niedziela, 28 lutego 2021

Ustrój polityczny Kraju nad Wisłą

 

Dwa lata temu w towarzystwie malarki i rzeźbiarki Joanny Rodowicz byłam w Muzeum Rzeźby "Królikarnia" na spotkaniu z Mariuszem Szczygłem. Spotkanie to było związane z wystawą pt: "Pomnik - Europa Środkowo-Wschodnia 1918-2018". Znany pisarz opowiadał nam o historii powstania i zburzenia największego na świecie a znajdującego się w Pradze pomnika Stalina. 
Pisałam potem o tym spotkaniu - tekst z dnia 10 marca 2019.

Kilka dni temu w jednym z tygodników przeczytałam wywiad z Mariuszem Szczygłem.
Wywiad był wielowątkowy a dotyczył głównie depresji i jej przyczyn. Główną przyczyną depresji pisarza była i nadal jest sytuacja w naszym kraju.
Dziennikarz zadał Panu Mariuszowi między innymi takie pytanie:/CYTUJĘ/
-Ktoś powie, że czym tu się przejmować, to tylko pięć lat kadencji. Ale jak już spojrzymy na dalekosiężne skutki możliwych decyzji...
Pan Mariusz odpowiedział następująco: /CYTUJĘ/
- Mnie to wszystko przypomina PRL, a sam Jarosław Kaczyński zachowuje się jak typowy aparatczyk komunistyczny. Oni powielają te wszystkie wzorce: są niby antykomunistami, ale tylko zamienili sierp i młot na krzyż - mechanizmy stosują te same. Najbardziej boli mnie fakt, że następuje upadek inteligencji jako sposobu bycia, sposobu myślenia. Kiedy nasz prezydent otwiera usta, kiedy prezes otwiera usta, czuję się zażenowany poziomem, który mi proponują. To przypomina czasy Gomułki, który był cwanym prostakiem. W latach 60-tych za jego kadencji ukuto powiedzenie "dyktatura ciemniaków"i my do tego wracamy, proszę posłuchać ministra edukacji. Historia zatacza koło.

Mili Moi - co myślicie o stwierdzeniu Pana Mariusza?
Na wszelki wypadek gdyby ktoś chciał na mnie nakrzyczeć albo mnie wykląć, to przypominam, że ja tylko CYTOWAŁAM. Sama nigdy nie należałam do żadnej partii czy organizacji młodzieżowej. I nadal nie należę. Ale z wypowiedzią pana Mariusza całkowicie się zgadzam.
Zawsze zaznaczam, że mój blog jest apolityczny. I że najbardziej lubię pisać o pięknie i wyjątkowości Kraju nad Wisłą.
Czasami jednak...

Z góry Wam dziękuję za spokojne komentarze.
 
P.S. A żeby było śmieszniej to ostatnie badania lekarskie wykazały, że serce mam nadal bardziej po lewej stronie...😊


piątek, 26 lutego 2021

Jeszcze o wspaniałym towarzystwie...

ETIOPIA

Dzielna Szóstka /jednej osoby nie widać bo robi zdjęcia/ idzie w Góry Siemen w Etiopii.


W tych namiotach mieszkali przez 6 tygodni absolwenci Wydziału Geografii Uniwersytetu Warszawskiego. Było to ponad 10 lat temu. Wtedy pod kierownictwem Geografa zwanego przeze mnie Szalonym albo Szurniętym i pod patronatem portalu "Podróże" grupa świeżo upieczonych geografów /3 dziewczyny i 3 chłopaków/ wybrała się na pieszą wędrówkę po Etiopii. Oczywiście po uprzednim dostaniu się tam samolotem linii Ethiopian Airlines. 



A w pobliżu namiotów hasały dżelady, czyli małpy o krwawiących sercach. Zobaczcie, że na piersiach każda z tych małp ma nagą czerwoną skórę w kształcie serca.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                                                  
                                            PERU
A to są zdjęcia z Peru sprzed dwóch lat. Są na nich lamy, alpaki i wikunie. Nie bardzo wiem które są które .... dlatego proszę o pomoc Marka z Ekwadoru - z pewnością będzie wiedział.
                          Ta "lama" wyraźnie zaczepia turystę

       Ta przyszła zrelaksować się na terenie Machu Picchu...
              A te dwie idą na spacer z właścicielem
                         Tę biedulkę zamknęli w więzieniu

          A ta pozuje w "pięknych okolicznościach przyrody"....
--------------------------------------------------------------------
Autorem zdjęć jest nieustająco Szalony Geograf.

