sobota, 18 maja 2019

Niezwykłe gatunki grzybów


Zwany jest "diabelskim cygarem" ze względu na podłużny kształt młodych osobników. Uwalnianiu zarodków towarzyszy gwiżdżący dżwięk. Wystepuje w Japonii i Teksasie.
Występuje w całej Europie, sporadycznie także w Polsce. Wydziela silny zapach padliny, wabiący owady.
Występuje w Nowej Zelandii i Indiach. Ma intensywny niebieski kolor. W Nowej Zelandii znajduje się na banknocie 50-dolarowym.
Dzięki wyglądowi sromotnik zyskał przydomek "dama z woalką". Jest jadalny, stosowany w kuchni i medycynie chińskiej.

Czerwone krople wodnistej wydzielony sprawiają wrażenie krwawienia. Pigment tego grzyba jest wykorzystywany do barwienia tkanin. W Polsce wymierający.

W świetle kapelusz dorastający do 3 cm średnicy ma blady brązowoszary kolor. W ciemności emituje zielone światło. Spotykany w Azji, Australii, Brazylii.

Może osiągać nawet 60 cm średnicy. Młode owocniki są jadalne, chętnie zbierane w Czechach, gdzie po pocięciu na plastry panieruje się je i smaży.
Największy grzyb na świecie został znaleziony w Chinach. Miał 10 metrów długości i około 20 lat. Rósł na spodzie przewróconego pnia drzewa.

--------------------------------------------------------------------------------------------------
A wszystko to przepisałam dla Was i zeskanowałam z "Angory-Peryskop" nr 38 z dnia 17.IX.2017 r.
To którego grzybka planujecie wyhodować? I w jakim celu???

68 komentarzy:

  1. Oooo, grzybki można w różnym celu uprawiać 😉 np.w celu pozbycia się nielubianej teściowej 😉 nie, żebym planowała, bo nie mam.
    Mnie się podoba ta woalka na seomotnik. Rzeczonego widziałam, ale bez tej ozdoby. Reszta też fajna. O czasznicy gdzieś czytałam, ale nie jadłam. Lubię zbierać grzyby, ale zbieram tylko standardy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo najlepiej te standardy zbierać Lidio.
      :-)))

      Usuń
    2. O tak ☺️ mnie taka kulinarna adrenalina niepotrzebna 😉
      Wczoraj na działce grzybki odkryłam, w trawie wyrosły po deszczach. Ale nie szukałam, co to za jedne. Jutro sprawdzę.

      Usuń
    3. Sprawdż ale dokładnie...
      :-)

      Usuń
  2. Ojej, jakie one są dziwne. Pewnie część z nich jakbym spotkała w naturze, nawet nie rozpoznałabym jako grzyby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepiej wszystkie, ale głównie w celu podziwiania:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz takie miejsce - może na balkonie???
      :-)

      Usuń
    2. Balkon mam, ale co to za balkon?

      Usuń
    3. Rozumiem śe posmutniałaś, o Ci się nie zmieszczą wszystkie???
      :-))

      Usuń
  4. Profesor Ossendowski w książce "Od szczytu do otchłani" opisuje, jak przez grzyby Chińczycy wytrzebili dęby. Na ściętych pniach prze 3-4 lata rósł ulubiony grzyb Chińczyków, więc cięli bez opamiętania, a jak władca postanowił zbudować flotę, to nie było z czego:)
    Okratek niemaljakjajko Faberge:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę- ale ciekawa informacja.
      Dzięki serdeczne.

      Usuń
  5. A który z nich jest halucynogenny? Bo jak słyszę i widzę to wszystko co się dzieje nad Wisłą to mam ochotę napić się wywaru z halucynogenów by zobaczyć jakąś inną, lepszą rzeczywistość.
    Ze względów wizualnych dobry jest ten okratek.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://rebelianci.org/486583

      faktycznie, rzeczywistość po nich jest zajefajna, jest kolorowo i nader czyściutko, ale jako leku na poprawę złego humoru nie polecam... to tak nie działa... wzięte w nieodpowiednim momencie mogą tą rzeczywistość jeszcze bardziej ustrasznić...
      miłego :)...

