Na Krakowskim Przedmieściu naprzeciwko bramy głównej Uniwersytetu Warszawskiego, przy drzwiach do wspaniałej księgarni im. Bolesława Prusa wypisano na tablicy taki cytat:
Gdyby ktoś miał trudności z odczytaniem /chociaż zdjęcie można powiększyć/ to są to następujące słowa: "Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa jaką sobie ludzkość wymyśliła".
I czym jest dla Was czytanie książek?
============================================
Przypomniało mi się, że w czasie mojego ostatniego pobytu w Berlinie - w sierpniu 2018 oglądałam na Bebelplatz podziemny pomnik upamiętniający wydarzenia z 10 maja 1933 roku. W tym miejscu gdzie teraz jest na głębokości 8 metrów pomnik nakryty przeżroczystą płytą przez którą widać podziemne pomieszczenie z pustymi regałami spalono około 20 tysięcy książek. Regały znajdujące się w głębi mogłyby pomieścić tę właśnie ilość książek. Pomnik zaprojektowany przez izraelskiego artystę Miche Ullmana został zamontowany na tym placu w 1995 roku. Obok znajduje się tabliczka, na której wypisano słynny aforyzm Heinricha Heinego z początku XIX wieku: "To tylko preludium - tam gdzie pali się książki, w końcu pali się też ludzi".
Gdy zobaczyłam pomnik i przeczytałam napis przeszedł mnie dreszcz przerażenia, bo przecież parę lat później od tego wydarzenia zaczęto palić ludzi...
Ale tu komentarz jest chyba zbędny...
Czytanie książek jest wszystkim po trochu: rozrywką, uzależnieniem, pocieszeniem, źródłem wszelkiej mądrości...
OdpowiedzUsuńPaździernik Miesiącem Bibliotek Szkolnych :-)
Dziękuję Ci Asiu :-)
UsuńPatrz, co znalazłam, chyba coś dla Ciebie, w programie nawet coś w Twojej dzielnicy będzie się działo
OdpowiedzUsuńhttps://wwb14.artmuseum.pl/pl/kalendarium
Dziękuję Notario. W mojej dzielnicy faktycznie ostatnio dużo się dzieje :-)
UsuńZgadzam się! Nie chcę sobie nawet wyobrażać mojego życia bez książek :)
OdpowiedzUsuńTak mi się wydaje, bo ciągle coś czytasz...
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńteraz nie pali się książek, ale się oddaje na makulaturę bo zbyt dużo jest byle jakiej literatury, "produkuje się " tysiące książek niewiele wartych, głównie kryminały, jedynie "stara" , dawna literatura potrafi przetrwać próbę czasu. Ludzi też się oddaje na makulaturę albo spycha na margines, jakie książki tacy ludzie...
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Masz rację Ewuniu .... ale kiedyś też były bezwartościowe książki... i bezwartościowi, źli ludzie.
UsuńNie wyobrażam sobie życia bez czytania książek.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Tak myślałąm :-)
UsuńCzytam prawie wszystko ;-) . Pozdrowienia Stokrotko :-) .
OdpowiedzUsuńWiem o tym, wiem Jardianie...
UsuńPs. Zarwałem w sumie noc na czytaniu jednej książki Geremka "Litość i szubienica " .
OdpowiedzUsuńTo muszę to przeczytać.
UsuńStokrotko, cudowny jest ten cytat, to jeden z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuń..idąc Krakowskim Przedmieściem na Starówkę, widziałam tablicę z Twojego zdjęcia z cytatem :)
Ja po prostu nie wyobrażam sobie życia bez czytania , bo jakież życie byłoby ubogie bez książek ..pozwolę sobie przytoczyć kilka cytatów :
'Książki są lekarstwem dla umysłu' - Demokryt..
..jestem szczęśliwa, ponieważ wpoiłam swoim dzieciom czytanie książek (od maleńkości) - uwielbiają czytać :)
'Kto czyta książki, żyje podwójnie'. - Umberto Eco
'Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów.' – Kartezjusz
- pozdrawiam ciepło i serdecznie, życzę Ci uroczych chwil każdego dnia :)
An-So - najserdeczniej Ci dziękuję za wspaniały komentarz.
UsuńJesteś WIELKA!!!
Wisława Szymborska tak powiedziała, bo widocznie Zenka Martyniuka nie znała!
