piątek, 18 maja 2018

Pierwszy pociąg do Zakopanego


Już kilka miesięcy po zakupieniu na licytacji dóbr zakopiańskich hrabia Władysław Zamojski złożył podanie o koncesję na budowę linii kolejowej z Chabówki do Zakopanego. W tym samym czasie podobne starania podjęło Towarzystwo Tatrzańskie. Ale przeróżne komplikacje odsuwały w czasie tę inwestycję.

Bo dotychczas to było tak, że pociągi dojeżdżały do Chabówki i stamtąd znamienici goście byli przewożeni góralskimi furkami lub saniami pod „samiuśkie Tatry”. A w Zakopanem witały ich specjalnie ustawione bramy powitalne ze słynnymi góralami i z góralską muzyką.

Dopiero w czerwcu 1895 roku cesarz Franciszek Józef podpisał ustawę o kolejach miejscowych, w których spisie znalazła się linia Chabówka-Zakopane.
Władysław Zamojski natychmiast zlecił wykonanie planów szczegółowych kolei, ale dopiero 4 listopada 1897 roku otrzymał koncesję na budowę i eksploatację normalno-torowej kolei na tej trasie.

I wtedy dopiero zaczęły się „schody” czyli trudności związane z wykupem gruntów pod budowę nasypu kolejowego.

Wielu górali nie chciało nawet słyszeć o jakiejś kolei a wielu z nich po prostu nie wiedziało czym będzie taka kolej.

Do historii przeszły różne, opisywane potem dokładnie rozmowy i negocjacje z góralami, których domy i obejścia znajdowały się tuż przy trasie, a czasami nawet w miejscu planowanej trasy kolejowej.

Na przykład taka rozmowa, prowadzona a góralem którego dom stał między Chabówką a Poroninem:

- Słyszeliście może gospodarzu – zaczynał delikatnie wydelegowany urzędnik – że niedługo będzie tu budowana linia kolejowa.
- Ano…. słyszałem – odpowiadał góral.
- No i będzie tędy przejeżdżał pociąg. Właśnie tutaj, tu gdzie stoi wasz dom.
- Rozumiem – odpowiadał góral, - A często będzie przejeżdżał?
- No na początku to pewnie tylko raz w tygodniu. Potem codziennie, a potem to może i co godzinę.
- O nie!!!! - zdenerwował się góral – to ja mu nie będę co chwila drzwi do chałupy otwierał…

Jednak po jakimś czasie udało się wykupić od górali grunty i …. 31 sierpnia 1899 roku do Zakopanego przyjechał pierwszy pociąg roboczy. 

Lokomotywę - /jak podają kroniki zakopiańskie/ tak zwaną austriacką 54 /przypominam że Zakopane należało do zaboru austriackiego/ - prowadził maszynista Otto Wolf.

Tak o tym pisał wtedy „Przegląd Zakopiański”:

Pamiętny będzie dzień ten w historii Zakopanego, w którym tu po raz pierwszy pojawił się parowóz. We czwartek 31 sierpnia 1899 roku przed godziną 3 po południu usłyszano świst lokomotywy wlokącej za sobą wóz towarowy i trzy szutrowe. Maszyna ubrana była w festony ze smreczyny ozdobne chorągiewkami biało-czerwonymi. Tłum zgromadzony na dworcu kolejowym powitał oczekiwanego gościa z radością. Ze wzgórza nad dworcem rozległy się wystrzały moździerzowe zwiastujące Zakopanemu połączenie ze światem. Równocześnie nadciągnęła burza, wtórując strzałom w dolinie...”

Natomiast pierwszy pociąg z pasażerami wjechał na stację w Zakopanem w dniu 1 października 1899 roku. Lokomotywę prowadził Polak Wojciech Błoński z Bachórza z powiatu brzozowskiego. 

Tuż przed wjazdem na stacji doszło do charakterystycznego incydentu. Grupa górali – furmanów, którzy wozili gości tzw. fasiągami z Chabówki /a jeszcze wcześniej z Krakowa/ do Zakopanego – w ramach protestu „spuszcza portki i gołymi zadkami wypina się w kierunku lokomotywy”. 

Maszynista Błoński nie stracił jednak zimnej krwi i gorącą wodą z węża polał protestujących, więc uciekli prędko z torów.