      Usuń
    2. Aniu - Ty już nie powinnaś przejmować się tym co się dzieje w kraju nad Wisłą...
      :-)

      Usuń
    3. PKanalia - dziękuję za informację z życia wziętą...:-)))

      Usuń
    4. a żebyś wiedziała, że z życia :)...

      Usuń
    5. Domyśliłam się ...:-)

      Usuń
  6. chwilowo to mam jazdę na prozaiczne pieczarki /te brązowe/ z Biedry, ale jakbym miał hodować, to siedzunia sosnowego, naprawdę pycha... ale krasnali psylocybków to już niechętnie, bo cały urok zabawy polega na wyprawie na łąkę...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  7. Siedzuń sosnowy vel szmaciak gałęzisty niedawno, bo ok.2 lata temu został uznany za grzyb jadalny i wyjęty spod ochrony. W Borach Tucholskich bardzo często spotykany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dodałam ciekawostki. Grzyb ten wygląda jak duża gąbka!

      Usuń
    2. No proszę... jak to się wszystko zmienia...

      Usuń
    3. To jakby co - to będę szukać dużej gąbki...

      Usuń
    4. tego szmaciaka kiedyś sprzedawano w pewnym barze sałatkowym, zawierała go jedna z sałatek... tylko był reklamowany jako jakiś egzotyczny, dalekowschodni grzyb... może faktycznie skądś był sprowadzony, jakaś tamtejsza wersja, a może był to po prostu chwyt marketingowy... ale tak czy owak, chadzałem tam regularnie na tego grzyba, bo skoro smaczny, to co mnie obchodzi, skąd on pochodzi?...
      p.jzns :)...

      Usuń
    5. No i wszystko jasne!!! :-))

      Usuń
  8. Jednego grzyba hodowałam 30 lat, a na koniec okazało się, że to bezwstydnik jadowity ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja już sobie wyhodowałam... Tak niechcący. Jakiś czas temu postanowiłam "odświeżyć" mojego wiekowego skrzydłokwiata, przetrzebiając go troszkę od spodu. Patrzę, a tam dwa grzybki. Podobne do brązowych pieczarek... :-). Tak więc, w domu, w doniczce, też można mieć grzyba ;-)...

    OdpowiedzUsuń
  10. Na zjedzenie szanse małe,
    bo już sam chyba zgrzybiałem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzień dobry. Czyli ja zostanę przy ukochanych podgrzybkach jeśli chodzi o smak, o wygląd i o przyjemność zbierania. Jednak dziękuję za egzotyczną lekcję z grzybobrania ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Niesamowite grzyby pokazałaś. Najbardziej podoba mi się "dama z woalką". A to diabelskie cygaro aż sprawdziłam, bo mimo że występuje w Japonii to wcale o nim nie słyszałam. Po japońsku nazywa się kirinomitake, co zupełnie nie ma związku ani z diabłem, ani z cygarem, a znaczy (grzyb jak) owoc paulowni. Podobno wyglądem przypomina właśnie owoce drzewa paulowni.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kilkanaście lat temu w parku leśnickim widziałam cuś czerwonego w kształcie rozgwiazdy. Przed chwilą poszperałam w Internecie i to co widziałam bardzo podobne jest do okratka australijskiego. Widziałam to cudo tylko raz, gdy byłam na listopadowym spacerze z bratanicą, rzadko bywam w tym parku, to rejony mojego brata a nie moje, ja mam do niego daleko.
    Fajnie Stokrotko, że pokazałaś te grzyby, bo w końcu sprawdziłam co takiego wtedy widziałam, mam gdzieś zdjęcie, ale nie bardzo wiem gdzie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Miss zostala dama z woalka,ale chetnie bym usmaxyla czasxnice - wiedza Czesi co dobre.Pozdrawiam Mslgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesi faktycznie to wiedzą.
      Pozdrawiam Małgosiu.

