Do
dzisiaj historycy spierają się czy król Stanisław August
Poniatowski został porwany przez konfederatów barskich czy jedynie
upozorował swoje uprowadzenie aby zjednać sobie jak największą
liczbę zwolenników.
W 1771 roku Rzeczpospolita stała nad
przepaścią a jej obywatele podzielili się na dwa obozy:
zwolenników i przeciwników króla.
9
sierpnia 1770 roku konfederaci ogłosili interregnum czyli
bezkrólewie. Króla nazwali „intruzem, uzurpatorem i tyranem”.
Dokument z takim zapisem wręczył monarsze rotmistrz Stanisław
Strawiński kiedy król Stanisław August Poniatowski wychodził z
nabożeństwa odprawianego w kolegiacie św. Jana. Interregnum
zostało oficjalnie ogłoszone dopiero 2 października.
Nie
jest do końca pewne kto stał za uprowadzeniem króla. Historyk
Władysław Konopczyński wskazywał na marszałka konfederacji
litewskiej Michała Jana Paca oraz na podskarbiego wielkiego
koronnego Teodora Wessla.
Jednakże
twórcy artykułu „Moc królewskiej oracji: porwanie Stanisława
Augusta na obrazie ołtarza kościoła pw. św. Karola Boromeusza na
Powązkach” uważają, że: „za spiritus movens zamachu należy
uznać jednego z głównych dowódców opozycji Kazimierza
Pułaskiego”.
Późniejszy bohater walk o niepodległość Stanów
Zjednoczonych Ameryki planował przewieźć monarchę do twierdzy
konfederatów na Jasną Górę i zmusić do abdykacji.
W
tym celu Pułaski spotkał się uprzednio ze Strawińskim, który
opracowywał plan porwania władcy.
Pułaski
miał zalecić Strawińskiemu aby „nie goniono, jeśli król ma
pozostać przy życiu”.
Przygotowania
do porwania króla trwały niecałe dwa dni. 2 listopada 1771 r. do
Warszawy przyjechała grupa 26 konfederatów barskich pod wodzą
Stanisława Strawińskiego i Waldemara Łukawskiego.
Na narady
wybrali stajnię dominikanów na Nowym Mieście, przy ulicy Freta.
Strawiński dowiedział się, że król nie pojedzie tego dnia /3-go listopada/do
teatru tylko odwiedzi chorego wuja, kanclerza wielkiego koronnego
litewskiego Michała Fryderyka Czartoryskiego, który mieszkał –
jako kontraktowy, dożywotni użytkownik w pałacu przy ulicy
Miodowej /podówczas pałac Radziwiłłów, obecnie pałac Paca pod
numerem 15/.
Potem monarcha miał się udać na kolację do księżnej
Izabeli Czartoryskiej. Strawiński miał czekać na wyjazd króla u
zbiegu Miodowej i Koziej „a gdy powóz królewski o godzinie 18 ½
wieczorem z Zamku wyruszył, pospieszył do spiskowych, kazał jednym
wsiąść na koń, a innym pieszo rozstawić się po rogach ulic…..”
Do
ataku doszło gdy król opuścił pałac przy ulicy Miodowej.
„Jadący
przed karetą orszak wziął pierwszy oddział spiskowców na ront
kozacki i wezwał do ustąpienia się słowami „król jedzie”, a
w tej chwili gdy kareta królewska wjechała między pałace biskupa
krakowskiego i hetmana Branickiego, dwa inne oddziały pod wodzą
Łukawskiego i Kuźmy, wypadłwszy z ulicy Kapitulnej i Miodowej
otoczyły karetę”. Towarzyszący królowi służący uciekli,
dostępu do karety bronili jedynie dworzanie … jednak i oni zbiegli
poranieni. Do końca walczyli jedynie dwaj królewscy hajducy –
jeden z nich -Jerzy Henryk Butzau został zabity - a drugi ranny.
„Król otworzył drzwiczki powozu, wysiadł wraz z adiutantem i korzystając
z ciemności, przemknął się niepostrzeżony między oddziałem
spiskowców uciekając do pobliskiego kanclerskiego pałacu, którego
bramę zastał jednak zamkniętą. Kołatając do bramy zwrócił
uwagę spiskowych na siebie i został schwytany przez Łukawskiego"
Wśród
wzajemnego nawoływania jeden ze spiskowych nie wiedząc że ma przed
sobą króla, ciął go lekko pałaszem przez głowę, a Kużma
wystrzelił z pistoletu lecz chybił”.
