Perfekcyjni, piękni, utalentowani, bardzo ambitni - takie komplementy słyszą często artyści zespołu "Mazowsze". Jednak mało kto wie, że strój łowicki może ważyć nawet 14 kg, a koszule są tak wykrochmalone, że aż sztywne przez co potrafią poranić ciało. A na zmianę kostiumu podczas koncertu są niespełna 3 minuty.
To było tak:
W czasie Powstania Warszawskiego Tadeusz Sygietyński wymógł na Mirze Zimińskiej przyrzeczenie, że jeśli przeżyją to założą zespól pieśni i tańca. On - kompozytor i aranżer, ona gwiazda filmowa i artystka kabaretowa.
Na szczęście przeżyli...i zaczęli jeździć i wędrować po wsiach aby znależć prawdziwy folklor.
Zespół "Mazowsze" powstał dekretem powołanym przez Ministerstwo Kultury i Sztuki w dniu 8 listopada 1948 roku.
Najpierw dyrektorem został Tadeusz Sygietyński, a po jego śmierci w 1955 roku funkcję tę objęła Pani Mira Zimińska-Sygietyńska. Ale i ona odeszła i spogląda już z chmur na swoich tancerzy i śpiewaków.
Siedzibą Zespołu jest pałacyk w Otrębusach /zwany Karolinem na cześć żony pierwszego właściciela pałacyku/. Dwanaście lat temu powstał obok niego wspólczesny budynek z salą widowiskową nazwany Matecznikiem. Mieści się w nim także sauna i siłownia.
Tancerze i śpiewacy spędzają w siedzibie Zespołu wiele godzin. Ale - jak twierdzą wszyscy bez wyjątku - są jedną wielką rodziną. Dla dzieci członków zespołu, które zdążyły się urodzić a nawet tu dorosnąć - wszyscy jego członkowie są ciociami albo wujkami.
To teraz trochę ciekawostek:
1. Na każdy koncert niezależnie od tego czy ma miejsce w kraju czy za granicą zabiera się około tysiąca kostiumów i 20 ton bagażu.
2. Do jednego kufra pakuje się stroje dwóch osób.
3. Każdy bez wyjątku maluje sie sam przed występem.
4. Aby korale nie zrobiły krzywdy w czasie tańca muszą być odpowiednio przyszyte do stroju tancerki.
5.Tancerze przebierają się do dziesięciu razy w ciągu jednego koncertu. Przecież każdy taniec potrzebuje innego stroju.
6. Ubranie kobiecego stroju łowickiego wymaga pomocy innej osoby. Gdy suknia jest na specjalnym stelażu stanowi pewnego rodzaju pancerz. Podobnie jest w przypadku zakładania szerokiego pasa w męskim stroju podhalańskim.
7. Najdroższy jest strój cieszyński z racji ręcznie robionej biżuterii. Wszystko musi być posrebrzane lub pozłacane. Koszt takiego stroju sięga 20 tysięcy zł.
8. Na wyjazdy zagraniczne jeździ od 130 do 140 artystów.
9. W trakcie jednego koncertu Zespół pokazuje folklor 20 regionów z 42 opracowanych.
I jeszcze coś :
W czasie pierwszego wyjazdu zespołu do Chin były jeszcze w tym kraju świeże wspomnienia o Mao-Tse-Tungu. Na koncert większą grupą przybyli polscy marynarze. Po zaśpiewaniu "Furmana" przez Stanisława Jopka marynarze zaczęli krzyczeć: "Jeszcze" i "mało, mało". Wtedy wszyscy Chińczycy wstali i zaczęli skandować na cześć Mao.!!!
-----------------------------------------------------------------
Kiedyś "Mazowsze" było niesamowicie popularne. Stało się przepiękną kulturalną wizytówką Polski.
Po jakimś czasie jego popularność zmalała.
Ale podobno teraz się odradza.
Byliście kiedyś na występie "Mazowsza"?