      Usuń
  15. Dobrze, że te grzyby nie rosną w polskich lasach, bo można ich się przestraszyć. Mimo wszystko są bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno - dlatego, że są ciekawe to o nich napisałam.
      :-)

      Usuń
  16. Najbezpieczniej czuję się je3dząc pieczarki, a ogólnie rzec biorąc nie zachwycam sie grzybami, więc jasna sprawa...
    Pozdrawiam w słoneczną, piekną sobotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu - ja też nie przepadam za grzybami...
      :-)

      Usuń
  17. Już całkiem niedługo zacznie się sezon, podobno juz jakieś sztuki pokazały się w lesie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I myślisz Gabrysiu że też będą takie oryginalne???
      :-)

      Usuń
  18. co do grzybów to co tam odnajdywać grzyby "zagraniczne" kiedy
    u nas są takie, że hej! Na dowód fraszka, trochę różnie przytaczana, ale
    wydźwięk wszędzie taki sam:

    Poszła Jadwiga na rydze

    Stała się przygoda Jadwidze

    dalej to pewnie znasz :-)))


    Zbieżność imion przypadkowa!!

    Serdecznie Cię pozdrawiam

    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Stokrotko.
    O rany, nawet nie wiedziałem, że takie cudeńka są w naturze.
    Człowiek niczym prezydent, ciągle się uczy.
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michale- ale człowiek się nauczy... a prezydent nie bardzo :-))

      Usuń
  20. Jako zagorzały amator grzybobrania, wolę jednak te nasze tradycyjne i jadalne! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Stokrotko - ale Ty fajne rzeczy wynajdujesz:-))

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - staram się za bardzo nie nudzić :-)))

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o mnie to możesz tak nudzić do końca świata i jeden dzień dłużej :-))

      Marek z dziewczynami

      Usuń
    3. Spoko - to będę...
      :-)))

      Usuń
  22. Grzybki lubię, ale tylko znane mi od lat.Lubię je zbierać w lesie, nawet jeśli znajdę kilka. Wychodzi na to, że bardziej lubię las ;) Leśne spacery wpływają na mnie kojąco, uspokajająco. Zostawiam w nim złe emocje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię las.... nawet ten z kleszczami...
      :-)

      Usuń
  23. Znam miejsca, gdzie rosną czasznice olbrzymie (purchawice olbrzymie) oraz sromotniki bezwstydne. Nie zbieram ich jednak. Pierwsze są za majestatyczne - widziałam okazy o średnicy ponad 30 cm i jakoś szkoda je unicestwiać, chociaż z mężem czasami różne purchawki zbieramy. A drugie są za rzadkie i za piękne. Wyczuć je można na odległość - wydzielają taki zapaszek padliny, którym zwabiają muchy do roznoszenia zarodników. Takie to sprytne grzybki ;-) A jadalna jest tylko ich podziemna część, z której, z czasem, rozwija się trzon i kapelusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszęile ciekawych i fachowych informacji :-))
      Dziękuję bardzo i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  24. Diabelskie cygaro dla teściowej Stokrotko 😂😂😂

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - nie mam już teściowej.
      Sama jestem teściową.
      :-)

      Usuń
  25. Wpadłam chociaż na chwilę bo tęsknię do Twoich opowieści. Spacery w lesie pod pretekstem grzybów to najlepszy pomysł stosowany przeze mnie już od dziecka. Grzyby to jak wielka książka do nauki przez lata, a to co opisujesz potwierdza moje przekonanie. Piękne kształty, dziwne, różnorodne. Smaki i gatunki do wyboru, zawsze ciekawie się prezentują. Te wielkie białe purchawy rosną stadnie u mnie pod płotem i gdy są młode i białe jemy je w plastrach, panierowane. Bardzo smaczne i sycące, trzeba lekko doprawić jak wszystkie grzyby.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ciekawie napisane. Warto było tutaj zajrzeć

    OdpowiedzUsuń

Haiku

 Najpierw dwa zdjęcie zrobione przy jednej z głównych ulic w Puławach... Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo mój podpis jest taki: "Oder...