piątek, 30 października 2020

O tym jak "dobrze" być kobietą...

                                      Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo ja -
                                                  Obłuda
                                                              

1. Obrzezanie

Obrzezanie kobiet polega na całkowitym wycięciu zewnętrznych narządów płciowych. Zabieg dokonywany bez znieczulenia jest niezwykle bolesny a przeprowadza się go już na kilkuletnich dziewczynkach. Wiele dziewczynek po tym zabiegu umiera.

Co roku okalecza się w ten sposób 3 miliony kobiet na całym świecie, głównie w Afryce Środkowej.

2. Rozciąganie warg

Aby sprostać afrykańskim kanonom piękna kobiety zmuszane są do rozcinania sobie dolnej wargi aby włożyć w nią drewniany lub ceramiczny krążek. Wiąże się to z wybiciem przednich zębów. Dolna warga rozciąga się w ten sposób nawet do 30 cm.

3. Golenie głowy 

Ultraortodoksyjne Żydówki poza noszeniem niezwykle skromnego i koszernego stroju mają obowiązek po wyjściu za mąż całkowicie zgolić głowę. W zamian noszą peruki.

4. Długie szyje

Kobiety z ludu Kayan /Tajlandia/ szyje mają oplecione metalowymi lub ceramicznymi obręczami. Obręcze ważą  nawet 5 kg i  noszone praktycznie całe życie zgniatają kobietom obojczyki i deformują żebra, przez co tworzą optyczne złudzenie wydłużonej szyi.

Gdyby kobiety zdjęły te obręcze to najprawdopodobniej złamały by sobie kręgosłupy. Więc nie zdejmują ich, bo jest to także jedyne źródło ich zarobku. Mnóstwo turystów przyjeżdża i płaci za oglądanie tych kobiet...

5. Krępowanie stóp

W Chinach przez 1000 lat za ideał piękna uchodziły kobiety o maleńkich stopach - takich 7-10 centymetrowych. Bandażowano więc małym dziewczynkom stopy po uprzednim łamaniu kości palców i śródstopia. Ból towarzyszył tym dziewczynkom a potem kobietom nie tylko w momencie całej "operacji" ale właściwie przez całe życie. Chodzenie było niesamowitą torturą. Wiele dziewczynek umierało w wyniku otwartych ran i zakażeń.  Dopiero w roku 1949 zakazano tego zwyczaju.

6. Jak w średniowieczu

Kobiety żyjące we wspólnocie Amiszów żyją w zamkniętej społeczności. Nie mogą opuszczać swoich domostw bez zezwolenia męża, ubierają się wszystkie bardzo skromnie i jednakowo. Nie noszą żadnej biżuterii, guzików i biustonoszy. Nie mogą korzystać z techniki i cywilizacji. 

7. Sati

Jest to rytuał polegający na samospaleniu wdowy żywcem wraz ze zwłokami męża na jego stosie pogrzebowym. Zwyczaj ten liczący sobie w Indiach ponad 1500 lat był wielokrotnie zakazywany lub ograniczany przez władców lub kolonizatorów. Niestety, pojedyncze przypadki mają miejsce także współcześnie.

8. Miejsce kobiety jest w chlewie

Tutaj pisałam, że w niektórych wioskach w Papui-Nowej Gwinei kobiety mieszkają w chlewach ze świniami: https://stokrotkastories.blogspot.com/2018/11/miejsce-kobiety-jest-w-chlewie.html

Dopiszecie coś więcej???

środa, 28 października 2020

Koronkowe stringi i złotonośne piaski - z cyklu "Polska Nieznana"

Koniaków to mała wioska w Beskidzie Śląskim. Położona jest nie w dolinie jak to zwykle bywa, ale na zboczu góry o nazwie Ochodzita. Wioskę tę wyróżnia ponad 200-letnia tradycja koronkarstwa. Miejscowe, niezwykle uzdolnione koronkarki jeszcze do niedawna heklowały czyli szydełkowały tylko piękne serwety i obrusy o tradycyjnych wzorach. Korzystały z autentycznych starych wzorów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Nowe mistrzynie szydełka i włóczki postanowiły jednak iść z duchem czasu i zaczęły tworzyć czyli heklować bieliznę. I w ten sposób powstały też koronkowe stringi /takie jak te na zdjęciu/ które nazywane są w języku potocznym "propozycjami dla śmiałych oblubienic zbójników"
Prawda że ładne? 
Co na to powiedzą Panowie?
Byłam kiedyś w Koniakowie i podziwiałam te piękne koronki. Niestety bielizny tak pięknej i śmiałej jeszcze wtedy nie heklowano...

