niedziela, 7 lipca 2019

Pszczoły w Warszawie



Wydawało mi się, że jak ukończyłam kiedyś kurs dla zagranicznych przewodników wycieczek po Warszawie, napisałam książkę o Warszawie i należę do Towarzystwa Przyjaciół Warszawy… to wiem o stolicy Polski dość dużo.

Tymczasem…

Z książki Arkadiusza Szarańca pt:”Warszawa dzika” dowiedziałam się rzeczy niesamowitych na temat zwierząt żyjących w stolicy.

To znaczy o tym, ze chodzą po warszawskich ulicach łosie miałam zaszczyt przekonać się na własne oczy gdy z małym jeszcze synkiem poszłam na spacer do parku na Targówku.

Spotkałam się tam właśnie z łosiem a właściwie z łoszą / bo to była ona/ oko w oko. Tak okropnie się przeraziłam, że krzyknęłam i wystraszyłam to biedne zwierzę. Pobiegło w kierunku cmentarza na Bródnie i tam pewnie straszyło żywych a może i umarłych.


O tym, że w Warszawie mieszkają orły i krążą nad Zamkiem Królewskim też się kiedyś przekonałam siedząc pod Kolumną Zygmunta i podziwiając ptaki latające nad Wieżą Zegarową.

Ale o pszczołach w Warszawie nie wiedziałam zupełnie nic. Ale mam na myśli nie te pojedyncze, które sobie siedzą na kwiatkach rosnących przy ulicach. Mam na myśli niesamowite ilości pszczół mieszkających w pasiekach w przedziwnych miejscach stolicy.

Ale najpierw napiszę Wam, że w Paryżu na dachu przepięknego budynku Opery Paryskiej znajduje się pasieka. Do niedawna była też pasieka także między gargulcami katedry Notre Dame. Teraz po pożarze pewnie już ślad po niej nie pozostał.

Czy wiecie o tym że niewielkie pasieki znajdują się też pomiędzy wieżowcami Hongkongu. Mają one wygląd stojących lub wiszących różnobarwnych plastikowych ale i plecionych ze słomy domków dla pszczół.

Ale wróćmy do Warszawy.

W stolicy Polski pasieki znajdują się w samym centrum. Jedna z nich umieszczona jest na dachu Teatru Wielkiego Opery i Baletu, inne na dachach galerii handlowych Arkadia, Mokotów i Wileńska. 

Jest też pasieka w pobliżu budynku Sejmu, na dachu „Gazety Wyborczej”, hotelu Hyatt, budynków Royal Wilanów i w wielu ogródkach działkowych.


Są też pasieki przy wielu ruchliwych ulicach – np. ta, która znajduje się na malusieńkim skwerku tuż koło Wytwórni Papierów Wartościowych. 


Do niedawna istniała też w Łazienkach Królewskich spora pasieka licząca prawie trzydzieści pni./pień to rodzina pszczela wraz z ulem i plastrami/


A w podwarszawskiej Kobyłce znany etnograf i operator filmowy ma cos wyjątkowego … mianowicie żywy rój w ociosanym pniu grubego drzewa, czyli autentyczną pszczelą barć.

A teraz uwaga:

Mimo bardzo trudnych warunków warszawskie pszczoły bardzo dobrze sobie radzą w asfaltowo-betonowym środowisku. Na dodatek wytwarzany przez nie miód jest wolny od wszelkich zanieczyszczeń. 

Warszawskie parki i ogrody pełne różnych kwitnących roślin są bardzo zróżnicowaną bazą pokarmową dla pracowitych pszczółek. A co najważniejsze to to, że w mieście nikt nie robi chemicznych oprysków, zimy są łagodniejsze i krótsze a dzień roboczy dzięki światłom miejskim dłuższy. 


A pszczoły zbierają też nektar i pyłek z wielu egzotycznych gatunków roślin rosnących w warszawskich ogrodach. Podobno bardzo te pyłki lubią.

A jaki mają związek warszawskie pszczoły z tymi jukami, które mi tak pięknie zakwitły na działce.?
Raczej żadnego, bo te warszawskie to sobie doskonale radzą na swoim terytorium, więc pewnie do mnie nie przyleciały...



