To mogło być tak:
- Masz nową sukienkę? - zapytała ta młodsza. Jesteś szczęśliwa bo tobie ciocia zawsze szyje ładne sukienki. I dopiero jak urośniesz to wtedy ja mogę w nich chodzić. Ale one już wtedy są trochę podarte i nie widać na nich tych wzorków.
- Nie denerwuj mnie - odpowiedziała ta starsza - idż się bawić lalką. I poskarż się jej.
Albo tak:
- Pójdziesz ze mną na łąkę? - zapytała ta młodsza. Tam jest tyle kwiatków i motylków. Ale ja się boję tych złośliwych much i pszczół.... że mnie pogryzą. Pójdziesz ze mną?
- Nie zawracaj mi głowy - odpowiedziała ta starsza - przecież widzisz, że muszę sobie włosy uczesać. I wpiąć nową spineczkę. Idż sama, nic ci się nie stanie.
Albo jeszcze inaczej:
- Jesteś taka śliczna i uśmiechnięta - a ja się boję ludzi bo się ze mnie śmieją. I boję się zostawać sama w tym domu bo tu straszy.
- Głupia jesteś? Tu nikt nie straszy!!!
-------------------------------------------------------------------------
Tak naprawdę to nie wiem jak było.
Ale Ty pewnie wiesz. Kiedyś nie chciałaś mi powiedzieć. A teraz już nie możesz.
Ale jak się spotkamy to mi powiesz - prawda?
Smutne i wzruszające...
OdpowiedzUsuńEla
Dziękuję Elu że jesteś
Usuń"tobie ciocia zawsze szyje ładne sukienki" - przez długi czas, jeszcze za Gierka, moja Lepsza Połowa "obszywała" trójkę naszych dzieci.
OdpowiedzUsuńKiedyś mamy i ciocie szyły prawie wszystko chociaż nie były krawcowymi.
UsuńJak Ela napisała Stokrotko powyżej - smutne i wzruszające zarazem. Piękna , melancholijna opowieść. Pozdrawiam we wtorek Stokrotko - dojście do centrum mojego miasta i do Żabki zajęło mi - w te i z powrotem - 27 minut. A po 14 - ej znów zakupy. Tym razem... Stokrotka :-) . A tak na marginesie - zdjęcie pierwsza klasa, sam, jak wiesz - opiekuję się rodzinnymi fotografiami. Każda zawiera inną opowieść ...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się Jardianie że to zdjęcie ma urok...
UsuńTam przy murku pewnie siedział piesek, albo kotek...Bo nie na kieckę patrzysz...;o) A może Mama niosła deserek ?? ;o)
OdpowiedzUsuńMamy tam nie było....
UsuńKotek mógł być...
Piękna historię do zdjęcia stworzyłaś...
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Tak mi przyszło do głowy...
UsuńKażda wersja możliwa, tym bardziej dla mnie ciekawe wszystkie, bo mam brata...
OdpowiedzUsuńRozumiem że brat jest młodszy?
UsuńTak, o 4 lata:-)
UsuńPrzyrodni czy rodzony?
UsuńRelacje między rodzeństwem to temat rzeka...
OdpowiedzUsuńTo prawda....
UsuńMiałam starszą i młodszą siostrę, których już nie ma na świecie. Mama zawsze szyła dla nas sukienki z takiego samego materiału, tylko inny fason.
OdpowiedzUsuńWiększość sukienek do dziś pamiętam.
Pozdrawiam.
Dziewczynkom łatwiej było uszyć piękne sukieneczki...
UsuńTeż po siostrze nosiłam sukienki, to było normalne. Dobre, nie zniszczone rzeczy szły dalej do znajomych i rodziny. Nic się nie marnowało. Zawsze można było przerobić mniejszemu dziecku. Niedawno widziałam na zdjęciu w necie morze (albo i ocean) wyrzuconych ubrań gdzieś na pustyni, takich co się nie sprzedały chyba... Przerażające.