----------------------------------------------------------------------------------------------------
Złotoryja to jedno z najstarszych miast w Polsce. Prawa miejskie nadał jej już Henryk Brodaty w roku 1211. Najstarszym zabytkiem jest XIII w. kościół. Zwraca też uwagę piękny renesansowy pochyły ryneczek.
Ale Złotoryja najbardziej znana jest z wydobywania złota. W XIII wieku w okolicznych sztolniach wydobywano do 50 kg. złota rocznie. Okres opłacalnego wydobycia ustał niestety w wieku XIV.
Jednak do dzisiaj Polskie Bractwo Kopaczy organizuje pod koniec maja Mistrzostwa Polski we płukaniu cennego kruszcu. Wygląda to w ten sposób, że uczestnicy godzinami czerpią sitami wodę z potoków i wypłukują /albo nie wypłukują/ złoty piasek. Takie drobinki są nawet całkiem duże.... Po znalezieniu kruszcu każdy zawodnik otrzymuje Certyfikat Płukacza Złota oraz fiolkę z własnoręcznie wypłukanym kruszcem.
 
A o złotych tradycjach Złotoryi przypomina Muzeum Złota oraz Kopalnia Złota Aurelia, która powstała około roku 1660. Można tę kopalnię zwiedzać pokonując ok. 100-metrową trasę turystyczną wykutą w skale diabazowej w Górze Świętego Mikołaja.

poniedziałek, 26 października 2020

Kasztany, kasztany...


Zbieram je odkąd pamiętam.

Mama mi mówiła, że ledwie nauczyłam się chodzić to już zbierałam kasztany w Łazienkach Królewskich.

Zbieram je i teraz, gdy jestem już dorosłą babcią. Ostatnio szukałam ich pod starymi kasztanowcami parę dni temu. Nazbierałam całą torebkę. 

I potem jak już wracałam do autobusu przy Agrykoli to część rozdawałam wchodzącym do Parku dzieciom. 

Jedne się cieszyły a inne patrzyły na mnie zdziwione.

Zbierałam je razem z liśćmi klonu, bo te liście przebarwiają się jesienią najpiękniej. To te na zdjęciu wyżej.

Kasztany to moje dzieciństwo i młodość.

To także wiek dojrzały.

Wychodzi na to, że także... starość.

Bo ja urodziłam się według "jakiegoś tam kalendarza" pod znakiem kasztanowca. Niestety w dzień moich urodzin /13 listopada/z pewnością na drzewach nie będzie już żadnego kasztana. 

Ale nie martwię się bo znów niedługo będą kwitły...

-------------------------------------------------------------------

Kasztanowiec biały, najczęściej spotykany w Polsce pochodzi z Półwyspu Bałkańskiego.

Wyrasta do 30 metrów i mieszka przeważnie w parkach.

Korę ma szarobrązową, początkowo gładką, później podzieloną na podługowate płytki. Kora najstarszych kasztanowców jest bardzo malownicza.

Liście kasztanowca białego są dłoniasto złożone, kwiaty białe w wyprostowanych wiechach.

Owoce ma duże, brązowe, przyjemne w dotyku. Mieszkają one w kolczastych łupinach. Gdy kasztany spadają z drzew to przeważnie w tych swoich kłujących domkach. Potem dopiero, na skutek uderzenia z ziemią te ich domki często się rozpadają. Czasami w jednym domku mieszka kilku-kasztanowa rodzinka. 

Zdarza mi się znaleźć kilka kasztanów, które nie opuściły jeszcze swojego domku. Wyglądają tylko na świat przez szparkę...

W ostatnich latach kasztanowce są niszczone przez szkodnika - małego motyla, którego larwy powodują brązowienie, skręcanie się i obumieranie liści.

Kasztanowiec ma duże zastosowanie w medycynie i kosmetyce.

