Przy kościele Santa Maria delle Grazie w refektarzu znajduje się najsłynniejszy fresk Leonarda da Vinci "Ostatnia wieczerza". To przed nim spędziłam długie chwile, wpatrując się w twarze wszystkich uczestników najsławniejszej wieczerzy.... Towarzyszył mi głos angielskojęzycznego przewodnika, który objaśniał symbolikę fresku turystom przybyłym z Wielkiej Brytanii.
Nastepnego dnia, po kilkugodzinnych rozmowach handlowych w fabryce chemikalii pod Mediolanem, zdążyłam jeszcze obejrzeć słynną "Pietę Rondanini" w Castello Sforzesco. Wielki zamek z czerwonej cegły należał najpierw do rodu Viscontich, potem do Sforzów. Obecnie w jego murach znajdują się różne muzea. A "Pieta Rondanini" to ostatnie, niedokończone dzieło Michała Anioła, a właściwie jego szkic. Rzeźba przedstawia Matkę Boską w pozycji stojącej, podtrzymującą martwe ciało Chrystusa. Może nie tak wielkie, jak słynna "Pieta" w Watykanie, jednak też zrobiła na mnie duże wrażenie.
Basilica di Sant' Ambrogio uważana jest za najstarszy kościół w Mediolanie. Została wzniesiona z woli biskupa Mediolanu, św. Ambrożego w IV w. W znacznym stopniu została zniszczona w czasie bombardowania miasta przez aliantów. Mnie zainteresowała stojąca na placu koło bazyliki kolumna zwana "diabelską". Została wzniesiona w czasach rzymskich.
Ten sam przewodnik, którego spotkałam przed freskiem "Ostatnia wieczerza" opowiadał legendę związaną z tą kolumną. Była ona świadkiem walki św. Ambrożego z diabłem. Diabeł chciał przebić świętego rogami, ale nie trafił i przebił kolumnę. Są w niej rzeczywiście dwa otwory. Podobno wydobywa się z nich zapach siarki, a jak przyłoży się do nich ucho, to słychać straszliwe krzyki z piekła...
Spodobała mi się ta opowieść Stokrotko. Można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, pozdrawiam poniedziałkowo, na południu upał :-) .
OdpowiedzUsuńMiło mi Jardianie że Ci się spodobało.
UsuńStokrotka
Dziękuję za bardzo piękną relację.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zainteresowała przygoda św Ambrożego, gdyż to patron mojego wnuka.
Dodam więc 2 grosze na jego temat - św Ambroży urodził się w Trewirze (tak samo jak K. Marks), jako syn rzymskiego zarządcy prowincji. Gdy był niemowlęciem, podczas snu obsiadł go rój pszczół. Panika, ale po jakimś czasie pszczoły odfrunęły a ojciec chłopca stwierdził, że dziecko widocznie jest słodkie jak ambrozja - stąd imię.
Kroniki nie wspominają jakie owady usiadły na Karolu Marksie.
Dzięki serdeczne Lechu za te "2 grosze"...
UsuńStokrotka
Przeczytałam z zainteresowaniem. .Podróż/zwiedzanie bez ruszania się z domu ...to coś dla mnie. Nadrabiam powoli zaległości czytelnicze...
OdpowiedzUsuńw temacie
Dziękuję bardzo i serdecznie zapraszam.
UsuńStokrotka
Poranek jest mądrzejszy od wieczora:)
OdpowiedzUsuńRzym ma Monte Testacio-największe wysypisko"śmieci"w historii starożytnej(58 milionów amfor).
Mediolan ma Monte Stella-sztuczne wzgórze to gruz powstały w wyniku bombardowań sił anglo-amerykańskich w czasie II w.św.
:)
To prawda Henryku.
UsuńStokrotka dziękuje i pozdrawiam.
Wolałabym nie przykładać ucha do diabelskiej kolumny, jeszcze bym coś usłyszała i jak z tym żyć?
OdpowiedzUsuńŚciskam upalnie 😘🌞🌻
Byłoby trudno Anko :-)
UsuńStokrotka
Druga część równie interesująca.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńStokrotka
Jesteś wspaniałym przewodnikiem. Od siebie, jako chłopa i kibica piłki nożną tylko dodam, że aktualnymmistrzem Włoch w piłce nożnej jest drużyna z Mediolanu, Inter, w której od tego sezonu będzie grał Piotr Zieliński
OdpowiedzUsuńMarek z E
Bardzo Ci dziękuję Marku
UsuńStokrotka
O Mediolanie można by jeszcze wiele innych, równie ciekawych historii opisać. A dziury w kolumnie wąchałam, siarki nie czułam.
OdpowiedzUsuńO Mediolanie można nieskończenie...
UsuńStokrotka
Jak dobrze, że tyle wspaniałych rzeczy widziałaś na własne oczy!
OdpowiedzUsuńPewnie ze dobrze Asiu...
UsuńStokrotka
Pamiętam oglądanie "Ostatniej wieczerzy".... Dzięki za wycieczkę przypominającą :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę.
UsuńStokrotka
I takie wspomnienia zostana z Tobą do końca życia!
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak Iwonko.
UsuńStokrotka
Siedzi sobie człowiek w Zaścianku i Mediolan zwiedza...;o)
OdpowiedzUsuńAle Ci dobrze Gordyjeczko :-)
UsuńStokrotka
Cudowna wycieczka. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę.
UsuńStokrotka
O, też tkwiłabym przed "Ostatnią wieczerzą"!
OdpowiedzUsuńRozumiem...
UsuńStokrotka
Stokrotko jestem na urlopie ale z przyjemnością do Ciebie zaglądam :-)
OdpowiedzUsuńEla
Odpoczywaj Elu.:-)
UsuńStokrotka
Jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w Ostatnią Wieczerzę. Niestety, wtedy nie wolno było robić zdjęć. Wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Rozumiem Twój zachwyt Lucjo...
UsuńStokrotka
Ta legenda związana z kolumną jest bardzo ciekawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację Karolinko.
UsuńStokrotka