O ziemniaczkach już kiedyś pisałam... Ale ponieważ bardzo je lubię, .... więc napiszę jeszcze coś więcej..
Pomnik wyjątkowego ziemniaczka czyli Poznańskiej Pyry. W Poznaniu oczywiście.
1. Ziemniak był uprawiany w Ameryce Południowej już 4 do 6 tysięcy lat pne. Do Europy został sprowadzony przez zdobywcę Imperium Inków Francisca Pizarra po jego wyprawie w głąb Andów w roku 1532.
2. Przez wiele lat roślinę podziwiano wyłącznie w ogrodach botanicznych i powszechnie wierzono, że jedzenie jej powoduje trąd. Hodowlę ziemniaków w Anglii rozpowszechnił słynny korsarz Francis Drake / 1540-1596/. W niemieckim Offenburgu ku jego czci stanął pomnik przedstawiający Drake,a z kwiatkiem ziemniaka w dłoni.
3. Do Polski ziemniaki sprowadził król Jan III Sobieski /1629-1696/.
Ich bulwy stanowiły część łupu zdobytego w bitwie pod Wiedniem. Król ofiarował egzotyczną roślinę ukochanej Marysieńce. Kwiaty ziemniaka stały się ozdobą ogrodu w Wilanowie.
4. Najbardziej do sukcesu ziemniaka przyczynił się słynny agronom i naczelny aptekarz francuskiej armii Antoine Parmantier /1737-1813/. Doceniono roślinę w pruskiej niewoli, gdzie jeńców karmiono jej bulwami, będącymi paszą dla zwierząt.
5. Historia frytek sięga roku 1781, a ich wymyślenie przypisuje się mieszkańcom belgijskiego miasta Dinant. Inna teoria głosi, że frytki powstały we Francji, zaś ich nazwa pochodzi od francuskiego słowa "frire" czyli smażyć.
6. W XIX wieku ziemniaki stały się podstawą wyżywienia ludzi i zwierząt hodowlanych w wielu krajach Europy. Ich uprawa przyczyniła się do niespotykanego wzrostu demograficznego na kontynencie.
Niestety, przywleczona z Ameryki zaraza zniszczyła uprawy, wywołując Wielki Głód w Irlandii /1845-1849/. Zmarło półtora miliona mieszkańców wyspy, a dwa miliony wyemigrowało w poszukiwaniu lepszego losu, głównie do Ameryki Północnej i Australii.
7. W XX wieku ziemniaki stały się narodową specjalnością Polski. W latach 1950-1956 cały naród walczył z plagą stonki, rzekomo zrzucanej z samolotów przez amerykańskich imperialistów.
W latach 70-tych XX wieku polski areał ziemniaka przekraczał 3 miliony hektarów i był większy niż całej Unii Europejskiej.
Obecnie wynosi 0,3 mln ha.
Lubicie ziemniaczki???
Uwielbiam:) ale ostatnio ograniczam weglowodany, więc rzadko jem.
OdpowiedzUsuńNa marginesie, tego pomnika ziemniaka nie kojarzę, w Biesiekierzu widzialam, ale pewnie też go znasz.
Znam ten pomnik w Biesiekierzu... nawet kiedys o nim pisalam. A ten w Poznaniu to jest na skraju jakiegos parku :-)
UsuńDziwilam sie ze taki niepozorny!
Stokrotka
Chodzi mi po głowie, ze w Kazimierzy Wielkiej ? był pomnik buraka cukrowego, ale nie znalazłam potwierdzenia - albo był, ale go zlikwidowali, albo cos mi sie ubzdurało? 😀
UsuńNiestety Ewo nic nie wiem nt pomnika buraka cukrowego....
UsuńStokrotka
Tu Jardian Stokrotko. Ziemniaki uwielbiam, sporo rzeczy sobie dzięki temu wpisowi przypomniałem, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńTo pewnie i dzisiaj bedziesz jadl ziemniaczki?
UsuńStokrotka
Nie przepadam. Zjem (zazwyczaj), ale bez zachwytu i niewiele. Chyba że w formie podpieczonej lub podsmażonej, albo klusek, albo w zupie jarzynowej. Niektóre smakują mi gotowane w łupinach, ale też nie każde.
OdpowiedzUsuńAle generalnie ... tak jak wszyscy ... jesz ziemniaczki :-))
UsuńStokrotka
Też walczyłam ze stonką ;) Mam w pamięci taki obrazek, łan ziemniaków, rajką wpierw kroczy dziadek, za nim mój najstarszy brat, no i ja. W dłoniach mamy płócienne woreczki wypełnione azotoksem, potrząsamy nimi nad krzewami ziemniaczanymi, a obłoczki białego proszku opadają na łęty. Był to rok 1962 albo 63, ja mam 4 albo 5 lat mój brat o półtora roku starszy. Na pewno był to niezwykle "zdrowy" sposób zwalczania stonki, szczególnie dla małych dzieci, które były niewiele wyższe od ziemniaczanych krzewów. Dla mnie i brata to był ot taki wakacyjny epizod, ale dla wiejskich dzieci to pewnie było dość częste zajęcie.
