..... ale czasami cytuję wypowiedzi odnoszące się do aktualnej sytuacji politycznej:
/ Na zdjęciu nasz działkowy taras w wieczornej scenerii/
"Pokój na świecie jest możliwy pod warunkiem funkcjonalnego porządku politycznego w Rosji. Rosja, w której nie ma porządku, nie jest potrzebna ani Rosjanom, ani nikomu innemu. Tym, którzy chcą rozpadu Rosji warto przypomnieć trzy rzeczy. Pierwsza to ta, że rozpad imperiów nigdy nie odbywa się bezkrwawo. Po drugie względna stabilność jest jedną z najcenniejszych walut politycznych. Po trzecie zaś, należy pamiętać, że w przeciwieństwie do innych imperium chińskie, zdystansowany sojusznik Rosji, nadal trzyma się mocno"
Karolina Gruszka - aktorka, żona Iwana Wyrypajewa, który niedawno zrzekł się obywatelstwa rosyjskiego i przyjął obywatelstwo polskie.
"Piętnując wszystko, co rosyjskie, tylko za to, że jest rosyjskie wpisujemy się w retorykę konfliktów, którymi karmi się wojna".
Wiem, że jest upał i nikomu nie chce się myśleć.... ale moi blogowi przyjaciele z pewnością napiszą coś ciekawego i odpowiednio skomentują te wypowiedzi...
Fakt - Stokrotko - upał niemożliwy. Niegdyś, jak wiesz, intensywnie uczyłem się rosyjskiego, mówię dość płynnie i potrafię pisać grażdanką ;-) . Co na zdjęciu - nie wiem - taras wygląda pięknie. I to wszystko, o czym piszesz - jest niepokojące. Teraz "kursa" nad rosyjskim zawiesiłem ;-). Marzył mi się certyfikat :-) .
OdpowiedzUsuńJardianie ja jeszcze niedawno czytałam Tołstoja w oryginale....
UsuńPs. Nad moim miastem często przelatują samoloty z Moskwy do ciepłych krajów ;-) .
OdpowiedzUsuńNie lubię samolotów latających nad głową....
UsuńOdniosę sie do wypowiedzi Karoliny Gruszki, bo to jedna z moich ulubionych aktorek i nawet myslałam o niej ostatnio, jak ona radzi sobie w tych odmienionych realiach. Przecież tyle grała w rosyjskich filmach i teatrach. Przecież w Rosji czuła sie jak w domu. No i rosyjski mąż, na dokładkę...Mocny gest - zrzeczenie sie własnego obywatelstwa. Nie wiem czy nie za mocny, ale pewnie inaczej nie mógł. Może takie były wobec niego oczekiwania, naciski, a moze sam tak mocno przezywa tę napaśc swego kraju na inny kraj...Tak czy siak wracajac do wypowiedzi Karoliny, to zgadzam sie z nią. Nie wolno pietnować wszystkiego, co rosyjskie. To krótkowzroczne i prostackie, moim zdaniem. Kojarzące mi się z paleniem przez faszystów ksiazek żydowskich autorów albo z odrzuceniem niemieckich dzieł kultury z powodu agresji Niemiec na inne kraje w czasie II w.św.
OdpowiedzUsuńKultura, nauka, piękno, ideały, przyroda,...To są sprawy, które powinny być ponad wszystko. Nie skalane brudem agresywnej, obecnej polityki, resentymentów i stereotypów społecznych. To wszystko przetrwa mam nadzieję ten trudny czas i kiedyś pomoże odrodzic się i pojednać ludziom potem. Niezależnie od tego, czy imperia upadną, czy tylko się zmienią.
Tak. Gorąco, ale o poranku jeszcze dla sie życ i myslec - stąd mój długi komentarz.
Pozdrawiam serdecznie, Stokrotko.
Olgo zgadzam się z kazdym Twoim słowem. Serdecznie Ci dziękuję za to co napisałaś:
UsuńŻeby nie przynudzać to tylko powiem, że się zgadzam z Olgą co do słowa. Pozdrawiam Olgę przy okazji 🙂
UsuńStokrociu moja, napisałam opd pod poprzednim wpisem. Buziaki 🌼🌼🌼
Dziekuje Anko :)
UsuńStokrotka
Apolityczność cenię szczególnie, bo mnie polityka, politykowanie, a szczególnie politykierstwo nuży. Zgodnie z tym pozostawię post bez komentarza na temat, z nadzieją, że mi wybaczysz.
