Na zdjęciu autorka bloga z przyszłym Szalonym Geografem .... w Najpiękniejszych Górach Świata.
-----------------------------------------------------------------------------------
Po opublikowaniu tekstu "Wieści spod Tatr" kilka osób zapytało czy mogę napisać coś więcej o Tatrach.
Bardzo proszę; Oto mój tekst, który znajduje się w książce pt: "Zwariowałam"
------------------------------------------------------------------------------------
"Czekam aż napiszesz coś o Tatrach" - napisała mi w mailu Ala.
Napiszę, ale to nie będzie łatwe, bo to tak jakbym pisała o sprawach najintymniejszych.
W roku 1889, z myslą ratowania lasów tatrzańskich hrabia Władysław Zamojski nabył drogą licytacji dobra zakopiańskie. W 1902 r. szlachcic uzyskał wyrok włączający okolice Morskiego Oka w granice ziem polskich i kończący tym samym spór. Tuż przed śmiercią w testamencie ofiarował narodowi polskiemu cały swój majątek, w tym również ziemie tatrzańskie. Dało to podwaliny dla utworzenia Tatrzańskiego Parku Narodowego, który stał się własnością wszystkich Polaków. Mógł on jednak być utworzony dopiero 30 lat później. I jego podstawowym celem działania jest ochrona przyrody Tatr.
Tatrzański Park Narodowy oejmuje 1/4 powierzchni całych Tatr, pozostałe 3/4 to "Slowacki Tatransky Narodny Park"
Ten łańcuch górski to najwyższa część Karpat. Ta malutka skalna wysepka o charakterze alpejskim jest polskim największym przyrodniczym skarbem którego nie można porównać z niczym innym na świecie.
Wędrówki po tatrzańskich szlakach powinno się zaczynać zaraz po wschodzie słońca. Wtedy gdy góry są jeszcze puste i budzą się do życia. Na szlakach są tylko najprawdziwsi turyści, dla których największą przyjemnością jest oglądanie opadających lub wznoszących się mgieł, słuchanie odgłosów budzących się ze snu regli, oglądanie cieni i zarysów najpiękniejszych gór świata na progu dnia.
"A pamiętasz jak chodziłyśmy po Tatrach - zapytała Grażyna - O tym napisz".
Pamiętam Grażynko, pamiętam też jak Wojtek zabrał nas na rykowisko na Polanę Rusinową.
Miałam 19 lat gdy przechodziłam pierwszy raz koło "Betlejemki" czyli szkoły wysokogórskiej na Hali Gąsienicowej. Siedząca przed nią młoda kobieta, zapytała czy nie chciałabym nauczyć się wspinać. Odmówiłam, nie czułam się na siłach. Odchodząc w stronę Murowańca, usłyszałam, że udało się jej zainteresować wspinaczką inne dziewczyny. Po jakimś czasie zobaczyłam jej zdjęcie w jakiejś gazecie. Zdobyła kolejny szczyt gdzieś w bardzo wysokich górach. Gdybym wiedziała, że rozmawiam ze samą Wandą Rutkiewicz... to przystanęłabym chociaż na chwilkę aby wyrazić jej swoje uznanie...
W najmniejszym tatrzańskim schronisku na Hali Kondratowej zauważyłam kiedyś na ścianie drewniane tabliczki z wyrytymi cytatami z książek wielkiego miłośnika Tatr Władysława Krygowskiego. Na jednej z nich jest napisane: "Do gór trzeba dorastać, a nie obniżać ich do siebie". Jakież to mądre i oczywiste.
"Powinnaś napisać o tym, co nas połączyło na całe życie - powiedziała Basia, dla której Tatry są sensem życia.
