.... a właściwie tylko o Buenos Aires.
/Na prośbę znajomych blogerów pozwalam sobie przepisać kilka następnych urywków z mojej książki pt: "Zwariowałam"/
---------------------------------------------------------------------
"Firma, w której pracowałam znajdowała się w pobliżu Plaza de Mayo. Nazwa placu pochodzi od daty 25 maja 1810 r. kiedy to Argentyna odzyskała niepodległośc i uniezależniła się od Hiszpanii. Tuż obok placu znajduje się La Catedral Metropolitana de Buenos Aires, a w niej Mauzoleum generała Jose de San Martina. Był generałem i bohaterem narodowym Argentyny. Jego wojska przyczyniły się do uzyskania niepodległości nie tylko Argentyny, ale też Peru i Chile. W swym kraju nazywany jest Ojcem Ojczyzny."
--------------------------------------------------------------------
"Któregoś wieczoru zostałam zaproszona do wspaniałej Cafe Tortoni. Jest to najstarsza i najsłynniejsza kawiarnia w mieście. Założona została w 1858 roku. Spotykali się tu wybitni intelektualiści i artyści jak Jorge Luis Borges czy Carlos Gardel. Zaglądali tu także kiedyś Gederico Garcia Lorca i Artur Rubinstein. ... i Witold Gombrowicz. Opowiedziałam moim argentyńskim kolegom historię naszego pisarza, który przypłynął transatlantykiem "Chrobry" do Buenos Aires z Gdyni - i spędził tu lata wojny i powojenne. W "Translatlantyku" opisał swoje wspomnienia związane z tą podróżą i smutkiem emigracji. Może spisywał je przy jednym z marmurowych stolików w Cafe Tortoni?"
------------------------------------------------------------------
"Siedzieliśmy w dzielnicy San Telmo w jednym z tanquerias czyli barze, w kórym można było na żywo posłuchać i obejrzeć tango. Tańczyło kilka par, a zaproszeni goście mieli za zadanie wybrać tę najlepszą. Nie mogłam się zdecydować, nie wybrałam żadnej, wybierając w ten sposób wszystkie.
Tango to nie tylko taniec, ale także muzyka i specjalnie ubrani tancerze. To wytańczone pożądanie, zazdrość, ból i rozpacz i miłość. To "smutna myśl, którą się tańczy" - jak mówił jeden z poetów. W specjalnej orkiestrze grającej tango charakterystycznym i wiodącym instrumentem jest bandoneon.
Na początku XX wieku rozwinęła się także w Argentynie piosenka do tej muzyki, a najsławniejszym jej odtwórcą był Carlos Gardel. Innym bardzo sławnym twórcą i wykonawcą tej muzyki stawał się wówczas Astor Piazzolla."
---------------------------------------------------------------------------
Gdyby ktoś był zainteresowany książką pt: "Zwariowałam":/piszę w niej nie tylko o Argentynie/...
... to można ją nabyć w wersji e-bookowej tutaj:
https://ksiegarnia.wydawnictwobialepioro.pl/13-e-booki?p=2
Dziękuję Stokrotko.
OdpowiedzUsuńNa takie ciężkie czasy najlepsze są piękne wspomnienia.
Ela
Elu - zgodnie z Twoim życzeniem :-))
UsuńJa również Stokrotko dziękuję za ten wpis. Serdeczności i wszystkiego co najlepsze :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę Jardianie :-)
UsuńTekst znam doskonale ale jeszcze raz z przyjemnością przeczytałem :-))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Zgodnie z życzeniem :-))
UsuńArrrrgentyna 😍!!! Moje marzenie 😊!!!
OdpowiedzUsuńMarzenia czasami się spełniają.
UsuńWitam Cię serdecznie na moim bogu :-)
W takich kawiarniach (starych i słynnych) wszystko dobrze smakuje nawet powietrze...
OdpowiedzUsuńTo prawda, chociaż często jest zadymione, bo Argentyńczycy bardzo dużo papierosów palili wtedy...
UsuńWitaj nadal adwentowo Stokrotko
UsuńTak w takich miejscach wszystko smakuje lepiej, tylko ten dym papierosowy:(((
A wersji papierowej książki nie ma?
Pozdrawiam ciepło i życzę aby dobre myśli zawsze do Ciebie docierały.
Ismeno nie mam już zadnej swojej książki w wersji papierowej.
