- To może pójdziemy na Przysłop Miętusi ? - zapytałam - tam z pewnością nie będzie tłumów.
Więc skręciliśmy przed mostkiem w lewo i przez 20 minut szliśmy zupełnie sami.
Dopiero potem na środku szlaku spotkaliśmy .....
Na dwóch ostatnich zdjęciach na pierwszym planie jest najmłodsza owieczka w tym stadzie. Jak nam powiedział siedzący nieopodal juhas ... nie miała w dzieciństwie szczęścia... bo ją matka odrzuciła.
A spotkanie miało miejsce na czarnym szlaku /czyli na Scieżce nad Reglami/ między Doliną Kościeliską a Doliną Małej Łąki w czwartek 19 sierpnia 2021 roku.
W Najpiękniejszych Górach Świata oczywiście...
Powróciły wspomnienia. Byłem tam w 1998 roku z Siostrą, dziewięć dni. Mam mnóstwo fotografii - pamiątek. Pozdrawiam serdecznie Stokrotko ;-)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie Jardianie że są to piękne wspomnienia :-)
UsuńAch! Wspaniale jest w tych naszych najpiękniejszych górach! i pogoda jak widać Wam dopisała, bo teraz deszczowo i chłodno. Owieczki pasą sie i po szlakach chodzą jako i sto lat temu chodziły. Jak dobrze w naszym pędzącym na złamanie karku świecie, że są jeszcze rzeczy tak proste, niezmienne, tak pełne urody i uroku, tak tchnące prawdziwością i ciepłem jak stada owiec prowadzonych przez juhasów.Jak daleki widok ośnieżonych szczytów gór.Jak zapach jodeł i świerków dokoła. Jak szelest liści i igieł sosnowych pod stopami. Jak szmer strumieni i potoków...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię z rozmarzonym uśmiechem, Stokrotko!:-)
Przepięknie to napisałaś Olgo.
UsuńMoje najserdeczniejsze podziękowanie i wyrazy uznania!!!
Oj znam ta ścieżkę, tyle razy nią chodziłam. Piękna trasa.
OdpowiedzUsuńPiękna ścieżka, ostatnio wyremontowana i łatwiejsza do przejścia :-)
UsuńPodobno pierwsze redyki już się rozpoczęły?
OdpowiedzUsuńTo prawda. Podobno w Tatrach już wczoraj.
UsuńCzyli byłaś? Cudnie!
OdpowiedzUsuńTłumów ludzkich nie było, a owieczki mile widziane:-)
Byliśmy całą rodziną.
UsuńTłumy były, ale my chodziliśmy tam gdzie ich nie było...
:-)
Piękne to musiało być spotkanie Stokrotko!!!
OdpowiedzUsuńEla
Nawet nie wiesz Elu jak bardzo piękne i takie niespodziewane :-)
UsuńPozdrawiam Stokrotko po 20 - to minutowym szybkim spacerze po przepięknym Parku Miejskim. Wszędzie zabieram ze sobą telefon, by robić zdjęcia. Dziś obiektów jakiś ładnych do fotografowania nie było - bo straszny chłód na południu. Ale już jesień praktycznie. Serdeczności ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda Jardianie ..... już jesień...
UsuńWspomnienia, wspomnienia.... warto je mieć :)
OdpowiedzUsuńNajmłodsza jakoś tak za Tobą spogląda... ale chyba jej w stadzie najlepiej.
Pozdrawiam niedzielnie :)
Bo ja sobie z tą najmłodszą owieczką rozmawiałam:-))
UsuńOwieczki piękne, ale ten juhas... Nie tak wyobrażałem sobie juhasa!
OdpowiedzUsuńBojo - a gdzie Ty tam widzisz "siedzącego nieopodal juhasa"???
UsuńA więc omyliłem się... Kamień z serca! Myślałem, że chodzi o Pana ze zdjęcia nr5. Zbulwersowało mnie, bo ubrany jest antygóralsko - nawet kamizelka nie przypomina serdaka. A gdzie ciupaga, kapelusz i fujarka? Na szczęście omyliłem się, jako się rzekło - kamień z serca!