Masz rację Basiu, tylko tak piękne przeżycia mogą połączyć na zawsze. W tych górach jest wszystko co kochamy: wolność, przestrzeń, czyste powietrze, wspaniałe widoki, piękna przyroda, zwierzęta i ptaki, zapachy, cisza i .... muzyka gór. Składa się na nią wiatr, który szumi w gałęziach drzew, szmer potoków. brzęczące owady na polanach. odgłosy zwierząt i śpiew ptaków. a także łamiące się gałęzie drzew, obsuwające się kamienie, dżwięk dzwoneczków owiec i szczekanie owczarków podhalańskich a także .... coraz już rzadszy śpiew góralek i odpowiadające mu nawoływania juhasów...I sama wiesz najlepiej, co jeszcze.
Po tych górach wędrowałyśmy w całkowitym milczeniu i rozumiałyśmy się bez słów
W tych górach zostawiłam 43 lata z mojego życia, bo tyle już lat po nich chodzę. Nigdy nie liczyłam ile razy wchodziłam do świątyni zwanej Tatrami, ale myślę że jest to liczba ogromna.
Dla wielu osób Tatry są miejscem świętym. Nawet ci, którzy nie wierzą w Boga, przyznają, ze w nich łagodnieją, stają się bardziej pokorni. Chodząc po tych górach z reguły wyciszają się i przyznają, że jest to miejsce wyjątkowo majestatyczne i piękne. I że ktoś to piękno musiał stworzyć. Jakaś nieznana siła, tylko jakby ją tu nazwać?
Bo gdy schodzi się z Zawratu i patrzy na panoramę Dolina Pięciu Stawów, to nie myśli się o tym, że jakiś milion lat temu zaczęła się epoka lodowcowa i że trzy czy cztery razy lodowce następowały i cofały się, pozostawiając po sobie w dolinie piękne stawy. I że to one rzeźbiły ten teren.
Inni idą w Tatry, aby tam z Bogiem się kłócić, rozmawiać, dyskutować lub żeby Go tam znaleźć.
Ja w Tatry chodzę głównie po to, żeby odpowiedzieć sobie na pytania postawione na nizinach, w ciągu całego roku, w smutne dni zimowe i późnojesienne, w czasie choroby ciała i duszy. By zrozumieć rzeczy i sprawy, które mnie przerastają i którymi się ciągle dziwię i nie mogę się z nimi pogodzić. Gdy siedzę na jakiejś przełęczy, gdy wchodzę na jakiś szczyt lub schodzę w dół albo gdy siedzę po prostu pod reglami, to wszystko wydaje mi się piękniejsze, prostsze, bardziej oczywiste. W trakcie każdej wędrówki prowadzę z górami niemą rozmowę i one mi także bez słów odpowiadają. I z każdej wędrówki po Tatrach wracam pogodzona, radośniejsza, spokojna, silniejsza. A z drugiej strony jestem trochę smutna i rozżalona, że pozostawiam za sobą ten wyjątkowy cud.
Oczywiście patrzę na Tatry sercem, przez pryzmat własnych uczuć i przeżytych w nich pięknych chwil. Byłam przecież w innych, dużo większych i wyższych masywach górskich: w Alpach na Aiquille du Midi w Masywie Mont Blanc, na Pilatusie k/Lucerny, na Rigi, na Kaukazie i przejeżdżałam w poprzek tzw. Gruzińską Drogę Wojenną.
Ale swojego zdania na temat Tatr nigdy nie zmienię. Są najpiękniejsze.
Jeśli Was nie zanudziłam to.....Ciąg dalszy nastąpi...
Czekam więc na ciąg dalszy. W Tatrach Stokrotko byłem w 1998 roku, i w 2001. Ode mnie z wyższych pagórków je widać :-). Pozdrawiam serdecznie, po wyrzuceniu śmieci i przed zakupami chyba w Stokrotce ;-) .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, po 16 minutach w Stokrotce ;-).
UsuńTo zapraszam...
UsuńNawzajem...
UsuńPięknie napisałaś, dziękuję.
OdpowiedzUsuńMiło mi że Ci się spodobało...
