środa, 3 kwietnia 2019

O tym jak nam króla Stasia porwali...

                            Porwanie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego - autor nieznany

Do dzisiaj historycy spierają się czy król Stanisław August Poniatowski został porwany przez konfederatów barskich czy jedynie upozorował swoje uprowadzenie aby zjednać sobie jak największą liczbę zwolenników. 
W 1771 roku Rzeczpospolita stała nad przepaścią a jej obywatele podzielili się na dwa obozy: zwolenników i przeciwników króla.

9 sierpnia 1770 roku konfederaci ogłosili interregnum czyli bezkrólewie. Króla nazwali „intruzem, uzurpatorem i tyranem”. Dokument z takim zapisem wręczył monarsze rotmistrz Stanisław Strawiński kiedy król Stanisław August Poniatowski wychodził z nabożeństwa odprawianego w kolegiacie św. Jana. Interregnum zostało oficjalnie ogłoszone dopiero 2 października.

Nie jest do końca pewne kto stał za uprowadzeniem króla. Historyk Władysław Konopczyński wskazywał na marszałka konfederacji litewskiej Michała Jana Paca oraz na podskarbiego wielkiego koronnego Teodora Wessla.

Jednakże twórcy artykułu „Moc królewskiej oracji: porwanie Stanisława Augusta na obrazie ołtarza kościoła pw. św. Karola Boromeusza na Powązkach” uważają, że: „za spiritus movens zamachu należy uznać jednego z głównych dowódców opozycji Kazimierza Pułaskiego”. 

Późniejszy bohater walk o niepodległość Stanów Zjednoczonych Ameryki planował przewieźć monarchę do twierdzy konfederatów na Jasną Górę i zmusić do abdykacji.

W tym celu Pułaski spotkał się uprzednio ze Strawińskim, który opracowywał plan porwania władcy. 

Pułaski miał zalecić Strawińskiemu aby „nie goniono, jeśli król ma pozostać przy życiu”.

Przygotowania do porwania króla trwały niecałe dwa dni. 2 listopada 1771 r. do Warszawy przyjechała grupa 26 konfederatów barskich pod wodzą Stanisława Strawińskiego i Waldemara Łukawskiego.

Na narady wybrali stajnię dominikanów na Nowym Mieście, przy ulicy Freta. Strawiński dowiedział się, że król nie pojedzie tego dnia /3-go listopada/do teatru tylko odwiedzi chorego wuja, kanclerza wielkiego koronnego litewskiego Michała Fryderyka Czartoryskiego, który mieszkał – jako kontraktowy, dożywotni użytkownik w pałacu przy ulicy Miodowej /podówczas pałac Radziwiłłów, obecnie pałac Paca pod numerem 15/.

Potem monarcha miał się udać na kolację do księżnej Izabeli Czartoryskiej. Strawiński miał czekać na wyjazd króla u zbiegu Miodowej i Koziej „a gdy powóz królewski o godzinie 18 ½ wieczorem z Zamku wyruszył, pospieszył do spiskowych, kazał jednym wsiąść na koń, a innym pieszo rozstawić się po rogach ulic…..”

Do ataku doszło gdy król opuścił pałac przy ulicy Miodowej.
„Jadący przed karetą orszak wziął pierwszy oddział spiskowców na ront kozacki i wezwał do ustąpienia się słowami „król jedzie”, a w tej chwili gdy kareta królewska wjechała między pałace biskupa krakowskiego i hetmana Branickiego, dwa inne oddziały pod wodzą Łukawskiego i Kuźmy, wypadłwszy z ulicy Kapitulnej i Miodowej otoczyły karetę”. Towarzyszący królowi służący uciekli, dostępu do karety bronili jedynie dworzanie … jednak i oni zbiegli poranieni. Do końca walczyli jedynie dwaj królewscy hajducy – jeden z nich -Jerzy Henryk Butzau został zabity - a drugi ranny.

