili negocjacji nauczycieli z rządem wiadomości dobrych dla krów i świń świadczyło o lekceważeniu nauczycieli???
      Bo nauczyciele walczą nie tylko o podwyżki, ale też o przywrócenie godności ich zawodowi.

      Usuń
  18. Tak, przegrywamy z wszystkim teraz, przegrywaliśmy i za poprzednich (nie)rządów ...w szkolnictwie pracuję ponad 20 lat i jest niestety coraz, coraz gorzej. I widzę, jak wielu chce politycznie nas wykorzystać, żeby dla siebie coś ugrać ... ale omijając to wszystko, strajk to nie tylko żądania finansowe, tylko, ale też i krzyk w desperacji, bo ileż można znosić kolejne głupie pomysły kolejnych (nie)rządzących.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę Lidio.... że napisałaś o tych kolejnych beznadziejnie głupich pomysłach jakie fundują szkolnictwu rządzący.
      Dziękuję Ci.

      Usuń
  19. Brak słów Stokrotko.

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak to ciężka praca, moja Mama przez 40 lat pracowała jako nauczycielka. Bardzo jednak kochała swoją pracę i powiedziała (będąc na emeryturze) że znowu wybrałaby ten zawód. Zapraszam do mojej strony wwww.krystynaczarnecka.pl. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. -- całym sercem jestem z nauczycielami... za szacunkiem którego tak bardzo brakuje... niepokoi mnie fakt, że poprzez lekceważące podejście rządu do danej sprawy, narastać będzie niechęć rodzic- nauczyciel ( bo ileż można brać wolnego na opiekę nad dzieckiem ) obym się myliła, ale wydaje mi się , ze w woj, gdzie brak jedności te strajki mogą samoczynnie wygasać i nauczyciel poniesie kolejną porażkę, kolejne poniżenie (oby moje czarne wizje nigdy się nie spełniły)... póki co szkoły w łódzkim strajkują ... wczoraj po południu dostałam wiadomość, że mój Hubert jutro zgłasza się na egzamin kończący gimnazjum ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko - ja też boję się kolejnej porażki i poniżenia nauczycieli.

      Usuń
  22. Popieram. I też uważam, że poprzedni ustrój doceniał nauczycieli, zaś nieudana transformacja i zmiany programów nauczania, znacznie obniżyły poziom nauczania. No i tyle.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Właśnie. Jakby nie było, to...uwłaczające. I masz rację - dawniej był większy prestiż tego zawodu. Po dawnych czasach już tylko wspomnienie - to przede wszystkim dzieci i rodzice mają przywileje. Nauczyciele tylko...obowiązki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Społeczeństwo widzi tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o pracę nauczycieli. Więcej robią poza prowadzeniem lekcji (niestety), zawaleni nikomu niepotrzebną biurokracją i wieloma innymi obowiązkami. W 100% wykształcona grupa zawodową, która zarabia poniżej średniej krajowej to wstyd dla państwa. I nie obudziła się teraz. Walczy od kilkunastu lat z głupotą kolejnych reform, ale do tej pory nikt nie słuchał, więc wrzód musiał pęknąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz najlepiej Agnieszko...
      Bardzo Ci dziękuję za komentarz.

      Usuń
  25. słyszałam o nauczycielu który gdy dzieci na lekcji postanowiły rzucać się kanapką... wstał podniósł kanapkę z ziemi i ją zjadł na ich oczach. pochodził z Irlandii. Dorastał w parszywie biednej Irlandii lat 30. uczył swoich uczniów na swoim przykładzie pokazywał, uczył wyobraźni i wrażliwości gdy trzeba było zbudować przysłowiowy statek nie kazał wbijać gwoździ i dźwigać ciężkich przedmiotów ale opowiadał o pięknie i ogromnie oceanu... Mawiał że jeśli ktoś dożyje 65 urodzin to ma obowiązek wygłaszać refleksje o swoim życiu dla świata. Nie domagał się szacunku i nie mówił o nim na głos swoją postawą i prawdą szacunek sam do niego się lepił jak miód do łapy niedźwiedźia. Był delikatny i wiarygodny,pokorny, prawdziwy i szczery miał pasję w sobie - czyli miał wszystko. Jestem jego fanką i dziękuję że był - 'mój' Nauczyciel. Życzę Wszystkim dobra :) asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepiękny komentarz Asiu - serdecznie Ci za niego dziękuję.
      :-)