Usuńw Betlejemce było kiedyś /jak byłem dzieciak/ schronisko, takie małe, prywatne, nocowaliśmy tam po późnym zjeździe narciarskim z Kasprowego, były problemy z opałem, z ogrzaniem, więc kierowniczka obiektu okryła nas wszystkim, co nadawało się do okrycia, koce, kołdry, prześcieradła, ruszyć się nie było można, manewr zmiany boku był zaiste sporym przedsięwzięciem...
OdpowiedzUsuń...
czarodziejskie grzybki znali już starożytni Słowianie, odkryto je po raz drugi w latach osiemdziesiątych, ponoć najlepsze były z Rusinowej Polany, ściągały tam istne pielgrzymki ludzi łaknących psychodelicznych wrażeń, potem się zrobiła nie wiedzieć czemu afera, na Polanie w porze zbiorów stacjonował patrol policji, pewnie chyba go już tam dawno nie ma, bo moda na "krasnale" minęła, tylko nieliczni się nimi bawią, a znaleźć je można w wielu miejscach, choć starzy bywalcy Rusinowej twierdzą, że już nie takie znakomite...
ponoć jeszcze lepsze są pirenejskie, ale jakież to niepatryjotyczne i nienarodowe byłoby o tym w ogóle wspominać...
p.jzns :)
No proszę. To i Ty masz ciekawe wspomnienia z Tatr...
Usuńjest tego więcej, choćby fatamorgana hydrantu podczas podejścia na Ciemniaka w czasie upalnego dnia...
UsuńNo proszę....ciekawie było...
UsuńI ja bardzo kocham Tatry ale nie potrafię o tym tak pięknie napisać....
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Potrafisz , potrafisz...
UsuńPięknie o nich piszesz.
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam w Tatrach, a kiedy jeszcze byłam, to tylko w dolinkach (i raz na Kasprowym), wyżej zdarzyło mi się po słowackiej stronie. Lęk wysokości sprawia, że część tras odpada - wiem, że istnieją też łatwiejsze i na tamte powinnam się kiedyś wybrać. :) Fakt, że powinno się wyruszać jak najwcześniej, też mi nie sprzyja. :)
Poranne wędrówki po Tatrach są najpiękniejsze...
UsuńKto raz był w Tatrach zawsze wraca, szkoda, że nie wszyscy potrafią uszanować piękno gór i szlaków.
OdpowiedzUsuńMasz rację Asiu...
UsuńStokrotko, pięknie piszesz o swojej miłości 🙂🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńDziękuję Anko...
UsuńPomyśleć, że od tego czasu nasze Tatry urosły o cały metr. Rysy mają 2500 metrów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
Te najwyzszy wierzchołek Rysów znajdujący się na Słowacji to ma nawet 2501 metrów
UsuńA ja wolę Karkonosze, jak wiadomo ;) No i K2. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam...
UsuńTwoją książkę zostawiam sobie na jesienne dni, jak się już obrobię i z wakacji wrócę. A fragmenty zachęcają!
OdpowiedzUsuńA góry? Tak, nasze góry są majestatyczne, magiczne... I można tak długo jeszcze:)))
Pewnie ze tak Urszulko...
UsuńKażda z nas ma swoje górskie zakochanie i trudno powiedzieć, dlaczego to, a nie inne, bo miłość raczej nie jest racjonalna :)
OdpowiedzUsuńI tak można powiedzieć:-)
Usuńale przepiekne zdjęcie! ile sobą przedstawia! szczęścia pelnia... a Tatry to ja też kocham bardzo!