UsuńTen pan jest historykiem :-)
UsuńByłaś!! zazdroszczę, tęsknię za Tatrami, i też w tych rejonach jakieś 6 lat temu spotkaliśmy owieczki i przezabawnego juhasa. Jak dobrze, że mogłaś w Tatry znowu pojechać.
OdpowiedzUsuńByłam 5 dni tylko i nie obyło się od przygód...
UsuńAle po kilku dolinkach sobie powędrowałam...
Na Przysłopie Miętusim bywałam głównie zimą. A wszystkie dolinki reglowe były "spacerami- przerywnikami" pomiędzy przeganianiem mnie po Tatrach.Najczęściej mieszkaliśmy niedaleko Doliny Białego, więc miałam ją schodzoną "wzdłuż i na krzyż", ale najbardziej lubiłam dolinę Małej Łąki. Trochę mi chwilami brak panoramy Tatr z......Gubałówki.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
A wiesz że kiedyś na Przysłopie Miętusim zimą dopadła nas /z przyszłym Geografem/ taka dujawica że myśleliśmy że nas zasypie !!!
UsuńA my raz odpuściliśmy przejście przez Przysłop, bo strasznie góry "dymiły" i baliśmy się śnieżycy i wróciliśmy do Zakopca autobusem. A potem się okazało, że zapewne byśmy zdążyli się przewlec przez Przysłop, bo śnieżyca zaczęła się dopiero około 16,00. Ale mając na względzie żonę swą, niemal inwalidkę, mój mąż nie chciał ryzykować. A z zimowych przejść najczulej wspominam wizytę na Hali pod Kopieńcami -siedziałam na hali i tylko jęczałam z zachwytu, bo ktoś diamenty rozsypał na niej.
UsuńI ile kilogramów tych diamentów zebrałaś??? :-))
UsuńSporo- siedziałam dwie godziny i utykałam je w zakamarkach pamięci.I nikogo poza nami tam nie "zaniosło"- było po prostu cudownie!
UsuńWyobrażam sobie. Znam dobrze takie "siedzenie" na szlaku ....
UsuńRzeczywiście, p;rzemiłe spotkanie �� A góry - oczywista oczywistość - najpiękniejsze �� Pozdrawiam cieplutko, mimo wyraźnego chłodu ��
OdpowiedzUsuńAnula
Pewnie Anusiu że ..... najpiękniejsze !!!!
Usuń"Jak dobrze, ze sa jeszcze rzeczy tak proste" napisala Olga. Owieczki, juhas, Tatry-pelnia szczescia. Dziele je z Toba tylko w wyobrazni, caluski Malgosia.
OdpowiedzUsuńMalgosiu - takie "proste" rzeczy i odczucia są właśnie najpiękniejsze....
UsuńTy przecież wiesz o tym najlepiej:-)
Witaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie baerzo kumam o co chodzi, ale takie redyki widziałem lata temu w Bieszczadach.
A tak na marginesie, lubię zwierzęta.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Michale Najmilszy! Chodzi o niespodziewane spotkanie z owieczkami na szlaku na Przysłop Miętusi :-)
UsuńŁowiecki też pewnie liczyły na prywatność :))
OdpowiedzUsuńPewnie że tak, dlatego specjalnie głowy im nie zawracaliśmy :-))
UsuńCzyli jednak tlumy byly:))
OdpowiedzUsuńAle takie "owieczkowe" tłumy :-))
UsuńBardzo grzecznie sobie te owieczki leżą, skubią i na poboczu stoją.
OdpowiedzUsuńMożna nawet powiedzieć że oprócz tej najmłodszej to żadna z nich się nami nie zainteresowała :-))
UsuńAle jak widac wszystko się dobrze skończyło, bo owieczka wygląda dobrze :)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka wczoraj przesuwała kozy z drogi, bo samochodem nie mogli przejechac. :)
Ta owieczka była urocza i trochę podoba do pudelka...
Usuńnie bój, nie bój, wełna z tej najmniejszej owieczki pójdzie najdrożej, a sama owieczka zostanie kierowniczką stada, kwestia marketingu, juhas już ją wypromuje...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Wszystko jest możliwe:-))
UsuńŚliczności owieczki, takie tłumy to ja akceptuję w pełnej rozciągłości 😀 Piękności zdjęcia i okoliczności przyrody🌻
OdpowiedzUsuńA wiesz ze te owieczkai to bardzo grzeczne i cichutkie były?
