Czy wiecie że jest w Polsce Muzeum Misiów? A dokładnie to Muzeum Torebek i Misiów...
Bo ja juz wiem.
A to było tak:
Na początku lutego pojechaliśmy na kilka dni do najpiękniejszego polskiego miasteczka. Pokój mieliśmy najlepszy z najlepszych bo tuż przy rynku i z widokiem na piękny kościól farny. A z dwóch innych okien widać było Wisłę...i drugi jej brzeg.
Tego poranka padał deszcz ze śniegiem. A więc pogoda była mało spacerowa.
- To może pójdziemy do Muzeum Misiów? - zadałam pytanie- bo pani w informacji turystycznej powiedziała mi wczoraj, że tu całkiem niedaleko jest takie muzeum.
I wtedy zapadła cisza.
- Nigdzie nie pójdę - dał się słyszeć głos dziadka spod kołdry - chyba że wyjdzie słońce to może się zastanowię...
- Babciu - a ja już mam 15 lat, no prawie 16 i misiami się nie bawię - powiedział nieco zdenerwowany starszy wnuk, który ma 186 cm wzrostu.
- A mnie już też misie nie bardzo interesują - powiedział ten 11-letni, który też rośnie jak na drożdżach.
Co miałam robić? Poszłam sama.
I poszłam pieszo, bo Muzeum znajduje się w Bochotnicy koło Kazimierza Dolnego. Szłam sobie Bulwarem Nadwiślańskim a potem uliczką między starymi kazimierskim domami.
A w Muzeum Misiów same misie.!!!!!
Jest ich około tysiąca, a przybyły z całego świata - z Rosji, Wielkiej Brytanii, Czech, Singapuru, Niemiec no i z całej Polski. Większość z nich to pluszaki. Ale są też misie ze szkła, bursztynu, drewna, wełny, filcu, słomy, kamienia i papieru.
Są wyeksponowane w skrzynkach, pudłach, starych walizkach, neseserach i torebkach.
Najstarszy miś - Piotruś Trociniak ma około 100 lat. A najpiękniejszą misią jest Poziomka.
Najcenniejszym natomiast misiem jest Maluszek wykonany ręcznie specjalnie dla Muzeum przez Elenę z Permu. Ten miś ma 2 cm wzrostu i piekne czarne koralikowe oczka.
Gdy oglądałam te misie, to jeszcze spały bo była zima, ale przemiła pani kustosz muzeum powiedziała mi, że lada chwila się obudzą i zaczną rozrabiać. Więc teraz jest pewnie w Muzeum bardzo hałaśliwie...
Byłam tak zachwycona podziwianiem misiów, że zapomniałam zrobić im zdjęcia. Wpisałam się natomiast do księgi pamiątkowej cytatem z najwspanialszego misia czyli "Kubusia Puchatka"...
A tu są moje domowe misie. Najstarszy jest ten po prawej stronie o imieniu Kubuś. Ten po lewej to Barnaba - młodszy od Kubusia o rok. Z obydwoma spał kiedyś mój Pierworodny. A ten największy w środku i ta panda należą do Geografa. A ten malutki z serduszkiem jest mój. Otrzymałam go całkiem niedawno...
Macie w domu jakieś misie? Swoje albo swoich najbliższych?
Nie wiem jak dla Was ale dla mnie miś jest najpiękniejszym wspomnieniem dzieciństwa...
P.S. A jakbyście się zastanawiali czy przypadkiem nie zwariowałam to odpowiadam, że jeszcze nie ...😀