OdpowiedzUsuńDziękuję Grażynko :-)
UsuńJuż kiedyś napisałam, że kocham polskie góry tak, że mogłabym tam mieszkać. Widywałam wschody i zachody słońca wielokrotnie, spacerowałam po trudnych szlakach, mieszkałam w schroniskach, małych chatkach, a nawet wykutych w skałach noclegowniach. Tak więc chyba zaliczam się do tych najprawdziwszych turystów. Mam książki nie tylko o polskich górach, mam kontakt z ludźmi gór, nawet jakieś przygody zaliczałam. Mogłabym o tym opowiadać i opowiadać. Myślę też o sobie, że jestem jakby górską lokalną patriotką. Moje dzieci też tak mają, na urlopy tylko w góry. Najbardziej kocham Bieszczady i tatry. Eee... musiałam się pochwalić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wyjątkowo słonecznie...
Bardzo się cieszę że właśnie u mnie się pochwaliłaś :-)
UsuńZapraszam na drugą część tekstu o Tatrach.
Serdecznosci
Tęsknie za górami, była tam naprawdę bardzo dawno temu. Ale czytając Twój wpis poczułam jakbym tam była teraz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Stokrotko
Dziękuję i zapraszam na drugą część opowieści...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuń"Do gór trzeba dorastać, a nie obniżać ich do siebie". Faktycznie bardzo mądre, a w dodatku nie tylko w odniesieniu do gór. Można zastosować do wszystkiego, co piękne, np. muzyki czy sztuki.
Pozdrawiam serdecznie.
Masz oczywiście rację. Ale w przypadku gór dotyczy to także odpowiedniego zachowania się w górach
UsuńZapraszam na ciąg dalszy...
Opowiadaj dalej! Lubię słuchać o górach, bo bardzo rzadko po nich chodzę. Chociaż, może się to zmieni po poznaniu nowej gałęzi naszej rodziny.
OdpowiedzUsuńTo zapraszam jutro....
UsuńBardzo Pani dziękuję. Ciekawa jestem na jakich szczytach tatrzańskich pani była.
OdpowiedzUsuńJutro będę o tym pisać.
UsuńPozdrawiam
Bardzo lubię góry, ale... Nie miałam wiele okazji, żeby je bliżej poznać, szkoda...
OdpowiedzUsuńRozumiem. Ale mimo wszystko zapraszam do przeczytania drugiej części tekstu.
UsuńWidziałam Tatry, bo nie wypada mi powiedzieć, że znam. Raptem byłam na Grzesiu, w dolinach , na kilku halach ( na Gąsienicowej też). I byłam tam prawie 60 lat temu pierwszy raz. Ale od czasu opłat za wstęp do Parku, tylko raz i to już sporo lat temu. Widoki uwielbiam, ale wspinać się nie lubię (moje serce nie lubi). No i nie znoszę tłumów. Czyli pozostaje mi tylko czytać o Tatrach i oglądać je na zdjęciach. Dziękuję za ten wpis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie Haniu za wizytę... :-)
UsuńZ największą przyjemnością czekam na ciąg dalszy, bo nawet czytanie opowieści o najpiękniejszych górach świata sprawia, jakbym była bliżej nich :-)) A wędrowanie po tatrzańskich szlakach daje mi ogrom szczęścia...
OdpowiedzUsuńZ najcieplejszym pozdrowieniem - Anita
Bardzo Ci dziękuję i zapraszam znowu...:-)
UsuńWitaj wrzosowo Stokrotko
OdpowiedzUsuńOczywiście nie zanudziłaś mnie. Kocham góry, a Tatry są rzeczywiście piękne. Chociaż dla mnie inne są te naj....:))) Może pewnie dlatego, że bardziej je zwędrowałam.
Pozdrawiam snującą się nitką nostalgii
Ismeno serdecznie Ci dziękuję za te slowa...
UsuńPięknie napisałaś o Tatrach !!! Domyślam się co czujesz. Też kocham je całym sercem. W młodości byłam na Przełęczy Zawratu i mam zdjęcie z moim mężem na tatrzańskim szlaku. Teraz ciągle daleko nam do Tatr... W tym roku pojechaliśmy w Karkonosze. Było ciekawie, ale to jednak nie Tatry. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńI Tatry i Karkonosze są piękne. Ale ja wolę Tatry...
Usuń