Pas
kontuszowy to ozdobna część polskiego stroju szlacheckiego w XVII
i XVIII wieku. To długa często ponad 4 metrowa tkanina, którą
szlachcic kilkakrotnie owijał się w pasie, eksponując jej ozdobne
zakończenia.
Pas był świadectwem zamożności właściciela i jego statusu społecznego. Czasami też mówił o jego wyznaniu. Kolor pasa i jego węzeł oraz wzór niosły dodatkowe informacje.
I tak złoty pas noszono w czasach pokoju, a karmazynowy obowiązywał w czasie wojen.
Najcenniejsze pasy wykonane były z jedwabiu, zdobione srebrnymi i złotymi nićmi.
Pas był świadectwem zamożności właściciela i jego statusu społecznego. Czasami też mówił o jego wyznaniu. Kolor pasa i jego węzeł oraz wzór niosły dodatkowe informacje.
I tak złoty pas noszono w czasach pokoju, a karmazynowy obowiązywał w czasie wojen.
Najcenniejsze pasy wykonane były z jedwabiu, zdobione srebrnymi i złotymi nićmi.
Bywały
pasy jednostronne, dwustronne i czterostronne, w zależności od
opracowania wzoru. Zakończenie pasa, zwykle o dużym wzorze, zwano g
ł o w ą; środkowe pola, najczęściej o wzorze drobnym - wciążem.
Poprzeczne paski dzielące wciąż
zwano
pólkami,
zewnętrzny, obramiający ornament to szlaczek.
Pasy składano wzdłuż, przy czym jedna strona, bardziej ozdobna, była noszona od święta, a druga, skromniejsza, na co dzień. Często do pasa zawieszano rapcie do szabli.
Pasy składano wzdłuż, przy czym jedna strona, bardziej ozdobna, była noszona od święta, a druga, skromniejsza, na co dzień. Często do pasa zawieszano rapcie do szabli.
Moda
na pasy kontuszowe przyszła ze wschodu: Turcji i Persji skąd
początkowo je sprowadzano.
Pierwsze polskie manufaktury wytwarzające te część garderoby powstały w XVII wieku i zwane były persjarniami. Znanym ośrodkiem produkcji pasów kontuszowych był Słuck i dlatego czasem bywają one nazywane pasami słuckimi.
------------------------------------------------------------------------
Kamienica
Fukierowska należy do najpiękniejszych domów mieszczańskich w
Rynku warszawskiego Starego Miasta. Dziś jej fasada -
zrekonstruowana po zniszczeniach drugiej wojny światowej - wygląda
podobnie jak przed 1939 r. ale lewy skraj elewacji od góry do
dołu został ozdobiony polichromią imitującą rozwinięty pas
kontuszowy. U góry widnieją lilie - herb mieszczańskiego rodu
Fukierów, u dołu - dwie daty: 1566 oraz 1953. Pierwsza to rok
powstania kamienicy, druga - ukończenia jej odbudowy.Pierwsze polskie manufaktury wytwarzające te część garderoby powstały w XVII wieku i zwane były persjarniami. Znanym ośrodkiem produkcji pasów kontuszowych był Słuck i dlatego czasem bywają one nazywane pasami słuckimi.
------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------
W wielu polskich muzeach /nie tylko na terenie kraju/ eksponowane są stare pasy kontuszowe. Niektóre z nich są prawdziwymi dziełami sztuki.
Niestety w wyniki II wojny światowej wiele wartościowych pasów kontuszowych skradziono.
W komputerowej bazie strat wojennych Departamentu Dziedzictwa Kulturowego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego zarejestrowano brak 111 takich pasów.
-----------------------------------------------
A jakby któryś z Panów chciał nosić pas kontuszowy to tu jest dokładna instrukcja jak się taki pas zakłada:
Warto obejrzeć:
https://www.youtube.com/watch?v=7qPBEeLDKh0
Palę się ze wstydu!!!!
OdpowiedzUsuńTyle razy byłem koło Fukiera i u Fukiera i nigdy tego pasa kontuszowego nie zauwazyłem!!!
To może spotkasz się z nami dziś na Rynku żeby głupolom palcem pokazać co, gdzie, i jak i kiedy?
Marek z dziewczynami
Nie Ty jeden palisz się teraz ze wstydu jako rodowity Warszawiak!!!
UsuńA spotkanie nie jest dziś możliwe bo jestem na działce.
:-)
-- zawsze dostrzeżesz i opiszesz to co niezauważalne dla zwykłego przechodnia... dzięki...
OdpowiedzUsuń-- tak własnie pomyślałam, że chyba będę zwracać więcej uwagi na szczegóły, w świecie, który mnie otacza...
- miłej niedzieli...
Alinko - w końcu jestem rodowitą Warszawianą no i mam odpowiednie papiery...
