1. Ludzie zamieszkujący Himalaje to Szerpowie. Po tybetańsku słowo "Szerp" oznacza "ludzie ze Wschodu". Utworzenie od niego słowo szerpa stało się synonimem tragarza. Bez ich obecności, asysty i cięzkiej pracy nikt nie zdobyłby najwyższych szczytów świata.
2. Pierwszy wybitny Szerpa nazywał się Tenzing Norgay. To on razem z nowozelandczykiem Edmundem Hillarym zdobył 29 maja 1953 roku Czomolungmę czyli Mount Everest.
4. Mieszkający w Nepalu u stóp Himalajów Szerpowie są ludźmi wyjątkowymi. To niezrównani himalaiści, przewodnicy wysokogórscy i tragarze. Stoją za większością sukcesów wspinaczkowych himalaistów z całego świata.
5. Ostatnio zdobyli najgroźniejszy zimowy szczyt - K2.
OBEJRZYJCIE I POSŁUCHAJCIE PROSZĘ:
https://www.youtube.com/watch?v=KkszaawGCi0
6. Szerpowie zaczęli się wspinać dopiero wraz z pojawieniem się obcokrajowców w Nepalu, czyli na początku XX wieku. Przedtem zajmowali się rolnictwem, hodowlą bydła, sprzedażą soli i tkactwem.
7. Szerpowie od wieków żyjąc na dużych wysokościach są wyjątkowo odporni na niedobory tlenu.
8. I tak - Kazi Szerpa wszedł na szczyt Everestu bez butli tlenowych i lin w ciągu 20 godzin.
9. Rekordzistą w zdobywaniu Mount Everestu jest Szerpa Kami Rita. W roku 2019 jako 49-latek zdobył go po raz 24-ty. Zdarzyło mu się także być dwukrotnie w czasie jednego tygodnia na najwyższym szczycie świata.
10. Ulubioną potrawą Szerpów jest biały ryż z curry i sosem z soczewicy.
11. Szerpowie wykonują najniebezpieczniejszy zawód świata. Ich praca jest ponad 50 razy bardziej niebezpieczna od pracy górników.
12. Szerpowie nie tylko wnoszą, ale też i znoszą. W 2019 roku 20 Szerpów zebrało i zniosło ze stoków Everestu 11 ton śmieci zostawionych tam przez setki ekip.
13. Przed pandemią doświadczony Szerpa zarabiał 4000 do 6000 dolarów w ciągu sezonu. Najlepsi przewodnicy otrzymują stawki rzędu 10 tysięcy dolarów za wejście na Everest.
Czy ktoś z Was jeszcze wątpi, że to Szerpowie są prawdziwymi zdobywcami Himalajów?
Żebyś Ty wiedziała, jak ja się cieszyłam z informacji o Ich sukcesie na K2 !! Przez dziesięciolecia nikt Ich nie zauważał, piejąc zachwyty nad "znanymi nazwiskami"...;o) To Ich wejście ze śpiewem było zarąbiste...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjeczko - żebyś Ty wiedziała jak jak się cieszyłam :-)))
UsuńOczywiście że to Oni są prawdziwymi zdobywcami Himalajów:-)
OdpowiedzUsuńWspaniale że o tym napisałaś!
Marek z dziewczynami
:-))
Usuńsą u siebie, to ich kraj, a reszta to tylko goście na cudzym terenie...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Oczywiście że tak.:-)
UsuńŚwietna opowieść. Znam ludzi, którzy marzą o tym samym :) Pozdrawiam. Tj. marzą o samych szczytach :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Jardianie.
UsuńStokrotka
Wysokie góry są dla Szerpów środowiskiem naturalnym, zdobywali szczyty wiele razy pomagając zagranicznym wspinaczom, bedac jakby w cieniu. A teraz uznali, że sami mogą być zdobywcami. Ich wspólne wejście to romantyczna, filmowa scena!
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam Fuscilo:-)
UsuńTrochę mylący tytuł. Prawdziwym zdobywcą czegokolwiek jest ten, który tego wyczynu dokonał.
OdpowiedzUsuńNawet jeśli przesadziłam to tylko trochę.
UsuńTak, to prawdziwi bohaterowie! Słuchałam ich hymnu podczas zdobycia góry i dreszcz mnie przechodził. Niezwykłe uczucie!
OdpowiedzUsuńSą wspaniali i bardzo skromni!!!:-)
UsuńOglądałam, czytałam.
OdpowiedzUsuńTo niezastąpieni ludzie, bez nich niejedna wypraw byłaby niemożliwa, a i sukces nieosiągalny.
Ciesze się, że odnieśli własny!
jotka
I ja się bardzo cieszę, dlatego napisałam z takim przekonaniem że...:-)
UsuńTak mało się mówi, o tych odważnych ludziach, za mało.
OdpowiedzUsuńDziękuję ten wpis na blogu🤗
Serdeczności przesyłam kochana☕🌷💝😀
Dziękuję serdecznie Morgano :-)
UsuńWreszcie sprawiedliwosc zwyciezyla. Pomocnicza role nadal beda spelniac, bo to ich zawod, ale ogromnie sie ciesze, ze ich wejscie przejdzie do historii himalaizmu. Troche mi zal Bieleckiego-tak o tym marzyl, ale i tak ma wiele osiagniec i to od szkolnych lat. Malgosia.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej Ci dziękuję Małgosiu :-)
UsuńBardzo ciekawy wpis - dziękuję Stokrotko
OdpowiedzUsuńI ja Ci dziękuję Gabrysiu :-)
UsuńPrawdę mówiąc, myśle, że bez Szerpów i ich pracy przy noszeniu całego ekwipunku, zdobywców szczytów himalajskich byłoby o wiele mniej.
