"Uniwersytet we Lwowie założył król Jan Kazimierz, przekształcając istniejące w mieście kolegium jezuickie w akademię.
Politechnika Lwowska została wybudowana w latach 1873-1877 według projektu Juliana Zacharewicza. W okresie II Rzeczypospolitej uważana była za najlepszą w kraju. W auli Politechniki znajduje się 11 obrazów Jana Matejki przedstawiających najważniejsze moment rozwoju cywilizacji.
Biblioteka Ossolineum. Ufundowana w XVIII wieku przez Józefa Maksymiliana Lubomirskiego instytucja świadczyła o wielkim znaczeniu Lwowa jako ośrodka kultury i nauki polskiej. Zgromadzono w niej druki, mapy, rękopisy, numizmaty i ryciny o wielkiej wartości. Były to głównie dary znanych rodów, np. Lubomirskich czy Pawlikowskich.
Lwowska Galeria Obrazów. Jest to największe muzeum malarstwa na Ukrainie. Oprócz dzieł zachodnioeuropejskich zawiera wielką kolekcję malarstwa polskiego. Można tu obejrzeć dzieła Grottgera, Malczewskiego, Chełmońskiego, Matejki, Wyczółkowskiego i wielu innych wybitnych polskich malarzy.
Hotel "George". Mieszkaliśmy w tym hotelu dwa razy. Budynek, w którym się znajduje, to też "kawałek" polskiej historii. Stacjonowali tu generałowie Józef Dwernicki i Józef Bem, mieszkał Józef Piłsudski. Z balkonu hotelu śpiewał do tlumu słynny Jan Kiepura.
Kawiarnia Szkocka. Przeszła do historii jako miejsce przedwojennych spotkań i dyskusji lwowskich naukowców, szczególnie matematyków, jak Stefan Banach. Pozostała po tych spotkaniach słynna Księga Szkocka zwierające zbiór zadań i problemów matematycznych zapisywanych w trakcie rozmów w kawiarni,
Wzgórza Wuleckie. To miejsce ma dramatyczna historię. W lipcu 1941 roku gestapowcy rozstrzelali tu około 45 osób - polskich profesorów z rodzinami - kwiat nauki lwowskiej.
Perłą architektury lwowskiej jest niewielka, stojąca za Katedrą Łacińską Kaplica Boimów.
Katedra Ormiańska. To najpiękniejszy zachowany zabytek średniowiecznego Lwowa. Mozaika w kopule głównej świątyni jest dziełem Józefa Mehoffera.
Cerkiew Wołoska, Kościół Bernardynów i kościół Dominikanów, Czarna Kamienica na Rynku. To na pięknym lwowskim Rynku Józef Piłsudski przyjmował defiladę z okazji nadania miastu Orderu Virturi Militari.
I jeszcze Park Stryjski, w którym do dziś stoi pomnik słynnego szewca warszawskiego - Jana Kilińskiego. To w tym parku eksponowano kiedyś Panoramę Racławicką.
Panoramę Leopolis najlepiej oglądać z kopca Unii Lubelskiej znajdującego się na wzgórzu Wysokiego Zamku. To miejsce wybrali na swą twierdzę książę Danyło i jego syn Lew.
Przed wyjazdem z miasta usiedliśmy pod kasztanowcami na dawnych Wałach Hetmańskich czyli Prospekcie Swobody. Po prawej stronie mieliśmy pomnik Adama Mickiewicza, po lewej Operę Lwowską. Zmęczeni zwiedzaniem i niesamowitymi wrażeniami prawie nie rozmawialiśmy ze sobą. Siedząca koło nas pani w podeszłym wieku zapytała nas nagle po polsku:
"Jesteście może z Gdańska?. Bo w Gdańsku stoi pomnik Jana Sobieskiego, ten sam, który stał tutaj... I jeszcze we Wrocławiu jest na rynku lwowski pomnik hr. Aleksandra Fredy. Widzieliście je??"
Odpowiedzieliśmy że tak, bo znamy obydwa te miasta.
"To pozdrówcie ich od starych Polaków ze Lwowa" - powiedziała smutno i odeszła powoli, opierając się na lasce. "
--------------------------------------------------------------------------------------
/Tekst "Leopolis" znajduje się w mojej książce pt: "Nadal wariuję" wydanej w roku 2016./
--------------------------------------------------------------------------
P.S.1. We Lwowie byliśmy przez 5 dni w roku 2006, a później przez 2 dni w roku 2008.
P.S. 2. Za wędrówkę po historii wyjątkowego miasta dziękuje Wam autorka na tle jego panoramy
i w towarzystwie kilku lwowskich lwów...
Zdjęcia z roku 2006.
Wzruszające zakończenie.
OdpowiedzUsuńA mnie bardzo się podoba ta pani w kapeluszu.:-)
Marek z dziewczynami
Ten kapelusz jeszcze w ubiegłym roku nosił nasz strach na wróble na działce :-))
UsuńCiekawe podsumowanie, a autorka na tle panoramy Lwowa jak modelka :) Pozdrawiam życząc dobrego dnia :)
OdpowiedzUsuńPodróżniczko dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńChyba i ja napiszę o moich wrażeniach ze Lwowa...