OdpowiedzUsuńOczywiście że Ci wybaczam...
UsuńRosja nie jest imperium. Imperium rozpadło się na początku lat dziewięćdziesiątych. Teraz Rosjanie próbują je odtworzyć. Mam nadzieję, że im się nie uda.
OdpowiedzUsuńA co na zdjęciu? Wegańskie UFO wylądowało!
Masz rację Bojo. To kilka małych latających spodków:-)))
UsuńJuż raz próbowano odkomunizować nazwy ulic i obiektów, teraz razi wszystko, co rosyjskie...wszelkie skrajności nie wychodzą na dobre.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu - może olbrzymie świetliki :-)
To mówisz Asiu że to swietliki-giganty?
UsuńKto wie? Lubimy bajki :-)
UsuńNo pewnie ze lubimy....
Usuńblog Twój jest tak apolityczny, jak mój: z zasady nie zajmujemy się tym tematem, ale czasem są uzasadnione wyjątki, a nasze poglądy w tej materii są /przynajmniej z grubsza/ jasne... aczkolwiek u mnie jest więcej polityki na szpalcie bocznej, gdzie jest jakaś zwięzła deklaracja tych poglądów...
OdpowiedzUsuńa co do tematu, to choć mało uwagi poświęcam obecnej sytuacji za polską wschodnią granicą, to czasem tak sobie dla sportu kombinuję i myślę, że faktycznie rozpad obecnej Rosji nie byłby takim złym pomysłem, mimo zastrzeżeń profesora Chmielewskiego, z którymi się zresztą zgadzam, mimo to jednak uważam, że obecne państwo rosyjskie, w obecnej jego postaci, jest czymś gorszym, niż miałby być efekt jego rozpadu...
mimo to jednak, choć nie lubię tego państwa rosyjskiego, to nie dostaję amoku w reakcji na wszystko, co rosyjskie, bo umiem odróżnić pojęcia "kraj" od "państwo"...
zagadka prosta, bo mam coś takiego samego u siebie: lampki zasilane Słońcem oddające energię, gdy się robi ciemno...
p.jzns :)
No to mamy lampki solarne...
Usuńlizałem, soli tam nie ma :)
UsuńWierzę Ci na słowo:-)
Usuńmoim zdaniem, to podświetlenie ścieżki na działce - lampki wetchnięte pod krzewy/żywopłot, żeby dzieciarnia się o nie nie potykała w dzień.
OdpowiedzUsuńI słuszne masz zdanie :-)
UsuńZauważcie, jak piękna jest muzyka rosyjska i co ja mam się wyrzec np.walca Szostakowicza,który skomponował tak piękny utwór,że żaden inny na świecie mu nie dorównuje.A powieść "Anna Karenina" i inne klasyki.Co się z nami ludźmi dzieje,że musimy od kogoś rozum pożyczać,jak byśmy własnego nie mieli.Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńMasz rację piękna jest muzyka rosyjskich twórców....
UsuńStokrotko! jak trudno być sprawiedliwym w ocenach sytuacji, jak trudno zdobyć się na obiektywizm, kiedy wrze krew, kiedy próbuję się znaleźć w sytuacjach , które sprowokowała Rosja w Ukrainie...cały rozsądek gdzieś mi się zapodziewa i ogarnia mnie wściekłość na wszystko co rosyjskie, choć zdaję sobie sprawę. że to idiotyczne. Mam koleżankę Rosjankę, którą przyjaźnię się od ponad 40 lat, byłyśmy jak siostry w Wenezueli i nie mogę teraz o niej myśleć, bo obawiam się, że popiera swój kraj i jego przywództwo...ona chyba to wyczuwa ale nie deklaruje swoich przekonań. Więc zapanowało milczenie i oddalenie...podziwiam męża pani Gruszki...
OdpowiedzUsuńmam tylko jedno życzenie..niech to się już skończy...
To lampki, które łądują się na słońcu i wieczorem oddają energię świecąc w ogródku
Grażynko, skoro to jest koleżanka, z którą przyjaźnisz się od ponad czterdziestu lat, to po co sobie robisz problem trując się myśleniem, czy ona popiera /państwo chyba, nie kraj?/ i przywództwo, to może weź ją na kawę, czy herbatę i po prostu zapytaj, jak psiapsióła psiapsióły, co ona na to wszystko i w ogóle pogadajcie... tak, czy owak, co by nie odpowiedziała, to będziesz miała jasność i Twój urojony problem zniknie...
