Wyobraźcie sobie, że któregoś dnia wczesnym rankiem roku 1644 na pięknym pustym rynku w Kazimierzu Dolnym zaczęto budować stos. Na stosie tym została jeszcze tego samego dnia spalona zielarka Regina Zaleska uznana za czarownicę. Najpierw ją oskarżono o czary a potem spalono ....bo wiosną tego roku miasteczko zalała wielka powódź. Wydarzeniu towarzyszyła widownia w postaci wszystkich mieszkańców. Akta procesowe z tego wydarzenia zachowały się w archiwach w Lublinie.
Mniej więcej 50 lat później w tym samym miejscu wczesnym rankiem pięknego dnia zaczęto budować szubienicę. Budowie szubienicy towarzyszyli i przyglądali się wszyscy - począwszy od małych dzieci aż do starców i kalek.
W tym czasie w dniach zarazy na plebanii kościoła farnego dwaj panowie przeprowadzali bardzo ważną rozmowę. Rozmowie tej towarzyszyło olbrzymie lustro, w którym odbijały się nie tylko twarze ale też charaktery i losy tych osób. A także osób o których panowie rozmawiali. Lustro nie było nijakiego,.... ale żeńskiego rodzaju. I chociaż głównymi bohaterami książki o której piszę są mężczyźni, to książka jest o kobietach.
Ta książka to niesamowita opowieść księdza w której prawdziwa historia XVII wiecznej Polski przeplata się z fikcją.
Autorka książki, która od kilku lat jest mieszkanką Kazimierza Dolnego w mistrzowski sposób połączyła historię z teraźniejszością, fikcję literacką z faktami.
Akcja książki toczy się w wieku XVII a chwilami odnosi się wrażenie że w wieku XXI. Tu i teraz.
Bo występuje w książce i powódź i zaraza i czarownice. Czyli wszystko to co teraz. Bo przecież i czarownice mamy dzisiaj - prawda? Kilkanaście lat temu "ktoś" tak nazwał żonę prezydenta. A te strajkujące i ubrane w czerń kobiety nie są przypadkiem czarownicami.? Albo te, które zamiast siedzieć cicho mówią dużo i głośno.... i przede wszystkim mają rację...
Wystarczy...
Książkę kupiłam w Arkadach Kubickiego pod Zamkiem Królewskim w Warszawie we wrześniu w ramach Jesiennych Targów Książki. Przysłuchiwałam się także wywiadowi jaki przeprowadzono z autorką.
Gdy pani Maja Wolny dowiedziała się, że jestem miłośniczką Kazimierza Dolnego wpisała mi bardzo serdeczną dedykację.
Na koniec pytanie:
Jak myślicie kto był głównym oskarżycielem w procesie czarownicy Reginy Zaleskiej?
A książkę naprawdę warto przeczytać...
Będę miał na uwadze tę książkę Stokrotko. Pozdrawiam serdecznie :-) . Miłej końcówki tygodnia :-) .
OdpowiedzUsuńPolecam szczerze Jardianie :-)
UsuńNo no ....ale się przyczaiłaś :-))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Zupełnie jak ta czarownica :-))
UsuńNic dodac,nic ująć.Opisalas samo sedno . Książkę przeczytałam jednym tchem.(jak to się mówi.).
OdpowiedzUsuńA kto może może być oskarżycielem?
Ciemny lud,pełen nienawiści.
Też mam piękną dedykację od Pani
Mai Wolny.A w przyszłym tygodniu jadę do Kazimierza..I pomyślę o "Klątwie" ,o tamtych wydarzeniach
i miejscach.Fara,plebania i rynek.
Elu - bardzo się cieszę że udało nam się razem wtedy być !!!!
UsuńSerdecznie Ci dziękuję:-)
Oglądałam niedawno film o współczesnych "czarownicach", kobietach, które chciały wyrażać swoje zdanie i przeciwstawiały się męskiej dominacji, w małej niemieckiej wiosce pod Brokenem, czyli pod szczytem czarownic. I kobieta mówi tam, że z kobietami walczą słabi, niepewni siebie mężczyźni, ci którzy się kobiet boją. Bo w kobietach jest siła i to tych słabych mężczyzn przeraża. I tylko dziwię się słabym i głupim kobietom, które się na męską dominację zgadzają.
OdpowiedzUsuńA w Kazimierzu byłam tylko 3 razy, ale zawsze świeciło słońce i było pięknie :) A książkę chętnie przeczytam. Może moja biblioteka ją kupi? Bo ja już nie mam miejsca na kolejne książki. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Haniu - przede wszystkim dziękuję Ci, że znowu się u mnie pojawiłaś :-)
UsuńOczywiście zgadzam się z tym co napisałaś odnośnie mężczyzn walczących z kobietami - tak właśnie jest,
Koniecznie namów panią bibliotekarkę do zakupu tej ksiązki. -naprawdę warto aby więcej osób ją przeczytało...
Piękną pamiątkę masz Stokrotko..
