sobota, 2 maja 2020

Najszczęśliwsze miejsce w Warszawie

Tekst ten dedykuję JANTONIEMU

Te osoby, które znają moją książkę pt: "Moje warszawskie zwariowanie" pamiętają może, że za najszczęśliwsze miejsce w Warszawie uważane są Łazienki Królewskie.
Ten Park to miejsce z którym jestem bardzo silnie związana. Mieszkałam obok niego przez pierwsze 29 lat życia. Ale jak potem przeprowadziłam się na drugi koniec Warszawy, to też bardzo często w nim bywałam. I to niezależnie od pory roku i od pogody.
Gdy w związku z epidemią zamknięto Park zrobiło mi się bardzo smutno. Tym bardziej, że decyzję tę uważałam za nieprzemyślaną.
Ale Park otwarto i można już do niego chodzić.
Więc poszłam.
Wybrałam się bardzo rano po to, żeby uniknąc tłumów którymi straszono Warszawiaków. Nie zwróciłam uwagi na to, że  Park otwierają od godziny 10tej...
Chciałam wejść bramą, która znajduje się naprzeciwko Pomnika Fryderyka Chopina, ale stojący za nią policjant pokazał mi wymownie na zegarek.
W oczekiwaniu na otwarcie zdecydowałam się więc Park częściowo obejść a potem dopiero go odwiedzić...
Poszłam w dół ulicą Agrykola. Jest to ulica wyjątkowa bo na całej długości oświetlana latarniami gazowymi. Po prawej stronie znajduje się Ogród Botaniczny.
Minęłam znajdujące się za parkanem żródło z roku 1785 stworzone wg. projektu Kamsetzera. Znajduje się tuż przy pierwszej bramie do Łazienek Królewskich ...
           Zatrzymałam się na moście aby sfotografować Pałac na Wodzie.

                                             
I po drugiej stronie pomnik Króla Jana III Sobieskiego

 
                                         I drzewo, które  nazwałam  VICTORIA
                                               
        Wejście na Drogę Chińską też było zamknięte i pilnowane przez policjantów w radiowozie.

Sfotografowałam więc tzw. Ermitaż w którym często odbywają się wystawy. Należy on do zespołu Pałacowego chociaż znajduje się po drugiej stronie Agrykoli.

           I ta brama jeszcze była zamknięta, ale widać było w głębi herb Króla Stanisława Augusta.

    O godz. 10tej otwarta została brama przy ulicy Szwoleżerów. Akurat wtedy do niej doszłam.
.
                                                   Weszłam do Łazienek Królewskich...

                              Zobaczyłam domek dla ptaków na złamanym drzewie...

                                                       ....i szłam pustymi alejkami

                                             .... i oglądałam sobie piękne drzewa...

Przez pierwsze pół godziny nie spotkałam w Parku nikogo. Potem powoli zaczęły przychodzić matki z małymi dziećmi i młodzi, którzy biegali po alejkach. I starsze osoby. Ale i tak było bardzo pusto.

Było to 28 kwietnia 2020 roku. A cały spacer trwał około 2 godzin.


Wszystkie zdjęcia można powiększyć.
No i mam nadzieję że Was nie zmęczyłam i nie znudziłam.

94 komentarze:

  1. -- dzięki za poranny spacer.... i choć to tylko troszeńkę ponad 150 km ode mnie, to ....wstyd się przyznać, ale ostatnio w Warszawie, no i w Łazienkach Królewskich byłam... tego dnia, gdy się poznałyśmy... oj, kiedy ja nadrobię te wszystkie zaległości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko = przyjdzie czas że się jeszcze spotkamy w Warszawie :-)

      Usuń
  2. Bardzo piękny, przyjemny spacer po Warszawskich Łazienkach. Jeszcze tam nie dotarlam po tym jak otworzono na nowo. Zastanawiam się tylko dlaczego park otwart od godz. 10 i aż muszi to ktoś pilnować z urzędu. Ale to takie myśli niepoukładane. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno - też się dziwię dlaczego dopiero od 10tej i dlaczego jest pilnowany...

      Usuń
  3. Królewskie Łazienki... Najgłupszy pomysł obecnej władzy - zamknięcie terenów zielonych przed mieszkańcami "dla ich dobra". Wyobrażam sobie chirurga odcinającego pacjentowi płuca, by ułatwić mu oddychanie.
    Z Belwederu wysiedlić by jeszcze tylko lokatora...
    Miłego dnia życzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli myślimy o tym samym człowieku to on mieszka w Pałacu Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu.
      A jeśli chodzi o tego chirurga i zamknięcie terenów zielonych .... to bardzo dobrze porównanie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ale Belwederu używa w "celach reprezentacyjnych". Jak ja kocham paradoksy! Przecież "gość" niczego pozytywnego sobą nie "reprezentuje"...