      Usuń
  26. A dla mnie zaszczytem
    jest być emerytem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JanToni - pamiętam, że też byłeś nauczycielem...

      Usuń
  27. Najtrudniej zrozumiec innych,ale od rzadzacych mozna i nalezy wymagac po prosti rzetelnosci.Trudna decyzje nauczycieli rozumie wielu i to daje nadzieje,Malgosia

    OdpowiedzUsuń
  28. Te słowa S.Żeromskiego są prawdą niezaprzeczalną,o której wiedzieć powinni wszyscy.
    "W wolnym Państwie Polskim nauka(edukacja)nie może być wyżebrana,podpatrzona,przemycana,ona musi być polska.
    Nauka to przeczyste górskie jezioro w górach,niebiosa nieskończoności odbijające,musi być nasze własne,Ojczyste!!"

    Brak autorytetów...
    tujestmojdom.com/2013/11/w-guszycy-juz-zima.html

    Z Chin wrócił syn mojego kolegi.W Chinach ponad 15 lat uczył dzieci chińskie informatyki.L.Wałęsa będąc z wizytą na Taiwanie zatrudnił go jako tłumacza,w Polsce obiecał mu pracę.
    Próbował w Polsce zrobić doktorat z sinologii,ale...i wyjechał
    na Zachód.Zna język chiński,hiszpański,angielski i coś tam jeszcze.Co na to"ministerstwo zauroczenia narodowego"?
    ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepięknie Henryku - bardzo Ci dziękuję.... chociaż Twój komentarz nie jest wesoły...

      Usuń
  29. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ten rząd wyjątkowo lekceważy ludzi mądrych i wykształconych.

    Pozdrawiam Cię serdecznie Stokrotko.

    Ela

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj, Stokrotko.

    Szkoda słów.
    Szczególnie na ten propagandowy jad, który wylewa się wokół.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja tylko ostatnie 22 lala z 45 pracy zawodowej spędziłem w murach zespołu szkół ekonomicznych i równocześnie na 1/2 etatu uczyłem 8 lat w LO. Przez dwie kadencje byłem przewodniczącym komisji rekwizycyjnej zarządu miejskiego ZNP i z tej racji uczestniczyłem we wszystkich jego posiedzeniach. Mam sporo doświadczeń i wielokrotnie zabierałem głos w sprawie oświaty i toczącego nas raka reform. Nie na wiele się to przydało.
    W ostatnim boju toczonym przez nauczycieli z panią Anią dobiło mnie jej wyznanie sprzed 10 lat, z którego wynika, że wie jak należy przygotować i przeprowadzać reformę oświaty. Ponieważ zrobiła to akurat odwrotnie dlatego napisałem kolejnego posta do którego zapraszam: https://tatulowe.wordpress.com/2019/04/01/pani-ania-to-wiedziala-ale-zapomniala/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękujęza komentarz.
      Oczywiście, że przeczytam Twój tekst.

      Usuń
  32. Pani Stokrotko moja mama też jest nauczycielką. Strajkuje ale zabrała do nas do domu trójkę dzieci, którymi nie miał się kto zaopiekować.
    Bawię się z tymi dziećmi i czytam im ksiązki.

    Pozdrawiam Panią serdecznie.

