czwartek, 16 listopada 2023

Kolumna - symbol Warszawy - część druga

 


W związku ze sporem z władzami Kościoła rzeźbę postaci króla trochę zmieniono. Początkowo Zygmunt III Waza trzymał w prawej ręce miecz a w lewej królewskie jabłko. Akcesoria te zastąpiono szablą i krzyżem, podkreślając w ten sposób, że władca był nie tylko obrońcą swych poddanych, ale również stróżem wiary katolickiej.

15 maja 1644 roku stanęła na kolumnie postać króla Zygmunta III Wazy. Nadal budziła wiele kontrowersji. Był to bowiem na ziemiach Rzeczypospolitej pierwszy pomnik osoby świeckiej, a w nowożytnej Europie pierwsza kolumna, na której odważono się postawić posąg króla.
Na dodatek był to król, który swoje rządy podporządkował dynastii a nie dobru narodu.

Postawienie tego monumentalnego dzieła było bardzo trudne. Najpierw wokół cokołu kolumny postawiono specjalne rusztowanie. Samą kolumnę postawiono na cokole przy pomocy specjalnych kołowrotów. Na końcu umieszczono na szczycie kolumny mierzącą 2 metry i 75 cm postać króla, odzianego w zbroję i płaszcz koronacyjny, z koroną na głowie, orderem Złotego Runa na piersi, z szablą w prawej dłoni i krzyżem w lewej. 
Pomnik ma w sumie 22 metry wysokości. Dominował nad ówczesna Warszawą i uczestniczył w jej burzliwych dziejach.

W czasie potopu szwedzkiego Kolumna nie ucierpiała, ale królowi Karolowi X Gustawowi bardzo przeszkadzały peany pochwalne na cześć króla wypisane na cokole i informujące że był on dziedzicem korony szwedzkiej. Tak więc Karol X Gustaw kazał przestawić kolumnę w stronę Krakowskiego Przedmieścia aby była ona mniej widoczna. Ze względu na rozmiary kolumny było to przedsięwzięcie niezwykle trudne, a śmiałek, który miałby tego dokonać miał otrzymać od Karola X Gustawa 3 tysiące talarów. Ale śmiałek się nie zgłosił, więc Kolumna pozostała na swoim miejscu.
Drugie zagrożenie Kolumny nastąpiło w roku 1711. Wtedy car Rosji Piotr I odwiedził Warszawę i tak się Kolumną zachwycił, że postanowił ją zabrać ze sobą do Rosji. Miał na to zezwolenie panującego wtedy króla Augusta II Sasa. Na szczęście car nie miał pomysłu jak Kolumnę "spakować" i przetransportować, w związku z tym Zygmunt pozostał na swoim miejscu.

Następny król  z dynastii Sasów. August III wyjątkowo zadbał o Kolumnę. W roku 1743, po 99 latach od jej ustawienia przeprowadzono pierwszą konserwację monumentu. Prawdopodobnie wtedy właśnie Kolumna została ogrodzona. Na obrazie namalowanym w roku 1768 przez Bernarda Belotta, zwanego Canalettem można już to ogrodzenie zobaczyć.

W latach 1818-1821 rozebrano część murów obronnych, Bramę Krakowską oraz dawne budynki gospodarcze królewskiej rezydencji i utworzono trójkątny, reprezentacyjny plac. Na tym nowym placu Kolumna Zygmunta prezentowała się wyjątkowo pięknie. Zyskała też nowe ogrodzenie w postaci żeliwnych łańcuchów zamocowanych na czterech drewnianych pachołkach.
Kilkadziesiąt lat później wybudowano wokół kolumny otoczoną żeliwną balustradą fontannę. Zaprojektował ją Henryk Marconi. U samej podstawy Kolumny umieszczono cztery tryskające wodą trytony.



Następny remont Kolumny nastąpił w roku 1862. Nie był to czas dobry na dokonywanie remontów. Były temu przeciwne władze carskie. Udało się jednak dokonać dokładnego przeglądu stanu Kolumny. Stwierdzono wtedy, że jest zły.

W 1885 roku pełniący funkcję prezydenta Sokrates Starynkiewicz, który był wprawdzie Rosjaninem, ale bardzo dobrym prezydentem Warszawy - postanowił w końcu Kolumnę dokładnie wyremontować. Specjalna komisja oszacowała, że remont Kolumny wymaga 22 500 rubli. Takiej kwoty kasa miasta nie mogła wyłożyć, w związku z tym prezydent Starynkiewicz odwołał się do ofiarności społeczeństwa.  Powołał komitet odbudowy kolumny i sam stanął na jego czele. Kolumnę udało się wyremontować.
W trakcie remontu wymieniono chęcińską, mocno zniszczoną kolumnę na nową, granitową, sprowadzoną prosto z Włoch. Pozostałe elementy pomnika oczyszczono i zakonserwowano. 
7 października 1887 roku Król Zygmunt III Waza stanął na nowej Kolumnie. Całość kosztowała znacznie więcej niż zakładano, bo na remont wydano 32 692 ruble.