Usuń:-)
Pięknie wyluskujesz szczegóły różnych, zdawałoby się znanych obiektów, i pięknie je przyblizasz. Lubię twoje lekcje historii.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko.
UsuńA ja jestem dumna, bo chociaż mieszkam nad Odrą, to widziałam ten pas kontuszowy.
OdpowiedzUsuńA pokazałaś mi go we wrześniu ubiegłego roku jak przyjechałam do Warszawy. Pamiętasz???
Bardzo Ci dziękuję za tamten piękny spacer po Warszawie.
Ela
Elu - pewnie że pamiętam.
UsuńI cieszę się, że Ty tego spaceru nie zapomniałaś.
:-)
:-)
Ciekawie powiązałaś wszystkie elementy. Widziałam faktycznie w muzeach różne pasy, musiały być drogie i ciężkie, ale szlachcic wyglądał w nich godnie...
OdpowiedzUsuńTakich kamienic już się nie buduje, a szkoda...
A wiesz Asiu, że ten pas kontuszowy na Kamienicy Fukiera to jest dużym zaskoczeniem, bo w końcu został tam umieszczony w czasach głębokiem komuny...
UsuńNie powiem, że noszenie takiego pasa wygodne było, a długie były, bo większość cierpiała na ciążę pokarmową, która wówczas oznaką dobrobytu i dostojności była.Ojej, jak ja dawno nie byłam u Fukiera! Ha - i nie będę, ale mi nie smutno z tego powodu;)
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
A pamiętasz króla Jasia Sobieskiego /tzm. grubego Dmochowskiego/ w takim pasie kontuszowym???
Usuń:-))
A teraz te ciąże pokarmowe u facetów jeszcze chyba większe...
Pamiętam, dobry był. Gorzej, że teraz w tych ciążach pokarmowych bywają całkiem młodzi faceci.
UsuńNiestety to prawda.
Usuń:-)
..a ozdobą pasa były kutasy.
OdpowiedzUsuń...albo małe kutasiki...
UsuńKiedy czytałam głośno fragmenty "Pana Tadeusza" i była mowa o kutasach, wcześniej oczywiście krótkie wyjaśnienie co do nazwy, a i tak nie wiedziałam, jak młodzież zareaguje :)
UsuńZ reguły wszystkie dzieci się wtedy śmieją...:-))
UsuńNie zyje przy tej temperaturze/33 o 10/ale Twoje ciekawe nowiny czytam i ucze sie, przypominam dawne madrosci, a przede wszystkim ciesze sie,ze wiem o istnieniu Stokrotki caluski Malgosia.
OdpowiedzUsuń.
Małgosiu - jestem na działce i tu da się żyć nawet w taki upał.
Usuń:-)
Gdzie ci mezczyzni? :))
OdpowiedzUsuńSą, są ..... :-))
UsuńTez nie zauwazylam tej ozdoby na kamienicy Fukiera...przy najblizszej okazji dobrze jej sie przyjrze. No no Stokrotko, ciagle masz jakies ciekawostki w zanadrzu! sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńObejrzyj Grażynko - obejrzyj!!!
Usuń:-)
Zawsze z dużą uwagą o wszelkich ciekawostkach z chęcią czytam
OdpowiedzUsuńMiło mi.
Usuń:-)
Przypuszczam, że tak jak pas kontuszowy przejęto z Turcji(Persji), tak swego rodzaju pasem kontuszowym współczesnym jest pas smokingowy zwany hiszpańskim bo przejęty z tradycyjnego stroju. Tak mi się skojarzyło, gdy czytałam jak zawsze super ciekawy wpis. U Fukiera nigdy nie byłam, kamienicy też się nie przyglądałam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz rację Iwonko z tym pasem hiszpańskim, tylko że ten hiszpański nie niósł ze sobą tylu informacji co ten kontuszowy.
UsuńSerdeczności
Zazdroszczę oka dobrego przewodnika, fajny detal wylapalas. Faktycznie nigdy nie zauważyłam tego detalu architektonicznego. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńKrystyno - dawno dawno temu w Kole Przewodników Warszawskich dowiedziałam się tego na zajęciach o kamieniczkach odbudowanego Starego Miasta.
UsuńSerdeczności
Jakbyś o tym nie napisała zostało, że masz wspaniałe oko przewodnika. Pozdrawiam serdecznie
UsuńBardzo Ci dziękuję.
UsuńNiewątpliwie zafunduje sobie takie cudeńko, niech się tylko ochłodzi. 😃😃
OdpowiedzUsuńW takie cztery metry to można też się całkowicie okryć...a nie tylko przepasać...
Usuń:-)
Taki pas to za skomplikowane dla mnie progi. Poza tym chyba trzeba mieć też i kontusz?