OdpowiedzUsuńZiemniaki kwitną bardzo ładnie, równie ładnie kwitnie cała masa popularnych tak zwanych chwastów, na które większość ludzi nie zwraca uwagi, bo ich kwiaty zazwyczaj małe są i nie kłują w oczy swoją urodą.
Alez masz wspomnienia Mario !!!!
UsuńI to dosyc koszmarne...
Serdecznie Ci dziekuje i pozdrawiam
Stokrotka
Pani Stokrotko ja uwielbiam ziemniaczki w kazdej postaci.
OdpowiedzUsuńKasia
To tak jak ja Kasiu!!
UsuńStokrotka
Moja babcia mawiała, że gdy w domu są ziemniaki i chleb, to nikt nie będzie głodny.
OdpowiedzUsuńLubię, ale jadam rzadko.
Jotka
Asiu.... i babcia miala racje...
UsuńStokrotka
Lubię umiarkowanie.... najbardziej pieczone z lekko przyrumienioną skórką.
OdpowiedzUsuńJedno z dań wigilijnych wyniesionych z domu to właśnie ziemniaczki opiekane z masełkiem i solą, jako dodatek do śledzia w oleju z cebulką.
Lubię też kluski śląskie, których podstawą są właśnie kartofle, ale za bardzo pracochłonne .
Pozdrawiam Cię ciepło Stokrotko.
Bardzo Ci dziekuje Donko za sympatyczny komentarz.
UsuńSerdecznosci od Stokrotki
Kolejny świetny post. Bardzo lubię ziemniaki, szczególnie gdy są z mojego ogrodu, eko. Są pyszne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Wyobrazam sobie Lucjo ze wlasne ziemniaczki sa najpyszniejsze...:-)
UsuńStokrotka
Lubię kartofle w każdej postaci, pozdrawiam cieplutko. A za miedzą mają kobzole , moja babcia też używała tego słowa, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDzueki serdeczne Urszulo.
UsuńI pozdrowienia od Stokrotki
Mam ziemniaczki, chyba jutro zjem sobie ze zsiadłym mlekiem :)
OdpowiedzUsuńTo zbaczy ze to juz dzisiaj bedzie :-))
UsuńStokrotka
no, i popatrz... po co ludziom dawać 500+ które ich wcale nie motywuje do rozmnażania się, kiedy lepiej jest obsiać wszystko ziemniakami i wtedy może zadziała?...
OdpowiedzUsuńza to kiedyś, jeszcze w szkole słyszałem, czy może czytałem taką legendę, że ziemniaki sprowadzono na dwór jakiegoś władcy /nie pamiętam kraju, może nawet Polska/, zaczęto uprawiać w pałacowym ogrodzie, ale próbowano jeść owoce... to jednak okazało się słabym pomysłem, władca się zezłościł, że go oszukano, kazał wykarczować cały zagon i spalić w ognisku... to były całe rośliny, więc także bulwy, które po prostu się upiekły... ktoś grzebiąc w palenisku odkrył te bulwy, poczuł ciekawy zapach, spróbował je jeść i nagle bingo!: "aha, to o to chodzi"... po czym ziemniaki zostały przywrócone do łask...
aha i jeszcze coś dla zdrowia: po ugotowaniu ziemniaków jednego odłożyć na rano i spożyć zaraz po wstaniu z łóżka jako pierwszy, przedwstępny posiłek... taki ziemniak ma odczyn zasadowy i jest znakomitą profilaktyką przeciwko zgagom, nadkwasocie, refluksom i wrzodom na żołądku...
i jeszcze błyskawiczny przepis na koniec: ziemniaka nakłuwamy wielokrotnie ze wszystkich stron, po czym wkładamy do mikrofalówki, w połowie akcji przetaczamy go do góry kołami... czas takiego pieczenia trzeba sobie ustalić doświadczalnie, bo zależy od parametrów konkretnej kuchenki, ale zwykle to jest w granicach od 8 do 12 minut z grubsza... naprawdę fajnie wychodzi...
p.jzns :)
Po takim bogatym komentarzu domyslam sie Piotrze ze uwielbiasz zuemniaczki :-))
UsuńDzieki serdeczne od Stokrotki.... szczegolnie za te pieczone ziemniaki
właśnie niezbyt specjalnie, nie jadam ich zbyt regularnie, zależy jak mnie najdzie ochota, często w ogóle jej brak...
UsuńNo prosze... jak to pozory myla...
UsuńStokrotka
Lubię ziemniaki i to bardzo. Jednak nie znoszę ich obierać ;)
OdpowiedzUsuńJa tez nie przepadam za ich obieraniem :-))
UsuńStokrotka
Bardzo, bardzo, bardzo lubię i to pod każdą postacią.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Stokrotko za garść ciekawych informacji :)
Bardzo bardzo prosze Iwonko :-)
UsuńStokrotka
Bardzo lubię ziemniaki, dziękuję za smakowity temat.