Ja byłam kilka razy w Sali Kongresowej w Warszawie. Ale największe wrażenia zrobił na mnie nie występ tylko film z występów Zespołu w Szwajcarii wyświetlony w holu Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Akurat weszliśmy do Muzeum i zobaczyliśmy i usłyszeliśmy "W zielonym gaiku ptaszki śpiewają"....Nigdy nie zapomnę swojego zaskoczenia i niesamowitego wzruszenia...chociaż to było wiele lat temu...
Oglądałam kiedyś dokument o tym zespole, zarówno twórcy, jak i artyści zasłużyli na największy podziw!
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania :-)
UsuńCzy można nie znać historii Tego Zespołu choćby ze wspomnień pani Miry Zimińskiej - Sygietyńskiej? "Furmana" usiłowali w "epoce Gierka" zaszufladkować "czynownicy partyjni" jako piosenkę polityczną i "antysocjalistyczną". A ona była (jest?) po prostu mądra.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=CEab_58XY7g
Bardzo młodzi - a tacy na moim blogu też bywają - mogą nie znać.
Usuń:-)
"Mazowsze" oczywiście kojarzę, choć na ich występie nigdy nie byłam. Jak zawsze sporo ciekawostek u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko :-)
UsuńPięknie spiwali i tańczą.
OdpowiedzUsuńOczywiście śpiewali i tańczyli.
UsuńJasna sprawa :-))
UsuńNa występie nigdy nie byłam, ale oglądałam i dużo czytałam o samym zespole i jego twórcach. Dla mnie to zawsze była elita artystyczna, bo dostać się do tego zespołu było bardzo trudno.
OdpowiedzUsuńNasz rację Elaju - to była i jest elita artystyczna :-)
UsuńBardziej utkwił mi w pamięci występ zespołu "Śląsk" ale i tak dosyć dawno to było. U mnie w mieście od wielu lat działa zespół tańca ludowego, a jest też ludowy zepół dla młodzieży i często oglądam ich występy. Myślę, że tradycja zespołów ludowych w ogóle od pewnego czasu się odradza i bardzo dobrze. Ja do tańca drygu nie mam, ale mój ojciec tańczył w akadmickim zespole tańca i te wszystkie oberki, kujawiaki znał. Pamiętam, że gdy byłam w szkole średniej, próbowałam go za to nauczyć kroków jiva - ubawu było co niemiara, bo stwierdził, że to prawie jak oberek jest.
OdpowiedzUsuńFajne masz wspomnienia Notario :-))
UsuńA ja jestem "dziewczyną z Mazowsza" dlatego ten zespół jest mi bliższy :-))
Bylam na wystepie tego zespolu w miescie Bradford (Anglia),a bylo to bardzo dawno temu (lata 70 te). Czasami ogladam ich na You Tube i mam wrazenie ze zespol jest za malo naglasniany a mlodsze pokolenie na tym traci.
OdpowiedzUsuńPs - wspanialy blog
Aga T
Witam Cię serdecznie na moim blogu i dziękuję za komentarz.
UsuńDziękuję także za dobrą opinię o blogu :-)
Zapraszam na stałe.
A wiesz Stokrotko że moja Beatka usiłowała kiedyś dostać się do tego zespołu? Niestety, wymagania były bardzo wysokie,
OdpowiedzUsuńI do dzisiaj ją ta porażka bardzo boli.
:-)
Marek z dziewczynami
Wypobrażam sobie jak bardzo to przeżyła.
UsuńSerdeczności dla Was:-)
Tak, pięknie śpiewali i tańczyli Stokrotko. Pozdrawiam po porannych - przedpołudniowych zakupach z maseczką w tle :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Jardianie :-)
UsuńPrzepiękne są te stroje. Ale że aż 14 kg jeden waży to bym nie pomyślała. Jak gdzieś w telewizji ich widzę to wszyscy są tacy ładni i uśmiechnięci, zadowoleni. Tworzą ładny obraz i doznania muzyczne. A tu widać, jak wielki wysiłek w to wkładają.
