Mówi
się, że przysłowia są mądrością Polaków a konie ich dumą.
Słynne
powiedzenie „Koń jaki jest każdy widzi” pochodzi z pierwszej
polskiej encyklopedii powszechnej autorstwa Benedykta Chmielowskiego.
Parę
dni temu w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego przeglądałam dwa
tomy książki Uli Kowalczuk pod takim właśnie tytułem.
W
obydwu tomach znajduje się ponad 500 konizmów.
Trzysta z nich zostało opisane i skomentowane przez pryzmat zarówno historii jak i tego co wiemy dziś o koniach.
Trzysta z nich zostało opisane i skomentowane przez pryzmat zarówno historii jak i tego co wiemy dziś o koniach.
Zacznijmy
od tego, że "konizm"według autorki książki to wspólna nazwa
przysłów i porzekadeł oraz najróżniejszych określeń i związków
frazeologicznych związanych z końmi, których jak się okazuje jest
w języku polskim właśnie ponad 500.
Konizmów używają i ci, którzy konie kochają i mają z nimi styczność i ci, którzy zupełnie nie mają z nimi do czynienia. Autorka twierdzi, że używają ich wszyscy Polacy.
Konizmów używają i ci, którzy konie kochają i mają z nimi styczność i ci, którzy zupełnie nie mają z nimi do czynienia. Autorka twierdzi, że używają ich wszyscy Polacy.
A
więc:
Dajemy
„konia z rzędem”, mamy „końskie zdrowie”, jesteśmy „kuci
na cztery nogi”, potrafimy „stanąć dęba”, zażywamy „końską
dawkę” leków, stajemy „w szranki”, otaczają nas „konie
mechaniczne”. „dosiadamy swojego konika”.
Nie ma dnia aby ktoś w mediach nie użył jakiegoś konizmu, mówiąc np. „okiełznałem ten temat”, „znają się jak łyse konie” lub „wygrali tę potyczkę w cuglach”.
Nie ma dnia aby ktoś w mediach nie użył jakiegoś konizmu, mówiąc np. „okiełznałem ten temat”, „znają się jak łyse konie” lub „wygrali tę potyczkę w cuglach”.
Skąd
się to wzięło???
Ano
stąd, że koń zajmował w Polsce od wieków szczególne miejsce.
Oprócz orła i bociana był i jest jednym z trzech polskich
zwierząt narodowych.
Marian Hutten- Czapski w swoim dziele „Historia powszechna konia” pisał przed
wiekami, że na grzbietach koni Polska „wszystkie zasługi
wyświadczyła światu”.
Dziś już nie pamięta się o tym, że w XVI i XVII wieku Polska była potęgą w hodowli koni, którymi zachwycały się wszystkie narody europejskie.
Także gospodarka była oparta na hodowli koni co było źródłem naszego oręża i zwycięstw w tamtych czasach.
To spowodowało, że te wspaniałe zwierzęta stały się częścią naszej kultury.
Dziś już nie pamięta się o tym, że w XVI i XVII wieku Polska była potęgą w hodowli koni, którymi zachwycały się wszystkie narody europejskie.
Także gospodarka była oparta na hodowli koni co było źródłem naszego oręża i zwycięstw w tamtych czasach.
To spowodowało, że te wspaniałe zwierzęta stały się częścią naszej kultury.
Świat
się zmienił, jednak uwielbienia Polaków dla koni do dziś
pozostało. Widoczne to jest głównie w języku polskim. Bo język
zdaje się najdłużej przechowywać tradycje.
Więc
jeszcze kilka konizmów z książki Uli Kowalczuk:
„Lach
bez konia to jak ciało bez duszy”- to dla patriotów
„Nie
stawia się wozu przed koniem”- to dla polityków
„Niejednemu
koń naniósł”- to dla biznesmenów
„Bez
końskiego ogona skrzypek nic nie dokona” - dla muzyków
„Kto
pozna konie, pozna i kobiety” - dla mężczyzn.
A dzieci mogą się z książki dowiedzieć czym są kucyki i koński ogon, co to jest koń mechaniczny i skąd przybył konik szachowy.
A dzieci mogą się z książki dowiedzieć czym są kucyki i koński ogon, co to jest koń mechaniczny i skąd przybył konik szachowy.
Książka ta może być lekturą rodzinną dla wszystkich tych osób, które cenią
to piękne i mądre zwierzę jakim jest koń.