W wierzeniach ludowych kasztanowiec jadalny jest symbolem opieki i przezorności. Jest tak prawdopodobnie dlatego, że wiele ludów europejskich w czasie głodu i po złych zbiorach musiało sięgać po owoce kasztana, szczególnie wtedy gdy nie sprowadzono jeszcze z Ameryki do Europy ziemniaka.

Już starożytni Rzymianie jedli pieczone kasztany i piekli z ich mąki specjalny chleb, który podczas świąt ofiarowywano Matce Ziemi.

---------------------------------------------------------------------------

Lubiliście zbierać kasztany?

A może nadal lubicie?

piątek, 23 października 2020

Cytat

Dzisiaj zacytuję jedną z najsłynniejszych feministek. Także pisarkę i filozofkę - Francuzkę Simone de Beauvoir:
"Nie zapominajcie, że wystarczy kryzys polityczny, gospodarczy albo religijny żeby prawa kobiet były na nowo kwestionowane. Musicie być czujne przez całe życie".
Wszystkim, którzy zgadzają się z tymi słowami dedykuję zdjęcia z parku im. Stefana Wiecha-Wiecheckiego na warszawskim Targówku, w którym byłam ostatnio 21 października 2020.









Jeszcze tylko pytanie?
Jak myślicie - kto ostatnio na kobietach w Polsce tak okrutnie się zemścił????

czwartek, 22 października 2020

Trindade e Martim Vaz /Brazylia/


Wyspy zostały odkryte 18 maja 1502 roku przez Vasco da Gamę.

Leżą na Oceanie Atlantyckim w odległości 1450 km od Rio de Janeiro.

Mają powierzchnię 10 km.kw. i zamieszkują je okresowo 32 osoby.

Tak pisze o nich Judith Schalansky w książce "Atlas wysp odległych" podtytuł książki -"Pięćdziesiąt wysp na których nigdy nie byłam i nie będę".

---------------------------------------------------------------------------

"To miejsce jest topograficzną katastrofą. Ląd jakby niedbale rzucony w ocean, pocięty rozpadlinami, stromy i niegościnny. Co jakiś czas wciąż jeszcze ktoś na spacerze ginie bez śladu, porwany przez metrowe fale, przywalony osypującą się ziemią lub połknięty przez krater. Krzyże i groby na cmentarzach przypominają o zaginionych. To miejsce nie zostało stworzone dla ludzi.

W południe 6 stycznia 1958 roku, gdy statek badawczy Almirante Saldanha ma już podnosić kotwicę, jeden z cywilnych członków wyprawy, Almiro Barauna, postanawia zrobić jeszcze kilka ujęć południowego wybrzeża wyspy.

Piętnaście po dwunastej na niebie pojawia się jasno świecący obiekt, który zbliża się do wyspy i kieruje w stronę przylądka Crista de Galo, poruszając się falowym ruchem przypominającym lot nietoperza.

Latający dysk błyszczy metalicznie, otacza go zielona fosforyzująca mgiełka. Oficerowie i marynarze na pokładzie w największym wzburzeniu pokazują sobie świecący punkt, mija 30 sekund zanim Barauna w końcu podniesie aparat, spojrzy przez wizjer i zrobi dwa zdjęcia, potem obiekt znika za szczytem Desejado. Kilka sekund później pojawia się ponownie - najwyraźniej zrobił pętlę. Wydaje się że jest bliżej, większy niż przedtem. Na mostku kapitańskim panuje zamieszanie, Barauna potyka się w tłoku, ale robi kolejne cztery zdjęcia, zanim mniej więcej 10 sekund później niezwykły obiekt latający skryje się w odległej chmurze, tym razem na zawsze. 

Zdjęcia Barauny są prześwietlone. Cztery z sześciu pokazują niezidentyfikowany przedmiot w różnych pozycjach. W środku ma pierścień, wygląda jak spłaszczony Saturn. Dwa zdjęcia, które nie wyszły z powodu przepychanek na pokładzie ukazują  tylko krzywy reling, wodę i ciemne skały wybrzeża, ich twarde, sterczące pionowo zęby, obce i tajemnicze, jak z innego świata."

-------------------------------------------------------------------------

I co na to Mili Moi powiecie? Prawda to czy całkowite zmyślenie???