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ładnie Kasiu. I bądż dumna ze swojej mamy.
      :-)

      Usuń
  33. Witaj Jaguniu,

    mówi się o nauczycielach, ale nie mówi się o uczniach. Otóż z moich
    znajomych - świetny nauczyciel angielskiego, tuż po studiach, lat temu
    prawie dwadzieścia, kiedy zaczęły powstawać szkoły prywatne, na które
    stać było nielicznych czyli bogatych, po roku pracy w takiej szkole
    musiał zrezygnować mimo niezłej pensji w porównaniu z państwową przez
    ... uczniów. Otóż "nowobogaccy"okazali się tak bezczelni, aroganccy,
    nieposłuszni, skoro "starzy" płacą to wszystko się należy i nie trzeba
    się wysilać, więc zdolny, z powołaniem, doskonałym podejściem,
    zrezygnował po kolejnym zapaleniu gardła, bolesnego wciąż z nerwów
    żołądka, napiętych nerwów jak postronki. W "zwykłej" szkole także nie
    brakuje prowodyrów popisujących się przed klasą, uniemożliwiających
    czasami prowadzenie wręcz lekcji. Ale palcem nie możesz ich dotknąć bo
    zaraz sąd będzie.... A całe to chamstwo bierze się z domów. Nastąpił
    upadek domu, dobra materialne zastąpiły wychowanie, poszanowanie,
    ideały. Nawet komunia święta to tylko kto więcej i za ile dostał!!! A
    zwala się na nauczycieli, że sami najgorsi idą do tego zawodu i taką
    opinię wtłacza się młodym. Robi się im ogromną krzywdę bo już na
    wejściu w dorosłość uczy się ich pogardy, którą będą potem przenosić na
    wszystko inne. "Taką mamy ojczyznę jakiej młodzieży chowanie" - nie
    wiem czy dokładnie przytaczam ten cytat. A "chowanie" zaczyna się w
    domu. Nauczycielom należy się godziwa pensja, choćby za krzywdy moralne
    jakie na co dzień odbierają od tych, którzy powinni ich szanować bo taki
    jest porządek na tym świecie, że nauczyciela się szanuje i jeśli się
    tego nie przestrzega wtedy zaczyna się powolny upadek wszystkiego...

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo - bardzo serdecznie dziękuję Ci za to, że poruszyłaś sprawę dzieci "którym wszystko wolno" i którym się w głowie poprzewracało...
      Serdeczności.

      Usuń
  34. Presja na rząd być musi, bo oni sami nigdy nie wpadną na to, że w tym kraju wszyscy zarabiają za mało, oprócz nich samych. W ciągu 44 lat pracy nie strajkowałem ani razu.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja ...

    1. Wnuk legionisty, który wprawdzie nie był nauczycielem, a zaledwie instruktorem młodych żołnierzy przed Bitwą Warszawską z 1920 r.
    2. Wnuk dwóch nauczycielek.
    3. Były nauczyciel/wychowawca, pracownik kuratorium i resortu nadzorującego działalność edukacyjną.

    Potwierdzam to co napisała Stokrotka. Nauczyciel w PRL to był ktoś o wiele bardziej znaczący niż milicjant, prawnik, lekarz, czy sędzia. I nie wynikało to wyłącznie z bardziej bogatej Karty Nauczyciela. Opinia nauczyciela i wychowawcy miała olbrzymie znaczenie w życiu społecznym.