A
może znacie jakieś inne konizmy których tu nie wymieniłam?
A może jakiś konizm da się dostosować do dzisiejszej sytuacji w naszym kraju?
Ponad 50 lat byłem blisko, obok nich. Miłe czyste zwierzęta ! To nic, że parę razy spadłem z konia.
OdpowiedzUsuńByle kto z konia nie spada Andrzeju.
Usuń:-)
O konizmach bardzo mało wiem, ale o samych koniach dla równowagi dosyć sporo. Od młodości jeździectwo było moją pasją i stylem życia.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiedziałam skąd się wzięło to "końskie zdrowie", bo one wcale nie są mocnego zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie!
No właśnie - konie są raczej delikatne.
UsuńDziękuję Aniu O.
Fajny tekst. Dzięki:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-)
UsuńSiedziałam na koniu ze trzy razy moze, jeździłam bryczką, obserwowałam pasące sie konie, ale to cały mój kontakt z tymi zwierzętami.
OdpowiedzUsuńPowiem tak: trzeba mieć końskie zdrowie, by to wszystko teraz wytrzymać!
No ale jak już wyżej powiedziano konie wcale nie mają końskiego zdrowia :-))
UsuńKocham konie jak psy. Czyli miłością absolutną :)
OdpowiedzUsuńWierzę Agnieszko, wierzę.
Usuń:-)
och... koni było mnóstwo w tak zwanych "bajkach" - koń w słoiku? - KOŃPOT
OdpowiedzUsuńw butelce? KOŃAK w tramwaju? KOŃDUKTOR... i tak dalej
KOŃSPEKT jeszcze występuje...
Usuń:-)
Koń był ukochanym zwierzęciem ojca, teraz starszej córki. W upal mowimy: chce mi sie pić jak koniu (błąd celowy, zamierzony:)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :-)
UsuńA Koleżanka Stokrotka znowu zamiast przed świętami porządki robić i baby piec to jakieś ksiązki w bibliotekach czyta:-)))
OdpowiedzUsuńW Twojej części naszej wsi też pada śnieg?
Marek z dziewczynami
Marku z dziewczynami w domu mam taki bałagan, że jako istota nadwrażliwa nie wytrzymuję tego i wychodzę...
UsuńRano padał...
:-)
" KOŃ by się uśmiał" choć nie wiem, czy czasem nie zapłakał, na tą teraźniejszą teraźniejszość...
OdpowiedzUsuńRaczej zapłakał Alinko...
Usuń:-)
... zapłaczę, ale z przyczyn osobistych podziękuję i się pożegnam .... zdrowia życzę i powodzenia ... obydwie Panie darzę szacunkiem ... trzymajcie się ! ... :) :)
UsuńTy też się trzymaj Andrzeju :-)
UsuńFaktycznie mnóstwo tych konizmów w naszym języku... Ale nie przychodzi mi nic do głowy. Bo nie wiem czy "być kopniętym przez konia" to też konizm. A to by się odnosiło do naszych rządzących.
OdpowiedzUsuńStokrotko - u mnie zimno i wiatr okropny.
Ela
Elu - kopnięcia konia bardzo się zawsze bałam... :-)))
UsuńU mnie też zimno i teraz deszcz pada. A rano śnieg padał.
Koń... Chyba moje najbardziej ulubione wśród zwierząt. Ale nie tylko dlatego, że wg Chińskiego horoskopu patronuje rokowi moich urodzin.
OdpowiedzUsuńZ okazji rozkwitającej Wiosny życzę Ci słońca i uśmiechu na twarzy
Dzięki serdeczne Ismeno.
Usuń:-)
"Kopać się z koniem", można by to odnieś do sytuacji nauczycieli, trzymam kciuki aby dali radę!!!
OdpowiedzUsuńMój przodek ze strony mamy, jeździł w majątku Radziwiłła na koniu, dlatego to rodzina zyskała przydomek "Kapitany" :) Jaką funkcję pełnił, mama nie wiedziała, pochodził z chłopów i w oczach innych chłopów ta jazda na koniu to była wielka nobilitacja.
Mario - bardzo dobry konizm zastosowałaś do aktualnej sytuacji w kraju.
Usuń:-)
Jechalam bryczka do pierwszj komunii to jedyny bliski kontakt,ale uznaje opinie,ze kon to najpiekniejszy widok obok innych,oczywiscie - mimo zimna serdecznie pozdrawiam Malgosia
OdpowiedzUsuńTeż uważam Małgosiu, że to piękny widok, bo konie to piękne zwierzęta.
