Czy wiecie kto w Europie najczęściej korzysta z rowerów?
1. Najwięcej bo aż 27% Holendrów porusza się na rowerach. Ale o tym przecież wiemy wszyscy.
2. Następnie są Węgrzy bo jest ich aż 22%. Tego chyba nie wiedzieliśmy?
3. Potem Szwedzi - a jest ich 16,5%.
4. Nieco mniej jest Duńczyków bo 16%.
5. W Finlandii na rowerach jeździ 13,4% mieszkańców.
6. Potem są Niemcy - 11,8%
7. Następnie Belgowie - 9,5%
8. Słowacy - 8%
9. 7% Litwinów, Irlandczyków i Austriaków.
10. 6,2% Czechów i 6,2 % Rumunów
11. 5% Polaków i Włochów,
12. 4,5% Estończyków i 4% Francuzów.
13. 3,4% Bułgarów
14. Po 2% Brytyjczyków i Łotyszy
15. I na końcu są Grecy, Hiszpanie i Portugalczycy - trochę ponad 1%.
Najciekawsze jest jednak to, że wedle danych Eurostatu to Portugalia w 2019 roku była największym producentem rowerów w UE. Na drugim miejscu znalazły się Włochy a za nimi Niemcy, Polska i Bułgaria.
--------------------------------------------------------------------
/A te "jesienne drzewa" to rosną oczywiście w Łazienkach Królewskich.../
A parę dni temu przed ósmą rano widziałam na swojej ulicy prawdziwie rowerową rodzinkę. Był mróz i padał śnieg. Ale to nie przeszkadzało wspaniałej rodzince. Pierwszy jechał na rowerze tata, za nim 5-letnia dziewczynka na małym rowerku, następnie ok.10 letnia dziewczynka z plecakiem. Na końcu jechała mama. Pewnie jechali wszyscy najpierw do przedszkola, potem do szkoły a na końcu do pracy. Wyglądało to uroczo...
Jeździcie na rowerze???? Bo ja niestety nie... Ale moje dzieci i wnuki życia sobie nie wyobrażają bez roweru...
A to ciekawe! Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe Polu ;-)
UsuńStokrotka
no pewnie, że jeżdżę, sezon trwa u mnie cały rok z wyjątkiem dni, kiedy jest ślisko, mokro i błotniście...
OdpowiedzUsuńfaktyczni ciekawa statystyka, trochę dziwnie wypadają Brytole w tym zestawieniu...
p.jzns :)
Powiedz mi jak to się stało że ja Cię wtedy na tym rowerze na Rynku Starego Miasta nie zauważyłam....???
UsuńStokrotks
lakonicznie można odpowiedzieć: "po prostu jakoś się minęliśmy"...
Usuńalbo: "za dużo myśleliśmy zamiast oglądać to, co jest i przegapiliśmy się"...
Na to wychodzi...
UsuńStokrotka
Nie wiem czy statystyki mówią prawdę, ale u mnie widuję coraz więcej rowerzystów i biegaczy, także zimą!
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje to podejrzane...
UsuńStokrotka
Pozdrawiam Stokrotko tu Jardian. Niegdyś - a raczej dawno temu - gdy byłem nastolatkiem - bardzo dużo jeździłem rowerem, to jest bardzo zdrowe. Chyba muszę w sezonie ciepłym jeden wydobyć, ale nie jest u mnie, tylko w ...garażu Siostry. Miłej niedzieli .
OdpowiedzUsuńKoniecznie wróć na rower Jardianie..
UsuńStokrotka
No pewnie ze pedałujemy !!!
OdpowiedzUsuńKaśka nas wyciąga na rowery i żyć nie daje!
Marek z dziewczynami
Super wszyscy jesteście!!!
UsuńStokrotka
Ps. Tu Jardian znów. Zdjęcia piękne :-) .
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo.
UsuńStokrotka
Nie znoszę jeździć na rowerze, a do rowerzystów mam ochotę strzelać, bo permanentnie stwarzają zagrożenie dla ruchu drogowego i ruchu pieszych.