środa, 24 lutego 2021

Betonowe krzesło i domek dróżnika - z cyklu "Polska Nieznana"

Uwaga: Rozwiązanie zagadki szóstej

W zamku Lipowiec w Babicach

------------------------------------------------------------------ 

Tadeusz Kantor był polskim reżyserem, malarzem, scenografem, grafikiem oraz założycielem Teatru Cricot 2 w Krakowie. Po jego śmierci postanowiono zbudować w pobliżu jego dworku w Hucisku pomnik Kantora. Początkowo miała być to rzeźba artysty przestawiająca go jako pielgrzyma. Projekt ten poparł profesor Marek Rostworowski który będąc wówczas ministrem kultury i sztuki wygospodarował na ów cel odpowiednie fundusze. Jednak projekt pomnika wzorowany na rysunkach artysty okazał się zbyt trudny do realizacji. Wtedy przypomniano sobie o pomyśle wielkiego krzesła. Początkowo rzeźba ta miała powstać we Wrocławiu, co zaproponował sam Tadeusz Kantor podczas sympozjum naukowców i artystów aby zakpić sobie z samej idei „form przestrzennych”. We Wrocławiu rzeźba ta nie powstała,*/ jednak udało się ją zbudować z drewna niedaleko Oslo z okazji otwarcia wielkiej wystawy Kantora. Jednak w Hucisku powstała o wiele trwalsza jej wersja, ponieważ wykonana jest z betonu.

Znawcy twierdzą, że Krzesło Kantora, które ma dziewięć metrów wysokości i waży ponad osiem ton ma szczególny urok jesienią.....


W tym domku w latach 1888–1893 mieszkał młodziutki Władysław Reymont. W tych latach pracował on jako pomocnik dróżnika w Lipcach /nazwanych później Lipcami Reymontowskimi/. Władysław Reymont najpierw miał zostać organistą. Został jednak czeladnikiem krawieckim a także aktorem w wędrownych trupach aktorskich. A pracę pomocnika dróżnika znalazł dzięki protekcji ojca. Z twórczości literackiej zaczął się utrzymywać gdy w roku 1894 przeniósł się do Warszawy i zaczął pisać wiersze. Stworzenie wielkich dzieł literackich takich jak "Ziemia obiecana" czy "Chłopi " nastąpiło kilka lat później. Jak wiadomo były pomocnik dróżnika otrzymał nagrodę Nobla za czteroczęściową powieść społeczno--obyczajową  pt:"Chłopi".
Władysław Reymont został pochowany na Starych Powązkach w Warszawie. Jego grób nosi numer pierwszy i tym samym rozpoczyna Aleję Zasłużonych. Urna z Jego sercem została wmurowana w lewy filar warszawskiej Bazyliki Św.Krzyża. /To jest ta sama świątynia w której wmurowano serce Fryderyka Chopina/
  
------------------------------------------------------------
x/Krzesło Kantora jest jednak we Wrocławiu. Dziękuję super-blogerkom/blogerom na informację.
------------------------------------------------------------------
Zagadka szósta:

W którym zamku w Polsce znajdowało się w XVII wieku więzienie dla księży?

/Prawidłową odpowiedź podam 25-go lutego ok. 21-szej/

poniedziałek, 22 lutego 2021

Zapraszam na tron królów Polski

Z Muzeum Łazienki Królewskie otrzymałam mailowe zaproszenie do obejrzenia tronu królów Polski.

Wygląda ten tron tak:

Jest to bogato rzeźbiony, złocony tron audiencyjny z I poł XVIIIw, z którego korzystali August II oraz August III.

Tron prezentowany jest w Pałacu na Wyspie od 2 lutego 2021 r.