OdpowiedzUsuńJaguniu, zdjęcie takie wzruszające 💗 Przytulam tę małą dziewczynkę z warkoczykami 💗💗💗 Myślę, że mała Jagódka z małą Anią ładnie by się bawiły 🙂
Nie mamy wyjścia Anko.... musimy się w Łazienkach spotkać
UsuńOczywiście że tak🌸😁🌸
UsuńNa wiosnę...
UsuńJak cieplutko się zrobi i ptaszki będą śpiewać radośnie👊🐦🐦🐦
UsuńJasna sprawa...
UsuńJak mamy nie szyly to robila to corka gospidarzy z hor, ktora u nas zimowala. Mialam starszego i mlodszego brata, ale mielismy to co konieczne, bo tata pracowal na 5 osobowa rodzine i nie pamietam smutku z takiego piwodu. Mialam szczescie, radosny dom i milych braci. A malutka dziewczynka na zdjeciu jest sliczna nawet w sukience po siostrze. Malgosia.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej Ci dziękuję Małgosiu.
UsuńBardzo ładne zdjęcie, Ty w sukieneczce jakie nosiłyśmy w tamtych czasach, obowiązkowo na karczku i reszta marszczona i szeroka. Do dziś takie sukienusię bardzo mi się podobają u dziewczynek, Twoja starsza siostrzyczka już ma sukienkę "przy ciele" z paseczkiem, jak panienka.
OdpowiedzUsuńTy jakbyś szukała uwagi starszej siostry, jak to zwykle bywa miedzy rodzeństwem. Ja miałam mam braci starszego i młodszego i marzyło mi się mieć siostrę. Ale braci mam wspaniałych!
A jaka różnica wieku była miedzy wami?
Pięknie Grażynko....dziękuję....
UsuńSiostra była starsza o 6 lat.
mnie kiedyś obszywała moja (była już) teściowa, szwaczka, szefowa działu w jakiejś firmie... przeważnie były to bluzy, portki dresowe, płaszcze kąpielowe, czy jakieś elementy pościeli... tego było naprawdę dużo, regularne dostawy, sposobu nie było, żeby to wszystko zużyć, więc większość rozdawaliśmy albo sprzedawaliśmy... najcenniejszy był "kieszeniownik" uszyty na specjalne zamówienie, taka kamizelka z masą kieszeni, bardzo mi przydatna w wyjazdach, tylko strasznie oczojebny, w jakąś buraczkową kratę, ale liczyła się praktyczność, nie uroda...
OdpowiedzUsuń...
a podpis do fotki, to może taki:
- Co to tam jest?
- Nie wiem, coś robię, nie przeszkadzaj.
p.jzns :)
Dobry podpis wymyśliłeś...
UsuńTo już wiem, dlaczego u mnie, ta młodsza bywała czasem złośliwa.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie!
Naprawdę? A dlaczego?
UsuńMoże nie słuchaliśmy co ma do powiedzenia?
UsuńA może obydwie siostry nie słuchały siebie nawzajem....?
UsuńTyle możliwości....
OdpowiedzUsuńNo właśnie...
UsuńIleż ja mam takich starych fotografii rodzinnych, które mówią do mnie, lecz ja ich nie rozumiem, bo często też nie znam postaci na nich i już nigdy nie poznam. Po tacie mam spisane na kartach jego życie, ale za mało dokładnie, ledwo w zarysie. Dziękuję mu za to, ale chciałabym więcej 😓 Mama też spisała, wiele opowiadała, ale czeka nas najtrudniejszy czas, gdy wszystko się kończy… Serce ból rozdziera, oczy patrzą, lecz nic nie można zrobić 😥 Trzeba odejść i trzeba na to odejście patrzeć 😥
OdpowiedzUsuńIvo .....wszystko to przeżywałam więc rozumiem....
UsuńMyślałam , ze odejście taty było najtrudniejsze dla mnie z racji naszych bardzo bliskich rekacji. Widać już, że się myliłam 😥
UsuńDla mnie tragedią było odejście Mamy...
UsuńJakbym miała taką dużą wspaniałą siostrę, to pewnie też oczekiwałabym że się mną zaopiekuje :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam siostry, a bardzo chciałam mieć choć jedną, w zamian miałam sukieneczki tylko dla siebie, szyła mi je mama ;)
Mam jednak 4 braci, którymi kiedyś ja się opiekowałam, a teraz opiekujemy się sobą nawzajem.