    Czym więc jest rząd, który nauczyciela stawia na równi z bydłem domowym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za komentrz Andrzeju.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  36. Nie mam żadnych koneksji nauczycielsko-rodzinnych, nie mogę powiedzieć, że znam ten zawód od podszewki, nie pomaga mi też dość bliska znajomość z kilkoma nauczycielami. A jednak uważam, że nigdy władza w tak haniebny sposób ich nie potraktowała. Nawet nie chodzi tu o pieniądze, których nie chcą im dać, ale o metody deprecjonowania zawodu, który wszędzie i zawsze powinien być traktowany jako najważniejszy autorytet wychowawczy i edukacyjny.
    Ale wyjątkowo mi nie pasuje argument o czasach komunizmu. Przywileje nie są miarą doceniania jakieś grupy zawodowej.
    Pięknie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Asmoduszu. Przywileje nie świadczą o tym że się kogoś ceni.
      Ale mama zawsze mi mówiła gdy wyjeżdzałyśmy na wakacje do babci w Rzeszowie: "przynajmniej trochę mniej płacę za bilet kolejowy".
      A przywileje jakie mieli nauczyciele to był "malutki pikuś" w porównaniu do tych jakie mieli inni.... i nie będę ich tu wymieniać....
      Pozdrawiam i dziękuję za wizytę.

      Usuń
  37. Smutne to, że minęło 30 lat wolnej, demokratycznej Polski, a w oświacie jest tak źle, że doprowadziło to do ostateczności, czyli strajku. Boję się jednak, że rząd teraz nie ustąpi, ale mam nadzieję, że ten strajk wywoła wole poważnych rozmów nad zmianami...
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  38. Należałoby się pierwej zastanowić nad tym, kto tak naprawdę nie docenia nauczycielskiej pracy. Mniemam, że ci wszyscy, którzy z nauką w szkole byli na bakier, którzy brak swojej pilności i chęci do nauki rekompensowali sobie niechęcią do nauczycieli (aczkolwiek bywają w tej materii wyjątki). Otóż wytłumaczenie takiego a nie innego traktowania nauczycieli przez pisiaków jest wręcz dziecinnie proste - niedouczeni i źle wychowani, nadto zawistni i małostkowi w swoim zacietrzewieniu przedstawiciele obecnej władzy (wystarczy posłuchać jak nienawistnym, fałszywym i nielogicznym językiem się posługują), nigdy nie docenią nauczycielskiej pracy; podobnie jest w przypadku sędziów, lekarzy i innych środowisk zawodowych, które przewyższają inteligencją i zdolnościami rządzących. Najlepiej bowiem rządzi się "nieoświeconym ludem" przy pomocy kłamstw i manipulacji, na które podatni są ci, którzy ani słuchać, ani czytać ze zrozumieniem nie potrafią. Należałoby do tego dodać, że koordynatorem protestów jest znienawidzony przez pis ZNP, kojarzony z PRL-em, związkiem działającym prężnie w kraju niebędącym przecież, zdaniem "uczonych w piśmie" ignorantów, Polską. To wszystko powoduje, że bezczelność pana jarka, który przedkłada ekologicznie hodowany inwentarz nad poprawę kondycji materialnej nauczycieli, wcale nie jest dla mnie zaskoczeniem i wpisuje się w scenariusz setek bzdur, jakie co i rusz słyszymy z ust stada posłusznych jego woli baranów.
    Z perspektywy swojego niemal dwudziestopięcioletniego doświadczenia pracy w szkole (także na stanowisku dyrektora) wiem, że do nauczycielstwa trafiają różni ludzie, ci z powołania i tacy, którzy nie powinni byli uczyć dzieci i starszej młodzieży (ale to temat na inną dyskusję); wiem też, że nasz zawód na przestrzeni lat kilkudziesięciu nie był doceniany, bo rządzący zwykle powoływali się na owo "powołanie" i "misję" do spełnienia, które przyświecała temu zawodowi. Skoro zatem "misja" i "powołanie", to czy trzeba do tego dopłacać? I niedopłacano. Nie mniej jednak bywały rządowe gremia bardziej wrażliwe na potrzeby nauczycieli i traktowano pracujących w oświacie poważniej... a dzisiaj??? Dzisiaj, gdybym zawiadował szkołą, jak jeszcz kilka lat temu, nie zaryzykowałbym powierzenia pani zalewskiej stanowiska sprzątaczki - do tej pracy także wymagane są określone kompetencje...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ostro napisałeś Andrzeju.
      Ale doskonale Cię rozumiem.
      :-)

      Usuń
    2. ...mówisz, że ostro... byłoby znacznie ostrzej po dzisiejszej wypowiedzi tego idioty karczewskiego... :-)

      Usuń
    3. ... że powinno się pracować dla idei????
      U nas w szemranej dzielnicy Praga mówi się, że to się "nóż w kieszeni otwiera"...