Porywacze
z królem udali się na północ. Kiedy wszyscy przekroczyli granicę
miasta wyznaczoną przez okopy Lubomirskiego, koń na którym jechał
król – złamał nogę.
Monarcha spadł z wierzchowca gubiąc przy
tym kapelusz, płaszcz i but.
Poniatowskiemu dano nowego konia a
pachołek oddał królowi swoje ubranie.
Co
się działo dalej dokładnie nie wiadomo. Jest kilka opisów tego wydarzenia...
Porywacze
albo zaczęli błądzić, albo po prostu uciekli rozjeżdżając się
w różnych kierunkach. Z królem pozostał jedynie konfederat Jan Kuźma.
Według historyka i pamiętnikarza księdza Jędrzeja Kitowicza Kuźma
miał odprawić spiskowców aby zostać z królem sam na sam.
Czy
chcecie wiedzieć co było dalej???
/Tekst powstał na bazie artykułu Katarzyny Dzierzbickiej znajdującego się w numerze 11-12 miesięćznika Stolica z listopada/grudnia 2017 roku/
Historia...historia...spoleczenstwo podzielone na dwa obozy, historia sie powtarza. A mnie Twoja opowiesc przypomina nie tylko Polske ale i moja druga ojczyzne Wenezuele.
OdpowiedzUsuńA swoja droga historyjka jest bardzo frapujaca, i teraz idac ulica Miodowa bede sobie pamietala to zdarzenia. Pozdrawiam o poranku!!
Grazynko - do zobaczenia na Starym Mieście - ale już latem,
Usuń:-)
OOo! tak ! do zobaczenia!
Usuń:-)
UsuńNo pewnie że chcę wiedzieć!!!
OdpowiedzUsuń:-)
Ela
Dziękuję Elu.
Usuń:-)
Interregrum??? chyba interregnum... Puławski i Pułaski to dwa rózne nazwiska, przypuszczam, że chodzi o Kazimierza Pułaskiego
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ten konfederat Stanisław Strawiński był prapradziadkiem Igora Strawińskiego, kompozytora, autora między innymi "Święta wiosny" :-))
Poprawiłam - dziękuję.
Usuń:-)
Jak coś jest interesujące, czytam dokładnie ;-)
UsuńI bardzo Ci za to dziękuję.
Usuń:-)
Ciekawy tekst. Cieszę się że są u Ciebie wątki historyczne. Kiedyś byłam dobra z tego przedmiotu. Pojechałam nawet na olimpiadę i zajęłam 3 miejsce. Do dziś nie wiem jak mi się to udało bo test był naprawdę trudny. Ale lubiłam się uczyć historii. Pozdrawiam 😀
OdpowiedzUsuńTo napisz do mnie na adres rusinowa@op.pl.
UsuńPozdrawiam
Normalnie historia filmowa, a filmu niet i szkoda. Pewnie, że ciąg dalszy być musi!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu.
Usuń:-)
I coś mi się widzi, że nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę.
OdpowiedzUsuńTo nie był "popularny" władca,a Polska znacznie częściej była podzielona niż zgodna. Co innego gdyby tak dawał 500+ wszystkim jak leci, a nie hołubił ludzi kultury i sztuki i wydawał obiadki czwartkowe dla intelektualistów.
Miłego;)
Jak się nikt nie zbuntuje... to ciąg dalszy będzie w piątek.
Usuń:-)
Ciekawe jaką wersję przyjął IPN;)
UsuńDaj spokój to było prawie 250 lat temu, więc już chyba nie będą sprawy "przerabiać".
Usuń:-)
My się buntujemy :-)))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Byłam tego pewna :-))
Usuń... pisz, pisz ... robi się ciekawie ... teraz już wiem skąd dzisiejsi "monarchowie" też miewają różne pomysły ... dzisiaj ABW by sprawę rozwiązało ...
OdpowiedzUsuńTo zapraszam Andrzeju.
Usuń:-)
Oczywiście, że pisz.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń:-)
Oczywiście, że chcę wiedzieć co było dalej! Bardzo mnie ciekawi co się działo gdy Kuźma został sam na sam z królem Stasiem;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stokrotko:-)
Wtedy dopiero zaczęło się dziać Amasjo :-)
UsuńPodziały... Coś nam to przypomina, prawda?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że czekam na ciąg dalszy :-)
Zapraszam Dagmaro.