Usuń:-)
Konie -to jest duma. Mój tata wychowywał się w ich otoczeniu w Michałowie... jego dziadek robił najlepsze wozy w okolicy :) A ja w podwarszawskiej wsi miałam do nich dostęp dzięki temu że mój wujek hodował te cudowne zwierzęta. Sentyment i wdzięczność przemawia przeze mnie i łezka wzruszenia się pojawia... Konie to dobro - na pewno dla mnie i dla mojego ojca, były zawsze. Trochę osobiście pojechałam ale Twój wpis przywołał piękne wspomnienia... dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Asiu że Ci się uruchomiły takie piękne wspomnienia.
Usuń:-)
Moje osobiste końskie doświadczenia związane są z rodziną mego ojca. Jako dzieci jeździliśmy do jego rodzinnego domu na wakacje, gdzie koń był siłą pociągowa. To była wieś dość daleko od cywilizacji, więc większe odległości pokonywało się na furze. No i w czasie żniw, rozrywką były przejażdżki wozem drabiniastym.
OdpowiedzUsuńJako nastolatka zaś w jedne wakacje sprawdzałam się jako...woźnica ;) Ta moja rodzina miała kosiarkę do obsługi której potrzebne były dwie osoby. Kuzyn stwierdził, że przy wiązaniu snopków jestem za mało wydajna, lepiej będzie jak zastąpię jego na kosiarce, a on będzie te snopki wiązał. No i sterowałam konisiem na tej kosiarce przez całe żniwa :)
To bardzo dzielna z Ciebie była dziewczyna. I nadal pewnie taka jesteś. Podziwiam Cię. Mario.
Usuń:-)
Stokrotko o wiele łatwiejsze i ciekawsze było powożenie koniem, niż wiązanie snopków, wiązanie ich to ciężka praca i ręce są całe pokłute. A to powożenie to była dla mnie frajda, a jak jeszcze nauczyłam się zakręcać, to dopiero byłam dumna i chwalić się było czym :)
UsuńParę razy w życiu jechałam wozem drabiniastym wysoko na stercie snopków. Powoził mój doświadczony wujek - rolnik ale ja i tak okropnie się bałam.
UsuńA Ty byłaś jeszcze dzielniejsza niż Ci się wydawało i wydaje.
Serdeczności.
Podsłuchane w Łazienkach: "a kuni to tu nie ma? No bo miałyby tu dobrze!" Jeszcze kilka lat temu mieliśmy kilkanaście dobrych stadnin- wolę nie sprawdzać ile zostało dziś i w jakim są stanie.
OdpowiedzUsuńKoń to piękne zwierzę, nieco płochliwe, ale przywiązuje się do człowieka niemal jak pies.
Niewiele jest piękniej wyglądających zwierząt niż stado koni w galopie.
Dzisiejsza sytuacja i koń- jakoś mi się nie kojarzy. Mam za to nadzieję, że to będzie jak z tym wilkiem, który nosiła razy kilka, ale w końcu ponieśli i wilka.
Miłego;)
Aniu - konie w Łazienkach były od wielu lat tuż koło Muzeum Łowiectwa i Jeżdziecztwa. Chyba dopiero od dwóch lat ich tam nie ma.
UsuńA esemesa na polskiej komórce odczytałaś???
:-)
Ale się tam nie pasły, a panu szło o to, że przy tej ilości trawników to powinny się tu konie paść. Zresztą wtedy, gdy po Łazienkach wędrowały wycieczki z PGRów koni tam nie było.Odczytałam w biegu- a za chwilę usiądę i spokojnie pchnę maila w tej sprawie;)))
UsuńDziękuję, przeczytałam.
UsuńSerdeczności :-)
Witaj Jaguniu,
OdpowiedzUsuńTy o koniach, a gdzie o kobyłce, nie mówiąc o biednej zarobionej szkapie
z opowiadania"Nasza szkapa" pisarza ze Śląska Morcinka ?