„Król otworzył drzwiczki powozu, wysiadł wraz z adiutantem i korzystając z ciemności, przemknął się niepostrzeżony między oddziałem spiskowców uciekając do pobliskiego kanclerskiego pałacu, którego bramę zastał jednak zamkniętą. Kołatając do bramy zwrócił uwagę spiskowych na siebie i został schwytany przez Łukawskiego"

Wśród wzajemnego nawoływania jeden ze spiskowych nie wiedząc że ma przed sobą króla, ciął go lekko pałaszem przez głowę, a Kużma wystrzelił z pistoletu lecz chybił”.

Porywacze z królem udali się na północ. Kiedy wszyscy przekroczyli granicę miasta wyznaczoną przez okopy Lubomirskiego, koń na którym jechał król – złamał nogę. 
Monarcha spadł z wierzchowca gubiąc przy tym kapelusz, płaszcz i but. 
Poniatowskiemu dano nowego konia a pachołek oddał królowi swoje ubranie.

Co się działo dalej dokładnie nie wiadomo. Jest kilka opisów tego wydarzenia...

Porywacze albo zaczęli błądzić, albo po prostu uciekli rozjeżdżając się w różnych kierunkach. Z królem pozostał jedynie konfederat Jan Kuźma. 
Według historyka i pamiętnikarza księdza Jędrzeja Kitowicza Kuźma miał odprawić spiskowców aby zostać z królem sam na sam.

Czy chcecie wiedzieć co było dalej???

/Tekst powstał na bazie artykułu Katarzyny Dzierzbickiej znajdującego się w numerze 11-12 miesięćznika Stolica z listopada/grudnia 2017 roku/

W tym mniej więcej miejscu na ulicy Miodowej w Warszawie porwano króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

79 komentarzy:

  1. Historia...historia...spoleczenstwo podzielone na dwa obozy, historia sie powtarza. A mnie Twoja opowiesc przypomina nie tylko Polske ale i moja druga ojczyzne Wenezuele.
    A swoja droga historyjka jest bardzo frapujaca, i teraz idac ulica Miodowa bede sobie pamietala to zdarzenia. Pozdrawiam o poranku!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No pewnie że chcę wiedzieć!!!

    :-)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Interregrum??? chyba interregnum... Puławski i Pułaski to dwa rózne nazwiska, przypuszczam, że chodzi o Kazimierza Pułaskiego
    Swoją drogą ten konfederat Stanisław Strawiński był prapradziadkiem Igora Strawińskiego, kompozytora, autora między innymi "Święta wiosny" :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy tekst. Cieszę się że są u Ciebie wątki historyczne. Kiedyś byłam dobra z tego przedmiotu. Pojechałam nawet na olimpiadę i zajęłam 3 miejsce. Do dziś nie wiem jak mi się to udało bo test był naprawdę trudny. Ale lubiłam się uczyć historii. Pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To napisz do mnie na adres rusinowa@op.pl.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Normalnie historia filmowa, a filmu niet i szkoda. Pewnie, że ciąg dalszy być musi!

    OdpowiedzUsuń
  6. I coś mi się widzi, że nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę.
    To nie był "popularny" władca,a Polska znacznie częściej była podzielona niż zgodna. Co innego gdyby tak dawał 500+ wszystkim jak leci, a nie hołubił ludzi kultury i sztuki i wydawał obiadki czwartkowe dla intelektualistów.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się nikt nie zbuntuje... to ciąg dalszy będzie w piątek.
      :-)

      Usuń
    2. Ciekawe jaką wersję przyjął IPN;)

      Usuń
    3. Daj spokój to było prawie 250 lat temu, więc już chyba nie będą sprawy "przerabiać".
      :-)

      Usuń
  7. My się buntujemy :-)))

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  8. ... pisz, pisz ... robi się ciekawie ... teraz już wiem skąd dzisiejsi "monarchowie" też miewają różne pomysły ... dzisiaj ABW by sprawę rozwiązało ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście, że pisz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście, że chcę wiedzieć co było dalej! Bardzo mnie ciekawi co się działo gdy Kuźma został sam na sam z królem Stasiem;-)
    Pozdrawiam Stokrotko:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziały... Coś nam to przypomina, prawda?
    Oczywiście, że czekam na ciąg dalszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zagadki historyczne, to lubię! Zapowiada się ciekawie. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale to ciekawe - super historia! Aż sobie dodatkowo co nieco o królu Stasiu poczytałam. I czekam na ciąg dalszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Poniatowski wzbudza we mnie same niedobre uczucia.male piszesz to w taki sposób, że jestem ciekawy ciągu dalszego. Dokończ zatem, proszę.m