Usuńbyć może ona sama nie wie, jak ma się do tego wszystkiego ustawić mentalnie, ustosunkować, sama się z tym wszystkim męczy, ale chyba po to ma się przyjaciół, aby sobie pomagać w poważniejszych sprawach, a nie tylko paplać o bzdetach...
tak? ...
p.jzns :)
tak....ale ja jestem w Warszawie a ona w Barcelonie...obie uciekłyśmy z Wenezueli, czuję, że ona boi się dotknąć tego tematu a chyba nie ma wątpliwości jakie ja mam poglądy...wszystkie moje wenezuelskie koleżanki rozproszone po świecie zaprosiły mnie do siebie w wypadku ewentualnych problemów w Polsce a ona nie...więc sobie daruję wyjaśniania tych spraw.
Usuńczyli co?... masz hipotezę, że ona może popierać Putasa?... chyba masz za cienką przesłankę, aby tak przypuszczać...
Usuńale tak, czy owak, to chodzi o Twój komfort psychiczny, żeby się upewnić, nie spróbujesz - nie wiesz... odkąd wynaleziono jakieś Skypy, czy inne takie, można wykonać nawet niezły erzatz rozmowy na żywo...
no, ale okay, zrobisz jak chcesz, ja się nie chcę wtryniać w Wasze relacje, chciałem tylko pomóc :)
Dzięki, wiem, że chciałeś pomóc a ja chyba jestem zmęczona 23 letnimi moimi wojnami. najpierw była wenezuelska, w czasie której rozpadło się wiele przyjaźni i rodzin a teraz tutaj, widzę, że zaczynam uciekać od konfrontacji, zbyt dużo mnie to kosztuje...
UsuńGrażynko i ja bym chciała żeby się to skończyło....
UsuńGrażynko i PKanalia bardzo Wam dziękuję za dyskusję...
Usuńpodobno lubisz, gdy sobie z Grażynką pogadujemy...
Usuń/nie wiem dlaczego, ale nie muszę wiedzieć/...
so...
voila :)
A czemu macie sobie na moim blogu nie pogadać? Cała przyjemność i dla mnie także:-)
Usuńna forum blogowym, nie na blogu, ale w sumie to już odpuściłem te niuanse językowe, uzus to uzus...
Usuńale są takie, którym nie popuszczę: "pro-life" to u mnie ekologia albo ratownictwo medyczne, a nie robienie z kobiet (ludzi) maszyny...
Zauważyłam to....
Usuńskoro przy temacie, to nie bardzo lubię idiomów: "być za aborcją" i "być przeciw aborcji"... wiem, że to są pewne skróty myślowe, że faktycznie chodzi o prawo do legalnej aborcji, ale często są traktowane dosłownie, że chodzi o sam zabieg i prowadzi to do nieporozumień...
Usuńza to machnąłem już ręką na mylenie "pedofilii" z "czynem pedofilnym", błędem, którzy popełniają nawet prawnicy...
jestem jednak pedantyczny w temacie "ocenić" versus "oszacować", mylenie tych słów jest praktykowane nagminnie...
no, i daję zdecydowany odpór popularnej frazie "alkohol i narkotyki", to taki sam idiotyzm, jak "olej i tłuszcz"...
Szacuneczek za te wywody...
UsuńCzy pokój na świecie jest w ogóle możliwy ? Jak najbardziej... ale dopiero w momencie kiedy ludzkość wyginie. Wtedy na ziemi zapanuje permanentny i absolutny pokój. W innych przypadkach raczej nie. Dlaczego? Różnica interesów. Poszczególne państwa, narody, grupy społeczne i jednostki mają różne cele. Nasze ambicje często uniemożliwiają porozumienie, ponieważ wzajemnie się wykluczają. W mieście nie może być dwóch "szeryfów". Tylko nieliczne państwa dominują nad innymi. Ktoś jest kierownikiem, ale zdecydowana większość musi mu podlegać, musi się podporządkować. Pieniądze, pozycja, luksus, sława, duma, wolność, religia, surowce, woda, żywność… To tylko niektóre elementy, które determinują powstawanie konfliktów, które były obecne z nami na przestrzeni wieków i które prawdopodobnie nie znikną, bo są częścią naszej natury. Dążymy do zapewnienia sobie i swojej rodzinie przetrwania, a czasami rywalizujemy, bo lubimy. Dlatego nie sądzę żeby kiedykolwiek zapanował pokój na świecie. Prędzej ten świat się rozleci...