OdpowiedzUsuńBojo - bez kontusza nie uchodzi :-))
UsuńBardzo, bardzo ciekawe, to, co piszesz, Stokrotko
OdpowiedzUsuńi już wiem, na co muszę koniecznie zwrócić uwagę, gdy będę w naszej pięknej stolicy.
Pozdrawiam!
Miło mi to czytać JoAnno.
Usuń:-)
Kochana
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie poznaję wiele ciekawostek z życia, historii, a teraz mody- dziękuję:)
Tamte stroje dodawały gracji, elegancji i dystynkcji:)
Serdeczności przesyłam:)
Zgadza się Morgano.
Usuń:-)
Zaskakujący, ale i bardzo ciekawy motyw na elewację budynku.
OdpowiedzUsuńPo głowie tłucze mi się taka informacja usłyszana dawno, dawno temu, ponoć pasy kontuszowe bywały z tak cieniutkiego jedwabiu, że zrolowane można było przeciągnąć przez pierścień.
Mario - też słyszałam o tym przeciąganiu przez pierścień.
Usuń:-)
Dziękuję za interesującą lekcję. Nigdy nie przypatruję się takim szczegółom, a co dopiero skojarzyć z pasem kontuszowym.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo nie jest skojarzenie.
UsuńTo jest prawdziwy pas kontuszowy na kamieniczce ...
Dziękuję i pozdrawiam
Słyszałam o małej epoce lodowcowej w czasach renesansu , w Polsce. Tak mi sie skojarzyło, że przecież te dawne stroje, te pasy, kontusze, tkaniny wełniane, to strasznie grzało. Jak oni wytrzymywali latem, tacy okutani? Musiało być chłodniej, przecież i zimy bywały lute, nie to, co teraz. A pasy piękne, kunsztownie tkane. Ale wtedy to mężczyźni się stroili. Jak pawie. Cóż, takie były zwyczaje. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Haniu za piękny komentarz.
Usuń:-)
Jeśli mnie pamięć nie myli, to w Pałacu w Wilanowie można obejrzeć czterostronny pas kontuszony :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo możliwe Magnolio.
UsuńDziękuję
Czyli kawał materii potrzeba było i pewnie ważył swoje. No i teraz wiadomo, skąd się wzięły kieszenie (to na filmiku było). To jeszcze były czasy, gdy panowie się stroili, a kobiety wyglądały nadobnie, dzisiaj stroją się kobiety, a panowie ... nie zawsze starają się w ogóle jakkolwiek wyglądać ;-) Kamienica piękna, lecz od pierwszego piętra w góre dopiero. To, co sterczy na parterze, te drzewka i cała oprawa odstręcza mnie zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńNotario - z pewnością wiele razy widziałaś tę kamieniczkę.
UsuńAle następnym razem jak będziesz w Warszawie to spotkamy się tuż obok niej.
:-)
Dzięki za te o pasach ciekawostki. A te daty na kamienicy do tej pory były dla mnie nieczytelne. Niezbyt swoją drogą dobrze pomyślane, bo zawsze myślałam, że chodzi w nich o jakiś ciąg zdarzeń.
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że rozwiałam wątpliwości.
Usuń:-)
Jak zwykle wiadomości z pierwszej ręki. Taką masz wiedzę że tylko pozazdrościć. Szacun Stokrotko 😃😃😃
OdpowiedzUsuńPoszedł kolejny email do Ciebie.
Dziękuję za komplement.
UsuńWidziałam informację - również dziękuję.
:-)
Po powiększeniu rzeczywiście lepiej wudać, ale i bez powięszenia ten pas po lewej stronie od razu rzuca się w oczy - nawet takie słabe, jak moje ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że pasy te jako takie wspominane były na lekcjach historii w szkole, przy okazji ubiorze szlacheckiego. Dzięki za kolejną zajmującą opowieść :)
Bardzo proszę Celcie.
Usuń:-)
Jesteś skarbnicą wiedzy, Stokrotko. Dzięki za książkę, baaardzo mi się dobrze czytało, jutro napiszę u siebie. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że moja książka o Warszawie spodobała Ci się. ...?
UsuńBAAARDZO PRZECIEŻ !!!
UsuńTo baaaaaaardzo się cieszę.
Usuń:-)
Jakoś nie za bardzo widzę się z pasem kontuszowym do dżinsów a poza tym to zawijanie i odwijanie... :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem.
Usuń:-)
tyle ciekawostek odkrywasz, tyle historii, aż wstyd, że tak mało znam Warszwę
OdpowiedzUsuńTo jeszcze trochę o warszawskich ciekawostkach napiszę. ...:-)
UsuńPani Stokrotko czy mogłaby Pani jeszcze raz zwariować w Warszawie??
OdpowiedzUsuńKasia pyta
Kasiu - ja ciągle wariuję w Warszawie bo ciągle odkrywam coś nowego.
UsuńObiecuję że napiszę niedługo o ostatnim odkryciu.
:-)