OdpowiedzUsuńNie bez powodu mają w swojej siedzibie także siłownię i saunę.... bo oprócz talentu muszą też mieć bardzo dobrą kondycję :-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńByłam dwa razy na występie "Mazowsza". Z przyjemnością przeczytałam te wszystkie ciekawostki.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo mi miło alEllu :-)
UsuńRaz w życiu widziałam koncert "Mazowsza" i raz "Śląska". Oba w szczecińskim amfiteatrze,oba w latach siedemdziesiątych. Niezapomniane wrażenia!Tym bardziej, że niemał cały repertuar znałam na pamięć i mogłam podśpiewywać razem z chórem. Byłam w siódmym niebie!
OdpowiedzUsuńDobrego dnia, Jagódko!❤🍀
Wyobrażam sobie Halinko:-)
UsuńJa znam obydwa zespoły, ale wolę "Mazowsze" :-)
Serdeczności!
pamiętam i o ile się orientuję zespół funkcjonuje do dziś...
OdpowiedzUsuńgdy byłem dzieciakiem, a w domu pojawił się pierwszy gramofon, pojawiały się też płyty /to logiczne/ i był także komplet płyt "Mazowsza"...
pałacyk w Karolinie mijałem nieraz podczas wycieczek do Podkowy Leśnej i okolic /z rodzinnego Milanówka daleko nie miałem/, ale w środku nigdy nie byłem...
pamiętam też opowieści o koszmarnie trudnych egzaminach, aby się dostać do zespołu i katorżniczych treningach, aby się w nim utrzymać... w tamtych czasach możliwość wyjazdów za granicę była cenniejsza od złota, więc było o co walczyć...
ciekawostka:
motyw egzaminów do "Mazowsza" pojawia się w popularnym ongiś serialu "Droga" z W.Gołasem w roli głównej, odcinek 3-ci:
https://www.cda.pl/video/982122b4
p.jzns :)
Chyba też w filmie Żona dla Australijczyka" wystepowało "Mazowsze".
UsuńOczywiście że Zespół funkcjonuje i nawet się odradza :-)
i też Gołas... ciekawe :)
UsuńBo to dobry aktor :-)
UsuńWłaśnie o tym filmie z Gołasem i Czyżewską chcialam wspomnieć ale mnie kolega Blożanin uprzedził😃
Usuńanka
Dziękuję Anko :-)
UsuńKojarzę ten zespół, ale nigdy nie byłam na ich koncercie.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego w tym Nowym Roku.
Witam Cię serdecznie na moim blogu i dziękuję za komentarz :-)
UsuńZ mama spiewalam 'Ej, przelecial ptaszek' sluchajac wystepow 'Mazowsza" i wtedy Ireny Wisniewskiej. Na zywo nasz' Slask' wystepowal w chorzowskim parku-kiedyz to bylo! Ale koledy spiewane przez te zespoly to ulubione nagrania. Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - zarówno "Mazowsze" jak i "Śląsk" są wspaniali...
UsuńAle kolędy w wykonaniu "Mazowsza" są piękniejsze :-)
Stokrotko bardzo dawno temu pojechałam do Szczecina specjalnie na występ Mazowsza.
OdpowiedzUsuńByli wspaniali.
Pięknego weekendu życze.
Ela
Elu - byli i nadal są wspaniali :-))
UsuńWidziałam tylko zespół Śląsk, też synchroniczny, perfekcyjny i kolorowy. Wolę jednak inny folk, chociażby taki, jaki gra grupa Odpoczno albo Kapela ze Wsi Warszawa. Przez perfekcyjność takie zespoły jak Mazowsze oddalają się od ludowości.
OdpowiedzUsuńBo "Mazowsze" to był Zespół trochę stylizowany...
UsuńDziękuję Moniko.
okay, można by nawet rzec "Cepelia", co komplementem artystycznym nie jest, ale wartością jest właśnie profesjonalizm w ich wykonaniu, tego im odmówić nie można...
Usuńp.jzns :)
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Soliści i tancerze z "Mazowsza" to byli/były i nadal są debeściaki :-))
UsuńByłam na występie Mazowsza. A moją sąsiadką była pani, która po odejściu Ireny Santor z Mazowsza śpiewała "Ej przeleciał ptaszek". A pani Mira Zimińska trzymała zespół twardą ręką, tam był prawdziwy zamordyzm.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
I dzięki temu "zamordyzmowi" "Mazowsze" osiągnęło bardzo wysoki poziom.