OdpowiedzUsuńTen wpis przypomniał mi czytaną w dzieciństwie książkę Wandy Wasilewskiej - Kryształowa kula Krzysztofa Kolumba. Kolumb widzi w kryształowej kuli swoją przyszłość - wiele niepowodzeń, ale jeden znaczący moment - odkrycie jakiejś bulwy, która nakarmi ludzkość. Decyduje się wybrać tę drogę.
Lechu.... nie wiem dlaczego ale bylam przekonana ze lubisz ziemniaczki :-))
UsuńStokrotka
Stokrotko ja sobie zycia bez ziemniaczkow nie wyobrazam !!!
OdpowiedzUsuńEla
Elu.... to zupelnie tak jak ja...
UsuńStokrotka
Ostatnio jadłam placek ziemniaczany w formie ciasta ziemniaczanego. Cudowny i smaczny. Puchowa.
OdpowiedzUsuńKrystyno ale mi smaku narobilas :-))
UsuńStokrotka
Uwielbiam ziemniaki, chociaż nie lubię w formie puree. Moja matka "katowała" nas kluskami żelaznymi(powstają z ciasta z gotowanych i surowych ziemniaków), które w smaku były nienajgorsze, ale ich siny wygląd odbierał mi apetyt. Kiedy nie chce mi się obierać ziemniaków, to gotuję je w mundurkach i zazwyczaj zjadam z masłem lub popijam kefirem. Jedno z najprostszych dań i moich ulubionych, bo gotowanie nie jest moją ulubioną czynnością. W niektórych programach kulinarnych mówiono o kiszce ziemniaczanej i babce ziemniaczanej. Tych potraw chciałabym spróbować, bo nie znam ich smaku. Przy ścieraniu ziemniaków na placki, zawsze kaleczyłam sobie palce o tarkę, dlatego rzadko je robiłam, choć bardzo lubię. Życzę wielu smakowych doznać przy konsumpcji pyrów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuje Iwonko. Rowniez zycze Ci wspanialych ziemniaczkow w przeroznych postaciach...:-))
UsuńStokrotka
Lubię ziemniaczki :-)
OdpowiedzUsuńPodobno wszyscy nad Wislokiem je lubia...
UsuńStokrotka
Tu jest spory wybór ziemniaków i najczęściej kupuję te "sałatkowe" albo czerwone, a właściwie w takim buraczanym kolorku, a najczęściej robię sobie ziemniaczki pieczone na blasze w piekarniku- szoruję, osuszam, przekrawam na połówki, skrapiam ulubionym olejem i do piekarnika. Ogólnie to najwięcej czasu zabiera mi stale zagadnienie co sobie zrobić do jedzenia by niemal nic przy tym nie robić???
OdpowiedzUsuńWidze Aniu ze najbardziej lubisz takie wyrafinowane ziemniaczki :-))
UsuńStokrotka
Ziemniaczki są dobre !! W każdej postaci...;o)
OdpowiedzUsuńJasna sprawa Gordyjeczko :-))
UsuńStokrotka
Dla mnie ziemniaki mogłyby nie istnieć, nie jadam ich prawie w ogóle, nie pamiętam kiedy jadłam ziemniaki ostatni raz. Jestem makaronowo - kaszowa 😀. Ale przez życie idę z miłośnikiem ziemniaków w każdej postaci zatem raz na jakiś czas goszczą na naszym stole ale tylko na Jego talerzu, na moim kasza lub makaron 🙂. Jedynie ogniskowe ziemniaki uwielbiam, z masłem i solą .
OdpowiedzUsuńCzyli jednak jakies ziemniaczki jadasz.
UsuńI tak trzymaj...:-)
Stokrotka
Też lubię ziemniaczki, pod każdą postacią. Czy to kluski, czy to frytki. Są pyszne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Pewnie ze pyszne sa ziemniaczki :-))
UsuńStokrotka
Placuszki ziemniaczane to tez pychota :-))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Jasne ze tak!!!!
UsuńWzielam sobie gotowe placuszki na dzialke i wlasnie je zjadam :-))
Stokrotka
Kocham! Kocham! Kocham! Chyba w kazdej formie. I codziennie.
OdpowiedzUsuńAle fajnie!!!
UsuńZiemniaki w jadłospisie były zawsze. Niestety, parę dziesiątek lat temu słyszałem nieraz na wsi "wy tam w mieście jecie ziemniaki pastewne". Rzeczywiście, przy obieraniu jest znacznie więcej odpadów, niż kiedyś. Ostatnio jemy (zdaje się) głównie ziemniaki importowane, wczoraj kupiłem greckie. Ostatnie zdanie wyjaśnia, dlaczego. Ale dlaczego dziesięciokrotnie zmniejszył się obszar ich uprawy w Polsce?... (Mareczek)
OdpowiedzUsuńNiestety nie potrafię odpowiedzieć Ci na to pytanie...
UsuńStokrotka
Ziemniaki kocham w każdej postaci, a z cebulką i jeszcze z siadłym mlekiem... mniammm :) Buziaki 🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńMniam mniam Anko.... ale mi apetytu narobilas :-))
UsuńStokrotka