Przypominam, że niektórzy /ja także/ twierdzą, że to kosmici podrzucili nam na Ziemię tego paskudnego wirusa...

Bo oni to znaczy ci kosmici chcą Ziemię "zakosmicić" ... jak się już całkiem wyludni.

wtorek, 20 października 2020

Miasto Kargula i Pawlaka - z cyklu "Polska Nieznana"

Z wielu Waszych bardzo trafnych i pięknych podpisów i skojarzeń związanych z widokami Łazienek Królewskich w Warszawie /patrz poprzedni wpis/ wybrałam te, których autorką jest JOTERKOWO czyli Joanna Rodowicz.

I Jej dedykuję poniższy tekst.

Wszystkim Wam serdecznie dziękuję.

---------------------------------------------------------------------

Lubomierz, w którym szczęśliwie zachował się unikalny zespół architektoniczny i układ średniowiecznej osady targowej, dziś słynie głównie jako miasto Kargula i Pawlaka czyli bohaterów słynnej filmowej trylogii.

Od kiedy zdecydowano się zaakcentowanie faktu, że tu właśnie Sylwester Chęciński kręcił swoje słynne komediowe filmy, miasteczko odżyło. Zabytki opatrzono tabliczkami ze zwięzłymi i ciekawymi opisami, a przy drogach ustawiono stylizowane drogowskazy w kształcie płotków.

Najciekawszym zabytkiem Lubomierza jest renesansowy Dom Płócienników w rynku, ozdobiony sgraffitową dekoracją, przypominający o tradycjach cechu lniarskiego.

Na parterze tego domu umieszczono licznie odwiedzane przez turystów Muzeum Kargula i Pawlaka, bohaterów nieśmiertelnej trylogii. Można tam obejrzeć m.inn. oryginalne rekwizyty z filmów np: metalowy kubek z którego Kargul i Pawlak pili bimber, granat zabrany przez Pawlaka do sądu /pamiętacie te słowa że:"sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie"?/ i karabin z zamkiem, który "wylata".

Oto wejście do Muzeum:


Co roku w sierpniu w Lubomierzu organizowany jest Festiwal Filmów Komediowych, na który przyjeżdżają gwiazdy polskiego kina i tłumy widzów.

Lubomierz leży 20 km. od Jeleniej Góry. I tak wygląda z daleka:

W Lubomierzu zachował się też XVI-wieczny unikatowy pręgierz. Jest wmurowany w narożnik budynku tuż przy ratuszu i ma wysokość ponad 3 metry. Składa się z siedmiu ośmiokątnych segmentów kamiennych i wielowarstwowej głowicy pokrytej cermicznymi dachówkami. Przywiązywano do niego onegdaj drobnych przestępców skazanych na karę chłosty lub wygnanie z miasta. A wygląda tak:



A na koniec:
"podejdż no do płota jako i ja podchodzę"

https://www.youtube.com/watch?v=4gidiGO57z0

--------------------------------------------------------------------

I znowu pytania:

1. Czy ktoś z Was był w Lubomierzu i w tym Muzeum? A może ktoś był na tym Festiwalu?

2. Czy znacie jakieś inne miasteczko w Polsce w którym mieliby swoje muzeum bohaterowie polskich filmów?Jest oczywiście w Łodzi  Muzeum Kinematografii .... ale to zupełnie coś innego.

3. Kogo przywiązalibyście teraz do tego pręgierza. I dlaczego...?


niedziela, 18 października 2020

Proza czy poezja? A może rzeźba albo obraz?A może jeszcze coś innego?

Wszystkie zdjęcia przedstawiają zaczarowane miejsca Łazienek Królewskich w Warszawie... Nie zobaczycie na nich jednak Pałacu Króla Stasia ani innych pięknych budowli. Nie będzie też Teatru na Wodzie ani żadnych pomników. Zrobiłam je  w ubiegły piątek 16 pażdziernika 2020 roku między godziną 13-tą a 15-tą w bocznych i pustych alejkach po których prawie nikt nie chodzi. To znaczy chodzą sobie tylko pawie. I ciągle kwitną róże.

Napiszecie jak się Wam kojarzą te zdjęcia?

