wtorek, 19 listopada 2024

13 i 13 i jeszcze raz 13











Pierwsza TRZYNASTKA

13 listopada były kolejne moje urodziny. Urodziłam się 13 listopada 15 minut po północy. Mama prosiła położną, żeby mnie zaliczyła do poprzedniego dnia.... no ale nie udało się. Ale jak się ma tyle lat ile się ma, to nie ma sensu o tym pisać. W każdym razie wszystkim tym, którzy przesłali mi życzenia mailowo, esemesowo i na FB a także telefonicznie i w formie pięknej kartki pocztowej - SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.

Druga TRZYNASTKA

Znowu w kalendarzu "Przekroju" znalazłam mądre przysłowia i piękne myśli znanych osób.

1. "Tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono" - Wisława Szymborska

2. "Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma" - Wisława Szymborska

3. " Cud tęczy raduje tylko tych. którzy przeczekali burzę" - aforystka Lidia Jasińska

4. "Pamiętaj, że to, co wpuszczasz do głowy pozostaje w niej na zawsze" - pisarz amerykański Cormac McCarthy

5. "Im mniej planów, tym mniej rozczarowań" - przysłowie tajskie

6. "Wiedza nie opiera się wyłącznie na prawdzie, ale także na błędach" - psychiatra i psycholog Carl Gustaw Jung

7. "Rozumienie jest trudne, dlatego większość ludzi ocenia" - Carl Gustaw Jung

8. "Na każdym spacerze w naturze człowiek otrzymuje znacznie więcej, niż szuka" - przyrodnik i pisarz John Muir

9. "Żyje się tylko raz, ale jeśli żyjesz dobrze, ten raz wystarczy" - aktorka Mae West

10. "Przyjaźń to nie tylko wspaniały prezent, lecz także ustawiczna praca" - muzyk Ernst Zacharias

11. "Cel to nic innego jak marzenie z terminem realizacji" - piłkarz Joe L.Griffith

12. "Dokąd odchodzi myśl gdy zostaje zapomniana?" - Zygmunt Freud

i jeszcze coś weselszego, trzynastego...

13. "Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody, należy spróbować i tej."  Józef Piłsudski

Trzecia TRZYNASTKA

To 13-ta rocznica mojego blogowania. Ten blog jest trzecim, który prowadzę. 

W tym momencie wypada podziękować wszystkim, którzy są ze mną. Szczególnie tym osobom, które są ze mną od samego początku czyli od 19 listopada 2011 roku. W tym samym czasie napisałam i wydałam cztery książki. 

Bardzo Wam wszystkim dziękuję.

A na zdjęciach moje ukochane, najpiękniejsze w Polsce Miasteczko...Kazimierz Dolny.


niedziela, 17 listopada 2024

Miasto prawa i filmu - z cyklu "Polska Nieznana"

                                          Piotrków Trybunalski

Pierwszy człon nazwy miasto zawdzięcza swemu założycielowi Piotrowi Duninowi zwanemu Włostowicem. Drugi został nadany w czasach nowożytnych. Nieprzypadkowo, przez 214 lat od 1578 roku w Piotrkowie miał bowiem siedzibę Trybunał Koronny - Sąd Najwyższy dla Mazowsza, Wielkopolski i Prus Królewskich. Mieścił się w zamku królewskim przedostatniego z Jagiellonów - Zygmunta I Starego. Siedziba sądu nawiązywała do wzoru obronnej wieży mieszkalnej, jakich wiele powstawało w wiekach średnich w całej Europie. Po wygaśnięciu linii Jagiellonów wieża w Piotrkowie straciła swą rangę stając się siedzibą królewskiego starosty. W 2giej połowie XIX wieku opuszczony gmach przejęły rosyjskie władze wojskowe i kazały rozebrać najwyższą kondygnację mieszczącą niegdyś komnaty królewskie, a w pozostałych urządziły piekarnię, zbrojownię i cerkiew prawosławną. Po II wojnie odtworzono ostatnie piętro przywracając wieży kształt z czasów Zygmunta Starego. Obecnie nadal mieści się w niej muzeum z ekspozycją przedstawiającą historię miasta i zamku, kolekcję broni białej i palnej oraz wystawe renesansowego i barokowego wyposażenia wnętrz.