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię, Jagódko!❤
Napisz koniecznie Halinko :-)
UsuńNie ulega wątpliwości że Lwów to polskie miasto.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej Cię pozdrawiam Stokrotko.
Ela
Też tak uważam Elu :-)
UsuńJak wiesz - Stokrotko - moi najbliżsi byli tam bodajże w 2005 bądź 2004 roku. Różnie wspominają, zdjęcia też się zachowały. Pozdrawiam serdecznie po kilku godzinach na wyjeździe - w Grodzie Kraka. I dziękuję po "stokroć" za wizytę u mnie i polecenie wpisu. Jeszcze raz wszystkiego dobrego :-) .
OdpowiedzUsuńJardianie - cała przyjemność po mojej stronie :-)
UsuńJakbym była...;o)
OdpowiedzUsuńJasna sprawa :-))
UsuńJakiś czas temu w jednym z artykułów dotyczących wojny na Ukrainie przeczytałam, że jak się skończy wojna to rozkwitnie turystyka na Ukrainie bo wszyscy będą tam jeździć. Nie wyobrażam sobie tego, że znajdą się chętni do oglądania gruzów i zniszczeń ale w sumie kto tam wie? Żałuję, że na Ukrainie nie byłam zanim rozpętało się tam piekło ale fala nieszczęścia która zalewa ten kraj jest dla mnie kiepską atrakcją turystyczną.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam.
UsuńW ubiegłych latach podróżowałam po Ukrainie dwukrotnie. Byłam w wielu ciekawych miastach i miejscach.
Tyle pięknych miejsc w jednym mieście!
OdpowiedzUsuńPiękna z Ciebie turystka i dociekliwa, w dodatku dzielisz się wiedzą i emocjami:-)
Dziękuję Ci Asiu za miłe słowa i za to że zawsze u mnie jesteś :-)
UsuńTyle ciekawych miejsc. :)
OdpowiedzUsuńI pięknych miejsce...
UsuńMieszkam w mieście w którym stoi lwowski pomnik Aleksandra Fredry...
OdpowiedzUsuńTak śpiewał wrocławski bard Roman Kołakowski, niestety nie żyje już od kilku lat.
"Tu właśnie się urodziłem
tu w kamienicy czynszowej
tutaj się chodzić uczyłem
przy starej kuchni węglowej
zapomnieć się nie udaje
bólu co wtapia się w serce
gdy odcisk dłoni zostaje
na rozpalonej fajerce
Dziś gdy pobieżny remont skończony
metraż zwiększony urząd nam przyznał
w polskim Wrocławiu niemieckie domy
to właśnie moja ojczyzna
A Lwów to dla mnie zagranica
śpiewny język stare kino
Lwów to dla mnie tajemnica
niezaznana nigdy miłość
Lwów to czas co się oddala
przedwojenny elementarz
To Wesoła Lwowska Fala
no i Łyczakowski Cmentarz
Tutaj się wychowywałem
wiem o tym mieście niemało
tu z ziemi wykopywałem
hełmy i broń pordzewiałą
tu na pogrzebie dzieciaków
co w gruzach skarbu szukały
słyszałem milczenie ptaków
i wiem dlaczego milczały
Dziś w starym parku beztrosko śpiewa
ptak a więc rację każdy mi przyzna
w polskim Wrocławiu niemieckie drzewa
to właśnie moja ojczyzna
A Lwów to dla mnie zagranica
śpiewny język stare kino
Lwów to dla mnie tajemnica niezaznana nigdy miłość
Lwów to czas co się oddala
przedwojenny elementarz
To Wesoła Lwowska Fala
no i Łyczakowski Cmentarz
Tu właśnie się urodziłem
tu jest me miejsce na świecie
tu o przyszłości marzyłem
która już zbliża się przecież
czemu niepewnie się czuję
zerkając na zegar miejski
co czas uparcie wskazuje środkowoeuropejski
więc w lepsze jutro wybiegam
wierząc iż rację sam sobie przyznam
w polskim Wrocławiu niemiecki zegar
to także moja ojczyzna
A Lwów to dla mnie zagranica..."
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,roman_kolakowski,a_lwow_to_dla_mnie_zagranica.html
Ta piosenka to także o mnie...
To link do piosenki
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=9pCn0L961es
Mario Najmilsza!!!!
UsuńNawet nie wiesz jak bardzo się wzruszyłam. Znam doskonale tę piosenkę Romanaa Kołakowskiego i wiele razy ją słuchałam....
Mario - mam kasetę z piosenkami Romana Kołąkowskiego...