Niestety, ze względów rodzinnych nie witał w Zakopanem pierwszego pociągu hrabia Władysław Zamojski. Jednak w tłumie gapiów stał 14-letni wówczas Staś Witkiewicz, nazwany później Witkacym. Zrobił wtedy jedno z pierwszych zdjęć temu pociągowi.
A pierwszy pociąg odjechał z Zakopanego 25 października 1899 roku. /patrz zdjęcie/

A w 1923 roku zafascynowany kolejami Witkacy napisał sztukę „Szalona lokomotywa”…
-------------------------------------------------------------------------
Jak się domyślacie znowu sobie czytam „Kroniki Zakopiańskie” Macieja Krupy...


52 komentarze:

  1. A po co Ty te książki czytasz???
    Masz pojęcie że teraz ludzie książek nie czytają?
    :-) :-) :-)
    Marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem więcej - o 10tej jestem omówiona na Targach Książki ze swoim wydawcą.
      A z tym obecnym "nieczytaniem" to różnie bywa. Zawsze byli tacy co żadnej książki do ręki nie wzięli.
      :-) :-) :-)

      Usuń
  2. Z góralami nie idzie tak prosto. Wiem, bo mam żonę góralkę, i też co godzinę drzwi otwieramy ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Z góralami nie idzie tak prosto. Wiem, bo mam żonę góralkę, i też co godzinę drzwi otwieramy ...

    OdpowiedzUsuń
  4. I znowu coś ciekawego a na dodatego wesołego przeczytałam...
    Pięknego weekendu Stokrotko.
    :-)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  5. Odetchnęłam gdy już nie musiałam jezdzić pociągiem do Zakopca. A tak z ręką na sercu to jeżdżenie tam samochodem też do najfajniejszych pod Słońcem nie należało.
    Pomyśl tylko, gdyby ową "kolej do Zakopanego" budowano w którymkolwiek kraju na zachód od Odry, to wycięto by kilka tunelików i podróż byłaby naprawdę krótka.Bo wszak tunele nie psują krajobrazu.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochaneńka!!!
      A gdzie Ty byś między Chabówką a Zakopanem jakiś tunel wycięła jak tam prawie cały czas jest płasko....???I nie ma żądnych skał /chociaż to Skalne Podhale/
      Możnaby kolej podziemną/metro zrobić, ale tego to wtedy nawet u cesarza w Wiedniu nie było...
      Buźka!

      Usuń
  6. O, to długo sobie pierwszy pociąg postał w Zakopanem. Chyba mu się spodobało A może po prostu przerażała go droga powrotna. Bo do dziś do Zakopanego niełatwo się dostać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja - może dlatego że nia mam duzych wymagań - zawsze się tam jakoś bez problemu dostawałam i dostaję.

      Usuń
  7. Witaj, Stokrotko.

    Można powiedzieć, że postęp wjechał do Zakopanego sypiąc skry i buchając obłokami pary:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki hałas przy tym był!!!!!
      Serdeczności ...

      Usuń
  8. Nadal jazda pociągiem do Zakopanego to wyprawa. Jechałam parę razy z Poznania kuszetką. Inaczej to strasznie długo się wydaje. Mimo wszystko wygodniej dojechać pociągiem do Krakowa, a stamtąd autobusem. Ale może z Warszawy jest szybciej pociągiem? Ja rozumiem - w tamtych czasach pociąg oznaczał postęp i dostęp do cywilizacji ;) Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz że ja kiedyś - bardzo dawno temu jechałam z Myslenic do Zakopanego na beczce kapusty? Bo właśnie w Myslenicach wsiadła jakaś kobieta, a właściwie to została załadowana razem z tą beczką do pociągu. No i zaproponowała mi miejsce na tej beczce.:-))) Cudnie było!!!

      Usuń
  9. proszę bardzo migiem poszło - dwa lata na koncepcję, dwa na projekt i budowę. I tyle wystarczyło, żeby pozyskać zgody właścicieli i zbudować linię - w tym czasie obecnie nie uzyskałoby się nawet "decyzji środowiskowej", czy innych administracyjnych zgód - choćby lokalizacyjnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mówisz że teraz tak szybko by to nie poszło???
      :-)

      Usuń
  10. W sumie pociąg dobra opcja, ale samochodem lepiej...Chyba, że do Zakopanego w sezonie...zawsze korki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z Warszawy wyjeżdżamy o 3 rano i jesteśmy w Zakopcu o 10 tej. Wtedy jeszcze nie ma korków.