Mario 4 bracia to poważna sprawa...:-)
UsuńTrudne sprawy między rodzeństwem... Ale przy takiej trochę większej różnicy wieku, starsza siostra nie miała cierpliwości, żeby małej świat tłumaczyć ...
OdpowiedzUsuńSiostry nie miałam, mam trochę młodszego brata o niecałe dwa lata, więc prawie rówieśnika.
Dziękuję Lidio.
UsuńCzuć smutek z tego tekstu. I tęsknotę. Ale też nadzieję na ponowne spotkanie. I ja Ci się wcale nie dziwię.
OdpowiedzUsuńPonowne spotkanie może być tylko tam....
UsuńTo to wie, jak było, jak mogło być?... Najczęściej w pamięci pozostaje jedynie jakieś mgliste wspomnienie nastroju czy uczuć. Przynajmniej ja tak mam.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam swoich sukienek z dzieciństwa. Dwie - trzy znam ze zdjęć. Pamiętam tylko, że kuzynki miały ładniejsze. Ich mama umiała szyć...
I ja mam podobnie Halinko ....chociaż niektóre sytuację pamiętam bardzo dobrze..
UsuńSiostry, rodzeństwo...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wzruszającą, tym bardziej, ze tak krótko opowiedzianą historię - piękne.
Dla mnie były to obce sprawy gdyż ani ja ani prawie żaden z moich kolegów nie miał rodzeństwa - dzieci urodzone podczas wojny.
Praktycznie zetknąłem sie z tym gdy w rodzinie syna urodził się wnuczek, dwa lata później - wnuczka.
Ich matka powiedziała im - pierworodne dziecko rządzi światem, drugie - zmienia świat.
Pamiętam że wnuczka lubiła to wypominać swojemu starszemu bratu... do czasu aż urodziła się następna dwójka. Wtedy trzeba było zapomnieć o świecie i pilnować swojej pozycji w rodzinnej społeczności.
Najserdeczniej Ci dziękuję Lechu za serdeczny komentarz.
UsuńWzruszające...
OdpowiedzUsuńDziękuję Polu...
UsuńTakie zdjęcia, zawsze wzbudzają pewną tęsknotę i wspomnienia. Nostalgiczne opowiadanie, na pewno kiedyś prawdziwa wersja zostanie odkryta:)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziekuje Agnieszko .
UsuńPani Stokrotko moja starsza siostra zawsze mnie kocha.
OdpowiedzUsuńKasia
To jesteś Szczęściara Kasiu.
UsuńPowie, powie napewno. To i jeszcze wiele innych rzeczy...
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę..
UsuńTyle fantazji w rąk krótkim tekście.
OdpowiedzUsuńPoleciało tak jakoś:-))
UsuńU nas było podobnie.Starsza o 4 lata siostra była prawa ręka mamy razem chodzily na zakupy. W razie nieobecności rodziców to oba uch zastępowała. Szczerze? Nie znosiłam jej i byłam zazdrosna .
OdpowiedzUsuńDziękuję Anusiu za tę szczerość wypowiedzi...:-)
UsuńMojej siostry też już nie ma. Tyle niepotrzebnych kłótni - tak to bywa, a potem zostaje żal i tęsknota :(
OdpowiedzUsuńBardzo często tak bywa Gabrysiu...
Usuń-jest w tej anegdocie nutka żalu, a nawet prawo do dziedziczenia po rodzeństwie jest warunkowane:))
OdpowiedzUsuńCzesiu dziedziczenie sukienek było kiedyś obowiązkowe:-))
UsuńMoje corki maja wiekszosc po.sobie, czasem im kupujemy cos nowego. Moja mlodsza siostra tez po mnie nosila grzeczy jesli sie nie zniszczyly albo ciocia siostra babci nam szyla spodnice. Bardzo poruszajace te mini historie.
OdpowiedzUsuńTak mi wyszło Kasiu.....
Usuń