W 1496 roku król Jan Olbracht wydaje w Piotrkowie przywilej dla szlachty. Przywilej ten zastrzegał wyłącznie szlachcie dostęp do wyższych dostojeństw kościelnych, zwalniał szlachtę od cła, zabraniał mieszczanom nabywania dóbr ziemskich, ograniczał swobodę ruchów chłopa, zabraniając mu opuszczać wieś bez zezwolenia pana. 
Reasumując statut piotrkowski ograniczał prawa miast, nadał szlachcie liczne przywileje ekonomiczne, stworzył prawne podstawy dalszego jej rozwoju ekonomicznego i politycznego. Spowodowało to dużą przepaść między szlachtą a mieszczaństwem, a przede wszystkim znacznie pogorszyło sytuację chłopstwa.


Dzisiejszy Piotrków prawdopodobnie ze względu na niepowtarzalny klimat stał się ulubionym planem zdjęć dla wielu znakomitych reżyserów.

Tutaj między innymi kręcił sceny do "Pana Tadeusza" Andrzej Wajda, do "Syzyfowych prac" Paweł Komorowski, do "Bitwy warszawskiej" Jerzy Hoffman, do "Przedwiośnia" Filip Bajon, do "W ciemnosci" Agnieszka Holland, do "Vabank" Juliusz Machulski. 

                           Kadr z filmu "Vabank"- poznajecie Witolda Pyrkosza w roli Duńczyka?

W Piotrkowie Trybunalskim na planie filmu Petera Kassovitza "Jakub kłamca" gościł sam Robin Williams.

----------------------------------------------------------------------
Dlaczego dzisiaj piszę akurat o Piotrkowie Trybunalskim? Dlatego, że przypomniało mi się, że w listopadzie roku 2000 byłam tam na wyciecze w ramach szkolenia przewodników po Polsce...

Jeśli nie byliście w tym mieście to szczerze je polecam. Można powiedzieć, że leży właściwie prawie w środku Polski. I wiele jego obiektów - Stare Miasto, mury miejskie, zamek królewski, kościoły i synagogi, parki i wiele innych zostało wpisanych do rejestru zabytków Narodowego Instytutu Dziedzictwa. 
To piękne miasto królewskie o dużej wartości historycznej.

czwartek, 14 listopada 2024

Miasto, które przeszło do cywila i carsko-prezydencka kwatera łowiecka - z cyklu "Polska Nieznana"

O tych dwóch miejscach z pewnością słyszeliście, ale jestem pewna, że nie wszystko...

                                             Borne Sulinowo


                                              Cmentarz rosyjski w Bornem Sulinowie

Najpierw, w latach 30tych XX wieku ćwiczyli na miejscowym poligonie niemieccy artylerzyści i czołgiści. To dla nich zbudowano koszarowe miasteczko Gross Born. Kolejnym użytkownikiem poligonu i miasta została w 1945 roku Armia Czerwona. Borne Sulinowo stało się bazą Północnej Grupy Wojsk Radzieckich. Było to największe zgrupowanie radzieckich wojsk lądowych w Polsce, a w okolicy utworzono magazyn broni jądrowej. Bornego Sulinowa nie było wtedy na mapach ani w dokumentacji ewidencji gruntów. Gdy w końcu w 1992 roku wyjechali ostatni żołnierze /pamiętacie jak w telewizji pokazywali ich wyjazd ?/ okazało się, że Polsce przybyło całkiem duże miasto.

Obecnie Borne Sulinowo ma już ponad 4 tysiące cywilnych mieszkańców przybyłych z całej Polsce. W ładnych poniemieckich domach powstały pensjonaty i ośrodki wypoczynkowe. Jednak wiele budynków nadal stoi opuszczonych. 

Najlepiej Borne Sulinowo i okolice poznaje się w towarzystwie kompetentnego przewodnika. Przy ul Orła Białego 25 działa Izba Muzealna Andrzeja Michalaka. Warto tu wstąpić by obejrzeć zbiory przez lata wyszukiwane po zakamarkach garnizonowego miasta. Pan Michalak jest znawcą najbardziej mrocznych epizodów z jego historii. Zainteresowanym osobom może pokazać militarne tajemnice. Można zobaczyć w Bornem Sulinowie willę generała Wehrmachtu Heinza Guderiana, Dom Oficera, cmentarze. Trasa wycieczki obejmuje też okolice miasta, np. fragmenty umocnień Wału Pomorskiego.                                          