OdpowiedzUsuńMasz rację niestety....wojny były, są o będą..
UsuńNajgorsze jest takie napuszczanie jednych na drugich. Wygląda to tak, że "na dole" ludziki się wzajemnie zagryzają, a ci "na górze" kręcą swoje biznesy i jeszcze bardziej się bogacą. Cierpimy oczywiście my, obojętnie jakie mamy poglądy i gdzie mieszkamy.
OdpowiedzUsuńCo do Rosji jako imperium. Przyszło mi do głowy, że to pojęcie względne. Bo pod jakim kątem Rosja jest imperium? Czy była? Militarnym, narodowościowym - w sensie wielkości i ilości narodów w niej zamieszkujących? I co z tego? Co wynikało, czy wynika dla przeciętnego człowieka - Rosjanina? Tak im się tam dobrze żyło za komuny, bogato i dostatnio i tak samo żyją teraz? Nie wiem, ale chyba nie do końca.
Co do słów Karoliny Gruszki - pełna zgoda. Nigdy nie przepadałam za rosyjskim, bo musiałam się go uczyć, lubiłam natomiast literaturę - to co, mam te książki spalić? Bo napisali je Rosjanie? Mam ich nienawidzić, bo tak mi w telewizorze mówią? Chwila, chyba nie tędy droga. Palenie książek już było i dobrze się nie skończyło. Tak więc dobrze byłoby uważać, w którą stronę dajemy się sterować mediom i politykom. A najlepiej nie wchodzić w te emocje, chociaż jest to bardzo trudne.
To prawda .... Ci na górze zawsze się dogadają....
UsuńWojny są prawie wszędzie. Wojny nie ma aktualnie tylko na dwóch kontynetach: Australii i Ameryki Północnej. Ludzie mordują się w sposób okrutny zawsze w dobrej sprawie. W Jemenie giną od kul, min, bomb i zgłodu. Od kilku lat i nikomu zzto nie przeszkadza. My postępujemy wg.zasady wyrażonej przez poetę ponad 100lat temu. "Niech na całym świecie wojna byle Polska wieś spokojna" . Tylko czyczy taka postawa w dzisiejszym zglobalizowanym świecie jest słuszna. Tolerują wojny gdzieś dalej, możemy się spodziewać jej u siebie.
OdpowiedzUsuńTadeusz
Ale to chyba jasne że bardziej nas boli wojna tuż obok nas niż wojna na drugim końcu świata....
UsuńŁadnie masz na tarasie...miło i spokojnie... 🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńNie narzekam Anko :-)
UsuńRosja taka jak dziś też nie jest nikomu potrzebna, może z wyjątkiem Putina i paru jego przybocznych.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to niewiele wiemy..
UsuńW czasie pierwszej wojny swiatowej moja prababcia dawala chleb 3letniej wnuczce/mojej mamie. / by podala go rosyjskim jencom. Mowila:moze mojemu Tadzikowi/synowi/rosyjska matka pomoze uniknac smierci glodowej. Gdy syn wtocil z niewoli okazalo sie, ze tak wlasnie bylo. Nie mylmy politykow z ludnoscia, narodem. Przeciez i u nas byl akgualny pidzial 'my' ' oni:. Smutno, ze wojny sa chyba wpisane w historie ludzkosci. Oby ta blisko nas szybko sie skoczyla, a reszta-wojna jest wszedzie. Malgosia.
OdpowiedzUsuńJa wierzę Ci Małgosiu,że tak było.Też znam wiele opowiadań rodzinnych o przeszłości.W 1944 roku z pod Lubomina moją rodzinę uratowali Rosjanie (mnie jeszcze wtedy na świecie nie było) opowiadali,że gdyby nie Rosjanie,to "Niemcy by nas wystrzelali jak kaczki".Nie można wszystkich do jednego worka wrzucać.Moja Mama mówiła,że generałowie podadzą sobie rękę,bo ponapuszczają ludzi jednych na drugich.Pozdrawiam M
UsuńMasz rację Małgosiu....