    OdpowiedzUsuń
  15. Retoryczne pytanie ! Oczywiście, czekam na cd. Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam relacje Kitowicza i ksiazke Hena - bardziej wiarygodna jest ts druga,bo podzialy,emocje nie sa obiektywne
    Dzieie sie ,ze tak pozno doszlo do rozbiorow przy tak pazernej i egoistycznej arystokracji.A swoja droga to ironia lodu iz krolobojca/Pulaski podpisal wyrok/zostal bohaterem Ameryki uciekajac przed wyrokiem.Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pełna uznania dla Ciebie Małgosiu że sprawę znasz...
      Ale Pułaski nie był jednak królobójcą, bo króla nie zabił...
      :-)

      Usuń
  17. Mają porwać króla, a ten spokojnie wysiada z powozu :))) Jak widać SOP odwołuje się do starych tradycji ;)
    Zamierzam kupić Władców Polski. Ma dobre recenzje. Masz jakieś zdanie o tej książce? Ciekawa jestem, jak tam przedstawiono to wydarzenie.
    I zajrzyj do mnie, jak będziesz miała chwilkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spokojnie tylko było ciemno. Latarni wtedy nie było. A napastnicy walczyli ze służbą ....
      Masz na myśli Włądcy Polski - Historia na nowo opowiedziana"???

      Usuń
    2. Jeszcze nie mam tej książki.

      Usuń
  18. Dzień dobry Jaguniu, oj , "te króle" to mają ciężkie życie choć jak
    śpiewał Grzesiuk ..."Cysorz to ma klawe życie...", ale to tylko tak się
    wydaje. Dla mnie każdy król, wszystko jedno z jakiego okresu i epoki, to
    postać bajkowa, która powinna siedzieć cały czas na tronie i odbierać
    hołdy od poddanych. A do rządzenia powinni być mądrzy politycy. Ale
    życie bajką nie jest, nawet dla króla, choć czasami dobrze sobie
    stworzyć jej namiastkę!

    Serdecznie Cię pozdrawiam

    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
  19. Pewnie, że chcemy! Wszakże to nielichy kryminał!

    OdpowiedzUsuń
  20. czyli punktem wyjścia jest obraz? Obraz jest dokumentem, tak jak kronika. Lubię to!

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak wykładaną ciekawie historie biorę w ciemno! A że ciemno się zrobiło za oknami to dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podobno S.A.Poniatowski żyje i podróżuje po świecie:)
    https://www.youtube.com/watch?v=RCHWeKpLkHs

    Wszystkim geografom życzę porywających podróży
    z okazji Dnia Geografa i czekam na c.d."podróży"Stasia:)
    ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za filmik i za informację o Dniu Geografa. Złożyłam życzenia osobistemu geografowi.
      :-)

      Usuń
  23. Nie znałam tej historii. Chętnie się dowiem, jak to się skończyło:)

    OdpowiedzUsuń
  24. OO, nie wiedziałam.Super się czyta Twoje historyjki

    OdpowiedzUsuń
  25. Odpowiedzi
    1. No właśnie - porwali nam króla na ulicy Miodowej.
      :-)

      Usuń
  26. Taki królewski kidnaping to nie byle co! A dalej pewnie jeszcze ciekawiej jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziesz mógł się sam przekonać już jutro.
      :-)

      Usuń
    2. czekam z niecierpliwością na c.dalszy.
      A uwielbiam historię. Tego jednak nie znałam.
      Pozdrawiam:)*

      Usuń
  27. Ciekawa historia. Z niecierpliwością czekam na jej dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń
  28. Jesteś kopalnią wiedzy i bardzo ciekawie opowiadasz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  29. A dziś ogłosili, że Pułaski był kobietą! I jak tu wierzyć historycznym przekazom?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to słyszałam przed chwilą...
      Koniec świata :-))

      Usuń
  30. Oczywiście, czekam na dalszy ciąg.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ho, ho, a ja myślałam, że ten król miał spokojne życie ;) Nie bardzo go chroniono, jak się okazuje. Ale to porwanie (czy tylko jego symulacja) nie miały jakby wpływu na dalsze losy ani jego, ani Polski (być może - niestety).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Haniu, że żaden król nie może żyć spokojnie...
      Podobnie jak żaden przywódca...