A może wybierzecie jedno zdjęcie i nadacie mu tytuł?

Nie mam już wolnych egzemplarzy moich książek więc nagrodą dla osoby, która wpisze najpiękniejszy i najciekawszy  komentarz pod zdjęciem lub zdjęciami będzie tylko dedykacja wybranego przeze mnie tekstu z jednej z tych książek. Albo całkiem nowego tekstu.

Serdecznie zapraszam. I z góry dziękuję.

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21.

22

23

24

25


piątek, 16 października 2020

Poczet słynnych kobiet - część osiemnasta

 Sprawiedliwe władczynie i bezwzględne despotki. Skuteczne dyplomatki oraz dzielne wojowniczki. Utalentowane artystki i niezależne emancypantki. Kobiety zmieniające oblicza świata.


Nie było ich wiele bo nigdy nie miały równych praw z mężczyznami.

Ale te, o których chcę napisać były naprawdę WYJĄTKOWE.

18. Rewolucjonistka czyli Róża /Rozalia/ Luksemburg /1870-1919/


Marksistka, filozofka, ekonomistka, pacyfistka, działaczka komunistyczna, współtwórczyni ruchu rewolucyjnego. Urodzona jako najmłodsze, piąte dziecko żydowskiego kupca z Zamościa. W wyniku nieumiejętnie leczonej choroby biodra do końca życia kulała. W wieku 16 lat wstąpiła do partii Proletariat. Zagrożona aresztowaniem wyjechała do Zurichu. W Szwajcarii podjęła studia zwieńczone doktoratem, a jednocześnie kontynuowała działalność w ruchu robotniczym. W 1898 roku przeniosła się do Niemiec /aby uzyskać obywatelstwo wzięła ślub z niemieckim anarchistą/ gdzie wstąpiła do Socjaldemokratycznej Partii Niemiec /SPD/. Odrzucała dążenia niepodległościowe narodów /w tym Polaków/ oraz demokrację  parlamentarną, którą uważała za manipulowaną przez kapitalistów. Równocześnie jednak krytykowała bolszewików za plany zbrojnego przechwycenia władzy i ustanowienia "dyktatury proletariatu" rządzonej w imieniu robotników. W latach 1905-1906 wzięła udział w rewolucji w imperium carskim. Aresztowana wyszła na wolność dzięki pomocy niemieckich towarzyszy. Jako pacyfistka krytykowała I wojnę światową w której widziała konflikt imperialistów. Więziona za antywojenną agitację odzyskała wolność w listopadzie 1918 r. wraz z wybuchem rewolucji w Niemczech. Tu szybko znalazła się wśród przywódców nowo-utworzonej Komunistycznej Partii Niemiec. W styczniu 1919 po nieudanym powstaniu robotniczym w Berlinie została ujęta i zamordowana przez wojsko. Jej ciało wrzucono do kanału. 

W czasach komunizmu zaliczona została do panteonu ruchu robotniczego. Była jednak - ze względu na krytykę bolszewizmu traktowana z rezerwą przez oficjalną propagandę.

Postać kontrowersyjna, o wielu twarzach. Była związana z kulturą polską a język polski był pierwszym i najbliższym jej językiem.

Walczyła o prawa kobiet.

-------------------------------------------------------------------------

W 1986 roku powstał film biograficzny o Róży Luksemburg. Wyreżyserowała go Margarethe von Trotta, w rolę Róży wcieliła się Barbara Sukova, jej męża grał Daniel Olbrychski. Film pt: "Die Geduld der Rosa Luxemburg "powstał w koprodukcji niemiecko-czechosłowackiej. Za rolę Róży Barbara Sukova otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki na 39-tym Festiwalu w Cannes.


-----------------------------------------------------------------------

A w mojej loggi ciągle kwitną kwiaty - zdjęcie zrobione 16 pażdziernika o godz. 9.30
Te kwiaty to dla tych osób, które złożyły mi wczoraj życzenia imieninowe. Bardzo Wam dziękuję za pamięć.

środa, 14 października 2020

Szkoły alternatywne

Dziś jest Dzień Nauczyciela. Dlatego tekst ten dedykuję wszystkim, którzy byli lub są nauczycielami.

W tym mojej Mamie, Mężowi i młodszemu Synowi.