                                              Spała   


                                        Wieża carska w Spale

Myśliwskie walory Puszczy Pilickiej rozsławili rosyjscy carowie: Aleksander III i jego syn Mikołaj II. W lasach pod Spałą urządzono zwierzyniec, odbywały się tutaj niezwykle uroczyste łowy z udziałem imperatora i zaproszonych gości. W 1884 roku w Spale wybudowano pałacyk myśliwski otoczony parkiem. Pałac carów stał się po I wojnie światowej rezydencją Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego. Po nim mieszkali tutaj prezydenci Stanisław Wojciechowski i Ignacy Mościcki. Ignacy Mościcki zapoczątkował obyczaj urządzania Dożynek Prezydenckich w Spale, które w latach 30-tych ub. wieku gromadziły dziesiątki tysięcy rolników z całej Polski. Tradycję tę reaktywował w 2000 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Podobno do Spały przyjeżdża się teraz po zdrowie i medale. Na miejscu kwatery łowieckiej powstał Ośrodek Przygotowań Olimpijskich. Są tu dwu stadiony lekkoatletyczne, hale sportowe, pływalnia. strzelnica i korty tenisowe. Ośrodek służy nie tylko mistrzom sportu - każdy może w nim zamieszkać i przy okazji popracować nad własną tężyzną fizyczną.

To gdzie się wybierzecie najpierw? Do Bornego Sulinowa czy do Spały?      

Czy jeszcze gdzie indziej?            

poniedziałek, 11 listopada 2024

Naiwność i niedojrzałość

I jeszcze jeden, tym razem ostatni tekst na temat książki Pani Profesor Marii Szyszkowskiej.


/Pensjonat-kawiarnia "Ewelina" w Nałęczowie - miejsce co-wtorkowych spotkań Profesor Marii Szyszkowskiej z czytelnikami./

W "Odcieniach codzienności" tak Pani Profesor pisze o NAIWNOŚCI:

"Naiwność jest wyrazem szczerości. To cecha, która uwyraźnia, że nie mamy do czynienia z "graczem" lub z czyjąś podstępnością. Człowiek naiwny nie kalkuluje. Przeżywa i doznaje w sposób szczególnie mocny. Nie podejmuje gry w kontaktach z drugim człowiekiem. Jest "nagi" psychicznie i bezbronny."

A tak o NIEDOJRZAŁOŚCI:

"Bywa ona zarówno wadą, jak i zaletą. Godny pochwały jest ufny stosunek do ludzi, pozbawiony zapory. Łatwowierność płynie z bezmyślności, a także z braku oceny krytycznej oceny sytuacji. Wielokrotnie czytamy w gazetach o tym, że kogoś okradziono, bo wpuścił do domu rzekomego inkasenta, czy listonosza".

I znowu najprawdziwsza prawda.

Wydaje mi się, że zarówno naiwność jak i niedojrzałość cechuje osoby  infantylne psychicznie. Takie osoby, które niezależnie od wieku mają mentalność i wiarę dziecka. Takie, które pozostają dziećmi na całe życie. Wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia i całkowitą bezinteresowność.

A Wy co myślicie o takich osobach? Głównie są to kobiety, ale trafiają się także mężczyźni...


Na zdjęciu jedna z trzech sal kawiarni "Ewelina". W głębi widać szafkę z książkami Pani Profesor.

piątek, 8 listopada 2024

Odwaga

                                             Zgadzacie się z tym stwierdzeniem?


Powracam do książki Pani Profesor Marii Szyszkowskiej. Tym razem w książce "Odcienie codzienności" zatrzymam się przy rozdziale pt: "ODWAGA":
Wiernie przepisuję:
"Jesteśmy zniewalani przez środki masowej łączności: telewizję, radio, prasę codzienną, ilustrowaną, a także przez reklamy /najczęściej o treści erotycznej lub pseudofilozoficznej/ etc. Starają się nas przystosować do określonych wzorów sposobu myślenia i zachowania lansowanego jako modne, bądź  rzekomo niepodważalne, bo ugruntowane mocą tradycji. Niezbędna jest odwaga, by obronić własną wolność i nie poddać się naciskom. 
Odwaga na wojnie, w czasie pożaru, gdy spieszymy komuś z pomocą, odwaga w czasie powodzi, czy trzęsienia ziemi - ma inny charakter niż na przykład odwaga towarzysząca decyzji zdobycia jakiegoś szczytu górskiego.
Jeszcze innym typem odwagi jest publiczne wyrażanie poglądów niepopularnych, wywołujących sprzeciw ogółu, bo naruszających pewne obiegowe i utrwalone schematy myślowe".