Otóż o koniach to jest jeszcze:
-Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda,
-Jaki koń jest każdy widzi
A o kobyłce to znane powszechnie:
Słowo się rzekło kobyłka u płota
Natomiast u mnie koń nie istnieje odkąd w 5 klasie szkoły podstawowej
podkochiwałam się w koledze z klasy - bo to wtedy już zaczynają się
najpierwsze najczystsze miłości, który miał na czole wgniecenie i to
całkiem widoczne. Przyznał się, że kiedy był u dziadków na wsi kopnął go
koń...Nabrało to w klasie zamiast współczucia złośliwości - bo też mówi
się na kogoś kto jest niezbyt rozgarnięty , że "koń go kopnął", a był to
bardzo fajny chłopak. Znielubiłam wtedy konie na zawsze i nic już tego
nie odmieni bo to co się zakoduje jako pierwsze jest nie do odkręcenia.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Czyli jednak zdarza się, że koń kopnie.
UsuńCzyli nie bez powodu zawsze się takiego kopnięcia bałam.
Dziękuję Ewuniu i serdeczności dla Ciebie.
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy aktualne wyłącznie dziś:
"Miło, niemiło - ciągnij, kobyło!":)
"Osioł pozostanie osłem, choćbyś mu włożył złotą uzdę i siodło.":)
A ja bardzo lubię "Pławienie koni" J. Iwaszkiewicza:
"Po co latać wysoko
to trzeba tak zwyczajnie
wykąpać konie a potem
zaprowadzić do stajni
spod kopyt kurzu kłęby
jak przyziemne obłoki
przyćmią błyszczące boki
mokre zady mokre kłęby
na drodze pod drzewami
ten fresk się porozwiesza
jak na bułanej mozaice
Na Sycylii w Piazza Armerina"
Pozdrawiam:)
Wiersz Iwaszkiewicza piękny... i taki zwyczajny...
UsuńDziękuję Ci bardzo.
Witaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńMój koń, mój koń, mój koń. Nie mieści mi się....
Trochę na nich człapałem w Bieszczadach.
Pozdrawiam i zapraszam.
Michał
Najlepszy Dziadek na koniu???
UsuńMoje uznanie.:-)
Myślę, że po wyborach niektórzy politycy pewnej partii wreszcie spadną z konia.
OdpowiedzUsuńZeby tylko nie zapeszyć Anno...
Usuń:-)
A mnie się marzy konskie zdrowie i kilku przyjaciół, z którymi mógłbym konie kraść.
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemnie marzenie Marku.
Usuń:-)
Rada dla rządzących: "baba z wozu koniom lżej", a dla nas: "koń ma wielki łeb, niech się martwi" ;)
OdpowiedzUsuńSzarabajko - pewnie to jednak my będziemy się martwić...
Usuń:-)
"Mówi się, że przysłowia są mądrością Polaków a konie ich dumą". Czy ja wiem?
OdpowiedzUsuńNie zgadzasz się z tym?
UsuńPo tym, co stało się w Janowie i po obserwacji stada mięsnych ogierów sąsiada naszych przyjaciół z Podlasia, jakoś nie bardzo:(
UsuńZawsze i wszedzie są wyjatki...
UsuńSenegalska bajka nie działa!
UsuńA ja ją tylko na chwilkę opublikowałam!!!
UsuńCo prawda Józef Czapski pochodził z tego samego rodu Huttenów, co Marian Hutten-Czapski, ale książki o koniach raczej nie napisał, no i zmarł dopiero w 1993 roku;-)
OdpowiedzUsuńJesteś genialna!!!
UsuńCo ja bym bez Ciebie zrobiła?
Dziękuję, poprawiłam :-)
"Lach bez konia jak ciało bez duszy"
OdpowiedzUsuńwww.husaria.jest.pl/kon.html
Na Ziemiach Odzyskanych brakowało koni.Dawno temu zbieraliśmy po okolicznych wioskach fanty na loterię fantową.Prawie każda rodzina coś podarowała-nawet królika.U pewnego gospodarza,
wysoko w górach przyuważyliśmy dwie czarne,poniemieckie karety.Spytaliśmy,czy moglibyśmy je wypożyczyć?Zgodził się.Odkurzyliśmy karety i zaczęliśmy poszukiwać koni.
Nie było łatwo.Ale jeden z gospodarzy zgodził się nam pożyczyć
dwa konie na niedzielę,bo końmi do kościoła nie jeździ.Warunek.Nie zajeździć mi koni i flaszka.
Za drugą flaszkę dostaliśmy jeszcze dwa konie.