OdpowiedzUsuńRower polubiłem późno, ale mocno, jednak w tym punkcie się z Tobą zgadzam, rowerzyści stwarzają wiele niebezpiecznych sytuacji na jezdni i wszystko uchodzi im bezkarnie.
UsuńPrzez kilka lat jeździłem na rowerze do pracy, mamy tu świetne ścieżki rowerowe, ale niektórzy traktują je jako tory wyścigowe, przy wyprzedzaniu starają się zaskoczyć i przestraszyć wyprzedzanego rowerzystę.
Frau Be..... to Ty bardzo groźna jesteś:-))
UsuńStokrotka
Lechu nie przypuszczałam że w Australii rowerzyści też tak szaleją...
UsuńStokrotka
Stokrotko, bo ja zła kobieta jestem :-))
UsuńEeeeetam... Nie wierzę!!!
UsuńStokrotka
Pedałowanie to mowa nienawiści. NKloszard.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi ale nie rozumiem. Ale proszę mi nie tłumaczyć...
UsuńStokrotka
W kontekście wpisu Pani Bibliotekarki. Drzewiej ludzie byli ciekawi dlaczego coś a teraz, większość jak Pani w komentarzu , nie chce wiedzieć bo zna swoją prawdę lub prawdę nakazaną. Prawda obiektywna to zło które trzeba zwalczać. NKloszard.
UsuńSpoko I luzik
UsuńStokrotka
Razem z córką prawie w każdy weekend robimy sobie rowerowe wycieczki.
OdpowiedzUsuńA zdjęcia drzew piękne.
Ela
Mądre z Was Dziewczyny!!!
UsuńDziękuję
Stokrotka
Nic dziwnego, że mało Polaków na rowerach jeździ. Do Łazienek (i do innych parków) najlepiej iść na piechotę...
OdpowiedzUsuńOczywiście Bojo... Na . piechotę też trzeba dużo chodzić.
UsuńStokrotka
Przepraszam, że się rozgadam, ale rower to znacząca sprawa w moim życiu. Po pierwsze wydawało się, że nigdy nie nauczę się jeździć, w moich czasach i okolicach nie spotykałem rowerów dla dzieci innych niż te 3-kołowe. Przełomu dokonała moja ciocia z Ameryki, która kupiła mi rower na 20 urodziny. To było wezwanie, podczas ferii wielkanocnym potajemnie nauczyłem się jeździć a w okresie letnich wakacji przejechałem ponad 2,000 km po Polsce.
OdpowiedzUsuńTemat powrócił w ostatnich latach mojej pracy, przez ponad 5 lat jeździłem regularnie na rowerze do pracy, 17 km w jedną stronę.
Statystyki bardzo ciekawe, Holendrzy na początku, to znana sprawa, byłem kiedyś 3 dni w Amsterdamie, z tego jeden spędziłem na rowerze - ponad 60 km po folderach, tamach, mostach - bajka.
Lechu ....Nie przepraszaj
UsuńNawet nie wiesz jak bardzo lubię to Twoje "rozgadywanie się:
Stokrotka
W zimie na stacjonarnym dla zachowania formy...;o)
OdpowiedzUsuńA w pozostałe pory roku zasuwasz na normalnym rowerku????
UsuńStokrotka
Pieszkochodem zaiwaniam...;o)
UsuńTyz piknie :-)
UsuńStokrotka
Serio Dania tak daleko? Byłem pewien że są gdzieś na drugim miejscu:)
OdpowiedzUsuńPewnie widziałeś ostatnio w Kopenhadze mnóstwo rowerzystów???
UsuńStokrotka
Jako dziecko jeździłam rowerem, bo samochodu nie mieliśmy. W tym roku odkryłam, że pójście na rower po pracy jest mega relaksujące i świetne, więc kupiłam sobie nowy rower. Tylko muszę poczekać aż się zrobi cieplej, żeby go w pełni wypróbować. Ale polecam!