OdpowiedzUsuńA czasy, które piętnują, stygmatyzują i dzielą ludzi są straszne...
Polu - najgorsze że te czasy ciągle wracają...
Usuńwiem...
UsuńI nic na to nie możemy poradzić...
UsuńMroczne czasy... przerażające. Jak dobrze, że nawet jeśli byłam tam w poprzednim wcieleniu, to tego nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńAle fajny komentarz ... z tym poprzednim wcieleniem :-))
UsuńCzytałam, bardzo fajna ksiązka. :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim - książka jest bardzo dobrze napisana i traktuje o bardzo ważnych sprawach..
UsuńInternety piszą ,że panią Reginę Zalewską uniewinniono po procesie , rozciąganiu, przypalaniu.
OdpowiedzUsuńZgadza się.
UsuńGdy wpisałem hasło "Regina Zaleska witch" dostałem sporo linków do miejsc oferujących książkę pani Wolny. Google podpowiedziało jednak żebym spróbował "Regina Zalewska witch". Jedna literka a co za różnica. Dostałem link do książki anglojęzycznego autora - Brian Levack - w której opisana jest historia procesu (w Lublinie 1644) kobiety oskarżonej o kradzież hostii. Władze dowiedziały się o kradzieży od jej 9-letniego syna, który rzekomo wykonał jej polecenie. Nie przyznała się mimo tortur i została UNIEWINNIONA.
Link = https://www.taylorfrancis.com/chapters/mono/10.4324/9781315715292-48/polish-trial-witchcraft-lublin-1644-brian-levack
Drugi donos w tej sprawie, udokumentowany w polskich archiwach - link = http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.ec187803-f497-39ee-99aa-67801503a3d1
Anonimowy - nawet "internety" nie wszystko wiedzą...
UsuńLechu - jestem pełna podziwu dla Twoich poszukiwań....
UsuńA w książce o której piszę umieszczono kopię akt procesowych Reginy Zaleskiej.... bo takie jednak miała nazwisko.
No pewnie bogobojny mężczyzna... Albo wielce pobożna kobieta, która innych kobiet nie lubi. Ktoś w typie pewnej pani z obecnych czasów.
OdpowiedzUsuńNo niestety, było dużo gorzej...
UsuńCiekawa pisarka, muszę się jej przyjrzeć!
OdpowiedzUsuńPolecam tę książkę Urszulko.
UsuńW tym czasie każda posiadłość pańska miała swoją szubienicę. Stos, to już bonus.
OdpowiedzUsuńStraszne .....
Usuń"Inkwizycja"w Polsce spaliła kolejny dąb.Tym razem spłonął 500 letni dąb CYSTERS.Jest martwy."Zmartwychwstanie"?Czas i życie są partnerami w odnowie.
OdpowiedzUsuń?
Pawlik Morozow zachował czujność i bohatersko doniósł władzom na własnego ojca,rzekomo kułaka ukrywającego zboże.Ojciec został osądzony i skazany na śmierć dzięki zeznaniom swojego syna.
W PRL-u liczba donosicieli w szczytowym okresie liczyła blisko sto tysięcy.Donosy w państwach bloku komunistycznego przyczyniły się do śmierci milionów osób.(Będziesz donosił na ojca swego i matkę swoją).
Magiczne Drzewo Życia...tylko końcówki korzeni utrzymują to Magiczne Drzewo Życia(świerk sitkajski)...(największy)historyczny skarb na Ziemi.Większość korzeni jest odsłonięta i rozciąga się nad istniejącą pustką.Mimo to udaje mu się nie tylko żyć,ale i prosperować...chociaż jego źródło życia(gleba)zostało,jak na ironię,usunięte przez samo życie...w formie burz i erozji.Samo istnienie tego drzewa jest sprzeczne z zasadami nauki i biologii...co sprawia,że trudno...nie wierzyć w magię.
https://youtu.be/wWdl2Bhgyg8
Wbrew wszystkiemu...ŻYCIE!
Oczywiście że ŻYCIE jest najważniejsze Henryku...
Usuńjako miłośniczka Kazimierza powinnam tę książkę przeczytać, będę wtedy po nim dreptać bardziej świadoma jego historii.
OdpowiedzUsuńLudzie bywają bardzo okrutni, trudno sobie wyobrazić taka sytuację jak spalenie na stosie a jeszcze trudniej, że była na to taka chętna publiczność włączająca w to dzieci.....
Pewnie w to wszystko zamieszani byli ludzie kościoła
UsuńGrażynko - przeczytaj koniecznie...
UsuńGrażynko - było jeszcze gorzej...
UsuńBardzo ciekawa i pięknie wydana książka, zawsze cos ciekawego polecisz, dziękuję:-)
OdpowiedzUsuńJak przeczytasz to napisz Asiu co o tej książce sądzisz...
UsuńCzytam wszystkie książki które polecasz. I chociaż nigdy nie byłam w Kazimierzu to tak mnie zachęciłaś że sobie te książkę już zamówiłam.