UsuńDziękuję Anonimowy M
UsuńSzkoda, że pan P. nie widzi, jak rozkłada swój kraj na łopaty. Takie wyniszczenie jest groźne i nikomu nie jest potrzebne!
OdpowiedzUsuńA na ostatnim zdjęciu masz świetliki - Twoje prywatne!
Masz rację Urszulko .....to moje prywatne świetliki....
UsuńKomisja Helsińska rządu USA zorganizowała briefing w Kongresie,planując sposoby rozbicia Rosji jako kraju,w imię"dekolonizacji".
OdpowiedzUsuń"Dekolonizacja Rosji.Moralny i strategiczny imperatyw".
https://www.csce.gov/international-impact/events/decolonizing-russia
Najlepszy przykład"dekolonizacji",który został"pomyślnie"przeprowadzony to wydarzenia w Jugosławii w latach 90.XX wieku.Cywilizowana Europa.Jugosławia,która zawsze wydawała się najbardziej stabilnym,najbardziej zaawansowanym,najbardziej otwartym,najbardziej liberalnym,najbardziej rozwiniętym z komunistycznych krajów Europy Środkowo-Wschodniej uległa implozji...kto by pomyślała.
Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Asteroid.Rocznica wydarzenia w Tunguska 30 czerwca 1908 roku.1 000 000 asteroid może uderzyć w Ziemię,odkryto tylko 1%.
Dobre wieści!Układ Słoneczny na razie utrzyma się razem,pozostanie stabilny.Innymi słowy,Układ Słoneczny jeszcze przez 100 000 lat nie będzie naśladował galaktycznego bilarda:)
Jeśli wierzyć w cuda,cuda przyszły do Ciebie,jako robaczki świętojańskie:)
https://youtu.be/yJk_2BO48Ak
Henryku kochany ....Bardzo dużo lekcji zadałeś mi do odrobienia :-)))
UsuńDobrze ze mnie robaczki świętojańskie odwiedzają:-)
U mnie całkiem sympatyczny chłodek. Pewnie i tak nie wymyślę nic mądrego mówiąc, że wrzucanie wszystkich Rosjan do putinowskiego worka uważam, jak wyżej, za wpisywanie się w jego retorykę. Potępiam wojnę, ale to nie wina każdego Rosjanina że przyszło mu się urodzić tam gdzie się urodził. Tych co popierają wojnę i ja potępiam. Ci którzy walczą w opozycji maja mój szacunek.
OdpowiedzUsuńMarek z E.
Dziękuję Ci Marku i serdecznie Cię pozdrawiam.
UsuńStokrotko, jest taki upał i mam taką migrenę, że jestem w stanie tylko/aż zachwycać się Twoim tarasem. Cudny jest!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo...
UsuńTo znaczy że mam nie czytać Czechowa i nie słuchać Czajkowskiego? Nonsens !!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne macie lampki na dzialce:-)
Ela
To świetliki zrobiły najazd :-))
UsuńNo właśnie! Pieśni Wysockiego i Okudżawy nie słuchać, nie śpiewać?!?
OdpowiedzUsuńChoćby na takim przytulnym tarasie , jak Twój?
Aleja solarowa aż kusi do wieczornych przechadzek ! 😀
Fuscilko to tylko malutka solarowa alejka....
UsuńNieważne, że mała! Ale jaka świetlista! 🙂
UsuńJasna sprawa :-))
UsuńCałkiem jasna po zmroku 🙂
UsuńNie inaczej...
UsuńPiętnować wszystkiego nie należy, szczególnie tego co już dokonane, uznane... Acz z wszystkimi sankcjami wobec się zgadzam, a najbardziej z tymi, które uderzają w zwykłego Rosjanina, bo kto jak nie oni może zapobiec agresji Rosji wobec Ukrainy?
OdpowiedzUsuńOkropnie to skomplikowane Roksanno...
UsuńCzłowiek jako gatunek nie został przystosowany przez naturę do prowadzenia ciągłych wojen.
OdpowiedzUsuń"...a my na tej wojnie ładnych parę lat..."
To zdjęcie to podświetlony ogródek.
.....lampkami solarnymi..
UsuńNareszcie siadłam do komputera, więc bez problemów napiszę komentarz, pisane na komórce giną.