Usuń:-)
Zagadki historyczne, to lubię! Zapowiada się ciekawie. :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że nadal będzie ciekawie :-)
UsuńAle to ciekawe - super historia! Aż sobie dodatkowo co nieco o królu Stasiu poczytałam. I czekam na ciąg dalszy :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam w piątek.
Usuń:-)
Poniatowski wzbudza we mnie same niedobre uczucia.male piszesz to w taki sposób, że jestem ciekawy ciągu dalszego. Dokończ zatem, proszę.m
OdpowiedzUsuńDokończę...
Usuń:-)
Retoryczne pytanie ! Oczywiście, czekam na cd. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam Anusiu.
Usuń:-)
Znam relacje Kitowicza i ksiazke Hena - bardziej wiarygodna jest ts druga,bo podzialy,emocje nie sa obiektywne
OdpowiedzUsuńDzieie sie ,ze tak pozno doszlo do rozbiorow przy tak pazernej i egoistycznej arystokracji.A swoja droga to ironia lodu iz krolobojca/Pulaski podpisal wyrok/zostal bohaterem Ameryki uciekajac przed wyrokiem.Malgosia.
Jestem pełna uznania dla Ciebie Małgosiu że sprawę znasz...
UsuńAle Pułaski nie był jednak królobójcą, bo króla nie zabił...
:-)
Mają porwać króla, a ten spokojnie wysiada z powozu :))) Jak widać SOP odwołuje się do starych tradycji ;)
OdpowiedzUsuńZamierzam kupić Władców Polski. Ma dobre recenzje. Masz jakieś zdanie o tej książce? Ciekawa jestem, jak tam przedstawiono to wydarzenie.
I zajrzyj do mnie, jak będziesz miała chwilkę :)
Nie spokojnie tylko było ciemno. Latarni wtedy nie było. A napastnicy walczyli ze służbą ....
UsuńMasz na myśli Włądcy Polski - Historia na nowo opowiedziana"???
Jeszcze nie mam tej książki.
UsuńDzień dobry Jaguniu, oj , "te króle" to mają ciężkie życie choć jak
OdpowiedzUsuńśpiewał Grzesiuk ..."Cysorz to ma klawe życie...", ale to tylko tak się
wydaje. Dla mnie każdy król, wszystko jedno z jakiego okresu i epoki, to
postać bajkowa, która powinna siedzieć cały czas na tronie i odbierać
hołdy od poddanych. A do rządzenia powinni być mądrzy politycy. Ale
życie bajką nie jest, nawet dla króla, choć czasami dobrze sobie
stworzyć jej namiastkę!
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
I z królami różnie bywa Ewuniu.
Usuń:-)
Pewnie, że chcemy! Wszakże to nielichy kryminał!
OdpowiedzUsuńTo nie zapomnij wpaść na ciąg dalszy...
Usuń:-)
czyli punktem wyjścia jest obraz? Obraz jest dokumentem, tak jak kronika. Lubię to!
OdpowiedzUsuńTo zapraszam w piątek.
Usuń:-)
Tak wykładaną ciekawie historie biorę w ciemno! A że ciemno się zrobiło za oknami to dobranoc :)
OdpowiedzUsuńDobranoc :-))
UsuńPodobno S.A.Poniatowski żyje i podróżuje po świecie:)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=RCHWeKpLkHs
Wszystkim geografom życzę porywających podróży
z okazji Dnia Geografa i czekam na c.d."podróży"Stasia:)
***
Dziękuję za filmik i za informację o Dniu Geografa. Złożyłam życzenia osobistemu geografowi.
Usuń:-)
Nie znałam tej historii. Chętnie się dowiem, jak to się skończyło:)
OdpowiedzUsuńJutro będzie druga część.
UsuńOO, nie wiedziałam.Super się czyta Twoje historyjki
OdpowiedzUsuńMiło mi że Ci się podobają Basiu.
Usuń:-)
A taka miła nazwa ulicy.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - porwali nam króla na ulicy Miodowej.
Usuń:-)
Taki królewski kidnaping to nie byle co! A dalej pewnie jeszcze ciekawiej jest?
OdpowiedzUsuńBędziesz mógł się sam przekonać już jutro.
Usuń:-)
czekam z niecierpliwością na c.dalszy.
UsuńA uwielbiam historię. Tego jednak nie znałam.