OdpowiedzUsuńDziękuję
Ela
Super!!! Napisz co o niej myślisz jak przeczytasz ...
Usuń- każdy wiek ma swoje czarownice i swoje stosy... takie to moje myśli, przy porannej kawie ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety - ale masz Alinko rację...
Usuń- Każdy wiek ma swoje czarownice i swoje stosy... - złota myśl Aliny przy porannej kawie...
UsuńBo Alinka to mądra dziewczynka:-)
UsuńA ja mam takie przemyślenia - jak bardzo w owym czasie lud był ciemny, że można było mu wciskać każde kłamstwo, w efekcie czego kobiety traciły życie. Jak bardzo ciemny jest lud w XXI wieku, że można mu wciskać wszelkie populizmy, a lud ten przyjmuje je z namaszczeniem i pochyloną głową, wierząc w każde słowo mówiącego, który to mówiący, totalnie jest oderwany od rzeczywistości ich życia.
OdpowiedzUsuńKsiążka warta przeczytania, postaram się ją zdobyć.
Pozdrawiam serdecznie...
Nic dodać nic ująć Polonko. Dziękuję Ci bardzo.
UsuńPostaraj się przeczytać tę książkę - z pewnością nie pożałujesz...
Witaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńNa stos żuciliśmy...
Mroczne to były czasy, gdy szaleńcy palili czarownice na stosach
Opisałem ostatni stos w Bytomiu Odrzańskim, niedaleho Głogowa, gdzie spalono niewinną córkę mistrza bednarskiego na stosie. Była fałszywie pomówiona prze odrzucinego fatyganta..
Mam nadzieję, że czasy stosów nie wrócą, aczkolwiek mam pewne wątpliwości.
Pozdrawiam serdecznie,
Michał
Bardzo Ci dziękuję Michale że o mnie nie zapominasz.
UsuńSerdeczności...
Ciekawa historia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Bardzo ciekawa...
UsuńTo już drugi post związany z czarownicami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Obiecałam ... i napisałam :-))
UsuńO ciekawe fakty sprzed lat przywołujesz. A książki na pewno poszukam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto przeczytać "Klątwe".
UsuńPolecaną książkę już szukam ... zaintrygowałaś mnie swoją recenzją . Czytając co napisałaś tak sobie myślę , że mentalnie to my niezbyt daleko uciekliśmy od tamtych XVII wiecznych czasów ...
OdpowiedzUsuńNiestety....
UsuńPrzeczytaj a nie pożałujesz...
Lech napomknal cos o 9 letnim synu p. Zaleskiej, ktory zadenuncjowal matke. Na poczatku wiadomo co przychodzi na mysl- kosciol, ale calkiem mozliwe, ze to byl ktos z rodziny.
OdpowiedzUsuńDzieci donoszace na rodzicow to nie rzadkosc:))
No coz. takie to byly czasy... okrutne, a ludzie zawsze chcieli igrzysk i chleba. Okrucienstwo bardzo przyciaga uwage. Taka egzekucja to wtedy niezal rozrywka. Bylo o czym miesiacami mowic, jak obecnie po dobrym spektaklu teatralnym, albo wyjatkowym koncercie:)
Przede wszystkim serdecznie Cię witam na moim blogu I dziękuję za komentarz.
UsuńA książkę naprawdę warto przeczytać...
Jaguniu,
OdpowiedzUsuństarożytni mówili, że przyczyną wszelkiego zła są kobiety. Łatwo zganić na kogoś kryjąc własne sprawki i owijając się kokonem niewinności.. Obecnie przyczyną wszelkiego zła są mężczyźni, chorzy mordercy, zabijający bez skrupułów żony, dzieci, rodziców, lub kogo popadnie gdy stanie na ich drodze!
I co - humanitaryzm każe ich trzymać więzieniach, w dobrych warunkach, wikt i opierunek, telewizor, spacery, seks też podobno co jakiś czas, "żyć nie umierać", a po wyjściu wrócić do swojego fachu szybko bo gdzie im będzie tak dobrze jak "pod celą".
Szkoda - to teraz powinno się ich palić na stosie - rozwiązałoby to karę śmierci - czy zastrzyk, którego nikt nie chce z sumienia zrobić, czy sznur, ale kto miałby go zakładać!
A tak skoro wszystko wraca teraz do średniowiecza, bo to co się dzieje to wstyd i hańba to niechby ten jeden "zwyczaj" się przydał - a pieniądze przeznaczane na trzymanie mordercy w więzieniu.
przekazywać rodzinom ofiar!
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajowa
Słusznie to wszystko uzasadnilas Ewuniu...
UsuńSerdeczności...
Może Ziobro?
OdpowiedzUsuńRaczej jakiś jego praszczur 😀
UsuńBardzo ciekawy wstęp do zachęcenia przeczytania książki. Nie wiem czy przeczytam, bo jestem zasypana zaległymi tytułami. Jednak będę miała w pamięci:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko koniecznie przeczytaj te książkę...
UsuńMusze ja wreszcie pozyczyc:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!!!
Usuń