OdpowiedzUsuńA do pracy bym rowerem dojeżdżać nie mogła, bo 60 km to nie na moje możliwości, ale fajnie jak ktoś tak może.
UsuńZuma jeszcze nie przyszła... ale mówią że niedługo się skończy...
UsuńStokrotka
60 km to faktycznie za duża odległość.
UsuńStokrotka
Co ciekawe, w Polsce nawet za komuny wystarczyło zbudować ścieżkę rowerową łączącą duży zakład pracy z miastem, by sprawić, że jeśli nie co piąty, to co dziesiąty pracownik wybierze rower, jako środek transportu do pracy. Tak było w Puławach, gdy do Z.A. "Puławy" wybudowano na początku lat 70-tych przez las wygodną, asfaltową trasę dla jednośladów. Pomysłowi cwaniacy zaś na bagażnikach rowerowych kradzione ze sklepów spożywczych druciane koszyki, w których wywozili z zakładu pracy mleko, dostarczane dla pracowników, jako element posiłku regeneracyjnego.
OdpowiedzUsuńWitaj Wolandzie!!! Dziękuję za fajne wspomnienia!!!
UsuńStokrotka
Obserwując ruch rowerowy w Berlinie jak również ilość rowerów na podwórkach sądziłam, że Niemcy są wyżej w tej rowerowej klasyfikacji. A wszyscy zmotoryzowani klną, że rowery są zmorą i rowerzyści uważają się za święte krowy. Wiele chodników jest mocno zwężonych bo są ścieżki rowerowe a rowerzyści faktycznie straszliwie są rozbestwieni. Serdeczności,;)
OdpowiedzUsuńanabell
To prawda Aniu... prawie w kazdym kraju rowerzyści nie są mile widziani...
UsuńStokrotka
Ja też nie jeżdżę. Czasem mi szkoda, ale cóż. Nie da się, to sie nie da.
OdpowiedzUsuńNie trzeba się do niczego zmuszać...
UsuńStokrotka
Od czasu do czasu jadę ale niezbyt długie trasy, nie chce zapomnieć jazdy na rowerze.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze robisz...
UsuńStokrotka
Tylko 5% Polaków ? Od wiosny do jesieni wokół mnie obserwuję ich mnóstwo, a w moim otoczeniu to pewnie połowa :) W mojej rodzinie (ja i dziatwa z przyległościami) jest nas - nie licząc niemowlęcia - 9 osób, z czego nie jeździ rowerem tylko jedna:)
OdpowiedzUsuńMnie też się wydaje że te 5% to o wiele za mało...
UsuńStokrotka
"Odstawiłem" już rower jakiś czas temu.
OdpowiedzUsuńAle w poprzednich latach pewnie dużo na nim jeździłeś...
UsuńStokrotka
Mam to SZCZĘŚCIE, że tutaj w górach jeżdżę już na ostatnim zapieku, z wiekiem staję się więźniem karoserii samochodu.Dawno temu można było uczepić się burty wolno jadącego samochodu ciężarowego celem ulżenia sobie jadąc pod górę,dzisiaj ubliża to mojej godności"kolarza":)
OdpowiedzUsuńDawniej potrafiłem umknąć na rowerze przed sforą psów,dzisiaj, mnie męczennika sportu,tylko lekceważąco obszczekują zza opłotków.Ale jeżdżę,system opieki zdrowotnej oszczędza na mnie,tak jak w Holandii(19 mld.euro).
W Holandii każdego roku 900 tys.rowerów znika jak kamfora, 4% wszystkich rowerów,a rowerów w Holandii jest więcej niż Holendrów,ale ciągle im mało i ciągle i żądają zwrotu od Niemców 100 tys. skonfiskowanych rowerów w czasie II w.św, wrzeszcząc przy każdej okazji: "Oddajcie nam nasze rowery!"
Z ostatniej chwili:)
"28 maja 1889 roku-"Velocipede sport" podaje,że wedle danych statystycznych we Francji znajduje się 2,788,000 psów, z któremi wielocypedyści francuzcy walczyć muszą.