OdpowiedzUsuńCzłowiek od zawsze walczył o idee, religie, czy o własne interesy...Zastanawiam się po co Putlerowi- władcy ogromnych połaci ziemi jest potzrebny akurat ten kawałek za naszą wschodnią granicą?
Wielu Rosjan jest w Polsce : dyrektor Filharmonii, czy Teatru VI piętro, nie znam ich stanowiska, ale Wyrypajew zachował się bardzo przyzwoicie, bo na pewno grozi mu ostracyzm w Rosji.
Zagadka rozwiązana, ale wiedziałam, co to.;))
Bardzo Ci dziękuję Celu....
UsuńSerdeczności.:-)
Na zdjęciu to takie solarne lampki świecące nocą oświetlające trawę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadza się. :-)
UsuńWyobraź sobie że Beatka się na mnie uwziela i pewnego czasu deklamuje mi na dzień dobry Ewgenija Oniegina pa ruski. I mnie się ten język podoba.
OdpowiedzUsuńA jak tam po burzy w nocy? Nam wszystko na balkonie latało!!!!
Marek z dziewczynami
Koszmarna była burza.
UsuńI ja Oniegina znam na pamięć.....mialam w liceum nauczycielke kacapkę i ona albo do nas mówiła "ruki po szwam" albo nam w oryginale czytała ruskich klasykow...
Myślę, Stokrotko, że wszyscy musimy ochłonąć. Nie tylko od upałów.
OdpowiedzUsuńPiękny taras. Nie widzę ani jednego komara :)))
Szarabajko.... jak komary będą to je od razu zobaczysz. Narazie nie ma :-)
UsuńTeż jestem apolityczna tutaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńDzisiaj, przez tą pogodę i ciśnienie, tylko spokojnego lata życzę i pozdrawiam już z wędrówki "nowymi, starymi" ścieżkami. Tylko dlaczego w taki upał???
Ismeno w stolicy po nocnej burzy zrobiło się znacznie chłodniej, :-)
UsuńO i zniknął komentarz:(((((
OdpowiedzUsuńNie dałam mu zniknąć!!!!
UsuńJa już mam dosyć tej nagonki na wszystko co Rosyjskie. Kocham ten język, zdawałam z niego maturę i uważam, że jest jednym z najpiękniejszych. Mam marzenie kiedyś tam pojechać i zrobię wszystko by spełnić. Lubię ich hymn ;) a dokładnie muzykę, jest wiele rzeczy, które cenię w tym kraju - balet, operę czy cudownych łyżwiarzy figurowych.
OdpowiedzUsuńNie mam zamiaru się z tym kryć, tylko dlatego, że jest teraz moda na anty Rosję. Szkoda, że jak inne kraje nie walczyły ze sobą, nikt tak nie reagował... cóż.
I ja lubię jezyk rosyjski i dobrze go znam...
UsuńJa też lubię ich hymn.Ciekawa sprawa,że jak są zmagania sportowe i wygrywają Rosjanie,to nie można usłyszeć ich hymnu,który jest piękny i przejmujący.Mówią,że to kara za doping,jakby nikt inny nie był na dopingu,ha,ha.Ta nagonka to trwa już od dłuższego czasu,tak sądzę.Pozdr.F
UsuńDziękuję chociaż nie wiem komu...
UsuńStokrotko! nie prowadzę bloga,bo nie mam czasu.Nie raz tylko pod wieczór siądę i poczytam sobie niektóre blogi,ale prawie wcale nie komentuję.Mam na imię Feliks.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Feliksie. I zapraszam do częstych wizyt na moim blogu I pozostawiania komentarzy.
UsuńSankcje zawsze źle mi się kojarzyły, gdyż za czasów pierwszej solidarności dotykały głównie zwykłych ludzi. Druga sprawa - zamrażanie majątków bogatych Rosjan... niby ok, ale kiedy kupowali oni wcześniej ziemię, budynki, kiedy inwestowali w sport i kulturę, wszystko było ok... dla mnie to "filozofia Kalego". I najważniejsze - nie ja odpowiadam za tę wojnę, a politycy obu zwaśnionych państw, powtarzam OBU państw - Ukrainy i Rosji, więc może prezydent Ukrainy odpowiedział sobie na pytanie: "Co zrobiłem, aby nie dopuścić do wojny?"
OdpowiedzUsuńDziękuję Andrzeju.
Usuń