I znowu wszystko jasne - prawda?
Ale myślę sobie tak: 
Czy jeśli kiedyś zdobyłam kilka niebezpiecznych tatrzańskich szczytów, albo kiedy wędrowałam nocą po Tatrach, albo sama wracałam nocą do domu przez bardzo niebezpieczną dzielnicę... to świadczy to o mojej odwadze? Może raczej o brawurze albo lekkomyślności?
Czy jeśli kiedyś wypowiadałam się /i nadal wypowiadam/ krytycznie o złych, nieuczciwych  politykach albo wrednej polityce rządu ... to znaczy, że byłam/jestem bardzo odważna? Może po prostu był/jest to z mojej strony akt beznadziejnej rozpaczy? No bo przecież z góry wiedziałam, że mój protest niczego nie zmieni.

Myślę sobie, że prawdziwie odważny jest ten, który ratuje komuś życie narażając przy tym własne.
Bo przecież nawet na wojnie jest tak, że jak się kogoś nie zabije, to samemu się zginie. A więc jest to odwaga wymuszona sytuacją...
No i znowu Was podręczę... i zapytam:
Co myślicie o odwadze?

wtorek, 5 listopada 2024

Lęki

Zawsze gdy jestem w Nałęczowie zachodzę to kawiarni w pensjonacie "Ewelina". To ten pensjonat, w którym w latach 1900-1910 mieszkał i tworzył Bolesław Prus. 

Od wielu już lat w każdy wtorek spotyka się w tej kawiarni ze swoimi czytelnikami Pani Profesor Maria Szyszkowska. A jej książki leżą cały czas na stoliku i można je kupić.

W czasie ostatniego pobytu na leczeniu w Nałęczowie nabyłam w "Ewelinie" tę książkę:


Książka ta, podobnie jak wszystkie inne pióra Pani Profesor pisana jest niezwykle przystępnym językiem.

Poruszana jest w niej /zgodnie z tytułem/ najzwyklejsza codzienność. A także przeróżne sytuacje i stany uczuć jakie towarzyszą wszystkim ludziom.
Jednym z takim stanów jest LĘK.
I tak w rozdziale"Lęki" Pani Profesor tak pisze:

"Wyrządzamy sobie krzywdę niepokojąc się nieszczęściami, które ewentualnie mogą na nas spaść. Rozbudowana wyobraźnia podsyca lęk, że utracimy to, co czyni nas szczęśliwymi. Zamiast cieszyć się i być szczęśliwym, gdy układają się nam pomyślnie sprawy - zaciemniamy radosny czas, wyobrażając sobie na przykład utratę miłości kogoś z kim związaliśmy własne życie, czy możliwe wyrzucenie z pracy.
Nic w życiu nie jest pewne. Wszystko podlega zmianom. Na wiele spraw nie mamy wpływu nawet, gdy wyrobiliśmy w sobie siłę woli, czy umiejętność przedkładania chęci nad czyny. Ale wyobrażanie sobie możliwych nieszczęść jest swoistym masochizmem. Co więcej, stanowi zagrożenie, bowiem nie należy zapominać o potędze myśli i sile jej oddziaływania."

Z pewnością Pani Profesor ma rację.
Tylko co zrobić jak się jest przewrażliwionym i ma za dużą wyobraźnię?

I teraz moje pytanie: 
Czy też macie rozbudowaną wyobraźnię? I ciągle się boicie jakiegoś nieszczęścia?

niedziela, 3 listopada 2024

Ostatnie słowa

 


Archimedes /zm. ok 212 r.pne/

"Błagam nie niszcz tego". /Według przekazu Waleriusza Maksimusa matematyk tak odezwał się do legionisty, który wtargnął do jego pracowni/


Oktawian August /zm. 14 r.n.e./

"Czy dobrze odegrałem mą rolę w komedii życia?/


Neron /zm 68 r n.e/

"Jakiż artysta ginie w mojej osobie!"


Rafael Santi /zm. 1520 r./

"Szczęśliwy"


Marcin Luter /zm. 1546 r./

"Jesteśmy żebrakami, taka jest prawda"


Piotr Wielki /zm.1725 r./

"Po /potem/"


August II Mocny /zm 1733 r/

"Całe moje życie było jednym nieprzerwanym grzechem. Boże - zlituj się nade mną".


Jean Philippe Rameau / zm. 1764 r/

"Co do diabła chcesz mi tu śpiewać księże? Fałszujesz".