Elekcja Augusta II na króla Polski w 1697 r. rozpoczęła ponad sześćdziesięcioletni okres ścisłych związków politycznych, gospodarczych i kulturalnych Rzeczypospolitej i Saksonii. Unia personalna obu państw zakończyła się wraz ze śmiercią w 1763 r. jego syna, Augusta III.

Czasy unii polsko-saskiej przywołuje ikonografia wielu dzieł sztuki, tworzonych dla dworu Wettynów. Jednym z nich jest bogato rzeźbiony, ten właśnie złocony tron audiencyjny z ok. 1720 r. Fotel powstał dla Augusta II i przeznaczony był do jednej z siedzib króla w Warszawie lub w Dreźnie, mógł być również tronem podróżującym wraz z dworem. Korzystał z niego także August III, o czym świadczą rokokowe herby Rzeczypospolitej i Saksonii, wyrzeźbione ok. 1734 r. w tylnej części oparcia.

Będący aktualnie w prywatnych zbiorach reprezentacyjny mebel swoją artystyczną i stylistyczną formą odpowiada tradycjom późnego baroku. Wykonany został w jednym z ważniejszych warsztatów snycersko-stolarskich, pracujących dla dworu drezdeńskiego; u nadwornego rzeźbiarza Johanna Benjamina Thomae’go (1651-1732).

Ten barokowy tron Augusta II i Augusta III ozdobiony herbami Rzeczypospolitej i Saksonii jest jednym z niewielu zachowanych foteli tronowych z okresu unii polsko-saskiej i wzbogaca naszą wiedzę o ceremoniale dworskim z I poł. XVIII w.

Audiencje udzielane przez monarchę wymagały odpowiedniej oprawy, określonej przepisami ceremoniału dworskiego. W XVIII w. pod pojęciem "tronu" rozumiano cały zestaw elementów, składający się m.in. z fotela tronowego, podium, baldachimu i zaplecka. Ponadto pomieszczenie recepcyjne dekorowano symbolicznymi treściami, odwołującymi się do cnót i powinności panującego monarchy. Jak czytamy w leksykonie Johanna Heinricha Zedlera z 1733 r., gdy nie odbywały się audiencje, fotel tronowy stał odwrócony do ściany, "aby ci, którzy zwiedzają te pokoje, z braku szacunku albo też z ciekawości, nie mogli na nim usiąść i sprofanować tego świętego siedziska".

Kształt fotela tronowego podkreśla jego przeznaczenie dla monarchy "z Bożej łaski". Podwyższenie oparcia za pomocą kartusza z palmetą, umieszczoną poniżej wolut i zwiniętych kwiatów akantu, ma za zadanie wywyższyć siedzącą osobę i uczynić ją widoczną z daleka. Wysokie zwieńczenie oparcia skontrastowane jest z masywnym stelażem nóg i wspornikami w formie kariatyd. Na głowach kobiecych figur opierają się potężne poręcze fotela, zwinięte w woluty; kariatydy ujmują też siedzisko. Tylne nogi tronu są mocno wygięte w kształcie litery "S" i zakończone szerokimi wolutami. To właśnie w sposobie ukształtowania nóg fotela i poręczy czy w miękkim modelunku ciał kariatyd z wyraźnie zarysowaną talią widoczne są cechy charakterystyczne dla drezdeńskiego baroku.

Miałam się wybrać do Pałacu na Wyspie, żeby "własnoręcznie" usiąść na tronie królewskim.😉 Ale okazało się to niemożliwe bo od ponad tygodnia leczę przeziębienie. No i monarchy nie ma, więc tron będzie odwrócony. 

A siadać na odwróconym tronie nie ma najmniejszego sensu - prawda?😀

Ale Was serdecznie zapraszam, jeśli jesteście oczywiście zainteresowani i macie blisko do Pałacu na Wyspie. Tron będzie eksponowany do 31 maja 2021.

Wszystkie obiekty Łazienek Królewskich można zwiedzać z zachowaniem reżimu sanitarnego. Chyba, że w tzw międzyczasie znowu je zamkną.

To jeszcze takie pytanie: Chcielibyście żebyśmy mieli na tronie króla?