Usuń:-)
Pani Stokrotko ja nie znam tego zespołu, ale Rodzice mówią że on jest wspaniały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panią serdecznie
Kasia
Kasiu obejrzyj sobie krakowiaczka:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=OeQ6jYzt6cM
Byłam i wrażenie było niesamowite...Wtedy "Mazowsze" rywalizowało ze "Śląskiem", więc zaliczyłam oba występy, żeby porównać osobiście...Do dzisiaj nie rozstrzygnęłam...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjeczko - obydwa zespoły są wspaniałe, ale ja wolę "Mazowsze" :-)
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńChętnie poczytałam, a najprzyjemniejsza wiadomość to ta, że Mazowsze się odradza. Lubię folklor w niemal każdym wydaniu. Za wyjątkiem może country:)
Pozdrawiam:)
Bardzo mnie to Twoje lubienie folkloru cieszy Leno.
UsuńSerdeczności :-)
Na "Śląsku" byłam, "Mazowsze" znam tylko z telewizji, filmów, czytałam o Sygietyńskich. Nie przepadam za naszym folklorem, co nie przeszkadza mi lubić i doceniać zespół :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo :-)
UsuńJako młoda dziewczyna nie zachwycałam się Mazowszem. Z wiekiem doceniam kunszt, artyzm, klasę zespołu, uwielbiam ich oglądać ale głównie słuchać. Mojej nieżyjącej już przyjaciółki syn jest od 14 lat członkiem chóru.
OdpowiedzUsuńTo najlepszy dowód, że zespól nadal istnieje.
UsuńDziękuję Anusiu :-)
Wiem, ile waży strój łowicki. Wiem, ile elementów ma strój Śląski. Każde z nas miało mocno wypchaną walizkę i choć byliśmy dziećmi, mieliśmy garderobiane, które pomagały nam w błyskawicznej zmianie stroju, upięciu warkoczy itp. Regularnie wpadałam w małą histerię, że nie zdążę :) A ubrana, czy nie wyjść na scenę trzeba było.
OdpowiedzUsuńNiesamowite Szarabajko!!!!
UsuńWyrazy najwyższego uznania dla Ciebie!!!
Cieszę się, że przynajmiej wirtualnie Cię poznałam :-0
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dzieci%C4%99cy_Zesp%C3%B3%C5%82_Pie%C5%9Bni_i_Ta%C5%84ca_%E2%80%9EMikulczyce%E2%80%9D
UsuńZwróć uwagę, że minister kultury uplasował nas na III miejscu, po Mazowszu i Śląsku, a przecież byliśmy zespołem dziecięcym.
Raz jeszcze gratuluję :-)
UsuńDziękuję.
UsuńTo hektolitry potu. W liceum musiałam zrezygnować, bo omal "artystka" nie zawaliła klasy ;)
Dzięki Ci Stokrotko za tę notkę.
To ja Ci dziękuję za tak żywą reakcję :-)
UsuńDla mnie Mazowsze to najwspanialszy zespol flokorystyczny na swiecie, ale ogladalam je tylko w telewizji nigdy na zywo, staralam sie dostac na wystepy w Otrebusach, ale nie bylo latwo o bilety, moze nalezaloby sie zainteresowac znowu. BArdzo ciekawe detale zamiescilas w tym wpisie,
OdpowiedzUsuńCieszę się Grażynko że tak bardzo lubisz "Mazowsze". Do Otrębusów nie masz daleko, więc próbuj dalej...
UsuńZawsze mi sie wydawało, że one sa wszystkie jednakowe. ;)
OdpowiedzUsuńByły tak samo czesane, malowane i ubierane do konkretnego występu... ale nigdy nie były jednakowe :-)
UsuńByłam na koncercie Mazowsza, który w 2002 roku uświetnił jubileusz 50 lecia działalności naszego Zespołu Pieśni i Tańca Rzeszowiacy z Mielca. Były wtedy również Słowianki ZPiT Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wszystkie piękne i kolorowe.