OdpowiedzUsuńA na poważnie... Czytałem książki, które mnie zasmucały, zniechęcały, a czasami nawet złościły. Jednak, generalnie, Pani Wisława ma świętą rację, jak zwykle zresztą...
W życiu nie spaliłbym książki, nawet podręcznika do HiT.
Pięknie Ci dziękuję Bojo za taki komentarz :-)
Usuń
OdpowiedzUsuńWidziałam ten straszny pomnik równo 13 lat temu w Berlinie. A zdjęcia z owych paleń książek w Berlinie oglądałam w przedwojennym Tygodniku Ilustrowanym. Mnie oczywiście jeszcze na świecie nie było i oczywiście nie tam, ale może przy okazji te zdjęcia odnajdę. Palono wtedy książki niewygodne polityczne. Co mi się z tym kojarzy: krążące coraz częściej hasło: POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA, które ma być biczem na wszelkie inne myślenie niż uważa jakiś ktoś. No właśnie, kto to jest ten "ktoś", kto poucza naz już zbyt natrętnie, co my mamy myśleć? Co to za autorytet? Coś jakby z Orwela, który przestrzegał przed takimi trendami historycznymi. Ale bardziej przypomina mi to czasy mojego dzieciństwa, gdy bezwzględnie wpajano nam ideologię lewicową, a kto stał z boku i nie zapisał się do partii, "tej jedynie słusznej", albo do Ligi Kobiet, to był wróg klasowy, albo wiejski kułak... Pamiętam, gdy jako dziecko patrzyłam na przechodzący pochód pierwszomajowy, a w nim rozentuzjazmowane kobiety z włosami w strąkach, krzyczące na widok naszych niepracujących mam: "Precz z kobietami, co nie idą z nami, a wysiadują pod blokami!!" i odzew pochodu: "Precz, precz, precz!" Coś ta atmosfera, hasła (podobne) teraz mi przypomina. Ten ktoś (tylko, kto to?) chce byśmy znowu wszyscy myśleli tak samo, a raczej nie myśleli wcale. Stąd tylko krok do palenia niewłaściwych książek. Czujecie już nosem odciąganie od czytania? Długo brakowało niby papieru, a jak teraz na byle reklamy jest go aż w nadmiarze, to pieniądz zreformował rynek książki, polikwidowano księgarnie... K.H
Niestety Krystyno. ale parę lat temu palono już książki w Polsce - w Gdańsku.
Usuńhttps://tvn24.pl/pomorze/palenie-ksiazek-przed-kosciolem-w-gdansku-harry-potter-ma-zla-moc-ra923499-2294088
Ach, Gdańsk się czasem wygłupia.
UsuńTo nie był wygłup tylko skandal....
UsuńDodam jeszcze mały epizodzik, jak obecny komercyjny rynek książek traktuje książki. Porządkowałam tak z grubsza mój księgozbiór i przeznaczyłam ze 200 książek do antykwariatu, który wszędzie się reklamuje, że sami przyjeżdżają po odbiór i od razu wyceniają i płacą. Przyjechali. Z niesmakiem popatrzyli na stosy książek, a gdy wskazałam im kilka najwartościowszych, a niezniszczonych (dbam o książki), ocenili, że dla nich to jest bez wartości, i wybrali z coś 9-10 najgrubszych, w najtwardszych i najbarwniejszych okładkach (takie "prezentowe") i całość w sumie wycenili na 20 zł. "Dotargowałam" do 30 zł. Dali te 30 i pojechali. Zajrzałam do internetu - moje b. charakterystyczne książki (jedna rzadkość, choć nowiutka) wycenione na ok. 40 złotych sztuka! A mnie zapłacili średnio za każdą po trzy złote. Resztę więc książek zapakowałam i do piwnicy! Mam nadzieję, że tak na razie. Że komuś będą potrzebne. Czy to nie przedsmak oddawania na makulaturę, alb nawet palenia książek? K.
OdpowiedzUsuńMożna oddać do biblioteki publicznej, a te co nie zechcą, zostawić w pudle przy bibliotece, czytelnicy chętnie wezmą i dadzą im drugie życie.
UsuńKrysiu - bardzo Ci dziękuję za obydwie wypowiedzi.... Niestety i w Polsce już pali się książki - zobacz odpowiedż pod poprzednim Twoim komentarzem,
UsuńCiekawa Świata - to jest dobre rozwiązanie... Dziękuję.