Jest to mało możliwe bo ostatni król Polski umarł bezpotomnie...... ale kto go tam wie? Może żyje ktoś kto ma prawo do polskiej korony? Może jakiś praprapraprawnuk/wnuczka wystąpiłby/wystąpiłaby o sukcesję.? W końcu Stanisław August Poniatowski był królem bardzo romansowym. W samych Łazienkach Królewskich mieszkały jego dwie faworyty...że o tych mieszkających dużo dalej nie wspomnę...

Pofantazjujemy trochę?

Mamy przecież kilka zachowanych  tronów w Polsce, nie tylko ten o którym piszę...

Przecież w biciu pokłonów połowa z nas jest już wyćwiczona...

sobota, 20 lutego 2021

Zaraza


Na zdjęciu wczorajszy widok z okna w kuchni

 Czytam sobie "Kroniki zakopiańskie" Macieja Krupy:

"Cholera rozpoczęła się 1 września 1873 roku. Ustała zupełnie 10 października. Gdyby byli ludzie trochę lepiej na siebie uważali, toby może nikt nie umarł. Był tu z Warszawy Doktor Chałubiński, bardzo znakomity doktor i zacny człowiek.../.../ Podczas epidemii ratował bezinteresownie z największym poświęceniem, nawet mnie samego prawie od śmierci wydobył: zasłużył sobie na wdzięczność. Pomagał mu w leczeniu dr Urbanowicz ze Żmudzi, emigrant /.../"./ /tak pisał w kronice parafialnej taternik i jednocześnie pierwszy proboszcz Zakopanego ks. Józef Stolarczyk/

"Doktor Chałubiński zmienia plany i pozostaje w Zakopanem. Opiekuje się chorymi, dostarcza im na swój koszt lekarstw i żywności, osobiście ich pielęgnuje, objaśnia zasady higieny, uczy, jak się uchronić przed chorobą. Nie jest to łatwe zadanie. Jak napisze w swoich wspomnieniach Wojciech Kossak: "gdy w której chałupie zaszedł wypadek cholery, to zostawiali w niej nieboszczyka lub chorego i zabijali szczelnie drzwi i okna /.../ Ciemnota i rozpacz przeszkadzaly z początku niesieniu jakiejkolwiek pomocy, ale nawet występowały groźnie, gdy znakomity lekarz wziął  się najprzód do przezwyciężania przesądów, a następnie do racjonalnej walki z zarazą. Szło to opornie, ale z wolna medycyna i higiena zaczęły robić swoje, epidemia zaczęła wygasać gwałtownie"./tak pisał Ferdynand Hoesick - redaktor naczelny "Kurjera Warszawskiego/

"Chałubiński jeździ do chorych jednokonnym wózkiem, którym powozi Bronka Rojówna, pomagają mu w tej pracy Wojciech-Gąsienica-Kościelny i doktor Witold Urbanowicz."

"...../.../Ksiądz Stolarczyk po latach tak wspomina na pogrzebie doktora Chałubińskiego: "sam przenosił chorych zarażonych cholerą, sam urządzał im posłania, sam ich mył i przyodziewał, nie szczędząc kosztów i poświęcenia".

Epidemia cholery w Zakopanem wygasła po 40 dniach. Pozostały po niej cmentarzyki choleryczne oznaczone przydrożnymi krzyżami i kapliczkami. Na zdjęciu niżej jeden z takich cmentarzyków.

                                   

Epidemia cholery wybuchała w Polsce wiele razy. Szczególnie w XIX wieku. I nie tylko w Zakopanem, ale także w Warszawie, Kazimierzu Dolnym i wielu innych miejscach naszego kraju.

P.S.1.Do zakażenia cholerą dochodzi na drodze pokarmowej, głównie przez skażoną ludzkimi odchodami wodę. Wodę zanieczyszczać bakteriami zdolni są jedynie ludzie chorzy lub nosiciele. A w XIX wieku jak wiadomo wodę brało się z potoku, a nad potokiem często stała wygódka...

P.S.2. Cholery już dawno w Polsce nie ma..... więc może i TEJ zarazy kiedyś nie będzie.... Tylko kiedy?

czwartek, 18 lutego 2021

Wspaniałe towarzystwo

Zdjęcia były robione w latach 2009-2020 w następujących krajach: Polska, Gruzja, Czarnogóra, Armenia, Etiopia, Szkocja, Słowacja, Serbia, Norwegia, Indie, Syria.