OdpowiedzUsuńTo z pewnością było wielkie przezycie.
UsuńDziękuję Ci.
Byłam na występie Mazowsza w Sali Kongresowej. Pamietam ich występ prawie ze szczegółami, a minęło prawie 50 lat...porywali widzów! Teraz znam i widujemy się byłą, cudną "Mazowszankę".Jej życie płynęło nierozerwalnie z historią Mazowsza, Własny życiorys ma dopiero gdy przeszła na emeryturę. Uwielbiam gdy nuci pod nosem swoje "kawalki". Stokrotko, prowokujesz powrót do wielu wspomnien, dziękuję.
OdpowiedzUsuńJoasiu - bo mnie się ciągle na wspomnienia zbiera :-)))
UsuńPopatrz jak zmieniła się kultura masowa w kontekście tego co promowała władza...dziś na topie Zenek. Brrrrr
OdpowiedzUsuńNiestety Marku - Zenek i bayerfull...
UsuńPamiętam, a jakże! Nawet byłam na jednym z koncertów. To było bardzo dawno temu, w Bydgoszczy- występ plenerowy, w niepełnym składzie i tylko śpiewano! Ale jak!!!
OdpowiedzUsuńBo w Mazowszu zawsze były najlepsze głosy!!! I nadal są :-)
UsuńPrzeszło rok temu pisałam o siedzibie zespołu "Śląsk" w Koszęcinie i wtedy obiecałaś napisać o Karolinie i "Mazowszu", więc dzięki!
OdpowiedzUsuńNa występach "Mazowsza" byłam na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy i były tam tłumy. Było super! I to prawda, że folklor odżywa, bo mają wypełnione kalendarze wyjazdami, przeważnie za granicę. Gdy ja byłam w Koszęcinie pakowali się na tournee po Stanach. I to jest fajne, bo trudno o lepszych ambasadorów naszego kraju:)))
Urszulko - lepiej późno niź wcale :-))
UsuńPamiętałam, pamiętałam... tylko co pewien czas zapominałam :-))
Raz w roku Mazowsze koncertuje w Teatrze Wielkim. Ostatni koncert nie odbył się z powodu pandemii. Kilka lat temu w jednym roku był jubileusz zespołów Śląsk i Mazowsze. Oba koncerty wspaniałe, na obu koncertach były delegacje "konkurencyjnych" zespołów.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Ulach serdecznie .... cieszę się że nadal do mnie zaglądasz.
UsuńDziękuję bardzo :-)
Byłam na występie "Mazowsza w Sali Kongresowej" oraz kilka razy uczestniczyłam w mniejszych imprezach, gdzie zapraszane były kilkuosobowe reprezenecyjne zespoły z "Mazowsza". Bardzo ciekawe te informacje, o niektórych wcześniej nie wiedziałam, a sama miałam zaproszenie na eliminacje do Karolina w wieku 14 lat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
To też masz Tereso piękne wspomnienia.
UsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)
Stokrotko, dzisiejsze czasy nie sprzyjają rozwojowi "Mazowsza". To tylko za "komuny" warto było inwestować w ten przecudnie śpiewający i tańczący zespół, który był ambasadorem polskiej kultury narodowej na całym świecie. Za rządów liberalnych "Mazowsze" traktowano po macoszemu, bo to instytucja państwowa, więc niesłuszna i za droga w utrzymaniu; za obecnego reżimu kultura narodowa to zenek i bajer full, też w sumie tańsi i na poziomie przystającym do pisowskich elit. Wprawdzie istnieje obecnie szereg ciekawych zespołów sięgających do źródeł folkloru wiejskiego i miejskiego, jak choćby być może znana ci "Kapela ze Wsi Warszawa", ale żadna firma nie podchodzi tak kompleksowo i artystycznie do rodzimego folkloru jak Mazowsze. A pamiętasz "Żonę dla Australijczyka" z "Mazowszem" albo jeden z odcinków "Drogi" pod tytułem "Ostatnich gryzą psy" (tam w humorystyczny sposób pokazano, że aby dostać się do "Mazowsza", trzeba było sporo się nagimnastykować...