UsuńKtoś śpiewał jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie a skoro historia lubi się powtarzać, to kto wie czy znowu nie będziemy mówi o województwie lwowskim
OdpowiedzUsuńNiestety, ale dużo tutaj mitologii, bo to nie jeden gród lecz kilka i stąd liczba mnoga się kłania ;)
Lepiej żeby granice już się nie zmianiały.
UsuńA mitologia to piękna nauka...
Dla jednych lepiej dla innych gorzej,marzenia są piękne, gdy można je realizować ;)
UsuńTo co jednym się nie podoba dla innych jest zrządzeniem losu
Zgadzam się w obydwóch przypadkach.
UsuńDziękuję za komentarze.
Też podziwiałam miasto z Wysokiego Zamku. Nawet początkującą wiosną jest tam pięknie. Chciałabym jeszcze raz to zobaczyć!
OdpowiedzUsuńUrszulko -i ja chciałąbym zobaczyć Leopolis z Wysokiego Zamku...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie nadążam z czytanie. ale już nadrobiłam.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo Ci dziękuję.
UsuńI pozdrawiam
Byłam we Lwowie lata temu. Chodziłam po tych historycznych uliczkach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo masz lwowskie wspomnienia :-)
UsuńZazdroszczę Ci tych wycieczek do Lwowa i dziękuję za urozmaiconą wycieczkę po Lwowie z dawnych i dobrych lat.
OdpowiedzUsuńA ja Ci dziękuję za czytanie i komentowanie.
UsuńWszystkiego dobrego :-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuń"Na samym rogu tej starej mapy jest kraj, do którego tęsknię.
Jest to ojczyzna jabłek, pagórków, leniwych rzek, cierpkiego wina
i miłości. Niestety, wielki pająk rozsnuł na nim swą sieć i lepką śliną zamknął rogatki marzenia.
Tak jest zawsze: anioł z ognistym mieczem, pająk, sumienie."
("Kraj" - Z. Herbert, 1957)
Pozdrawiam:)
No tak.... Zbigniew Herbert urodził się we Lwowie, tam chodził do szkoły średniej i studiował na Uniwersytecie Jana Kazimierza....i z tego miasta uciekał...
UsuńSerdecznie Ci dziękuję.
Pani Stokrotko moja babcia i dziadek urodzili się we Lwowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panią serdecznie
Kasia
To pewnie Ci Kasiu dużo o Lwowie opowiadali?
UsuńWitaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńFajny wpis. Też byłem kiedyś we Lwowie i mam tam przyjaciół.
Teraz się martwię o nich, bo wojna to straszna rzecz.
Jestem pewien, że Putina szlag trafi, czego mu z serca życzę.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Witaj Michale.
UsuńCieszę że do mnie zaglądasz i zostawiasz sympatyczne komentarze.
Serdeczności:-)
Bardzo dziękuję za te trzy części opowieści. Były naprawdę bardzo ciekawe. Zakończenie tego postu bardzo wzruszające..
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, mają w sobie taki wyjątkowy urok i klimat:)
A ja Ci dziękuję za przeczytanie i skomentowanie :-)
UsuńBardzo Pani dziękuję za wzruszający cykl o Lwowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo proszę i serdecznie dziękuję.
UsuńJa również dziękuję za piękne opracowanie i przybliżenie tego miasta, zabytków, a przede wszystkim Wielkich Polaków, których losy wplecione zostały w Lwów.
OdpowiedzUsuńMoja cała rodzina bliższa i dalsza pochodziła ze Lwowa, rodzice, dziadkowie, ciotki itp. Moja mama jako dziecko mieszkała w kamienicy przylegającej do Katedry Ormiańskiej.Jej najstarszy brat, 16-letni zginał pod Zadwórzem.Na Cmentarzu Łyczakowskim został mój dziadek.
We Lwowie byłam kilkakrotnie, chodzac po śladach, które zachowałam w pamięci ze wspomnień rodziców. Większość budynków stoi nadal, ale piszę to dzisiaj, kiedy losy Lwowa są nieznane...
To prawda co się słyszało o mieszkańcach Lwowa; ludzie otwarci, pogodni, życzliwi i umieli wymawiać tylnojęzykowe ł.
Liiviio - najserdeczniej Ci dziękuję. Pamiętałam, że Twoje korzenie są we Lwowie...
UsuńStokrotko, dziękuję bardzo serdecznie za wycieczkę. Tym bardziej teraz, gdy na miasto lecą rakiety i słychać strzały...
OdpowiedzUsuń.... i smutek okropny Anko...
UsuńStokrotko, oddałaś tym tekstem piękny hołd dla walczącego obecnie Lwowa.
OdpowiedzUsuńŻal straszny, co się dzieje w Ukrainie.
Szkoda ludzi i miast. Bardzo. :(
Dziękuję Igomamo....
UsuńW styczniu planowaliśmy wyjazd do Lwowa. Mieliśmy w planach odświeżyć wspomnienia. Miło wspominam pobyt w polskim Lwowie i Stanisławowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Przykro mi Lucjo ale jak wiesz to już się nie uda....
Usuń