Jeśli Was nie zanudziłam historią Kolumny to zapraszam do przeczytania trzeciej, ostatniej części.

/Tekst powstał na bazie informacji jakie znajdują się w książce pt: "Nietuzinkowe historie pomników Warszawy" autorstwa Ewy Sztompke/

50 komentarzy:

  1. Tu Jardian Stokrotko. Czekam więc na ciąg dalszy, pozdrawiam, na południu deszczowo :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy mieli „chrapkę” na Zygmusia. Bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś się zastanawiano stawiając pomnik. Dzisiaj byle szybko i byle dużo... Polecam moje zdjęcia Zygmunta na FB (Mareczek).

    OdpowiedzUsuń
  4. Eeeh, gdyby dzisiejsza władza tak szczegółowo rozliczała się ze swoich inwestycji ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pojęcia nie miałem o historii pomnika Zygmunta :-))
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pod Kolumną Zygmunta umawiałeś się z Beatką - prawda? :-)

      Usuń
    2. Się wie ... ;-)))
      Marek z dziewczynami

      Usuń
  6. Jak zawsze mnóstwo ciekawych informacji, dziękuję <3
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj, Stokrotko.

    Tak, Kolumna Zygmunta to chyba drugie skojarzenie, gdy wspomina się o Warszawie:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. To się działo wokół kolumny i z kolumną, dobrze że została.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne te trytony były, szkoda, że ich już nie ma wokół kolumny.

    OdpowiedzUsuń
  10. No i przez to, że mu krzyż dodali, wygląda jak biskup. ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. W którym to starym filmie cwaniaczek chciał naiwniakowi kolumnę sprzedać? Nie pamiętam 😉 Kolumna zawsze była świetnym miejscem do umawiania się 😀🌼🌼🌼

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawne otoczenie kolumny wyglądało dostojnie.
    Dziś nikt chyba nie wyobraża sobie stolicy bez tej słynnej kolumny!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawe informacje. "Postanowił ją zabrać ze sobą" haha, dobre. Moja wyobraźnia podpowiedziała mi widok cara, upychającego kolumnę do torby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężkie czasy - powiedział żołnierz Armii Czerwonej próbując upchnąć do plecaka zegar z wieży ratusza (Mareczek)

      Usuń
    2. Fajną masz wyobraźnię Iwonko :-)

      Usuń
    3. Mareczku - i Ty masz dużą wyobraźnię:-)

      Usuń
  14. Nie znałam tej historii Stokrotko. Dziękuję za podzielenie się. Najserdeczniej pozdrawiam

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytając twój blog Stokrotko staję się coraz mądrzejsza...:-)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież i tak bardzo mądra z Ciebie Dziewczyna :-)

      Usuń
  16. Nie myślałem, że Kolumna miała tak interesujące losy.
    Dziękuję bardzo za udostępnienie tych informacji i proszę o jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością zapraszam Cię do przeczytania zakończenia..

      Usuń
  17. Witaj deszczowo, listopadowo Stokrotko
    Dobrze w takie popołudnie przeczytać taką ciekawą opowieść.
    Obie części sprawiły, że jak zawsze wiem więcej. Ale czy jestem mądrzejsza?:))))
    Niech każdy dzień będzie dla Ciebie łaskawy w codzienności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ismeno mysle ze dobrze jest wiedziec wiecej niz mniej..
      Stokrotka

      Usuń
  18. I ja przeczytałam z prawdziwą przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapraszam na zakonczenie...
      Stokrotka

      Usuń
  19. Niby tylko kolumna a historia długa i zawiła. Koszty pierwszego remontu w talarach, kolejnego już w rublach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciag dalszy bedzie ciekawszy...
      Stokrotka

      Usuń
  20. Z zainteresowaniem przeczytałam obie części i teraz czekam na trzecią, prowadzącą pewnie do współczesności, w której to będę mogła odnaleźć cząskę siebie, wszak wszystkie wycieczki szkolne do stolicy mają w programie zwiedzanie tej części miasta... Oj, to było dawno ,dawno, jako dziecko bardzo przeżywało się takie wyjazdy.... a jeszcze bardziej współcześnie, to spotkałam tam pełną ciepła ,kobietkę,, .... i pewnie wiesz, kogo mam na myśli ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja tam sie z kims wartosciowym spotkalam :-))
      Stokrotka

      Usuń
  21. Dużo ciekawych rzeczy się dowiedziałam. Czekam na dalszy.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  22. Arcyciekawa historia Stokrotko. Nigdy nie nudzisz. Piszesz pięknie i z polotem, wierz mi.

    Przytulasy z Grodu Kraka

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń

Haiku

 Najpierw dwa zdjęcie zrobione przy jednej z głównych ulic w Puławach... Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo mój podpis jest taki: "Oder...