czwartek, 3 marca 2022

O tym jak płytki stały się dziełem sztuki - cykl "Moja Portugalia" - część ósma

Uwaga: Od kilku dni cykl "Moja Portugalia" stał się moją odskocznią i ratunkiem. Nie jest niestety lekarstwem bo nie ma lekarstwa na wojnę...

--------------------------------------------------------------------------------------

Azulejos zdobią w Portugalii zarówno kopuły katedr jak i dachy piwiarni. Są wszędzie - w kościołach, na różnych budynkach, na klatkach schodowych, na murach starych kamienic. Zdobią wnętrza dworców, teatrów, a także ławek w parkach. Przedstawiają sceny sakralne, z historii Portugali ale i sceny z życia codziennego.

Portugalia nie jest jedyny krajem w którym wyrabia się azulejos, ale tylko tu malowane dekoracyjne płytki stały się symbolem narodowym.

Krajową produkcję rozpoczęto wkrótce po przywiezieniu geometrycznych prototypów z Sewilli w XV w. Pierwsze płytki wykorzystywane głównie do zdobienia wnętrz kościołów miały różne odcienie błękitu. Wzorami pokrywano je w procesie wypalania, oddzielając farby strumykami oleju lnianego lub wypukłymi pasmami gliny. Ich jakość poprawiła się wraz z wprowadzeniem włoskiej techniki, polegającej na pokrywaniu płytek białą emalią, na której bezpośrednio malowano. Nowa technologia stworzyła swobodę tworzenia. Zaczęły powstawać malowidła w czterech kolorach /niebieskim, żółtym, zielonym i białym/ wzorowane na mauretańskich i oparte na modułach czterech płytek.

Kolejny etap w historii azulejos rozpoczął się wraz z wprowadzeniem błękitu  z Delft w Holandii. Portugalczykom natychmiast przypadł do gustu i na jakiś czas zdominował całą produkcję płytek. W połowie XVIII wieku wróciła jednak moda na wysokiej jakości kafelki polichromowane.

Zapotrzebowanie na nie wzrosło w trakcie odbudowy Lizbony po trzęsieniu ziemi w roku 1755. Stały się niezwykle popularne.

Pod koniec XVIII wieku malarstwo na płytkach zyskało w Portugalii status sztuki. Jednym z pierwszych mistrzów w tej dziedzinie był Antonio de Oliveira Bernandes. Wspólnie z synem Policarpem, założył w Lizbonie szkołę dla malarzy azulejos. Najlepsze prace z tamtego czasu trafiły do kościołów, klasztorów i pałaców.

Najwięcej budynków ozdobionych płytkami ceramicznymi znajduje się w Lizbonie.

Historia azulejos jest bardzo dokładnie przedstawiona w Museu Nacional do Azulejo w Lizbonie. Nie zdążyliśmy do tego muzeum pójść, ale starałam się jak widzicie jak najwięcej o azulejos dowiedzieć.

Wiele płytek z poprzednich wieków zalicza się do dziedzictwa narodowego Portugalii. Prace przy ich restauracji wymagają dużych umiejętności i ogromnego wysiłku.

W czasie podróży po Portugalii fotografowaliśmy przeróżne azulejos:

1.


2.


3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

10.

11.

12.

13.

14.

15.

16.



/wszystkie zdjęcia można powiększyć/

Ciąg dalszy nastąpi...

54 komentarze:

  1. Proszę o ciąg dalszy Stokrotko. Piękna opowieść -i zdjęcia cudne. Do żadnego chyba nie da się przyczepić ;-) . Pozdrawiam czwartkowo - po dziewięciu minutach szybkich zakupów - chleb musi być, mleko też . Ominąłem dziś ... Stokrotkę ;-). A ciepłe kraje też mam w planach, tyle że nie w tym roku. Jeszcze dziś biblioteka ;-) . I ta wojna....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jardianie - będzie ciąg dalszy chociaż mam coraz więcej wątpliwości czy powinien być...

      Usuń
  2. Wspaniałe te azulejos. Pisz dalej o Portugalii i swoich wrażeniach, bo wszędzie tylko jeden temat...
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się nadal pisać i pokazywać zdjęcia...

      Usuń
  3. Człowiek potrafi tworzyć takie piękne rzeczy i w jednej chwili potrafi je zniszczyć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Stokrotko w Międzynarodowym Dniu Pisarza składam Ci najserdeczniejsze życzenia.
    Tekst o azulejos jak wszystko co piszesz jest bardzo ciekawy.
    Czekam na ciąg dalszy. :-)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie płytki, to faktycznie dzieła sztuki.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy post i zdjęcia. Też czekam na ciąg dalszy podobnych tekstów. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Stokrotko!! azulejos! boszsz...Portugalia bez azulejos nie stoi. A ja z tym zwyczajem spotkałam się po raz pierwszy w Wenezueli, tam gdzieś w połowie XX wieku emigrowali biedni Portugalczycy ( liczy się ,że wyemigrowało do Wenezueli około 400 tys), emigrowali za chlebem, niezwykle pracowici szybko dorabiali się i zaczęli budować sobie domy, czasem oblepiali je ceramicznymi płytkami , tylko nie były to niestety płytki artystyczne a te , które używało się w łazienkach. I to nie było piękne, niestety. I pamiętam, jak jeden z moich kolegów z katedry wyjechał do Portugalii i kiedy wrócił z zachwytem opowiadał o tych portugalskich kafelkach i zakończył takimi słowami..kafelki tylko w Portugalii dobrze wyglądają...ale w tym było trochę nieprawdy jak się potem przekonałam, bo te portugalskie to prawdziwe dzieła sztuki nie nie mające wspólnego z kafelkami łazienkowymi.
    A widzę na twoich zdjęciach Dworzec Sao Bento w Porto, którego ściany są przepięknie oblepione tymi dziełami sztuki, obowiązkowa wizyta w czasie wizyty w Porto. Też widzę Igreja do Carmo czyli Kościół Carmo tez w Porto...i podejrzewam, że w Porto jest więcej tych ozdób z azulejos niż w Lizbonie, ale ja jestem patriotką Porto! więc mogę byc mało obiektywna...hrehrehre.
    CZekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze w poście Kościół św. Ildefonsa w PORTO... Stokrotko...Porto Porto... :D

      Usuń
    2. Y Capela das Almas na Santa Catarina...Porto Porto!