      Usuń
  39. Obecne deprecjonowanie nauczycieli w oczach rodziców i uczniów jeszcze bardziej zmniejsza szacunek dla tego zawodu.Jaka będzie szkoła w przyszłosci? Frustracja nauczycieli coraz większa, i ich bezsilność wobec lekceważenia i pogardy.Uczniowie, którzy pogardzają wiedzą płynącą od poniżonych nauczycieli...?Internet jako jedyny bóg i wyrocznia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Olgo - jak młodzi mają szanować nauczycieli których nie szanuje rząd???
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz.

      Usuń
  40. Nie mam nic wspólnego z rodziną nauczycielską, mój kontakt to towarzyszenie synowi już dorosłemu, w nauce. I za całej jego "kariery" zapamiętałam 3 nauczycieli - jednego wolałabym nie pamiętać bo trafił do zawodu przypadkiem, wiem to. Dwie pozostałe nauczycielki to wspaniałe osoby, oddane dzieciom i kochane przez dzieci. Obawiam się, że jeśli nic się nie zmieni, to do zawodu będą trafiać osoby, jak ta, o której nie chcę pamiętać. Całym sercem wspieram nauczycieli, uważam, że to niezwykle odpowiedzialny zawód, od którego zależy to, jakie będziemy mieć społeczeństwo. Tak, tak, społeczeństwo. To nie przesada. Nauczyciel musi godnie zarabiać, nie może starać się o kredyt na kupno kanapy i w dodatku nie dostać go ze względu na brak wymaganej zdolności kredytowej - autentyczny przypadek. Nie chcę słuchać o tym, że mają tyle czasu, wakacji i pieniędzy. Mam dość manipulacji ze strony rządu, z której wynika, że dyplomowany nauczyciel zarabia ok. 8 tys., niech pokażą tych, którzy tyle zarabiają. A część osób wierzy i uważa, że nauczyciele buntują się przeciwko zwiększeniu pensum. Szkoda mi dzieci, które tyle nerwów miały w związku z dzisiejszym egzaminem. Cieszę się, że rodzice się raczej nie buntują. Boję się tylko, że rząd idzie na przeczekanie, tak jak to było z niepełnosprawnymi. Stokrotko, chaotycznie, ale szczerze ::

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - nie jest chaotycznie, jest bardzo klarownie.
      I zgadzam się że są rózni nauczyciele i że niestety rząd weżmie na przeczekanie a nauczyciele wrócą do pracy całkowicie pokonani. Tak jak to już nie raz było.

      Usuń
    2. Wreszcie dzisiaj i ja dodam coś od siebie.
      Jestem nauczycielem z 35 letnim stażem. Wybrałam ten zawód świadomie i z powołania. Kiedyś próbowałam policzyć, ile godzin pracuję tygodniowo: te z uczniem przy tablicy i te, kiedy poprawiam prace, rozprawki, opowiadania, zeszyty, etc.
      Ile godzin poświęcam na przygotowanie uczniów do konkursów, przygotowanie spektakli, nie mam siły na wyliczanie
      wszystkiego. 80- 90 godzin tygodniowo, nawet więcej... Często mój M. się buntował, że życie poświęcam szkole. Kiedy słyszę kłamstwa, że na rękę mam 5000 tysięcy, cisną się słowa oburzenia. Mam 2600 - 2700 bez nadgodzin z wszystkimi dodatkami w zależności od miesiąca jest to kwota ruchoma. Jeśli są nadgodziny może z 400- 500 więcej, więc do 5000 tysięcy, oj dużo brakuje...
      To kłamstwo i bzdury.
      Mam ukończone dodatkowo studia podyplomowe oraz oligofrenopedagogikę, jestem mistrzem dramy i NLP.
      Obecnie pracuję w gimnazjum i podstawówce i muszę mieć godzinę okienka, by się przemieszczać między szkołami.
      Szanuję swoich uczniów i oczywiście wymagam szacunku dla siebie. To idzie w parze. Zawsze pracowałam na 200%.
      Szkoda, że rząd nas nie szanuje... To smutne i żenujące, jak jesteśmy traktowani.
      Pozdrawiam Cię Stokrotko, dziękuję Iwonie za zrozumienie.