UsuńCiekawa świata - Od lat oddaję książki do biblioteki, ale oni coraz mniej tym zachwyceni, co zauważyłam w wymówkach o braku miejsca na półkach, gdy kilka lat temu koleżanka chciała im podarować 13-tomową encyklopedię. Najgorsze, gdy widzę, jak usuwają z biblioteki książki już mało czytane (oczywiście, jako "zaczytane"). Wcześniej chciałam jakąś odkupić, ale nie było takiej możliwości, a potem i te i większość starszych roczników - znika z katalogu. Ta w/w encyklopedia może i przestarzała, ale nie wszystko się dezaktualizuje.
UsuńRozumiem że to Ty Krysiu...
Usuńja znam piękniejszą zabawę, jedną na pewno, a być może nawet niejedną, ale gdy zmienimy "najpiękniejszą" na "megapiękną", to ja się podpisuję recyma, nogiema i zadkiem do kompletu...
OdpowiedzUsuńza to czym jest dla mnie czytanie książek?... pytanie jeszcze których?... a tak ogólnie, to... powiedzmy, że trochę tych "czymsiów" jest... jak czytam, to o tym nie myślę i w ogóle za dużo wtedy nie myślę ponad niezbędne, adekwatne do tej sytuacji minimum, tylko po prostu czytam...
p.jzns :)
Bardzo Ci dziękuję :-)
UsuńBardzo trafny cytat, czytanie książek to dla mnie często ucieczka w równoległą rzeczywistość. Ja często czytam przed snem i potem w snach mam odzwierciedlenie książkowej akcji. Nie wiem, czy to moja wrażliwa wyobraźnia tak działa, czy nie, ale... nawet mi się to podoba. Dlatego na czytanie przed snem wybieram książki o lekkiej lub zabawnej treści :) Pozdrowienia ślę Stokrotko.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ucieszyło to co napisałaś.
UsuńRównież pięknie pozdrawiam..
Dla mnie również rozrywka, ale i możliwość rozwoju, skłanianie do przemyśleń, oderwanie się od rzeczywistości... Ale książka książce nierówna i w dzisiejszym świecie doceniam raczej treść niż formę - nie uważam papieru za świętość, więc oddawanie na makulaturę mnie nie rusza (chyba że któraś ma wartość sentymentalną, nie jest powszechnie dostępna itp.). Za to palenie książek to symbol, który niczego dobrego nigdy nie wróży.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci dziękuję za to co napisałaś...
UsuńJestem genetycznie uzależniona...Tylko nie wiem po kim, bo Rodzice nie czytali...;o)
OdpowiedzUsuńPo Babciach albo Prababciach :-))
UsuńCzytać nauczyłam się sama. Doskonale pamiętam ten moment, to olśnienie, kiedy dotarło do mnie, że teraz cały świat jest mój, bo umiem czytać! To było jakieś 59-60 lat temu. Czytam dużo, choć teraz już nie wszystko, co wpadnie mi w ręce. Książki zawsze dawały dawały mi wiele radości, odkrywały przede mną świat, uczyły, pocieszały, pozwoliły uciekać do lepszego świata. Najczęściej czytam w drodze do pracy (aplikacja Legimi to jest to!) i przed snem. Nie wyobrażam sobie mojego świata bez książek.
OdpowiedzUsuńUściski, Kochana!
Halinko - żebyś wiedziała jak bardzo się cieszęz Twojego komentarza.
UsuńRównieź przytulam...
Heine ma rację.
OdpowiedzUsuńMiał i nadal ma rację....Niestety...
UsuńGdyby mi zabrano książki, byłabym bardzo nieszczęśliwa.
OdpowiedzUsuńPs. Obecnie na tapecie "Cynkowi chłopcy" Swietłany Aleksijewicz. Choć rzecz dotyczy Rosjan z lat 80-tych XX w, to nic się nie zmieniło. Minęło 40 lat, a oni tacy sami. Polecam szczerze, wartościowa rzecz.
To muszę tę książkę koniecznie przeczytać. Ostatnio Swietłany Aleksijewicz czytałam "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety".
UsuńPolecam również...
Bez książki nie ma życia. Moi Rodzice pracowali w latach 50-tych ubiegłego wieku jako wychowawcy w Prewentorium Smarzewo - niedaleko Smętowa, na trasie do Pelplina. To była wioska niewielka, i nie było szans na opiekunkę. Mama zostawiała nas z książkami i biegła na lekcje. Nie było dla nas lepszej zabawy, bo korzystaliśmy z wielu książeczek, dzięki czemu wyobraźnia podpowiadała zawsze, co robić, i jaką historię zaprzęc do zabawy.