      Usuń
    3. Grażynko podobno najwięcej azulejos jest jednak w Lizbonie...:-)

      Usuń
    4. Grazynko - pewnie że Porto...

      Usuń
  8. Kocham te płytki, są piękne i robią duże wrażenie. Cudownie się komponują np. z surową elewacją kościoła. Te na ostatnim budynku też mi się bardzo podobają. A czasami wyglądają jak mural. To jest jeden z powodów, dla których bardzo chcę kiedyś odwiedzić Lizbonę. :)
    Ale powiem Ci, że na lotnisku na Maderze też jest sporo płytek na ścianach i może przez to, że hala przylotów jednak nie wygląda jak ten dworzec (?) z pierwszego zdjęcia, tam już miałam skojarzenia z basenem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kataszo - na pierwszym i drugim zdjęciu jest hala dworca w Porto. Jest przepiękna...

      Usuń
  9. jest to sztuka, do tego jakby piętrowa: zrobić fajne płytki, a potem z płytek fajną mozaikę...
    ...
    zaistniały pewne ekstraordynaryjne powody, dla których odpuszczam sprawę lenistwa w temacie zagadki:
    jeden z najpopularniejszych, kto wie, czy nie najbardziej kwiatów doniczkowych i rabatowych to oczywiście pelargonia...
    "pelargos" to po grecku bocian...
    kwiatek tak nazwano ze względu na charakterystyczny kształt rozłupni, czyli rodzaju owocu przypominającego ponoć dziób bociana...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie Ci dziękuję za "uświadomienie" :-))

      Usuń
  10. Piękne, obejrzałam sobie zdjęcia w powiększeniu, niektóre przypominają kafle piecowe w naszych pałacach w stylu holenderskim właśnie.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu - bo one naprawdę są dziełami sztuki...

      Usuń
  11. Przepiękne, na żywo z pewnością musi robić wrażenie taki widok. Swietny efekt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Agnieszko.
      Dziękuję i zapraszam na ciąg dalszy...

      Usuń
  12. Namiętnie oglądam programy z cyklu Jestem z Polski, Polacy w świecie, Polacy za granicą. Często również powtórki. Niektóre miejsca, które pokazujesz już widziałam. Kiedyś zachwyciły mnie właśnie te niebieskie kafelki, którymi wykładane były całe ściany. Nadzwyczajne, z pieknymi motywami. /I pomyśleć, że kiedyś miałam w maleńkiej łazience w blokach kafelki błękitne z kwiatowym wzorem. Z czasem znienawidziłam je, powiedziałam: nigdy więcej./. Te prezentowane na Twoich zdjęciach są piękne, ale to całkowicie inna bajka. Pozdrowienia Jagódko :-) Anula

    OdpowiedzUsuń
  13. Niezwykłe i przepiękne dziedzictwo narodowe! Od razu wiadomo, że to Portugalia. Dzięki za taką dużą dawkę ciekawostek o historii azulejos!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulko cieszę się że mnie odwiedzasz.
      Zapraszam nieustająco :-)

      Usuń
  14. Piekne i przypominaja sie opowiesci o palacowycj piecach, ale tylko piecach. Wedruje. podziwiam i staram sie przez chwile nie sledzic tragedii. Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - dziękuję i proszę abyś nadal do mnie zaglądała...
      Serdeczności...

      Usuń
  15. Witaj, Stokrotko.

    Kiedyś fascynowało mnie wszystko związane z mozaikami i technikami ich układania, więc Twój wpis dał mi mnóstwo frajdy:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne zdjęcia, bardzo dziękuję.
    Pytanie - zdjecie nr 8 - czy to niebieskie tło to też azulejos?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie.
      Jeśli chodzi Ci o ten błękit dookoła kościoła ... to NIEBO :-)

      Usuń
  17. Mało wiem o sztuce i architekturze Portugalii, chociaż te dziedziny są bliskie moim zainteresowaniom. Z przyjemnością czytam Twoje opowieści z Portugalii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy to, że do mnie zaglądasz.
      Zapraszam na ciąg dalszy...
      Pozdrawiam.

      Usuń
  18. Przepiękne. I jak pozytywnie zmieniają budynki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawie przybliżasz Portugalię...nie byłam tam nigdy, a jak tam pięknie. Ten niebieski kolorek jest ciepły, co się rzadko zdarza 😉
    Pozdrawiam cieplutko 🌷

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham azulejos jak naczynia z Delfy.:))

    OdpowiedzUsuń
  21. Mistrzostwo świata w obrazach tworzonych na maleńkich płytkach jak na puzzlach mozaiki. Zawsze miałam słabość do koloru niebieskiego i teraz bez ograniczeń delektuję się widokiem azulejos na Twoim blogu. Dziękuję za ucztę!

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudne są Twoje opowieści, zdjęcia i azulejos.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Natrętny krwiopijca

Dzisiaj będzie o komarze. Wprawdzie od dwóch lat komarów jakby nie było /przynajmniej w Warszawie i na mojej działce/ to przecież nie ma pew...