UsuńSerdecznosci dla Ciebie:-)
Czytam z zazdrością, chętnie posiedziałbym w kawiarni, gdzie tańczą tango. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie zapomnę tego wieczoru pełnego tanga argentyńskiego :-)
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńArgentyna kojarzy mi się najbardziej właśnie z Gombrowiczem. Przeżył tam wojnę, ale żeby się jakoś utrzymać musiał zarabiać na życie, pracował więc w banku przez chyba 8 lat, męczył się z "kolegami urzędnikami", z którymi miał niewiele wspólnego, a ci dokuczali mu ile się dało m.in. że za długo siedzi w ubikacji, a on tam uciekał po prostu... żeby pisać! Jego "Dziennik argentyński" - "Diario argentino" to najbardziej znana w Argentynie pozaliteracka publikacja. Argentyna była tu pretekstem, nie chodziło mu o opis, ale przeżycia, Argentyna nie była miejscem , ale sytuacją. Gombrowicz był defetystą. Na pytanie dokąd zmierza świat zwykł odpowiadać: "Ludzi będzie coraz więcej i więcej. W końcu wszyscy się zrośniemy, będzie z nas bezkształtna masa, jak meduza, aż wszyscy się zadusimy".
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Genialna jesteś Ewuniu!!!!
UsuńTo dla mnie wielki zaszczyt znać taką inteligentną pisarkę i znawczynię .... prawie wszystkiego :-))
Na tango lubię patrzeć i słuchać, tańczenie jest zbyt intymne...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjeczko - bo tango powinno się tanczyc tylko z osobistym mężczyzną :-))
UsuńI bez widowni...;o)
UsuńSię wie:-))
UsuńBylam razem z Toba w urokliwej kawiarni, patrzylam na tanczace pary i tez nie moglam wybrac najlepszej. Czy to nie jest dowod Twojej pisarskiej wyjatkowosci? Takie teksty pomagaja wylaczyc sie z codziennej atmosfery strachu, smutku i bezsilnosci. Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - jak zwykle - tak i teraz sprawiłaś mi wielką przyjemność.
UsuńSerdecznie Ci dziękuję Kochanie :-)
Jest tyle miejsc w których nie będę jak w Argentynie. Więc opisuj je, będę czytał.
OdpowiedzUsuńZdążyłeś chyba zauważyć, że piszę na różne tematy :-)
UsuńPodróże nie tylko kształcą, ale i życie umilają:-)
OdpowiedzUsuńTo prawda Asiu.:-)
UsuńWspaniała wycieczka 🌝 dziękuję 🙂🙂🙂 anka
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę Anko, że Cię zabrałam na wspaniałą wycieczkę :-)
UsuńJa takie tańczące tango pary widziałam... we Lwowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Jagódko.❤
I też pewnie Ci się bardzo podobały ?
UsuńSerdeczności Halinko :-)
Bardzo! Tym bardziej,że mam dwie lewe nogi.😉
UsuńPodziwiam ludzi, ktorzy potrafią tanczyć, a jeszcze bardziej tych, którzy robią to dobrze.
Miałam kiedys uczennicę, dziś popularną osobę, ktora trenowała taniec towarzyski i nie mogłam się napatrzeć, jak ta malutka, szczuplutka dziewczynka razem z równie cudnym partnerem wywijała na parkiecie. Oboje sprawiali wrażenie, ze nie dotykają parkietu.🙂
Halinko - ale jak oglądasz i tango Ci się podoba - to tak jakbyś je tańczyła...
UsuńNiby tylko taniec...nie wiedziałem, że w tangu jest tyle emocji. Prawd3 mówiąc patrząc na tancerzy teraz ich rozumiem lepiej.
OdpowiedzUsuńA w Ekwadorze nie tańczy się tanga argentyńskiego?
UsuńTo kwestia gustu, lecz dla mnie tango to najpiekniejszy, najbardziej zywiolowy taniec ze wszystkich innych. Musi jednak byc to wykonanie autentyczne, pelne milosci i nienawisci. Argentyna jest kolebka tanga, chcialabym kiedys pojechac tam, by zobaczyc tanczacych na ulicy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie Alenko za wizytę i komentarz.
Usuń:-)
Super! Dzieki. :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę:-)
UsuńTango argentyńskie to faktycznie piękna, wielka i niepowtarzalna improwizacja. I właśnie ta niepowtarzalność powoduje, że tango argentyńskie (zw. także także tango arogantino) stało się taką wisienką na torcie, gdzie tortem są tańce standardowe. Mnie zawsze urzekało to, że zuniwersalizowane kroki w tangu spowodowały to, że np. Argentyńczyk może bez stresu tańczyć z Chinką, a Japończyk z Brazylijką. I tak tango zawładnęło światem spychając z tronu walca.
OdpowiedzUsuńI to jest tzw. "słuszna racja".
Usuń:-)
No, bardzo ciekawe fragmenty. Trzeba będzie się skusić na e-book pod choinkę:)))
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło :-)
UsuńTańcząc tango,nie bój się,nie maluj stopami płaskich pól lawendy,maluj obrazy surowej góry.Wyobraź sobie z jednej strony śnieżny,oślepiająco biały szczyt górski;z drugiej,spokojną zieloną dolinę z uroczymi drewnianymi domkami,spokojnymi owcami
OdpowiedzUsuńi bawiącymi się świstakami.Z jednej strony burzę górską;
z drugiej słoneczną bryzę.Z jednej strony przenikliwe zimno,z drugiej ciepło...
