niedziela, 3 sierpnia 2025

Kopiec Powstania Warszawskiego



Tak się złożyło, że chodziłam do szkoły podstawowej, która znajduje się na ulicy Czerniakowskiej. Z okien mojej klasy miałam widok na jakąś dziwną górę. Kiedyś, po lekcjach poszłam tam z koleżankami. Zobaczyłyśmy wystające z ziemi fragmenty kamienic, marmurowe kawałki schodów, kute balustrady. I miliony cegieł porośniętych drzewami i krzakami. Nie byłyśmy tam długo, bo przepędził nas jakiś człowiek krzycząc, że to miejsce nie jest bezpieczne.

Gdy dorosłam dowiedziałam się, że ta góra to Kopiec Powstania Warszawskiego. Ma on wysokość 121 m npm. Powstał z gruzów zniszczonej w czasie wojny Warszawy. Zaczęto go sypać pod koniec 1945 roku a ukończono dopiero a latach 60tych XX wieku. Ten Kopiec stał się Warszawskim Panteonem, bo oprócz gruzu i cegieł ze zniszczonej stolicy przywożono tu łuski karabinowe, szczątki broni i nawet ....szczątki tych, którzy zginęli w czasie krwawych 63 dni.

W 50-tą rocznicę wybuchu Powstania - w roku 1994 - byli żołnierze Armii Krajowej ustawili na szczycie Kopca piętnastometrowy znak Polski Walczącej.


Poszłam tam wczoraj - tzn. 2 sierpnia 2025 roku. I chociaż nie byłam tam pierwszy raz, to szłam bardzo przejęta i wzruszona... I z bólem serca...

Na kopiec prowadzą najdłuższe schody w Warszawie - mają 400 stopni i 45 podestów. Po bokach ustawiono krzyże z malutkimi biało-czerwonymi wstążeczkami z napisami wszystkich batalionów, kompanii i jednostek walczących w Powstaniu. Także konkretnych osób jak rotmistrz Witold Pilecki czy poeta Tadeusz Gajcy.





                                    

I jeszcze ...
Przed wejściem na schody prowadzące do Kopca ustawiono pomnik gruzów zniszczonej Warszawy...





                              
I na koniec jeszcze zdjęcia przepięknych roślin, które rosną na Kopcu Powstania Warszawskiego.
                                  



No i jeszcze tablice...



Nie można zrozumieć Warszawy, nie wczuwając się w jej historię poprzez pryzmat najbardziej tragicznego i bohaterskiego zrywu mieszkańców stolicy, który przeszedł do historii pod nazwą Powstania Warszawskiego...

15 komentarzy:

  1. wiedziałam, że pójdziesz: czy tu, czy na cmentarz na Woli pod pomnik Polegli Niepokonani, czy jeszcze w tyle innych miejsc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzę też pod pomnik Powstańców Warszawy przy ul. Długiej...

      Usuń
  2. Przy najbliższej wizycie w Warszawie, na pewno odwiedzę to miejsce. Dziękuję bardzo Stokrotko za ten post i pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle razy byłam w Warszawie,ale nigdy o kopcu nie słyszałam, żadnej z wycieczek też tam nie wożono...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  4. Byliśmy na Kopcu wiele razy a ostatnio wjechaliśmy rowerami we trójkę. Kopiec robi niesamowite wrażenie. No I widok z niego na Warszawę jest piękny.
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzruszające miejsce. Największe wrażenie robią na mnie gruzy ze zburzonej Warszawy, są symbolem zniszczenia ale jednocześnie odbudowy oraz dowodem na to, że z ruin może powstać coś pięknego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie najbardziej pamiętnym miejscem jest cmentarz na Woli.

    OdpowiedzUsuń
  7. W tym miesiącu wybiorę się na ten Kopiec, bo jeszcze na nim nie byłam. Staram się odwiedzać miejsca związane z Powstaniem, a jest ich mnóstwo. Bardzo poruszający jest cmentarz na Woli.

    OdpowiedzUsuń
  8. No bo faktycznie przez wiele lat nie było to bezpieczne miejsce, często "okupowane" przez miejscowych pijaczków. Miejscowe opowieści głosiły, że często działy się nad kopcem bardzo dziwne rzeczy, np. unosiła się ponad nim jakaś pomarańczowa "duża kula, coś jakby balon". A te opowieści snuli nie tylko ci co częściej byli "pod wpływem" niż trzeźwi, ci co bywali tam w okolicy też tak twierdzili - czyli było to jakieś miejscowe UFO. "Znawcy" uważali, że to nic dziwnego, bowiem w tych gruzach nadal tkwiła energia tych, których "odciski myśli i przeżyć" nosiły w sobie gruzy domów mieszkalnych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja poszłam na grób ojca mojego męża.Nosił pseudonim "Franek". Na tablicy nagrobnej mąż kilka lat temu umieścił, kupiony w Muzeum Powstania Warszawskiego, znaczek Polski Walczącej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciągle się tam wybieram i jakoś jeszcze nie dotarłam w to miejsce a Ty wybrałaś właściwą datę na wizytę, w najbliższym czasie pokonam te 400 schodów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko.w stolicy przypomina te wojnę okupację i powstanie...tylko jeden pomink mnie szokuje Małego POWSTANCA. nikt nie dawał dzieciom broni.

    OdpowiedzUsuń
  12. Brakuje na tym kopcu kwitnących warszawianek...u mnie w ogrodzie kosmos.
    Niedawno pokonałem 665 schodów na Strzeliniec-trochę nogi się trzęsły.
    W Warszawie usypano z gruzu kopiec, gruzem ze zbombardowanego Gdańska zasypano pobliskie jezioro.

    OdpowiedzUsuń
  13. Miejsce przesiąknięte krwawą historią... Nie byłam, więc dzięki za jego wspomnienie:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za wpis o kopcu.... nie wiedziałam o jego istnieniu. Nawet gdybym mogła, nie dałabym już rady pokonać 400 schodów. ... Pewnie nie odwiedzę już stolicy, a bardzo bym chciała,. Mam wszystkich moich najbliższych, głównie Mamę na cmentarzach - powązkowskim i na Woli. Moje miejsce zamieszkania przyciąga jednak ich dzieci, czyli kuzynów, kuzynki.... Warszawa przyjeżdża więc do mnie. Pozdrawiam Cię serdecznie....
    O książce napiszę w najbliższym czasie.... muszę do niej jeszcze raz wrócić.

    OdpowiedzUsuń

Kopiec Powstania Warszawskiego

Tak się złożyło, że chodziłam do szkoły podstawowej, która znajduje się na ulicy Czerniakowskiej. Z okien mojej klasy miałam widok na jakąś ...