Pozdrawiam:)*
Zapraszam :-)
UsuńCiekawa historia. Z niecierpliwością czekam na jej dalszy ciąg
OdpowiedzUsuńZapraszam :-)
UsuńJesteś kopalnią wiedzy i bardzo ciekawie opowiadasz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa.
Usuń:-)
A dziś ogłosili, że Pułaski był kobietą! I jak tu wierzyć historycznym przekazom?
OdpowiedzUsuńTeż to słyszałam przed chwilą...
UsuńKoniec świata :-))
Oczywiście, czekam na dalszy ciąg.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję i pozdrawiam
Usuń:-)
Ho, ho, a ja myślałam, że ten król miał spokojne życie ;) Nie bardzo go chroniono, jak się okazuje. Ale to porwanie (czy tylko jego symulacja) nie miały jakby wpływu na dalsze losy ani jego, ani Polski (być może - niestety).
OdpowiedzUsuńMyślę Haniu, że żaden król nie może żyć spokojnie...
UsuńPodobnie jak żaden przywódca...
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńPo tym porwaniu oddźwięk poetycki był spory:)
Poniżej fragment autorstwa A. Naruszewicza:
"Kuźma króla wyrywa w pośrodku Warszawy,
Wpośród wojska licznego czyni zgiełk i wrzawy;
Kuźma kmiotek, poddany gorliwością zdjęty,
Tyran poprowadzony, strzelany i cięty,
Bity mocno, szarpany i z szat obnażony,
W gęste knieje na pastwę krukom wprowadzony;
Drży Warszawa, lęka się Saldem swej roboty,
Trwożą się zauszniczki, Moskwa puszcza groty.
Po ulicach ze strachu tłuszcza sobą trwoży,
Zbestwionej zgrajej wtenczas lud się na nich sroży,
Wybranych katolików radują się serca,
Że pozbywa tyrana krwi polskiej morderca.
Ale tu przykre echo, że Stanisław żyje(…)"
("Oda do Ojczyzny z okazyi niesłychanego przypadku Jego Królewskiej Mości")
I urywek odpowiedzi I. Nagurczewskiego:
"Przestań szczekać, podchlebco, stul pysk rozpuszczony,
Kogo zowiesz szalonym? Sam jesteś szalony!
Patrz, że twoja reguła i zakonne prawa
Nie każą się tam wdawać, gdzie kłótnia i wrzawa,
Ty zaś swoje ustawy i prawa zakonu
Winien jesteś zachować aż do życia zgonu,
A nie w sprawy wdając się przeciwne stanowi,
Klęskę sobie przynosisz oraz zakonowi.
Na was patrzy świat cały i wam to przyznaje,
Że z was kłótnie największe i burza powstaje.
Wszędy za ich obłudne mowy, rady, zdania,
Chytre podejścia, zdrady, sztuczne oszukania.
Dziś widziem, jak królowi nisko się kłaniają,
Wiersze piszą i kształtną cześć mu wyrządzają.
Widzieć będziem, jak się ta odmieni figura,
Jako odmienna będzie w tych księżach postura;
Tak się będą przymilać królowi nowemu,
Tak winszować i radość oświadczać innemu,
Iż się chytrość, obłuda na jawie wynurzy,
Która w gorliwych synach Ojczyzny krew burzy(…)"
("Do Najjaśniejszego Pana młódź Korpusu Kadetów")
Jak widać, emocje wówczas sięgały zenitu:)
Pozdrawiam:)
Leno - padam na kolana przed Twoim komentarzem.
UsuńJesteś naprawdę WIELKA!!!
:-)
Dzisiaj tylko pierwsza bardzo wciągającą historia. Do drugiej jeszcze wrócę :))
OdpowiedzUsuńDziś od rana dzielę się z Tobą moją wiośnianą radością
Bardzo mi miło i nawzajem wszystkiego najbardziej wiośnianego :-))
UsuńCzęść druga już jest.
:-)
Czyli zawsze polityka, wladza i akcje rodem z kryminału byly w ścisłej symbiozie...
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak Joasiu.
Usuń:-)
W 1984 w związku ze spr. ks.Popieuszki MSW przypisywało mi pokrewieństwo z Łukawskim , nawet władze Warszawy kierowane w zakresie usług maskowały nazwisko Łukawska w akcie zgonu dziadka.Kornel m.in. z Marymontu
OdpowiedzUsuńA jaki to ma związek z porwaniem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego???
Usuń