80 komentarzy:

  1. -- jest nadzieja, że jeszcze ten świat istnieć będzie, skoro pszczoły polubiły gwar betonowych miast....
    -- a juki przepięknie dziękują za Twoją opiekę i towarzystwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Alinko - mówi się, że jak wyginą na Ziemi pszczoły to i my wyginiemy. A więc nie jest jeszcze tak żle.
      Dziękuję Ci serdecznie
      :-)

      Usuń
  2. Meldujemy że już na stałe wróciliśmy z urlopu i z przyjemnością będziemy czytali blog Stokrotki, która o niczym nie wie!!!
    :-) :-) :-)
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat dla mnie nie jest to niespodzianka! Już od paru lat czytam i oglądam wiadomosci o miejskich pszczołach! No i za własnym płotem mam sąsiada pszczelarza, u którego od lat zaopatruję się w miody wszelakie!
    Pozdrawiam niedzielnie! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wiedziałam o miejskich pszczołach ale pasieka na dachu Teatru Wielkiego mnie jednak zaskoczyła :-))
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Kochana
    Słyszałam ostatnio w mediach o ulach na dachach i że miód smaczny, niezanieczyszczony. Super pomysł!
    Serdeczności ślę, miłej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morgano - tak się zastanawiam kto się tymi pasiekami na dachach wysokich budynków zajmuje???
      :-)

      Usuń
  5. Juki zakwitły ci pięknie Stokrotko, do Ciebie na pewno przylatuję także pszczoły i na pewno równie pracowite jak te warszawskie :)

    Słyszałam i czytałam o pasiekach w miastach, we Wrocławiu także takie są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario - ja to się nawet śmieję, że mam osobiste, działkowe pszczoły.
      Dziękuję Ci bardzo.

      Usuń
  6. Niesamowite : W życiu bym nie pomyślał, że w "Stolicy Betonu" (jak ją lubi nazywać Szczurek) mogłoby sobie całkiem przyjemnie żyć tyle pszczół :)

    A z tą pasieką między gargulcami to mnie zadziwiłaś. W moich źródłach nie ma o tym ani słowa!

    Dziękuję bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Stolica betonu" jest Celcie miastem pełnym ogrodó, parków i skwerów. Mamy kilka rezerwatów przyrody w Warszawie i niedaleko Kampinoski Park Narodowy.

      A te pszczoły na Notre Dame podobno się uratowały - zobacz co niżej pisze Ania O.

      Usuń
  7. Żyje taki człowiek na naszej sfiksowanej planecie, który od 30 lat, dzień w dzień, obserwuje pszczoły i robi to w dżungli amazońskiej, bo i tam zaczyna brakować pszczół. Te pszczółki z dachu hotelu Hyatt najczęściej "pasą się" w Łazienkach.Ponieważ w W-wie mieszkałam w dzikim miejscu to pod oknem miałam rodzinę jeży, a czasem widywałam kunę.
    Tu też jest sporo pszczółek, jest nawet sprzedawany "miód berliński". W ramach ratowania pszczół trawniki w mniej reprezentacyjnych dzielnicach Berlina są obsiewane mieszankami kwiatów łąkowych. Wytworne, równo przystrzyżone trawniki to tylko w centrum miasta. I wszystkie owady "zapylające" są tu pod ochroną, nie tylko pszczoły, ale wszystko co wydaje ten denerwujący dźwięk "bzzzzz".
    Tu, w pobliskim Volksparku (600m ode mnie)są dzikie króliki i lisy, a park to jest właściwie tylko nazwa, bo to raczej dość ruchliwe miejsce, z biegaczami, klubem piłkarskim,5 placami zabaw dla dzieci, wybiegami dla psów, siłowniami na powietrzu.
    Piękne te Twoje juki.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - dziękuję za uznanie dla moich juk.

      Serdeczności :-)

      Usuń
  8. We Wrocławiu powstała na dachu jednego z biurowców pasieka na (docelowo?) sto tysiecy pszczół; ktos z komentujacych zauwazył, że tam przeciez w słoneczny dzień panują horrendalnie wysokie temperatury, czy to nie zagraża pszczołom? i tak się zastanawiam, czy na pewno miód z centrum miasta to jest to, co misie lubią najbardziej? No, i my?
    Mam watpliwości, ale przecież ja sie nie znam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo - ja to napwet miodu specjalnie nie lubię. Ale chyba ten miód warszawski jest dokładnie badany skoro taka jest o nim dobra opinia.
      :-)

      Usuń
  9. Lubię pszczoły, wspieram jak mogę, i na szczęście moje miasto też. A za płotem chodza mi sarny, zające, lisy, w samym ogrodzie bażanty, wiewiórki, jeże. Ale ja mieszkam na zadupiu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Anno - a te pszczoły o których piszę mieszkają wśród warszawskich wieżowców.
      Serdeczności

      Usuń
  10. Pszczoły na Notre Dame mają się dobrze. Czytałam kilka tygodni temu artykuł, nie ucierpiały i są tam do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu O - bardzo Ci dziękuję za dobrą wiadomość.
      Serdeczności.