Oprócz zwykłych szkół istniały lub nadal istnieją szkoły alternatywne.

/Podaję za Angora-Peryskop nr 36 z dnia 06.09.2020/

1. Szkoły gestaltowskie

Opierają się one na psychologii gestalt, która zakłada, że istnieje pięć obszarów rozwoju człowieka: emocjonalny, społeczny, fizyczny, intelektualny i duchowy. Ważne żeby dbać o wszystkie te obszary. Dzień w szkole składa się z pracy indywidualnej, nauki na temat główny, oraz pracy grupowej. Dzieci nie biorą udziału w 45-minutowych lekcjach, nie ma też w takiej szkole typowych ławek.

2. Szkoły daltońskie

To koncepcja edukacyjna, która powstała na początku XX wieku, a jej autorką jest amerykańska nauczycielka Helen Parkhurst. Bardzo istotny jest tu świadomie zaplanowany czas, zilustrowany za pomocą specjalnych tablic, który pomaga dzieciom w rozplanowaniu tygodniowej pracy. Trzy główne filary planu daltońskiego to samodzielność, odpowiedzialność i współpraca w zespole.

3. Szkoły waldorfskie

Nazwa "waldorfska" pochodzi od pierwszej szkoły założonej w 1919 roku przy fabryce "Waldorf-Astoria" w Stuttgarcie. Rozwój emocjonalny i artystyczny jest tu równie istotny jak intelektualny. Przez pierwsze lata w szkole waldorfskiej dzieci są w dużej mierze pod opieką jednego nauczyciela-wychowawcy. Uczniowie nie mają podziału na przedmioty, pracują raczej na zagadnieniach tematycznych.

4. Szkoły demokratyczne

Pierwsza szkoła została założona w 1921 roku w Anglii. Zakłada, że dziecko, które ma możliwość swobodnego rozwoju, będzie chętnie pogłębiało to, co je naprawdę interesuje. W szkołach panuje demokracja. Każdy uczeń posiada jeden głos. Dzieci mają prawo decydować czego chcą się uczyć i czy w danym momencie w ogóle chcą nauki.

5. Szkoły Montessori

Pierwsze placówki Marii Montessori powstały na początku XX wieku we Włoszech. Doktor Montessori twierdziła, że każde dziecko ma swój własny, naturalny plan rozwoju. Dzieci w różnym wieku pracują niezależnie od siebie nad dowolnie wybranym zadaniem dydaktycznym. W tak zorganizowanym kształceniu najważniejsza jest indywidualna nauka dziecka oraz samodzielne poprawianie błędów.

6. Szkoły katolickie

Szkoły realizują program systemowy, ale za podstawowy cel uważają wychowywanie uczniów w duchu wartości chrześcijańskich.

7. Szkoły leśne

Leśne przedszkola, a potem szkoły wymyślono w Skandynawii. Ideą tej edukacji jest kontakt z naturą. Dzieci większość czasu /nawet 80%/ spędzają na zewnątrz  - w lesie lub na specjalnie dla nich przygotowanym terenie w mieście.

8. Nauczanie domowe

Dzieci edukowania uczą się z pomocą i pod kierunkiem rodziców lub opiekunów. Nauka odbywa się nie tylko w domu. Bardzo często uzupełniana jest podróżami, zwiedzaniem, uprawianiem rozmaitych rodzajów hobby i sportów, uczestnictwem w dodatkowych zajęciach, kołach zainteresowań, drużynach harcerskich.

---------------------------------------------------------------------------------------

I teraz moje pytania:

/Pomijając sytuację jaka jest aktualnie w naszym kraju.../

1.Do jakiej szkoły chcielibyście chodzić? Nawet jeśli już wszystkie szkoły macie za sobą. Bo ja do LEŚNEJ!!!

2.A gdybyście mogli wybierać to do jakiej szkoły wysłalibyście swoje dzieci lub wnuki?