      Usuń
    3. Bardzo serdecznie dziękuję Ci za komentarz Basiu.
      Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  41. Nie będziesz - niestety - wdzięczna, bo jak pamiętasz różnimy się politycznie. Jak zaczęłam pracować jako psycholog w szkole i wstąpiłam do ZNP, szybko zorientowałam się co to za związek i wystąpiłam, czym się bardzo naraziłam. Może za tydzień Bohdan da mój felieton - o ile się nie przestraszy - pt: Nauczyciel. Jest to o moim wychowawcy z LO, strasznym karierowiczu, o którym dopiero kilka miesięcy dowiedziałam się, że to była jego maska, bo wraz z naszym proboszczem prowadził pracę konspiracyjną w miasteczku pod Stalową Wolą i tam wraz z jego bratem we trójkę pomagali uczniom, jacy się narazili w latach stalinowskich. Teraz jeden z nich w Księdze Pamiątkowej LO na 80-lecie, że specjalnie dla takich z wilczym biletem ci trzej stworzyli liceum dla pracujących, by mogli ukończyć LO przerwane kryminałem i szykanami UB. W felietonie, niestety trochę złagodzonym przez pozorny humor, oddaję hołd temu wychowawcy, którego wcześniej nie doceniliśmy. My obie możemy rozmawiać ze sobą o wszystkim, o książkach, kulturze, przyrodzie, psychologii, modzie, ludziach, ale nie o polityce, nie o księżach i nie o historii. Pozostaje nam i tak wiele wspólnego. Pa. K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu - a jednak jestem Ci wdzięczna za ten komentarz.
      :-)

      Usuń
    2. To się cieszę, bo w zapowiedzianym (o ile pójdzie) felietonie na Pisarze.pl piszę dużo dobrego o nauczycielach, choć i odrobinkę krytycznie, gdy nawiązuję do mojej perspektywy uczennicy.

      Usuń
    3. To czekam Krysiu na ten felieton...

      Usuń
  42. Byłam nauczycielką - do niedawna. I kochałam swoją pracę. I skorzystałam z pierwszej możliwości przejścia na świadczenia kompensacyjne. Bo byłam wiecznie zmęczona - ciągłym zwiększaniem się obowiązków i stałym wieczornym siedzeniem do północy przy biurku -
    tylko wtedy mogłam się skupić (mając trójkę własnych dzieci) Ponadto w gimnazjum miałam tylko jedną godzinę biologii w kl. pierwszej, jedną w drugiej i "aż" 2 w trzeciej - ileż można ocen wystawić w takim czasie, zwłaszcza na dwóch pierwszych poziomach? A i tak nawet moja siostra, która z reguły mnie rozumiała zawsze twierdziła, że przecież mamy wolne wakacje oraz ferie i możemy odpoczywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę we wszystko co napisałaś, bo znam z obserwacji to zmęczenie nauczycieli.
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz.