OdpowiedzUsuńI znowu masz rację Kawiarenko.
UsuńSerdecznie Ci dziękuję:-)
słuchałam dziś audycję. O praniu i prasowaniu strojów Mazowsza. O pakowaniu na występy i o najlepszych z nich, m.in. Panu Jopku. Widziałam ich na żywo raz.
OdpowiedzUsuńCzesiu - na żywo Mazowsze było najwspanialsze :-)
UsuńW święta po raz kolejny zaliczyłem "Żonę dla Australijczyka" ... prawdziwa uczta. A więc "uczta się" ministry od kultury, gdzie i jak inwestować.
OdpowiedzUsuń"Ministry" nie nauczą się niestety....:-))
UsuńWitaj Jadziu w Nowym Roku! Moi starsi chłopcy wychowali sie na płycie Mazowsza, takiej czarnej oczywiście. Znali na pamięć wszystkie utwory z płyty, śpiewali. Więc gdy nadarzyła sie okazja i Mazowsze miało wystąpić w Poznaniu w hali Arena, mąż kupił bilety. I tak je "dokładnie" schował, że nie mógł ich przed występem znaleźć. Taka strata. Już później nie byliśmy na żadnym ich występie ( a na "Śląsku" 3 razy, ale to nie to samo, jednak nie). a bilety znalazły się w czasie przeprowadzki na wieś. Były w podręczniku niemieckiego (wtedy mąż chodził w pracy na zajęcia dla pracowników) po przeszło 15 latach ...
OdpowiedzUsuńNo i chyba co roku widzę Mazowsze śpiewające kolędy, uczta dla oka, ucha i serca!
Ale masz fajne wspomnienia Haniu...
UsuńBardzo Ci za nie dziękuję :-)
A kolędy w wykonaniu Mazowsza są faktycznie przepiękne!!!
Przypomniało mi się coś: Gdy byłem dzieckiem, a potem nastolatkiem, wakacje spędzałem u babci, która miała kilka płyt Mazowsza i Śląska. Mimo, że na co dzień słuchałem całkiem innej muzyki, chętnie sobie odtwarzałem te płyty. Ale to oczywiście nic w porównaniu z wrażeniem, gdy oglądałem ich występy w telewizji (na żywo nie miałem okazji). Do dziś mam dreszcze, gdy widzę i słyszę ich oberka opoczyńskiego. Jeśli zaś chodzi o słuchanie, to wolę wykonania bardziej rdzenne (jak na Festiwalu Kapel Ludowych w Kazimierzu Dolnym), a najbardziej wykonania nowoczesne, z odrobiną wpływu jazzu i psychodelii. I tu polecić mogę Odpoczno, Żywiołaka, Kapelę ze wsi Warszawa, Same suki. Lubię też zabawy z folklorem ściany wschodniej (od żydowskiego po tatarski) Karoliny Cichej. I tak sobie myślę, że trzeba mieć duszę autentycznego antysystemowca, by uprawiać ten gatunek muzyki.
OdpowiedzUsuńCoż mogę napisać Wolandzie pod tak wspaniałym komentarzem???
UsuńMogę Ci tylko pięknie za niego podziękować.
I serdecznie Cię pozdrowić :-)
Ela Karczewska.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, myślałam że Mazowsze już nie istnieje.
Moze i dobrze, że się odradza.
Kiedyś to była potęga. Pięknie się prezentowali. A i Polskę sławili za granicą. Ale ja myślę że ich czas już minął.. Smutne to niestety.
Istnieje Elu, istnieje....
UsuńIch czas już niestety trochę minął ale nie poddają się...
Serdecznie Ci dziękuję :-)
Jeden raz widzialam wystep Mazowsza "na zywo". Bylo to w 2007 roku w Chicago. Do dzis wspominamy z mezem ( Amerykanin z krwi i kosci) to wydarzenie z ogromnym sentymentem. JoEL
OdpowiedzUsuńWitam Cię JoEL serdecznie na moim blogu.