Autor ten co zawsze czyli Szalony Geograf. Ciekawa jestem czy uda się komuś dopasować kraj do któregoś ze zdjęć. Wszystkie zdjęcia można powiększyć.

I jak zwykle zapytam czy któreś ze zdjęć zasługuje na wyróżnienie....


1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

10.

11.

                                     12,

13.

14.

15.

  16.


A tutaj jest mój tekst o ptakach: 

https://www.kobieta50plus.pl/pl/weranda-literacka/bo-takie-jest-zycie

Powstał już dosyć dawno, więc niektórzy z Was mogą go znać.

Ale zapraszam wszystkich do przeczytania.



wtorek, 16 lutego 2021

Poczet słynnych kobiet - część dwudziesta piąta

Sprawiedliwe władczynie i bezwzględne despotki. Skuteczne dyplomatki oraz dzielne wojowniczki. Utalentowane artystki i niezależne emancypantki. Kobiety zmieniające oblicza świata.


Nie było ich wiele bo nigdy nie miały równych praw z mężczyznami.

Ale te, o których chcę napisać były naprawdę WYJĄTKOWE.

-------------------------------------------------------------------------

25. IKONA POPKULTURY czyli Marylin Monroe /1926-1962/




Norma Jean Mortenson /Baker/ amerykańska aktorka filmowa. Nieślubna córka montażyski filmowej, która oddała ją do rodziny zastępczej. W wieku 16 lat Norma przerwała naukę i wyszła za mąż. W czasie wojny pracowała w fabryce gdzie wypatrzył ją wojskowy fotograf i zaproponowal pracę fotomodelki. Zdjęcia Normy cieszyły się wielką popularnością i wkrótce otrzymała propozycję gry w filmie. 

Zgodnie z sugestią wytwórni rozwiodła się, zmieniła imię i nazwisko na Marylin Monroe oraz kolor włosów na blond. Przez następne lata grywała w filmach i reklamach, śpiewała i pozowała do zdjęć /również nago/, zyskując status symbolu seksu. Ale dopiero rola w "Mężczyźni wolą blondynki" w 1953 r. przyniosła jej pozycję gwiazdy filmowej.

W 1960 r. otrzymała Złoty Glob dla najlepszej aktorki komediowej za rolę w "Pół żartem pół serio". Do historii przeszedł też jej występ na urodzinowej przyjęciu prezydenta Kennedy'ego w 1962./krążyły plotki, że aktorka miała z nim romans/. Publiczność ekscytowała się jej burzliwym życiem uczuciowym. Małżeństwa z gwiazdą baseballu Joem Di'Maggio a następnie z wybitnym pisarzem Arthurem Millerem skończyły się rozwodami. Wraz z rosnącym ciężarem sławy narastały problemy psychiczne aktorki pogłębiane przez nieudane związki, częste poronienia i uzależnienie od alkoholu, leków i narkotyków. Jej pracę aktorki coraz bardziej utrudniała depresja i bulimia.

                     

Kiedyś miała powiedzieć: "trudno mi być normalną gdy mam świadomość, że połowa ludzkości chce iść ze mną do łóżka".

Jednocześnie - jak twierdzili niektórzy - bardzo lubiła czytać książki. Istnieje wiele zdjęć na których widać ją czytającą ...

5 sierpnia 1962 r. znaleziono ją martwą w sypialni. Podejrzewano samobójstwo a nawet morderstwo na zlecenie, ale najprawdopodobniejszym powodem zgonu było przedawkowanie środków nasennych. Miała zaledwie 36 lat.

Jej śmierć u szczytu sławy przypieczętowała jej niesamowitą legendę.

Wizerunek aktorki podniesiony do rangi sztuki przez And'ygo Warhola stał się ikoną popkultury.

O Marylin Monroe pisano i mówiono bardzo dużo.

Ciekawa jestem Co Wy o niej napiszecie.

Z góry dziękuję.