      Usuń
  43. Nauczyciele walczą w słusznej sprawie i trzymam za nich kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  44. Buntuję się ,gdy słyszę, że nauczyciele przegrają, że zostaną pokonani.
    Oni już wygrali, niezależnie od ostatecznego wyniku. Wygrali, bo powiedzieli BASTA! w obronie własnego honoru, w obronie prestiżu tego ogromnie trudnego zawodu. Podziwiam i trzymam za nich kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  45. Traktowanie nauczycieli w sposób haniebny po prostu daje świadectwo rządzicielom, tylko... boję się, że strajkujących wezmą głodem. A ponieważ "ciemny naród wszystko kupi" nauczyciele nie są potrzebni, wystarczą katecheci i działacze partyjni. Jestem z nauczycielami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie i dziękuję za poparcie dla nauczycieli.
      :-)

      Usuń
  46. A ja przez 35 lat pracowałam jako nauczycielka języka polskiego.
    Jest mi przykro, że nauczyciele są niżej cenieni niż krowy i tuczniki.

    OdpowiedzUsuń
  47. Odkąd pamiętam (a pamięć mam niezłą), Nauczyciele zarabiali zbyt mało i nie byli doceniani, a nieudolnych reform było tyle, że gdyby dotyczyły one innej dziedziny to spowodowały by totalny kataklizm...Nauczyciele to przetrwali...A nawet udało Im się wychować i wyedukować kilka niezłych pokoleń...
    Docenia się Ich z reguły dopiero po latach...
    Szacunku dla Ich pracy jesteśmy zobowiązani uczyć w domu, my Rodzice !! I może czas, żebyśmy sobie o tym przypomnieli...
    Lewostronną i prawostronną propagandę zostawmy na marginesie...
    Nauczycielom się należą przyzwoite pieniądze i przyzwoite warunki pracy...Można by powiedzieć, że jak psu micha...
    Tyle, że rządzenie inteligentnym Narodem jest trudniejsze...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Gordyjeczko... szczególnie za to ostatnie zdanie, które jest oczywiste....

      Usuń
  48. Nie przypuszczałem że wśród Twoich znajomych blogerów jest tak wielu nauczycieli....
    Szacunek wielki dla Twojego Komentariatu...
    :-)
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszyscy się jeszcze wypowiedzieli.
      I nie wszyscy chcieli.

      Dziękuję w imieniu komentujących. Wszyscy są wspaniali.
      :-)

      Usuń
  49. Ja, jako emerytowana polonistka, potwierdzam Twoje słowa.
    Trzymam kciuki za moje koleżanki i kolegów po fachu i po powołaniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam tego pewna Halinko.
      Serdecznie Ci dziękuję.

      Usuń
  50. Oczywiście Stokrotko masz rację! Ja też byłam nauczycielką ( nawet wychowawczynią w I klasie). I mimo, że to był epizod w moim życiu zawodowym, to całym sercem jestem za nauczycielami. I tak bardzo by się chciało, żeby wraz z podwyżką płac zmienił się sposób zatrudniania nauczycieli. Żeby do zawodu trafiali z powołania, a nie dlatego, że nigdzie indziej pracy nie dostali. Chociaż, żeby zmagać się z obecną "szkolną materią", bez pasji i wiary w słuszna sprawę chyba nie dałoby się pracować.
    P.s Mój wnuk także czeka na egzamin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe zawodowe życie uczyłam młodzież, ale na szczęście nie pod skrzydłami Ministerstwa Oświaty, tylko Szkolnictwa Wyższego.

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziękuję Haniu.
      :-)

      Usuń
    3. To tak jak moja siostra....
      Serdeczności Haniu.