      Usuń
    2. Ja też Ci dziękuję Aniu :) Dodam to do mojego cyklu o Katedrze :)

      Usuń
    3. I tak sobie dziękujemy :-)))

      Usuń
    4. Proszę bardzo. :)

      Usuń
  11. I we Wroclawiu sa,ale to juz wiesz od przedmowcow.Najbardziej cieszy wiadomosc, ze swiat bedzie istnial dopoki pszczolki pracuja Malgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - to znaczy ze jeszcze ludzie nie zginą całkiem :-))

      Usuń
  12. Pszczoły są wśród nas - można napisać. Ja najwięcej spotykam pszczół na działce w miejscach rozgrzanych słońcem. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno - do mnie pszczoły przylatują na 10 piętro do loggi bo mam tam trochę kwiatów...
      Pozdrawiam pięknie

      Usuń
  13. Oglądałam jakiś czas temu program i była właśnie pokazywana taka pasieka na warszawskim dachu, ale dzięki Tobie, dowiedziałam się, że istnieje niejedna 🙂
    Pomysł popieram z całego serca, bo jestem córką Pszczelarza z zamiłowania do tych jakże pożytecznych owadów.
    Serdeczności 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to nie na byle jakim warszawskim dachu jest taka pasieka :-)
      Serdeczności Roksanno

      Usuń
  14. Cieszę się, że natura walczy, przystosowując się do aktualnych warunków.
    Byle tylko człowiek nie ingerował bez potrzeby...

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam o tych pszczołach, a także o kozach zamiast kosiarek.
    U mnie tez sporo zwierząt - wiewiórki, zające mknące przez osiedla, kaczki, łabędzie, wróble, wrony, kawki, psy, koty, sroki, konie...
    Takie pszczele siedliska to fajna sprawa, trzeba dbać o pszczoły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pszczółki to fajne stworzona i bardzo pracowite:-)

      Usuń
  16. Chyba nie nadaremno się mówi, że bez pszczół grozi nam klęska pokarmowa.

    OdpowiedzUsuń
  17. Pasieki w miastach to piękna akcja. Sadzi się coraz więcej wielobarwnych roślin miododajnych o długim okresie kwitnienia aby owady miały pokarm i nie musiały daleko latać.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pasieki na warszawskich dachach to już naprawdę coś niesamowitego - prawda?
      Serdeczności

      Usuń
  18. Wrocław również wspiera pszczoły. Wiem, że 300 tys.pszczół zamieszkało na dachu Wroclavii. To jedna z galerii. Mieszkańcom pobliskich ulic radzono nawet żeby wspierali skrzydlatych sąsiadów, sadząc na swoich balkonach aksamitki, wrzosy, lawendę oraz nasturcje:) Obecność pszczół ma między innymi wpłynąć na poprawę stanu zieleni w mieście. Zobaczymy za jakiś czas.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dbać o Wrocław bo to piękne miasto.
      Serdecznosci.:-)

      Usuń
  19. Te pasieki na dachach miejskich wieżowców dają nadzieję na to, że pszczoły nie będą skazane na swoją zagładę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Przepraszam... nie mogę znaleźć e-maila do Pani :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja trochę z chłodem
    traktuję miodek.

    OdpowiedzUsuń
  22. Juka piękna, pszczółki fajne, ale na zdjęciu widzę pod tą piękną choiną jakieś czerwone kwiatki ...

    OdpowiedzUsuń
  23. Slyszalam o warszawskich pasiekach i jest to damne bardzo fajna wiadomosc, cieszy, ze pszczolki sobie wioda szczesliwe zycie w duzym miescie.
    Wlasnie zjechalam polowe Polski i wszedzie kwitna juki, przepieknie i w wielkiej ilosci, a przeciez jeszcze nie tak dawno juk w Polsce nie
    bylo. To tegoroczne obfite kwitnienie byc moze jest wynikiem malej ilosci opadow...w Ameryce Poludniowej kwitna pieknie wlasnie tam gdzie malo pada....pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że znowu jesteś u mnie Grażynko.
      Serdecznosci.

      Usuń
  24. Piękne okazy juk. MAM takżeu siebie w ogrodzie kwitnące obficie juki, ale największe, w postaci drzew, widziałam w Grecji.
    Ciekawy pomysł, zakładanie pasiek w mieście. Na świecie jest coraz mniej pszczół, tym bardziej cenne rozwiązanie dla zwiększenia ich populacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak uważam dlatego o tym napisalam.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  25. Na grobie moich rodziców posadziłam "coś" z Obi. Efektowne było. A potem zakwitło (zbyt) bujnie i trzeba było ten klomb usunąć. Ale wśród kwiatów cały (przesadzam :) ) rój pszczół. Panicznie boję się szerszeni i os, ale pszczół nie. Więc szłam do śmietnika z naręczem kwiecia i w aureoli z pszczółek :) Przylatywały jeszcze potem na swoją "miejscówkę", kiedy już ich ulubionych kwiatków nie było. Gdyby nie to, że ludzie by mnie wzięli na języki, zostawiłabym im TO nie wiadomo co. Eh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Szarabajko.
      Też sobie westchnę.