OdpowiedzUsuńKsiążka, to dla mej trójki Braci i dla mnie to najważniejsza PRZYJACIÓŁKA!
Pięknie napisane Fuscilko - serdecznie Ci dziękuję:-)
UsuńPrawie wszystkiego w życiu nauczyłam się z książek!
OdpowiedzUsuńPięknie Urszulko :-)
Usuń...gdy , a czasy po temu, poznajemy wpierw autora, co je, co pije z kim śpi i jak śpi,czytanie co ma do powiedzenia wydaje się nie mieć większego sensu i tak oto informacja prowadzi do niechęci wobec informacji...czas gdy nauka, wiedza, niczym są wobec hasła wrzeszczanego bezrozumnie na pochodzie. Tym samym po co wiedzieć , po co rozumieć, po co mieć świadomość kiedy płynąć z prądem jest wskazane, sugerowane i jest najwygodniej. Wszystkiego dobrego. Kloszard.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńW wieku 4-5 lat nauczyłem się sylabizować, i dalej już poszłooo. Czytałem od bajek Andersena, poprzez Trylogię Sienkiewicza, aż do poważnych dzieł filozoficznych Hegla, Sartre'a. Czytałem ukradkiem pod kołdrą z latarką, na nudnych lekcjach, "w pociągu na drągu", czy dyżurach w pracy. Jednak od ok. 1980 r. jest to już tylko literatura naukowa, gł. podręczniki.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za to co napisałeś.
UsuńJa wlasnie zaczynam ksiazke o dolinie krzemowej:)
OdpowiedzUsuńTo ja jestem pierwsza w kolejce jak skończysz...
UsuńLubię czytać ... czytanie pozwala mi lepiej rozumieć rzeczywistość, samą siebie . Potrzebuję tej duchowej strawy: - czasem ciężkiej innym razem lekkiej, kiedy indziej słodkiej i kwaśnej... to chleb powszedni choć bywają też delikatesy. :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś Yolanthe....
UsuńKsiążka to moje drugie imię. Dzięki czytaniu mogę przenosić się wyobraźnią gdzie chcę. W ogóle mogę sobie wyobrażać i przeżywać wszystko. To dla mnie inny świat. Nie mogę Ci powiedzieć o książkach za dużo, bo brak mi odpowiednich słów. To tak jak z kochaniem w "Rozmowie lirycznej" K.I. Gałczyńskiego... takie właśnie mam skojarzenie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
Przepięknie napisałaś Polonko....
UsuńSerdeczności najserdeczniejsze...
Witam w Galaktyce Gutenberga!
OdpowiedzUsuńM.Mc Luhan autor książki"Galaktyka Gutenberga:tworzenie człowieka druku"ma kilka pomysłów na przeglądanie książki,zaleca,aby czytelnik przejrzał stronę 69 dowolnej książki i ją przeczytał.Jeśli ci się ta strona podoba,kup tę książkę.
Zmarł mój kolega,który miał bogatą bibliotekę.Od żony zmarłego otrzymałem w prezencie kilka książek.
"Bogowie,groby i uczeni.Powieść o archeologii"-C.W.Ceram(!)
W czasie II wojny światowej autor książki był członkiem Propagandatruppe.Po wojnie pisał pod pseudonimem,aby zdystansować się od wcześniejszej pracy propagandowej na rzecz III Rzeszy.
Kurt Wilhelm Marek (k=c) czytaj wspak-C.W.Ceram
Fragmenty ze str.69.
"Scheilman został członkiem honorowego niemieckiego Towarzystwa Antropologicznego,a później wraz z Bismarckiem i Moltkem obywatelem honorowym Berlina.Niegdyś Scheilman niczym złodziej ukrył i zabezpieczył swoje zbiory(Złoty skarb Priama)przed władzami tureckimi".
"Pochodziły z mieszkań,gdzie garnki,miski i dzbany,z których pili trojańczycy i królewski ród Atrydów,służyły chłopom z Marchii Brandenburskiej do codziennego użytku".
Po przeczytaniu strony 69...ludobójstwo kulturowe!
C.W.Ceram jest też autorem książki"A woman in Berlin"-relacja kobiety zgwałconej przez żołnierzy Armii Czerwonej w 1945 roku.