UsuńNo pewnie, przecież owieczki to nie ludzie 😁
UsuńNo właśnie:-))
UsuńJakie fajne spotkanie!!! Śliczności niesamowite, takie mięciutkie i sympatyczne mordki. Dobrze, że w górach ich coraz więcej:)))
OdpowiedzUsuńPewnie że fajne spotkanie to było Urszulko :-))
UsuńGdy zakazano wypasu owiec w Tatrach,wiosną owce były przewożone
OdpowiedzUsuńkoleją w G.Sowie.Odwiedzałem młodego górala.Już z daleka było
słychać jego śpiew i poszczekiwania dwóch owczarków podhalańskich.Wybudował małą kapliczkę na skałce,gdzie w wazonie zawsze stały świeże kwiaty polne.
Stada tatrzańskich owiec już nie wędrują po poniemieckich
nieużytkach.Nie słychać śpiewu górala.Wędrują przetrzebione przez myśliwych muflony.
Muflon to przedstawiciel dzikich owiec,od których wywodzi się
owca domowa.Rykowisko w tym roku też skromne.
Dzisiaj w górach nie spotkałem muflona,jelenia,tylko jeden kruk
przelatywał nad lasem-a były cztery.
:)
Henryku - ale jednak jakieś stworzenie żywe spotkałeś.... bo zawsze się kogoś spotyka :-)
UsuńSpotkałem jeszcze skubiącego trawę konia emeryta.
UsuńPamiętam go,gdy był wesołym źrebakiem brykającym po łące.
Ten koń ma 28 lat-jego właściciel 95 lat.
https://youtu.be/xskAYdwlD2Q
Miłego tygodnia:)
To wspaniałego przyjaciela ma ten pań...
UsuńOjej ! A skądże to ? Jakże ? Uwielbiam takie nieoczekiwane spotkania !
OdpowiedzUsuńA... już wiem ! Najpiękniejsze góry - kocham je !!! W przyszłym roku planuję wyprawę tam właśnie. Nie wiem jeszcze gdzie się zatrzymamy. Pozdrawiam serdecznie :)))
W Najpiękniejsze Góry Świata trzeba koniecznie jechać :-))
UsuńOkropnie tęsknię za Tatrami!!!!
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Ja też, chociaż miesiąc temu w nich byłam....
UsuńNie chodzę po górach, więc trudno mi się wypowiadać na temat ich piękna. Dlatego też przesyłam tylko pozdrowienia i życzenia udanego tygodnia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję Iwonko :-)
UsuńAllle fajowskie te owieczki nie te u nas najpospolitsze, niezwykle sympatyczne spotkanie :)
OdpowiedzUsuńPewnie ze fajne Mario...
Usuń:-)
Pani Stokrotko ja kiedyś widziałam bardzo dużo owieczek w Dolinie Kościeliskiej, ale pilnowały je także duże psy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panią serdecznie.
Kasia
Kasiu w Dolinie Kościeliskiej prawie zawsze pasą się owieczki...
Usuń- gdyby ktoś kazał mi wybierać- morze, czy góry, oczywiście wybieram góry, ostatnio byłam dwa lata temu, przyznam; tęsknię.
OdpowiedzUsuń- cudne te owieczki
Alinko i ja też cały czas tęsknię ...
UsuńAch, i ja tym szlakiem kiedyś szłam, z Moim. Wtedy tam owieczek Już (i jeszcze) nie było. Ale nie znam Tatr zbyt dobrze. bardzo lubię górskie widoki, ale mój organizm źle znosi wchodzenie pod górę. Doliny i górskie granie, to moi faworyci. Cieszę się, że mogłaś wrócić do miejsc, które kochasz :) Dużo zdrowia Jadziu! A ja też wróciłam z wakacji i w końcu się odzywam:) Uściski dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńHaniu Najmilsza!!!!
UsuńBardzo Ci dziękuję za serdeczny komentarz!!!
Przytulam najserdeczniej już jesiennie.:-)
Pięknie! Cudne te owce. To takie sympatyczne zwierzaki, chociaż z bliska nie podchodziłam. ;)
OdpowiedzUsuńOwce są bardzo łagodne i spokojne...
Usuń