Ponieważ cyklistów jest 177,000, a zatem na jednego cyklistę wypada po 16 psów".
"Szczęście,podobnie jak smutek,jest nastrojem i żadne z nich nie trwa całe życie.Nasze nastroje zmieniają się.Ponieważ szczęście jest nastrojem...przeminie,jak wszystkie nastroje.
Henryku Najmilszy jesteś Wspaniały!!!
UsuńStokrotka
Jeśli chodzi o Włochów, to tu moje wielkie zdziwienie bo byłam pewna, że będą raczej na górze tej stawki rowerowej. Ja co roku z nadejściem wiosny obiecuję sobie, że będę więcej i częściej korzystać z roweru, ale niestety jak do tej pory na obiecankach się kończy 😄. Pozdrawiam cieplutko 😊
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie po długiej nieobecności na moim blogu...
UsuńStokrotka
Stokrotko, bardzo lubię jazdę na rowerze! Od kilku sezonów to mój ulubiony środek transportu od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Zimą nie jeżdżę - chodzę na piechotę - "dla zdrowotności," bo praca siedząca a i aktywności zdecydowanie mniej ;-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Anita
Byłam pewna Anitko że lubisz jeździć na rowerze.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Stokrotka
Rowerowanie uwielbiam! Bez roweru nie wyobrażam sobie życia. Gdybym miała sama obstawiać europejskie podium rowerowe to na pierwszym miejscu byliby Holendrzy, na drugim Duńczycy a na trzecim Niemcy. Tych ostatnich obserwuję na codzień, dla bardzo wielu to środek transportu do pracy i szkoły przez okrągły rok, niezależnie od pogody. Nawet maluchy jadą do przedszkola na rowerkach, fajnie wyglądają też panowie w garniturach albo eleganckie panie biznesmenki. Świetnie zaprojektowana i wykonana sieć rowerowych dróg i ścieżek jest najlepszym dowodem na to, że w DE rowerowanie to styl życia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję za bardzo ciekawy komentarz.
UsuńStokrotka
Jeżdżę, ale ostatnio na elektryku, bo ma lepszy start "pod światłami".
OdpowiedzUsuńSuper !!!.
UsuńStokrotka dziękuje i pozdrawia
Ubolewam, ale ze względu na stan zdrowia nie wolno mi jeździć nawet na trzykołowym rowerze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRóżnie w życiu bywa.
UsuńTrzymaj się dzielnie Lenko.
Stokrotka
Też sobie nie wyobrażam życia bez roweru. Jeżdżę od dzieciństwa, a teraz mam w lesie ścieżki rowerowe do których rzut beretem, więc korzystam. To takie dobre uzależnienie:)))
OdpowiedzUsuńTo fajnie ze jeździsz Urszulko.
UsuńStokrotka
Jeździłam bardzo dużo, na Ursynowie to był mój środek lokomocji na działkę (na Idzikowskiego), do Leclerca po zakupy, po Lesie Kabackim i w ogóle po całej okolicy. Może na wiosnę naprawię mój stary rowerek i przypomnę sobie jak się jeździ? Przytulam Stokrotko 🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńTo Ty Dzielna Dziewczyna jesteś !!!
UsuńStokrotka
Ja też nie jeżdżę na rowerze. Nie nauczono mnie jak byłam mała i potem było coraz gorzej z tym jeżdżeniem.
OdpowiedzUsuńKasia Dudziak
Ze mną było i jest tak samo.
UsuńSerdeczności Kasiu.
Stokrotka
Witaj powrotem jesieni Stokrotko
OdpowiedzUsuńUwielbiam jazdę na rowerze. Dziękuję za tą opowieść.
Życzę zdrowia, szczęśliwej każdej chwili w nadchodzącym tygodniu
o i trafiło do spamu:(((
OdpowiedzUsuń:(((((((
OdpowiedzUsuńWszystko jest Ismeno.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam
Stokrotka
Polscy jakoś tak nie chcą , nie lubią rowerów.....
OdpowiedzUsuńZdarza się Krystyno.
UsuńStokrotka