      Usuń
  32. Witaj, Stokrotko.

    Po tym porwaniu oddźwięk poetycki był spory:)
    Poniżej fragment autorstwa A. Naruszewicza:

    "Kuźma króla wyrywa w pośrodku Warszawy,
    Wpośród wojska licznego czyni zgiełk i wrzawy;
    Kuźma kmiotek, poddany gorliwością zdjęty,
    Tyran poprowadzony, strzelany i cięty,
    Bity mocno, szarpany i z szat obnażony,
    W gęste knieje na pastwę krukom wprowadzony;
    Drży Warszawa, lęka się Saldem swej roboty,
    Trwożą się zauszniczki, Moskwa puszcza groty.
    Po ulicach ze strachu tłuszcza sobą trwoży,
    Zbestwionej zgrajej wtenczas lud się na nich sroży,
    Wybranych katolików radują się serca,
    Że pozbywa tyrana krwi polskiej morderca.
    Ale tu przykre echo, że Stanisław żyje(…)"
    ("Oda do Ojczyzny z okazyi niesłychanego przypadku Jego Królewskiej Mości")

    I urywek odpowiedzi I. Nagurczewskiego:

    "Przestań szczekać, podchlebco, stul pysk rozpuszczony,
    Kogo zowiesz szalonym? Sam jesteś szalony!
    Patrz, że twoja reguła i zakonne prawa
    Nie każą się tam wdawać, gdzie kłótnia i wrzawa,
    Ty zaś swoje ustawy i prawa zakonu
    Winien jesteś zachować aż do życia zgonu,
    A nie w sprawy wdając się przeciwne stanowi,
    Klęskę sobie przynosisz oraz zakonowi.
    Na was patrzy świat cały i wam to przyznaje,
    Że z was kłótnie największe i burza powstaje.
    Wszędy za ich obłudne mowy, rady, zdania,
    Chytre podejścia, zdrady, sztuczne oszukania.
    Dziś widziem, jak królowi nisko się kłaniają,
    Wiersze piszą i kształtną cześć mu wyrządzają.
    Widzieć będziem, jak się ta odmieni figura,
    Jako odmienna będzie w tych księżach postura;
    Tak się będą przymilać królowi nowemu,
    Tak winszować i radość oświadczać innemu,
    Iż się chytrość, obłuda na jawie wynurzy,
    Która w gorliwych synach Ojczyzny krew burzy(…)"
    ("Do Najjaśniejszego Pana młódź Korpusu Kadetów")

    Jak widać, emocje wówczas sięgały zenitu:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leno - padam na kolana przed Twoim komentarzem.
      Jesteś naprawdę WIELKA!!!
      :-)

      Usuń
  33. Dzisiaj tylko pierwsza bardzo wciągającą historia. Do drugiej jeszcze wrócę :))
    Dziś od rana dzielę się z Tobą moją wiośnianą radością

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło i nawzajem wszystkiego najbardziej wiośnianego :-))
      Część druga już jest.
      :-)

      Usuń
  34. Czyli zawsze polityka, wladza i akcje rodem z kryminału byly w ścisłej symbiozie...

    OdpowiedzUsuń
  35. W 1984 w związku ze spr. ks.Popieuszki MSW przypisywało mi pokrewieństwo z Łukawskim , nawet władze Warszawy kierowane w zakresie usług maskowały nazwisko Łukawska w akcie zgonu dziadka.Kornel m.in. z Marymontu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki to ma związek z porwaniem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego???

      Usuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...