W niedzielę ubraliśmy się jak hrabiowie i ruszyliśmy powoli do Zagórza Śląskiego.Każdy chciał powozić.Objechaliśmy Jezioro Bystrzyckie i wróciliśmy do Walimia.
Na drugą niedzielę było zbyt wielu chętnych i zrobiliśmy dwa kursy do Zagórza Śl.Wieczorem,gdy wróciliśmy i gospodarz zobaczył w jakim stanie były konie,już nam koni nie pożyczył.
Karety musieliśmy ciągnąć sami 5 km w góry,żeby oddać gospodarzowi.Jaki był dalszy los tych karet,to nie wiem.
W Górach Sowich stadnina koni ze Strzegomia wypasał w sezonie
letnim roczne konie.Mieli też starsze,chore konie na których
mogliśmy pojeździć,oczywiście za flaszkę:)
Ziemia Odzyskana:
https://vimeo.com/83428565
Dzisiaj w okolicy jest kilkanaście stadnin,ale nie za flaszkę,
może za koniaka:)
"Koń ma cztery nogi,a też się potknie"-A.Ostrowski
"Moje królestwo za konia"-Ryszard III
"Kopytami sprawdza uległe podłoże"?
Wystrzegajcie się podstępnych koni trojańskich(trojan),bo może Wam skopać komputer:)
www.arbuzowa.2a.pl/~ku250/humor.html
Miłej niedzieli:))
Jesteś niesamowity Henryku.
UsuńSerdecznie Ci dziękuję;
:-)
Jarmark i wesele koń pamięta cztery niedziele.
OdpowiedzUsuńDla zmęczonego konia i uzda ciężka.
Kto nie jeździ na koniu, z niego nie spadnie.
Serdeczności Stokrotko.
SUPER Danusiu!!!
UsuńBardzo Ci dziękuję.
:-)
Przeczytałam Twój wpis z dużą przyjemnością. :) Pozdrawiam Cię Stokrotko bardzo serdecznie i dziękuję za miłe odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy Kasiu.
UsuńZaglądaj do mnie częściej, proszę.
:-)
Chyba każdy sympatią obdarza konie. Piękne, mądre, doniosłe.
OdpowiedzUsuńA na sytuację obecną to "koń by się uśmiał". A mnie wcale nie do śmiechu, gdy patrzę na naszą rzeczywistość....
Chciałam napisać dostojne, nie doniosłe. Sorry...
UsuńPłakać się chce Anusiu!!!
UsuńTak też myślałam :-)
UsuńPiękny post. Kocham konie to wspaniałe zwierzęta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Też uważam że wspaniałe - a przede wszystkim szlachetne...
UsuńMoja Psiapsiółka prowadziła stajnię, a teraz dogląda końskich emerytów. To takie piekne zwierzęta i wcale się nie dziwię, że nie chce ich oddać do rzeźni, tylko opiekuje się nimi, chociaż juz dawno na siebie nie zarabiaja!
OdpowiedzUsuńPięknie postepuję Twoja przyjaciólka.
UsuńMa wielki serce.
:-)
Wdzięczny temat... podobno kobieta, wino, śpiew, statek na morzu z rozpiętymi żaglami i właśnie konie w galopie (dla mniej biegłych w jeździectwie - w stępie) to takie najsmakowitsze byty na naszej planecie. U mnie koniki występują tuż po Adelce i Maszy... :-)
OdpowiedzUsuńA zastanawiałem się nad adekwatnym do obecnej sytuacji konizmem i parafrazując znane Ci przecież powiedzenie powiem, że "pisiaki z wozu, koniom lżej" :-)
A tak z sąsiedniej beczki, to się zastanawiam, czy przypadkiem "oświatowe pisiaki" nie zostały przypadkiem ugodzone końskim kopytem w głowę... a to kopyto musiało chyba należeć do arabskiej klaczy czy ogierka z Janowa Podlaskiego albo Michałowa. Tłumaczyłoby to nie tylko postępowanie "oświatowców" wobec nauczycieli, ale też przyczynę niebywałego sukcesu ostatnich słynnych aukcji koni arabskich :-)
Bardzo Ci dziękuję Kawiarenko...:-)
UsuńUwielbiam koniki. Najbardziej kare i kasztany. Araby też cudowne. Ja tylko znam powiedzenie Nigdy nie zaglądaj darowanemu koniu w zęby czy jakoś tak. Na pewno coś w tym klimacie 😀😀😀
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Też znam to powiedzenie.
Usuń:-)