      Usuń
  51. Stokrotko,dopiero teraz weszłam na swojego bloga i poczytałam komentarze.Tak ,masz rację kiedyś nauczyciel był inną wartością dla ludzi,dla dzieci.Nie chcę rozważać kwestii finansowych,bo to też zależy ,jakie kto ma potrzeby,ile ludzi na utrzymaniu.Jednak ja mimo wszystko nie narzekałam na moje zarobki,chociaż nie należały do najwyższych,a poza tym ,były jeszcze godziny nadliczbowe.Pracowałam i w szkole i w przedszkolu,to był czas ,kiedy nauczyciela szanowano,może było mniej papierkowej roboty,ale więcej czasu spędzało się z dziećmi ,nie tylko w szkole ,ale również poza nią.Ale chciało się i zawsze jakoś udawało się podzielić ten czas na dom i czas poza domem.Brakowało wielu pomocy,które trzeba było robić na własny rachunek i poświęcając czas przeznaczony dla własnej rodziny.Moje dzieci do tej pory się ,śmieją,że niektóre mamy wracały z pracy z torbami ,a ja szłam do pracy obładowana.W domu ,oczywiście,przygotowywanie pomocy do zajęć...no bo jakoś trzeba było urozmaicić ,zachęcić,zainteresować dziecko.Ale chciało się...Dzieci nas szanowały,rodzice również.Czuliśmy się ważni ,potrzebni ,docenieni.Teraz od nauczyciela tylko się wymaga,coraz więcej,coraz więcej,papierkowej roboty nie ma końca...Ale czemu to służy? Dzieciom raczej mało...Nauczyciel jest przemęczony ,nieważne ,ile da z siebie, cały czas musi być na wysokich obrotach,musi być rodzicem ,nauczycielem,psychologiem, pielęgniarką...I jeszcze się uśmiechać i ,broń Boże ,nie popełnić błędu...I chciałoby się krzyknąć-doceńcie to! Mnie się udało przejść na wcześniejszą emeryturę,już nie dałabym rady...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu - to ja nie wiedziałam że i Ty byłaś nauczycielką!!!
      Bardzo serdecznie Ci dziękuję za komentarz.
      :-)

      Usuń
  52. Wróciłam niedawno z protestu. Cieszy spory tłum ludzi, ktorzy mimo niesprzyjającej aury i nadchodzacych świąt przyszli. Przywraca wiarę w ludzi i jest balsamem dla serca po tych wszystkich nienawistnych komentarzach w sieci.
    Wspieram nauczycieli, kochani, nie dajcie się. Wytrwajcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie Ci dziękuję za Twoje poparcie.

      Usuń
    2. Tą, wiadomością ja się podzielę,
      Ja całe życie nauczycielem.

      Usuń
  53. i am ERIC BRUNT by name. Greetings to every one that is reading this testimony. I have been rejected by my wife after three(3) years of marriage just because another Man had a spell on her and she left me and the kid to suffer. one day when i was reading through the web, i saw a post on how this spell caster on this address AKHERETEMPLE@gmail.com have help a woman to get back her husband and i gave him a reply to his address and he told me that a man had a spell on my wife and he told me that he will help me and after 3 days that i will have my wife back. i believed him and today i am glad to let you all know that this spell caster have the power to bring lovers back. because i am now happy with my wife. Thanks for helping me Dr Akhere contact him on email: AKHERETEMPLE@gmail.com
    or
    call/whatsapp:+2349057261346










    i am ERIC BRUNT by name. Greetings to every one that is reading this testimony. I have been rejected by my wife after three(3) years of marriage just because another Man had a spell on her and she left me and the kid to suffer. one day when i was reading through the web, i saw a post on how this spell caster on this address AKHERETEMPLE@gmail.com have help a woman to get back her husband and i gave him a reply to his address and he told me that a man had a spell on my wife and he told me that he will help me and after 3 days that i will have my wife back. i believed him and today i am glad to let you all know that this spell caster have the power to bring lovers back. because i am now happy with my wife. Thanks for helping me Dr Akhere contact him on email: AKHERETEMPLE@gmail.com
    or
    call/whatsapp:+2349057261346

    OdpowiedzUsuń

Pamiętacie imieniny w pracy?

Pracować zaczęłam 15 września. Bardzo dawno temu. W krótkim pobycie w Dziale Kadr polecono mi udać się na rozmowę do Dyrektora Biura. A pan ...