Maria Antonina /zm 1793 r/

"Wybacz mi panie, nie zrobiłam tego umyślnie" /Słowa skierowane do kata, na którego stopę przypadkiem nadepnęła królowa/


Immanuel Kant zm 1804 r/

"Dosyć".


Johann W.Goethe /zm 1832 r/

"Więcej światła".


Karol Marks /zm. 1883 r/

"Ostatnie słowa są dla głupców, którzy nie powiedzieli wystarczająco wiele".


Gustav Mahler /zm 1911 r/

"Mozart" /Umierającemu kompozytorowi wydawało się, że dyryguje/


Włodzimierz Lenin /zm. 1924 r/

"Wot, sabaka" /Tak powiedział do psa, który przyniósł mu martwego ptaka/


Thomas Edison /zm. 1931 r/

"Ależ tu pięknie".


Winston Churchill /zm. 1965 r./

"Jestem tym wszystkim znudzony".


Elvis Presley  /zm. 1977 r./

"Idę do łazienki żeby poczytać".


Bob Marley /zm 1981 r./

"Pieniądze nie mogą kupić życia".


Salvador Dali /zm 1989 r./

"Gdzie mój zegarek?".

------------------------------------------------------------------

Wydaje mi się, że ostatnie słowa Nerona i Goethego są powszechnie znane. 



piątek, 1 listopada 2024

Stare Powązki



Pamięć tego zabytkowego cmentarza zaczyna się właściwie dopiero po roku 1945. Jego archiwum zostało bowiem niemal całkowicie zniszczone w czasie ostatniej wojny. 

Założony w 1792 roku i w dniu 31 maja poświęcony w obecności króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i licznych kościelnych hierarchów Cmentarz Powązkowski od początku był cmentarzem "lubianym i popularnym". Grzebano tu zmarłych różnego stanu i pochodzenia. 

Kilka miesięcy po poświęceniu nekropolii Dominik Merlini zaprojektował kaplicę pod wezwaniem św. Karola Boromeusza. Do obecnej wielkości została rozbudowana według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego. To ten wybitny architekt jest twórcą ponad stu pięćdziesięciu polskich kościołów, w tym wielu warszawskich.

W podziemiach kościoła znajdują się głębokie katakumby. Leżą tu: Hugo Kołłątaj, Stanisław Konarski, Wojciech Bogusławski, Jan Kiliński, Franciszek Bohomolec i cała plejada wybitnych przedstawicieli polskiego Oświecenia.

W pobliskiej Alei Zasłużonych założonej w 1925 roku jako pierwszy pochowany został Władysław Reymont.

Cmentarz założono na obszarze dwóch hektarów, a obecnie zajmuje on około pięćdziesięciu. Już od dawna jest cmentarzem zamkniętym. /dotyczy to nowych miejsc/.

Na cmentarz Stare Powązki prowadzi siedem bram. Najbardziej znana to brama św.Honoraty, ozdobiona dekoracyjnymi rzeźbami dłuta Leopolda Wasilkowskiego. Po prawej stronie bramy znajduje się tablica z następującymi słowami Kardynała Stefana Wyszyńskiego: "Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie".

We wrześniu roku 1939 kościół św. Karola Boromeusza został uszkodzony. A po upadku Powstania Warszawskiego runął razem z miastem. Na cmentarzu odbywały się walki, ale piękne nagrobki, o które  roztrzaskiwały się kule, ocaliły życie wielu walczących.

Na cmentarzu rośnie wiele wiekowych drzew. W ich cieniu kryją się piękne, stare rzeźby nagrobne.

Cyprian Kamil Norwid tak pisał: "A ludzie mówią i mówią uczenie, że to nie łzy są, ale że kamienie..."

Dzięki powołanemu przez Jerzego Waldorfa Komitetowi Ratowania Starych Powązek wiele z tych rzeźb udało się uratować. Nadal są ratowane dzięki corocznym zbiórkom pieniędzy.

Na cmentarzu jest wiele duchów. Są jednak spokojne. Nie straszą, bo są u siebie.

Podobnie jak wielu mieszkańców Warszawy i ja często chodzę na Stare Powązki do swoich duchów...

wtorek, 29 października 2024

Ścięgna Achillesa

Jak wiadomo Achilles /syn Tetydy i Peleusa/ był herosem i bohaterem wojny trojańskiej. Pragnąc zapewnić mu nieśmiertelność matka po narodzeniu zanurzyła go w wodach Styksu, by w ten sposób uodpornić na ciosy całe jego ciało. Jedynym słabym punktem pozostała pięta, za którą matka trzymała niemowlę.