Ogień może też uratować książki.Willa Papirusów w Pompejach ocalała dzięki erupcji Wezuwiusza,co jest zjawiskiem niewiarygodnym,niemal wyjątkowym(1800 zwojów).
https://youtu.be/PpNq2cFotyY
"Siedzą i ziewają wśród tych tysięcy książek,których grzbiety i tytuły cieszą go bardziej niż treść".-Seneka Młodszy
Jak zwykle zajmujesz Henryku pierwsze miejsce wśród komentujących!!!!
UsuńDziękuję Ci z całego serca...
https://youtu.be/RnfflRNpwKA
Usuń:-))
:-)
Usuńna drzwiach księgarni "tajne komplety" widziałem kiedyś napis: "ciii tu się czyta!" a w środku serwują kawkę i herbaty rozmaite. nie trzeba nic kupować - można czytać na miejscu.
OdpowiedzUsuńSuper księgarnia to jest !!!
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńBez książek można żyć. Ale co to za życie... ;)
Pozdrawiam:)
To życie bardzo ubogie Leno....
UsuńCzytanie to sens i tresc zycia! 😍 Nie moge uwierzyc, ze tylu Polakow tego nie docenia. I anegdota:dawno temu moim maluchom powiedziala, ze przy nich glupieje, bo nie mam czasu na czytanie. Pozwoliky piczytac i chyba po 15 minutach dwuletnia cora zapytala:msmo jestes juz madra? A jesli tak i odpowiedz: to baw sie ze mna.Na szczescie taka potrzebe przekazalam w genach. Malgosia.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Małgosiu :-)
UsuńZauważyłam że im jestem starsza tym więcej książek czytam.
OdpowiedzUsuńEla
Ja też Elu :-)
UsuńNie tylko czytam, ale też słucham przy moich zajęciach dodatkowych, pracuje mi się dobrze zwłaszcza przy obyczajówkach i kryminałach. U nas wszyscy czytają, a ośmioletnia Ida czyta swojemu bratu (5lat), który już chciałby umieć czytać.
OdpowiedzUsuńCzytanie w naszej rodzinie dostaje się w genach.
Życzę miłego tygodnia.:))
Pięknie Celu - to sama radość gdy i małe dzieci czytają :-)
UsuńPreferuję książki biograficzne przedsiębiorców, żeby się od nich uczyć :) Ale inne gatunki też się u mnie zdarzają :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie na moim blogu.
UsuńI dziękuję za komentarz.
To dzięki mamie zaczęliśmy czytać, pracowała w kiosku Ruchu, dlatego to miała dostęp do książek w czasach gdy dobra literatura była bardzo trudno dostępna. W dzieciństwie potrafiłam czytać przy świetle wpadającym do ciemnego pokoju z korytarza. Przez lata czytałam książki za "jednym przysiadem". Był także w moim życiu taki czas, że miałam siłę tylko na czytanie książek. A potem nastał dla mnie czas, że życie przerosło literaturę...Na oddziale onkologicznym byłam w stanie czytać tylko Detektywa i Życie na gorąco, to takie czasopisma zupełnie nie ambitne. Po Tym wróciłam do literatury, ale znowu nadszedł czas gdy życie ją przerosło, to był czas opieki nad moją demencyjną mamą, remont kamienicy, okoliczności śmierci mamy. Bardzo powoli zaczynam wracać do książek, tą Twoją coś mi niedawno przysłała, przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Mario za ten szczery komentarz.
UsuńNapisz proszę na poczcie czy Ci się ta ksiązka spodobała.
Tak się złożyło, że w październiku pobiłam rekord w ilości przeczytanych przeze mnie książek w miesiącu: 12. A to jeszcze nie koniec października! I nie były to cieniutkie pozycje:)
OdpowiedzUsuńWitam Cię Agnieszko po długiej nieobecności. No i gratuluję Ci rekordu zdobytego w październiku :-))
UsuńCzytanie książek przede wszystkim poszerza horyzonty, ubogaca wiedzę, powiększa zasób słów. Lubię czytać głównie fantastykę, ale ostatnio wdepnęłam troszkę w kryminalistykę :p.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Sikoreczko - bardzo Ci dziękuję :-)
UsuńPani Stokrotko lubię najbardziej czytać takie książki o miłości.
OdpowiedzUsuńKasia
I najlepiej żeby to była miłość spełniona....prawda Kasiu?
Usuń