                                      


niedziela, 14 lutego 2021

Słoń, schron przeciwlotniczy i most obrotowy - z cyklu "Polska Nieznana"

UWAGA: To Jaskinia Mechowska koło Pucka, którą przechodzi się w czasie kilku minut.
----------------------------------------------------------
Tekst ten dedykuję autorowi bloga "Widziane z Jakubowa", który jako pierwszy rozwiązał ZAGADKĘ czwartą z dn. 12.02.21.

Słoń z Trzebiatowa
W rejestrze zabytków Trzebiatowa figuruje sgrafitto wykonane ok.1635 r. Sgraffito to rodzaj ściennej dekoracji, złożonej z dwóch warstw tynku. Warstwa spodnia stanowi tło o odmiennym kolorze niż nałożona na nią warstwa wierzchnia, a rysunek uzyskuje się wycinając fragmenty mokrej jeszcze warstwy przykrywającej. Za pomocą tej techniki XVII-wieczny artysta wykonał w Trzebiatowie zagadkowy rysunek słonia z treserem. Do dziś nie wiadomo dlaczego słoń posłużył za temat artystycznej dekoracji, która w dodatku nie ozdabia jakiegoś pałacowego wnętrza, a została umieszczona na ścianie kamienicy stojącej na rogu Rynku i ul. Zajazdowej. Można tylko przypuszczać, że twórca sgraffita działał pod wpływem silnych emocji, jakich dostarczył mu pokaz żywych słoni. Miało do tego dojść w mieście jesienią 1635 r. gdy do Trzebiatowa zawitała wędrująca po całej okolicy karawana egzotycznych zwierząt.

W oczekiwaniu na pociąg można na Dworcu Głównym w Szczecinie zwiedzić schron przeciwlotniczy z czasów II wojny światowej. Zbudowano go w r.1941. Jego najniższe partie znajdują się na głębokości 5 pięter pod ziemią, a żelbetowy strop ma grubość 5 m. Zwiedzający mają do wyboru dwie trasy: pierwszą nazwaną "II wojna światowa" i drugą pt: "Zimna wojna". Na zwiedzających czekają obowiązkowe kaski, przewodnik i ... nowoczesna oprawa dźwiękowa oraz staranna scenografia. Pierwsza trasa pozwala przenieść się do lat 1944-45. Z zewnątrz dobiegają przytłumione odgłosy lotniczego bombardowania, na ławkach widać sylwetki siedzących /manekinów/, wszędzie pełno sprzętu ratunkowego, dzięcięcych wózków, walizek z dobytkiem...Z głośnika dobiega głos mężczyny opowiadający jak uciekał do schronu po usłyszeniu alarmu przeciwlotniczego.... i nie wie co stało się z jego najbliższymi... Znawcy twierdzą, że organizatorom udało się świetnie oddać atmosferę jaka panowała podczas alianckich bombardowań Szczecina.
Druga trasa zapoznaje zwiedzających z częścią przebudowaną po II wojnie światowej na schron przeciwatomowy.
Zdaniem dzisiejszych gospodarzy obiektu to największy schron przeznaczony dla ludności cywilnej w Polsce.


Dużą turystyczną atrakcją jest most obrotowy w Giżycku. Zbudowano go w 1889 roku według projektu inżynierów z Zielonej Góry. Spina on brzegi żeglownego Kanału Łuczańskiego. Na przemian służy użytkownikom dróg bitych i drogi wodnej, nieuchronnie blokując którąś z nich. 100-tonowe przęsło przesuwa się za każdym razem o 90 stopni. Mechanizm obsługuje ręcznie tylko jedna osoba, a jej pracy przygląda się przeważnie grupa turystów. Most stanowi interesujący zabytek techniki unikalny w skali Europy. Jeśli powiększycie sobie zdjęcie poniżej to zobaczycie mniej więcej na środku pana w żółtej kamizelce który most otwiera.


/Autorem zdjęć mostu obrotowego jest mój starszy syn, który razem z rodziną oglądał otwieranie i zamykanie mostu w lipcu 2020 roku./

Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.????

-------------------------------------------------------------------------

Zagadka piąta:

Gdzie w Polsce jest najkrótsza podziemna trasa turystyczna???