W związku z przepowiednią, wedle której bez Achillesa zwycięstwo nad Troją jest niemożliwe, Tetyda ukryła go wśród córek króla Likomedesa na Skiros, ponieważ udział w wojnie Achilles miał przepłacić życiem.

I tak pod przebraniem Achilles zdobył ok. 40 miast biorąc bogate łupy.

Niestety zginął zanim Troja została zdobyta, gdy w jedyne miejsce "śmiertelne", czyli tam gdzie matka trzymała go za piętę, ugodziła go strzała wypuszczona z łuku przez Parysa, brata Hektora.

Stąd wzięło się wyrażenia "pięta Achillesa" oraz nazwa "ścięgno Achillesa".

Babcia Stokrotka nie była nigdy zanurzana w Styksie no ale miała więcej szczęścia bo nie padła od strzału w ścięgno. Ale za to ktoś do niej "strzelił" w obydwa ścięgna. Najgorsze, że nie wiadomo kto i dlaczego do niej "strzelił". 

Na szczęście ścięgna nie zostały zerwane ale poważnie się zapaliły.

I zaczął się straszliwy ból.

Gdy mnie rehabilitanci/fizjoterapeuci pytali jak to się stało to odpowiadałam, że naprawdę nie wiem. Byłam przecież grzeczna. No i nikomu źle nie życzę.

I nadal największemu wrogowi /jakby się taki trafił/ nie życzę tego problemu i bólu.

Najgorsze jest to, że zapalenie ścięgien Achillesa jest trudne do wyleczenia. I jest to prawda, bo ilość zabiegów /fala uderzeniowa, laser, krioterapia, magnetoterapia, jonoforeza, ćwiczenia manualne i ekscentryczne i różne wyciągania i naciągania i uciskania itp. itd/ po dwóch miesiącach stosowania nic nie zmieniła...

Ostatnia intensywna rehabilitacja prowadzona przez nadzwyczaj dobrych i sympatycznych fachowców w ramach pakietu ortopedycznego /codziennie 3 godziny zabiegów/ w specjalistycznym Ośrodku w Uzdrowisku Nałęczów na razie nic mi nie pomogła...

Muszę być cierpliwa. Mniej chodzić - najwyżej krótkie i powolne 20-minutowe spacerki. No i zanim postawię gdzieś nogę to patrzeć uważnie i ... myśleć...

Z myśleniem zawsze u mnie było kiepsko... więc nie wiem co to będzie. 😊

A to jest droga, którą szłam codziennie w ubiegłym tygodniu na zabiegi ...


A wracałam jak już było ciemno zupełnie inną drogą razem z kaczą rodzinką ...


To teraz już wiecie po co pojechałam do Uzdrowiska Nałęczów...

Po to żeby się nie uzdrowić...

niedziela, 27 października 2024

Jesień w Nałęczowie

Polska Jesień jak jest piękna to w całej Polsce. Tegoroczna jesień jest wyjątkowo nastrojowa.

Ostatnio zachwycałam się nią w Nałęczowie.

Zdjęcia robiłam w dniach 20-26 października 2024 roku. Czy któreś w nich zasługuje na wyróżnienie?


1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

10.

11.

12.

13.

14.



15.


16.

17.

18.

19.

20.

21.

22.

23.

.24.

25.


26.

27.

28.

Taki widok miałam z jednego okna...
29.

...a taki z drugiego okna pokoju...

30.


31.


Przez 6 dni pobytu w Nałęczowie nie spadła ani kropla deszczu. Było albo słonecznie albo romantycznie czyli mgliscie... 




Bolesław Prus zasłużył sobie na ławeczkę w Parku Zdrojowym bo do Nałęczowa przyjeżdżał przez kolejnych 28 lat. Mieszkał i tworzył w Pałacu Stanisława Małachowskiego i w willi "Ewelina".

Jedna z jego opinii o tym uzdrowisku - ogrodzie została umieszczona na parkanie otaczającym remontowany Pałac.

"Ludzie byliby dużo lepsi, gdyby choć raz mogli przyjechać do Nałęczowa"

Byliście kiedyś w Nałęczowie aby uleczyć serce albo duszę?

13 i 13 i jeszcze raz 13

Pierwsza TRZYNASTKA 13 listopada były kolejne moje urodziny. Urodziłam się 13 listopada 15 minut po północy. Mama prosiła położną, żeby mnie...