      Usuń
  11. Pamiętam jak jeździliśmy z synem do Zakopanego wagonem sypialnym, dla niego taki wagon to już była frajda, oczywiście łózko na pięterku:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była podróż!!! I na trasie z Krakowa do Zakopanego raz się jechało "do przodu a raz do tyłu...". I nadal tak jest...

      Usuń
  12. A ja nie mam "pociągu" do pociągów, ale historia fascynująca jest :-).

    OdpowiedzUsuń
  13. Zbudowali kolej, potem zakopiankę i tak skończyła się epoka dzikich Tatr, a zaczął czas Krupówek:)

    OdpowiedzUsuń
  14. A mnie najbardziej ucieszyla pointa rozmowy z goralem. Gorale sa obdarzeni ogromna wrodzona inteligencja , a przykładem jest "moja goralka z Brennej do której jezdzilismy przez cale dzieciństwo i mlodosc i kolega z roku - napisał genialna prace magisterska.Moze góry/nie tylko Tatry/ tak ksztaltuja swoich ziomkow? Dla mnie największym osiagnieciem rodziny Zamojskich jest Zamosc.Pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda ze Zamość jest perłą.
      Dziękuję Malgosiu.

      Usuń
  15. Jakiś czas temu czytałam o pociągu zakopiańskim w "Historii polski". To były cudowne czasy...

    OdpowiedzUsuń
  16. Od razu przyszła mi do głowy słynna Luxtorpeda. Też do Zakopanego można było dojechać takim cudem techniki z tego co słyszałem.

    Staram się w jakichś tam zajmujących mnie obszarach rozwijać. Ot co. :) Nie wiem czy aż tyle jest do podziwiania we mnie.

    Lubię różnorodne tematyki książek, a z tego co wiem masz na swoim koncie takie pozycje książkowe, które zapewne są w moim kręgu zainteresowań.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedyś do Zakopanego jeździłam dość często, ale potem stało się dla mnie zbyt tłoczne. Jak dla mnie w tej chwili to jakiś obłęd. Oczywiście, że mogłabym zamieszkać w Nędzówce :), ale to już nie te lata (życia).

    OdpowiedzUsuń
  18. Chciałabym móc podróżować tą właśnie koleją w TAMTYCH czasach. Bardzo lubię podróże też ze względu na spotykanych ludzi.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię ciekawych i mądrych ludzi.

      Usuń
  19. WITAJ sTOKROTKO.
    W Zakopanem byłem dwa razy, ale samochodem.
    Pewnie pociągiem byłoby ciekawiej.
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam sentyment do starych fotografii. Kiedyś podróżowaliśmy pociągiem, nawet na korytarzu, bo w przedziałach nie było miejsca. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawie to opisujesz Stokrotko.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochana!
    Same dla mnie ciekawostki, za które dziękuję:)
    Pozdrowionka ślę:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajne zdjęcie. Uwielbiam pociągi. Zwłaszcza takie z wagonem restauracyjnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie zeskanowałam z "Kronik zakopiańskich"

      Usuń
  24. Będę czekał cierpliwie aż odezwą się związki kolejarskie i władze Zakopanego, aby odznaczyć Cię Stokrotko jako osobę tak pięknie promującą historyczny odcinek kolejowy łączący Zakpopane ze światem. A ja skladam dzięki za to, ze moglem na skrzydłach reminiscencji przypomnieć sobie moje podróżowanie koleją do Zakopanego, a było to pół wieku temu. Serdecznie pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja też już zaczynam czekać na to kolejarskie odznaczenie.
      :-)

      Usuń
  25. Zastanawiam się czy ktoś z was nocował może kiedyś w takim miejscu w Zakopanem jak "Dobre Kwatery"? Mieszczą się na ul Stromej 2A i własnie zamierzam zarezerwować u nich nocleg na ferie. Waszym zdaniem to dobry pomysł? Z tego co widzę to lokalizacja jest świetna!

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...