3.A jaką szkołę omijalibyście z daleka???


poniedziałek, 12 października 2020

Szyby naftowe i domy w kratkę - z cyklu "Polska Nieznana"


Malutką miejscowość Bóbrka w województwie podkarpackim rozsławiła założona w 1854 r.przez Ignacego Łukasiewicza pierwsza na świecie kopalnia ropy naftowej. Kiedy po latach eksploatacji złóż okazała się nierentowna, urządzono na jej terenie skansen przemysłu naftowego - muzeum przybliżające karpackie tradycje wydobywania ropy. Muzeum nosi imię założyciela kopalni, wynalazcy ropy naftowej, gorlickiego aptekarza Ignacego Łukasiewicza. Oprócz eksponatów stojących pod gołym niebem jest też pawilon wystawowy reprezentujący drobny sprzęt wykorzystywany w górnictwie naftowym.
Ekspozycja plenerowa /20 ha/ pokazuje zarówno prymitywne metody wydobycia ropy w postaci tzw. kopanek, czyli głębokich, podobnych do studni dołów z ropą, po nowoczesne, współcześnie budowane szyby naftowe. Ponadto można obejrzeć dawne zaplecze biurowe kopalni oraz zapoznać się z funkcjonowaniem stacji benzynowej z lat 80tych XX wieku.
Skansen można zwiedzać indywidualnie, ale żeby dowiedzieć się czegoś więcej lepiej wynająć przewodnika. Można się wtedy dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy na temat przedziwnych stojących pod gołym niebem eksponatów.
W Bóbrce byłam kiedyś z wycieczką szkolną..... i zapamiętałam głównie te przeróżne urządzenia.... takie jak na zdjęciu wyżej.
--------------------------------------------------------------------------
Swołowo koło Słupska wygląda niczym skansen, lecz skansenem nie jest.
Zachowało się w nim 70 budynków o konstrukcji ryglowej wzniesonych w połowie XIX wieku. Jak na polskie warunki to prawdziwy unikat. Konstrukcja domów budowanych tą techniką, zwaną także szachulcową lub murem pruskim polega na wypełnianiu cegłami, gruzem lub gliną drewnianej konstrukcji ścian w taki sposób, by wszystkie elementy ścian były widoczne. Z uwagi na kontrast między bielonym wypełnieniem a impregnowanym ciemnym drewnem konstrukcja ryglowa oprócz funkcji technicznej pełni również rolę estetyczną.
Inaczej mówiąc - ładnie wyglądają takie domy - prawda???
Teren na których stoją w Swołowie takie domy nazywa się Krainą w Kratę...
Nigdy nie byłam w tej Krainie ale dostałam kiedyś stamtąd taką właśnie pocztówkę.
--------------------------------------------------------------------
I na dzisiaj już koniec bajeczki na temat "Polski Nieznanej".

sobota, 10 października 2020

O wyższości...

Minionej nocy nie mogłam spać. 

Wzięłam więc z półki jedną z książek Ewy Radomskiej i zaczęłam czytać Jej teksty umieszczone parę lat temu na "Werandzie Literackiej".

A potem poszłam do drugiego pokoju i tam zrobiłam zdjęcia kwiatom Jednej Nocy. Tak się bowiem złożyło, że tej nocy po raz kolejny w tym roku zakwitły mi kaktusy.

A więc przeczytajcie proszę co napisała Ewa Radomska na zakończenie jednego z teksów i popatrzcie co sfotografowałam na parapecie między drugą a trzecią w nocy:

1. Bogactwem starości są wspomnienia...

2. Młodość nigdy nie wie jaka będzie starość, natomiast starość wie, jaka była młodość.


3. Tak naprawdę to nie ma starości, po prostu osiąga się tylko pewien wiek...

4. Młodzi chcą zdobywać, starzy nie chcą tracić...


5. Młodość uśmiecha się do przyszłych chwil, starość do przeszłych...

6. Staruszkowie trzymający się za ręce, bardziej wzruszają niż całujący się namiętnie młodzi...




7. Starość ma jeden przywilej - nie musi już bać się starości...

8. Nie ma starych kobiet, to tylko niektórzy mężczyżni są za młodzi...



Wydaje mi się, że połączenie starości z kwiatami Jednej Nocy jest odpowiednie...

Tak czy inaczej - bardzo dziękuję Ewie i tym kwiatom...

Lęki

Zawsze gdy jestem w Nałęczowie zachodzę to kawiarni w pensjonacie "Ewelina". To ten pensjonat, w którym w latach 1900-1910 mieszka...