Kolejne zmiany dotyczące otoczenia Kolumny Zygmunta zaszły w roku 1930. Wówczas rozebrano wodotrysk Marconiego. Piedestał monumentu odnowiono i otoczono go stopniem z piaskowca. Cynkowe, mocno zniszczone trytony trafiły do Muzeum Wodociągów i Kanalizacji na terenie warszawskich filtrów. W późniejszych latach trytony zaginęły.
Kolumna Zygmunta przetrwała wrześniową obronę Warszawy. Król Zygmunt III Waza spoglądał z góry na Zamek Królewski, który został zbombardowany po raz pierwszy 17 września 1939.
Niestety, w czasie Powstania Warszawskiego w nocy z 1 na 2 września 1944 Kolumna została przez Niemców zniszczona. Trafiona pociskiem z działa czołgowego Kolumna pękła, a posąg króla runął na ziemię. Siedemnastowieczne dzieło Daniela Tyma musiało być solidnie wykonane, bo mimo upadku z wysokości figura Zygmunta III Wazy nie doznała bardzo dużych uszkodzeń. Król stracił przedramię lewej reki w krzyżem oraz szablę. Uszczerbki dotknęły jednak królewskiej twarzy i płaszcza podziurawionego kulami. Piedestał pomnika został całkowicie zniszczony. Zaginęły także cztery orły wykonane z brązu, które wcześniej znajdowały się nad tablicami, oraz dwie z czterech tablic upamiętniających zasługi Zygmunta.
Dla mieszkańców Warszawy odbudowa zniszczonego symbolu miasta miała ogromne znaczenie. Ale zbiórka funduszy na odbudowę Kolumny Zygmunta została zainicjowana przez studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Ocalały posąg Zygmunta został naprawiony w Zakładach Odlewniczych "Bracia Łopieńscy". Pieczołowicie odnowiony najpierw trafił do Muzeum Narodowego gdzie oczekiwał na powrót na Plac Zamkowy.
Nowy blok granitowy na trzon Kolumny sprowadzono z okolic Strzegomia. Długą drogę do stolicy pokonał na ciężarowych lorach i do Warszawy dotarł w październiku 1948 roku.
Z powodu budowy Trasy W-Z Kolumna Zygmunta zmieniła trochę swoje miejsce. Została przesunięta o 6 metrów w kierunku północno-wschodnim.
22 lipca 1949 roku wraz z otwarciem Trasy W-Z dokonano odsłonięcia Kolumny Zygmunta. Król Zygmunt III Waza, któremu przypisuje się przeniesienie stolicy Polski z Krakowa do Warszawy /do Warszawy przeniósł się razem z dworem w roku 1596/ znowu mógł doglądać i czuwać nad stolicą.
W następnych latach Kolumna była odnawiana dwukrotnie - w roku 1977 i 1996. Za drugim razem posąg Zygmunta zdjęto z Kolumny i przeniesiono do siedziby Browarów Warszawskich. Browary udostępniły królowi schronienia na czas odnowy i były także głównym inwestorem prac remontowych.
17 września 1996 roku o godzinie 11.15 ,czyli dokładnie 57 lat od momentu zrzucenia pierwszej niemieckiej bomby na Wieżę Zegarową Zamku Królewskiego /wskazówki zegara zatrzymały się wtedy na godzinie 11.15/ pięknie odnowiony posąg króla Zygmunta uroczyście wjechał na dziedziniec Zamku Królewskiego. Tam Król spędził dwa tygodnie w towarzystwie fotografujących się z nim osób. Potem znowu stanął za szczycie Kolumny.
Dwie poprzednie kolumny na których stał Zygmunt zachowały się. Obie, chociaż zniszczone są eksponowane obok Zamku Królewskiego.
Na temat Kolumny Zygmunta powstało wiele niesamowitych historii i żartów. Na przykład takie, jak to ją "sprzedawano" naiwnym turystom z całego świata.
Pewne jest tylko jedno: Jeśli szabla króla Zygmunta III Wazy jest skierowana szpicem do góry, to można bezpiecznie spacerować po mieście. Król czuwa nad Warszawą, jej mieszkańcami i turystami.
A więc za każdym razem gdy jesteście przy Kolumnie ... spojrzyjcie proszę w górę i przyjrzyjcie się tej szabli...😊
/Tekst powstał na bazie informacji jakie znajdują się w książce pt: "Nietuzinkowe historie pomników Warszawy" autorstwa Ewy Sztompke/
Tu Jardian Stokrotko .Świetny post, ile ciekawostek . Pozdrawiam serdecznie w szaro - bury poranek. Na południu ma padać śnieg z deszczem .
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Jardianie za to, że jesteś...
UsuńPamiętam to zdjęcie z powalonym królem, wręcz symboliczne!
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej okazji popatrzę na szablę na pewno!
jotka
To rozumiem, ze niedługo spotkamy się koło Kolumny??? :-))
UsuńWszystko może się zdarzyć:-)
Usuńjotka
Byłoby fajnie :-)
UsuńStokrotka
Pytanie takie, poza całą tą historią, dlaczego Władysław IV wpadł na pomysł uhonorowania swojego ojca? Przeważały racje osobiste czy może polityczne?
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć Notario. Myślę że z obydwóch powodów... ale nie mam pewności.
UsuńZawsze długo patrzę na króla.
OdpowiedzUsuńI pewnie szyjka Cię boli,... bo on wysoko bardzo stoi :-)
UsuńTo nic!