"Zapach kobiety"...
https://www.youtube.com/watch?v=F2zTd_YwTvo
"Nueva Pompeya"(Nowa Pompeja)
:)
Henryku - dzięki Tobie przepięknie zaczęłam dzień.
UsuńNajserdeczniej Ci dziękuję.
:-)
Tango ostatnio oglądałam na Międzynarodowym turnieju tańców, oczywiście online, z Krakowa. Piękny taniec.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam że piękny :-)
UsuńA ja wciąż marzę, by ktoś poprowadził mnie w tańcu tak, jak prowadził mój tato (a może tylko mi się wydawało, że prowadził wyjątkowo i tak lekko) znasz mnie, lubię swoje marzenia....
OdpowiedzUsuńWiem Alinko - i wiem co masz na myśli ...:-)
Usuńlasy Valdivian na pograniczu Argentyny i Chile to unikalny ekosystem z endemiczną fauną i florą, żyje tam jeden z najmniejszych kotów świata zwany kodkod, guigna, albo po prostu ocelot chilijski, zaiste śliczna, przemiła kicia...
OdpowiedzUsuńgatunek zagrożony, aczkolwiek w stopniu VU /czyli "mogło być gorzej"/, chroniony prawem Argentyny i Chile...
p.jzns :)
https://www.koty.pl/kodkod/
Usuńczy te oczy mogą kłamać? :D
Są tam też wspaniałe Wodospady Iquazu.....
UsuńWszystkie oczy mogą kłamać. Niestety....
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńArgentyna to kraj wielkich pisarzy, poetów, reżyserów...
Na mnie ogromne wrażenie zrobiła różnorodność geograficzna: od gór, przez płaskowyż, słone jeziora i ogromne rzeki, aż po wodospady i pampę:)
Jeśli chodzi o dość nędznej konduity pana Gie i jego paszkwil, to... może zmilczę, skupiając się na tangu:
https://www.youtube.com/watch?v=iLZnPeRPYzg
Pozdrawiam:)
No tak ....pan Gie jest.ostatnio bardzo krytykowany.... ale to temat na długą dyskusję.
UsuńBardzo Ci dziękuję.
:-)
Nie wiem, czy jest krytykowany ostatnio.
UsuńJa nie trawię go od początku "znajomości". A raczej rozbieżności między tym, co robił a mówił...
Pozdrawiam:)
Niestety był zaklamany....
UsuńKlimatyczne zdjęcia. Samo tango się świetnie ogląda. No tańczyć nie umiem, ale pooglądać lubię. Gra zmysłów.
OdpowiedzUsuńNiesamowita gra zmysłow.....
UsuńLubię patrzeć na pięknie wykonany taniec, niestety nie mam zdolności tanecznych.
OdpowiedzUsuńPociesz się że nie Ty jedna. ..
UsuńEla Karczewska.
OdpowiedzUsuńDzięki Stokrotko za ten wpis.
Osobiście uwielbiam tango i Astora
Piazzollę, a szczególnie jego "Libertango". Tango to kłótnia dwojga kochanków a potem ich pogodzenie się. Słyszałam, że tango najpierw było tańczone przez dwóch mężczyzn. Na pewnym festiwalu widziałam takie tango w wykonaniu dwóch mężczyzn. I muszę przyznać, że wizualnie było to
całkiem ciekawe.
Pozdrawiam. 💙😊
Elu ....nie wyobrazam sobie dwóch mezczyzn tańczacych razem tango...
UsuńTango, przez pewien czas to była moja obsesja. W 1999 roku Melbourne odwiedziła argentyńska grupa - Tango Passion. To był czas urodzin syna więc kupiliśmy mu i reszcie rodziny bilety. Żeby była niespodzianka, to syna dostarczyliśmy na miejsce z zawiązanymi oczami. Jego siostra i narzeczona prowadziły do do teatru, ludzie się śmiali. W tym momencie pomyślałem, że w Warszawie, jesli prowadzono mężczyznę ulicami z zawiązanymi oczami, to tylko na rozstrzelanie.
OdpowiedzUsuńDalej skojarzeń było jescze więcej, ale lepiej pokażę parę i taniec, który wykonano na tym występie - https://www.youtube.com/watch?v=5E4mBoGX6Dw
Dziękuję bardzo za film.
UsuńRewelacyjne było to tango...
Ciekawy wpis. :)
OdpowiedzUsuńTango wydaje mi się trudne, szczególnie przy moich marnych zdolnościach ruchowych... Ale tak podejrzewam, że z odpowiednim instruktorem i odpowiednim partnerem by mi się spodobało, muzyka jest zachęcająca. :)
W tangu Kataszo to trzeba isc na całego... i nie zastanawiać się co wypada a co nie wypada...
Usuń