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak Marku.
UsuńCieszę się,że pokazali czym jest poczucie wspólnoty i solidarność. Czy potrzebowali Szerpów do dźwigania bagaży?
OdpowiedzUsuńNie tylko do dźwigania bagaży ich potrzebowali Czesiu...
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńSłowem: cisi bohaterowie przemówili:)
Pozdrawiam:)
Nareszcie Leno, nareszcie :-)
UsuńSzerpowie są zazwyczaj pomijani. Ale maja pierwsze i maja ostatnie mozliwe zimowe. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Ale wreszcie się to skończyło :-)
UsuńTemat cichych władców Himalajów gdzieś tam się przewijał, ale rzeczywiście bardzo mnie ucieszyło to ich wejście na K2, a jeszcze bardziej wybuch zawiści wśród tych, którym Szerpowie nosili bagaż. Te próby umniejszania sukcesu: że z tlenem, że w okienko pogodowe..., no kurde, jakbym Trumpa albo przedszkolaka jakiego słyszał.
OdpowiedzUsuńPrywatnie mam w ogóle kłopot z podejściem do himalaizmu, jak do sportu. Lubię góry, kocham góry, ale szukam w nich czego innego, niż rywalizacji.
A ja zeszłam Tatry wzdłuż i wszerz. Byłam na wielu szczytach i przełęczach. Też z nikim nie rywalizowałam...
UsuńNa wieść o zdobyciu przez Szerpów szczytu i to zespołowo, poczułam prawdziwą radość. Im się to po prostu należało. Potem pomyślałam, na ile sława i splendor, związany ze zdobywaniem kolejnych szczytów przez ludzi zachodu, zmotywował Szerpów do tego wyczynu? Na ile pomogła im "przywleczona" przez zachodnich kolegów technologia i sprzęt? Może wiele, może nic. Nie wiem, ale śmiem przypuszczać, że bez pionierów himalaizmu Nepalczykom nie przyszłoby nawet do głowy, żeby robić tak szalone rzeczy :)
OdpowiedzUsuńTrochę racji z pewnością masz Szarabajko :-))
UsuńTo jest przepiekne wydarzenie i jak oni to sobie cudnie wymyslili, razem weszli spiewajac Wzruszylam sie. Nalezalo im sie to. Caly swiat ich podziwia. JA tez, ucieszylam sie bardzo. ze tego dokonali i pokazali swiatu swoja szlachetna nature!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak Grażynko:-)
UsuńSerdeczności!
Moim zdaniem nic lepszego nie moglo sie wydarzyc nic to ze to wlasnie oni zdobyli K2 zima. I tym samym zakonczyli ta pewna ere wspinania. Co do ich osiagniec to chyba najbardziej niesamowitym jest to w jakim czasie jeden z nich (nie pamietam nazwiska) zdobyl wszystkie 8 tysięczniki. Mniej niz rok:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Geografie Kochany:-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie w pełni rozumiem to zdobywanie szczytów, ale zdobywców szczerze podziwiam.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję serdecznie:-)
UsuńNie zgodzę się z punktem 11. Najniebezpieczniejszy zawód to saper. Zresztą owo "pięćdziesiąt razy" to chyba z tak z nieba wyliczone? Ale tak ogólnie to całość jest w porządku. Ciekawi.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że nie jest źle :-))
UsuńSzerpowie to pokora i cierpliwość, czują to co robią...
OdpowiedzUsuńPełna zgoda Puchu :-)
UsuńWzruszające :) Szerpowie są u siebie i w pełni im się należało takie ich docenienie przez świat. Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak Anko:-)
UsuńJa nie wątpię i cieszę się, że to własnie oni zdobyli K2 zimą. Należało się to im jak nikomu. A ciekawostki bardzo fajne - wiele się dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Królowo Karo :-)
UsuńMam wrażenie, że Szerpowie już nie raz zdobywali szczyty Himalajów. Tylko kto by tam o nich wspominał.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że jeden z Szerpów zdobył 14 szczytów w ciągu 189 dni???
UsuńNiesamowita wiadomość Stokrotko!
UsuńEla
Powiedział mi o tym Osobisty Geograf :-)
UsuńEla Karczewska.
OdpowiedzUsuńDzięki Stokrotko za ciekawą opowieść. To rzeczywiście dzielni ludzie. Jacy dumni i pełni pokory.
I fajnie, że zdobyli ten szczyt.
Pozdrawiam. 😊💙💛💚
Pewnie że fajnie Elu.
UsuńSerdecznosci:-)
Szczerze się ucieszyłem z tego powodu, że Szerpowie zdobyli (i to jaką gromadką) ten piekielny K2. Dotąd traktowani byli jako pomocnicy, tragarze, co niejako umniejszało ich rolę w zdobywaniu himalajskich szczytów. Świetnie, że pokazali lwi pazur Europejczykom i innym bogatym nacjom/
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że tak uważasz :-)
UsuńPani Stokrotko widziałam w telewizji ten film jak Szerpowie wchodzą na K2 i śpiewają. Piękne to było.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panią serdecznie.
Kasia
Kasiu - w treści tego tekstu jest podany link do tego filmu o którym mówisz, to możesz sobie jeszcze raz obejrzeć :-)
UsuńDziękuję Ci i również pozdrawiam serdecznie :-)
Witaj już w lutym stokrotko
OdpowiedzUsuńTak, Szerpowie na to zasłużyli.
Dobrze, że o nich też opowiedziałaś.
Ciepła Tobie życzę!
Dziękuję Ismeno :-)
Usuń