UsuńLuzik :-))
UsuńCałość bardzo interesująca. Ale szabla wzniesiona do góry ostrze ma skierowane do dołu (by je spuścić na czyjeś głowy). (Mareczek)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale szpic szabli uniesiony jest trochę w górę :-)
UsuńDramatyczna historia ze szczęśliwym zakończeniem.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
Najuprzejmiej proszę :-)
UsuńAle mnóstwo fajnych ciekawostek. Przy okazji muszę podejrzeć, jak to z kierunkiem tej szabli jest :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie - i nie zapomnij Iwonko :-)
Usuńszpic, czyli sam koniec ("czubek") sztychu... niektórzy mylnie nazywają to "ostrzem", co może powodować nieporozumienia, gdyż ostrze szabli na fotce skierowane jest akurat w dół...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
No proszę ... co za fachowość w sprawie szabli :-))
Usuńbez przesady, fachowość od szabli jest wtedy, gdy się w miarę dokładnie wie, jak zrobić szablę lub umie się sprawnie nią posługiwać... czy znając "fachowe" nazwy części słonia znamy się na słoniu?... to chyba za mało :)
UsuńTak czy inaczej... dziękuję Wam mądry człowieku :-)
UsuńStokrotka
"Wam"?... nie jestem partyjnym z pis-u...
Usuńale do focha nie ma podstaw, bo np. królowie też nie są partyjni, a zwracamy się do nich per "Wy": np. "Wasza królewska mość", "Wasza wysokość", etc :)
Słusznie... Waszą niepisowska Mość ...:-))
UsuńStokrotka
Dzięki za tę historię. :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie rozbawił fragment jak to Zygmuś stał na dziedzińcu i się fotografował ;)
Na dodatek niektórzy się do niego przytulali :-))
UsuńA wiesz że my się wtedy z Zygmusiem fotografowaliśmy? We dwójkę, bo Kasi jeszcze nie było na świecie.:-)
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Wszystkiego można się po Was spodziewać :-))
UsuńPięknie napisane. Rzeczywiście to obok Pałacu Kultury i Syrenki symbol Warszawy.
OdpowiedzUsuńZrobiła Ci się jednak literówka -w dacie przenosin króla z Krakowa do Warszawy - wszak nie był to rok 1956, ale 1596 :)
Bardzo Ci dziękuję. Już poprawiłam datę.
UsuńZa te przenosiny stolicy, będę mu wdzięczna do końca życia...;o) Musiał bardzo kochać Kraków...;o)
OdpowiedzUsuńZ Krakowa cały dwór uciekł z bardzo prozaicznej przyczyny.... ale o tym Ci napiszę prywatnie :-))
UsuńOj tam, oj tam...Niech będzie bardziej romantycznie...;o)
UsuńBo nie uchodzi o takich
Usuńrzeczach pisać :-))
Stokrotka
Bardzo ciekawa historia Kolumny Zygmunta. A który warszawski pomnik jest drugi w kolejności jeśli chodzi o datę postawienia?
OdpowiedzUsuńEla
Pomnik króla Jana III Sobieskiego na Agrykoli.
UsuńStokrotka
Świetne historie wyszukałaś. Będę pamiętać o tej szabli! Kiedyś to jednak budowano lepiej i.... chyba szybciej 🙂
OdpowiedzUsuńTo taka długa historia pomnika bo on już jest bardzo stary.
UsuńStokrotka
I NIECH TRWA NIEZŁOMNIE, BY GODNOŚCI NASZEJ STOLICY NIKT NIE ŚMIAŁ NARUSZYĆ...
OdpowiedzUsuńPozdróweczki...
Jasna sprawa Polu :-)
UsuńStokrotka
Jak zawsze bardzo ciekawy tekst. Mam wrażenie, że kiedyś wszystko było robione o wiele solidniejsze. Jestem pelna podziwu dla Zygmusia, nie dał się okupantom ;). A poważnie - dobrze, że nie został całkiem zniszczony ❤️
OdpowiedzUsuńI nadal stoi na Kolumnie i patrzy na Warszawę :-)
UsuńStokrotka
Niech stoi i niech pilnuje! W końcu jak się jest królem to trzeba mieć obowiązki i się z nich wywiązywać 👍🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńI to jest słuszna racja Anko :-)
UsuńStokrotka
Historia pełna zwrotów akcji. Dobrze, że tak się to skończyło.
OdpowiedzUsuńPewnie ze dobrze.:-)
UsuńStokrotka
Szczęśliwe zakończenie, dramatycznej historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Na szczęście :-)
UsuńStokrotka
Nie wyobrażam sobie Warszawy bez Kolumny Zygmunta :)
OdpowiedzUsuńJa też nie Hanno...
UsuńStokrotka
Najbardziej znane wszystkim miejsce do spotkań i widoczne z daleka. Jak się czeka człowiek nigdy tam się nie nudzi. Joanna Ro
OdpowiedzUsuńPamiętasz Joasiu ze kiedyś tam się spotkałyśmy?
UsuńStokrotka
Kochana Stokrotko dziękuję za kolejną piękną lekcję historii. Jak znów będę w Warszawie na pewno zwrócę uwagę na kolumnę Zygmunta. Ostatni raz byłam w stolicy w 2017 roku zdaję się.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Kasia Dudziak
Koniecznie przyjedz Kasiu.
UsuńStokrotka
A żebym wiedziała o tej szabli wcześniej to bym spojrzała, jak byłam. Muszę zapamiętać na przyszłość. ;) Bez Kolumny Zygmunta to tak dziwnie, pusto jakoś na Placu Zamkowym by było. To jednak jest jednym z warszawskich symboli takich typowych.
OdpowiedzUsuńNie zapomnij spojrzec następnym razem...
Usuń