/Prawidłową odpowiedź podam w poniedziałek 15.02.21 ok. godz. 21-szej/

piątek, 12 lutego 2021

O warszawskich filtrach ....

UWAGA: ten serial to "Czterdziestolatek". Osobie, która pierwsza udzieliła poprawnej odpowiedzi zadedykuję jeden z najbliższych tekstów.
-------------------------------------------------------------------------------------------------

Tekst ten dedykuję ULACH, która jako pierwsza odgadła ZAGADKĘ Trzecią z dn. 06.02.21.

Dawno nie pisałam o Warszawie. Więc może dziś napiszę ....

                                        Wiecie czyj to pomnik?

Zespół Stacji Filtrów Williama Lindleya w Warszawie jest obiektem o szczególnym znaczeniu dla dziedzictwa kulturowego naszego kraju. Jest także unikatem w skali Europy ze względu na doskonały stan zachowania i użytkowania zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. 

Stanowi on nie tylko wybitny zabytek techniki świadczący o wysokim poziomie nowatorskiej myśli technicznej inżynierów, ale także dzieło o szczególnych wartościach artystycznych i historycznych, znajdujących poczesne miejsce w krajobrazie kulturowym i panoramie stolicy.

Trzy metry pod warszawskimi ulicami i chodnikami rozpościera się podziemny, ceglany świat. To sieć wodno-kanalizacyjna, która powstała pod koniec XIX wieku.






Ale zacznijmy od samego początku czyli od jednego z najlepszych prezydentów Warszawy. A właściwie to nie był on prezydentem a zaledwie pełniącym funkcję prezydenta Warszawy. Był na dodatek Rosjaninem a nazywał się Sokrates Starynkiewicz. Jego imieniem nazwano Plac w dzielnicy Ochota.

Z inicjatywy i dzięki niezłomnej postawie Rosjanina Sokratesa Starynkiewicza w dn. 20 maja 1876 roku podpisano umowę na projekt wodociągu i kanalizacji dla miasta Warszawa. Umowę tę podpisano z Brytyjczykiem Williamem Lindleyem - jednym z najwybitniejszych inżynierów od urządzeń wodno-kanalizacyjnych, mającym na swoim koncie podobne projekty w całej Europie - w Hamburgu, Lipsku, Duesefdorfie, Frankfurcie nad Menem, Pradze czy Moskwie.

Gotowy projekt złożono po dwóch latach w magistracie, a następnie w roku 1881 podpisano umowę ostateczną na pierwszą serię robót. Podpisał ją syn twórcy - William Heerlen Lindley, który stał się autorem projektów szczególnych i kierownikiem robót.

3 lipca 1886 roku ze Stacji Filtrów przy ul. Koszykowej po raz pierwszy do kranów mieszkaców popłynęła woda i została zakończona budowa pierwszego kolektora kanalizacji miejskiej.

Do 1890 r. cała inwestycja kosztowała ok. 17 ml. rubli /przy rocznym budźecie Warszawy wynoszącym 2,5 mln rubli/.

Rozporządzeniem Prezydenta RP z 4 stycznia 2012 r. Zespół Stacji Filtrów Williama Lindleya został uznany za Pomnik Historii.

                            

A twórcy warszawskich filtrów postawiono pomnik /na zdjęciu wyżej/. Znajduje się on w Multimedialnym Parku Fontann usytuowanym nad Wisłą.

--------------------------------------------------------------------

Zagadka czwarta:

Żona głównego bohatera w jednym z bardzo popularnych seriali sprzed lat pracowała w Filtrach Warszawskich.

Jaki był tytuł tego serialu?

-------------------------------------------------------------

/Prawidłową odpowiedź podam w sobotę 13.02.21 ok. godz. 21-szej./



środa, 10 lutego 2021

W bajce czyli w Górach Stołowych

Wszystkie zdjęcia były robione w dniu 6 lutego 2021. 

Autor: Osobisty Szalony Geograf

Czy któreś zdjęcie zasługuje na wyróżnienie?

1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

10.

11.


Pamiętacie imieniny w pracy?

Pracować zaczęłam 15 września. Bardzo dawno temu. W krótkim pobycie w Dziale Kadr polecono mi udać się na rozmowę do Dyrektora Biura. A pan ...