UsuńI dziękuję za wzruszający komentarz.
Zapraszam do częstych wizyt u mnie :-)
-- jako dziecko, byłam zafascynowana tą muzyką i kolorami, no i dumna oczywiście, bo to było tak blisko, takie wszystko znajome, wiejskie..
OdpowiedzUsuńI takie polskie - prawda Alinko???
Usuń-- oj tak, prawda, ale dlatego, że takie polskie i nasze mazowieckie, nie przepadałam za zespołem Śląsk, ot, chyba wówczas zrodził się w duszy dziecka rodzimy patriotyzm.
UsuńIdentycznie było ze mną Alinko:-)
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńpamiętam co najmniej pół wieku temu jak w radio raz po raz śpiewało "Mazowsze" albo "Śląsk". Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" im. St. Hadyny powstał później bo złożony został 1 lipca 1953 roku przez Stanisława Hadynę i Elwirę Kamińską z siedzibą w Koszęcinie. Początkowo reprezentował folklor śląski, a potem także inne pieśni i tańce, obecnie znajdują się w repertuarze pieśni i tańce wszystkich regionów, a nawet opery, oratoria i muzyka sakralna. To tyle co wyczytałam w internecie. Natomiast kiedyś oba te zespoły jakby konkurowały ze sobą i każda miała swoją "sztandarową" piosenkę. "Furmana" " Mazowsze" i "Poszła Karolinka do Gogolina" "Śląsk". Piosenki obu zespołów piękne, energetyczne, balsam na duszę . Jak bardzo przydałyby się teraz w radio, ale radio zalewa muzyka Zachodu, angielski bełkot, któremu wtóruje polski. A ja sobie podśpiewuje dzisiaj od rana oprócz Furmana:
"Poszła Karolinka do Gogolina
Poszła Karolinka do Gogolina
A Karliczek za nią
Jak za piękna panią
Z flaszeczką wina"...
I od razu człowiekowi weselej!
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Ewuniu - i ja to wszystko doskonale pamiętam.
UsuńAle jako żem "mazowiecka dziewczyna" to zawsze wolałam "Mazowsze".
Dziękuję Ci serdecznie i życzę pięknej niedzieli .
:-)
Oczywiście, ze pamietam. Trudno nie pamietać choć przyznam się, ze czasem w radio było go za dużo.
OdpowiedzUsuńByłem na występie, pewnie 50 lat temu -bardzo mi się podobał.
Mazowsze przypomniało mi się gdy oglądałem film Zimna Wojna - według mnie było to altenatywne podejście do tej samej historii.
Według mnie T. Sygietyński zrobił lepszy wybór niż bohater filmu.
Witam Cię serdecznie.
UsuńTo prawda - wszystko wskazuje na to, że filmie "Zimna wojna" było nawiazanie do "Mazowsza" To był bardzo dobty film.
Dziękuję Ci bardzo za komentarz.
Mazowsze pamiętam bo często występowało w tv, stroje mają piękne, szkoda, że już nie są tak popularni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo Ci dziękuję za komentarz.
Usuń:-)
Na występie Mazowsza byłem w Wałbrzychu,Śląska w Katowicach.
OdpowiedzUsuńW pamięci utkwił mi występ zespołu ludowego z Korei Północnej,który oglądałem w Katowicach.Występy tancerzy i chóru
były przerywane walką Koreańczyków z imperializmem zachodnim:)
A moi sąsiedzi-starsi i młodsi,tańczyli/tańczą...
https://www.youtube.com/watch?v=arNFmh6brSw
:)
To jesteś z nich dumny Henryku:-)
UsuńAle film jest u mnie niedostepny...
https://www.youtube.com/watch?v=arNFMH6brSw
OdpowiedzUsuńWielu z nich wyjechało na studia do Warszawy i tam na uczelniach(nie tylko-"Cleo")prowadzili/prowadzą działalność kulturalną.
:)
Masz rację Henryku :-)
UsuńSaunas are great. Concur along with you. Great for health and spirit. saunajournal.com
OdpowiedzUsuńThank you.
UsuńStokrotka