      Usuń
  26. Warto dbać, żeby pszczół było jak najwięcej, bo to ciągle jedno z najważniejszych dla człowieka stworzeń na planecie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękna sprawa. Też słyszałam o niej, ale sądziłam że to sporadyczna akcja. Tymczasem, bardzo mnie cieszy jej" masowość". Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Oby nigdy nie wyginely!!!! Dzielne pszczółki

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiele lat temu czytałam o pszczołach i pasiece gdzieś na dachu w Warszawie, ale zupełnie nie pamiętam o który budynek chodziło.
    Jeszcze do niedawna, na Shikoku, miałam na co dzień szerszenie i różne wielkie osy. Na początku panikowałam, a po jakimś roku przyzwyczaiłam się, ale jeśli tylko udało mi sie spotkać pszczołę, to byłam tak szczęśliwa, że gotowa byłam ją wyściskać ;-)
    Zapomniałabym. Juki kwitną przepięknie! A w ogóle to masz prześliczną działkę, zachwyciły mnie Twoje drzewa iglaste (podpowiesz nazwy?).
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Magnolio.
      Na pierwszym zdjeciu sa sosny, tuja ,
      perukowiec i bukszpan a na drugim świerk srebrzysty i tez tuje.
      Serdecznosci :-)

      Usuń
  30. u mnie też kwitną jukki!Właśnie mam nową dostawę miodu. Bez rzepakowego, bo było zimno i pszczoły słabo chodziły:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słabo pszczoły chodziły ale pewnie i tak pelno ich miałaś dookoła :-))
      Serdecznosci Czesiu.

      Usuń
  31. My w niedzielę mamy niedaleko coroczny zjazd pszczelarzy, w środku lasu - bardzo lubimy to święto, bo jest tam wszystko, co tylko z pszczołami związane.

    OdpowiedzUsuń
  32. W pobliżu Sejmu pasieka, a w Sejmie trutnie...

    OdpowiedzUsuń
  33. O pszczołach w stolicy wiedziałam, ale nie wiedziałam, że tyle ich. To bardzo dobrze ...
    Byłam kiedyś na wykładzie pewnego lekarza z Warszawy i on o pasiece mówił, wydaje mi się ,że miał na myśli hotel Hyatt. Miód od pszczół tam żyjących można dostać jedynie w hotelu, a nie jest on tani ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W koncu to nie byle jaki miód tylko hotelowo-dachowy...
      :-)

      Usuń
  34. W Lublinie też są pasieki na dachach KUL i Centrum Spotkania Kultur,a mozę jeszcze gdzieś. Zajmują się nimi zawodowi pszczelarze. A wiesz, że w Polsce jest jedyne w Europie Technikum Pszczelarskie?

    OdpowiedzUsuń
  35. Jaguniu,

    a ja miałam kiedyś taką srebrną pszczółkę, wisiorek, pół wieku temu jak
    byłam na studiach we Wrocławiu, bardzo ją lubiłam, nosiłam na srebrnym
    łańcuszku, ale co się z nią stało, gdzie ta pszczółka zaginęła - już nie
    pamiętam - Twój artykuł mi o niej przypomniał. No i oczywiście - moja
    alejka działkowa przy której mam swoje Bajkowo na ROD przy skrzyżowaniu
    ul. Kinowej i al. Waszyngtona na Pradzie Południe to Alejka Pszczelarska!

    Serdecznie Cię pozdrawiam

    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
  36. Stokrotko twoja wiedza o stolicy jest naprawdę wspaniała, a człowiek i tak uczy się całe życie. Ojejaaa orły nad Warszawą, wow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu o orłach w Warszawie piszę na 49 str. mojej książki o Warszawie, którą masz...

      Usuń
  37. I bardzo dobrze. Pszczoły to takie pracowite zwierzątka. Mamy przyjaciół , którzy mają pasiekę. Kiedy jesteśmy u nich, mogę godzinami słuchać o życiu i pracy pszczółek.
    Pozdrowionka miodowe posyłam.;)

    OdpowiedzUsuń
  38. A ja nie kupuję miodu z pasieki ustawionej 20 metrów od krajowej siódemki...teraz nie wiem czy słusznie.

    OdpowiedzUsuń

Syrakuzy - z cyklu "Włochy Południowe i Sycylia" - część ósma

Po wylądowaniu w Katanii i wypożyczeniu dwóch małych samochodów udaliśmy się w podróż pod Sycylii. Zwiedzanie Sycylii zaczęliśmy od południo...