      Usuń
  4. Jaguniu,
    ale zazdroszczę Ci tego spaceru! I tej determinacji, że jechałaś taki kawał z jednego końca Warszawy na drugi. Ale to się nazywa miłość do miejsca, które na zawsze już pozostanie najbliższe! Chyba dzisiaj wybiorę się do mojego Bajkowa bo to tylko 5 przystanków tramwajowych ode mnie, a ja odkładam tę wizytę i odkładam. Zdopingowałaś mnie! Dziękuję! A zdjęcia
    świetne! Już wiadomo po kim Geograf ma dobre oko...
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem Ewuniu jak Ci się udał pobyt w Bajkowie - bo już chyba wróciłaś???
      :-)

      Usuń
  5. Nie ma tego złego, bo przy okazji zobaczyłaś park inaczej, ale żeby wejść pilnowała policja? No cóż, to cenny zabytek w stolicy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu - policja pilnowała pewnie żeby nikt przez ten parkan do Łazienek nie wszedł..... jakaś matka z małym dzieckiem albo jakaś babcia Stokrotka :-))

      Usuń
    2. Te współczesne babcie to istne utrapienie. "Cholery na nich nie ma" [Wiech]. Taka kicnie przez parkan bez tyczki i jeszcze panu polismenowi pokaże gest Kozakiewicza lub palec w geście "Kulsona"! A pan policjant nie kicnie, bo albo nie ćwiczony do kicania, albo "brzucho" mu przeszkadza, albo sam ma babcię i ... Co się będzie wygłupiał...
      Na filmiki zapraszam...

      Usuń
    3. Dziękuję. Ale babcia już idzie spać, więc jutro wpadnę raniutko :-)

      Usuń
  6. dla warszawianki miejsce najpiękniejsze;desperacja, żeby tak wcześnie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesiu - nie mogłam się rano doczekać żeby wreszcze pochodzić po moich Łazienkach :-))

      Usuń
  7. I tak długo wytrzymałaś:-))
    Kasia biegała w Łazienkach już 22-go kwietnia.

    Marek z dziewczynami
    P.S. Porządny deszcz wczoraj spadł koło naszego domu :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koło mojego domu też wczoraj padało. I ślicznie teraz jest!!!
      :-)

      Usuń
  8. No cóż - siła wyższa i....skrzypce, jak mawiała babcia.Uważam, że puste Łazienki są ładniejsze od tych pełnych. Tu już wiadomo, że miejsca które są odwiedzane "gromadnie i nałogowo" będą dostępne w sposób limitowany, czyli trzeba będzie mieć "przepustkę" na określoną godzinę. Oczywiście to żadna nowość- w końcu gdy chciałam zwiedzić budynek Bundestagu to też trzeba było sobie załatwić elektronicznie "wejściówkę" na określoną godzinę, dzięki czemu nie staliśmy w 2 kilometrowej kolejce tych, co zadziałali spontanicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A propos Bundestagu a raczej Reichstagu - przypomniało mi się że to właśnie 2 maja /1945 roku/ zatknięto biało-czerwoną flagę na nim i na innych waznych budynkach w Berlinie.

      Usuń
  9. Tez chciałbym do "Łazienek", ale dopiero w przyszłym roku będę mógł w drodze do Zakopanego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To daj znać - może uda nam się spotkać :-)

      Usuń
  10. Mimo, iż nie weszłaś od razu to odbyłaś niekonwencjonalny spacer. A i po Łazienkach też pospacerowałaś. Jak się dobrze zacznie dzień to i nastrój jest lepszy na później. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A, jeszcze jedno: Nad jakim stawem przysiadłaś na winietowym zdjęciu. Niby poznaję, a niby nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest Hinczowy Staw w Tatrach Słowackich. Tak jakby po drugiej stronie Mięguszowieckich Szczytów...

      Usuń
    2. Dzięki! Jednak nie poznałem !

      Usuń
    3. A zdjęcie jest sprzed 20 lat... :-)

      Usuń
  12. Pani Stokrotko chciałam zapytać czy może ma Pani jeszcze jeden egzemplarz tej ksiązki o Warszawie. Chciałabym kupić swojej cioci na imieniny. Ma na imię Zofia tak jak Pani mama.
    Bardzo Panią proszę.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Kasiu - nie mam juz od dawna ani jednego egzemplarza tej ksiązki.
      Przykro mi bardzo.
      :-)

      Usuń
  13. Piekny spacer! Jak mozna bylo odciac mieszkancow od zieleni- jak juz maja za duzo policji to trzeba bylo tylko pilnowac by nie wpuscic tlumow,ale sama sprawdzilad, ze ich nie bylo.Jednak pokazac moc maluczkim to perwersyjna radosc.Dawno temu tam bylam, jeszcze z kula, teraz to juz niemozliwe,chociaz cora blisko mieszka.Serdecznie pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu Kochana - wiele rzeczy jest teraz postawionych na głowie...
      Serdeczności

      Usuń
  14. Dziękuję za wycieczkę,
    Szczególnie za dedykację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JanToni - cała przyjemność po mojej stronie :-)

      Usuń
  15. Rzeczywiście dziwnie i nienaturalnie wygląda park bez ludzi. Też wspominam go bardzo przyjemnie, ale dzięki Tobie mogłam zajrzeć poza jego teren, który też jest fascynujący:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że Ci się podobało Urszulo :-)

      Usuń
  16. Witaj, Stokrotko.

    Czasem fajnie tak sobie zmienić perspektywę.
    Nawet jeśli tę zmianę wymusza sytuacja:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawa wirtualna wyprawa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Z wielką nostalgią przeczytałam/obejrzałam ten wpis. Na początku marca (tuż przed ogłoszeniem pandemii) wybrałam się z przyjaciółką do Warszawy. I Łazienki Królewskie były naszym ostatnim punktem na liście. Kiedyś do Warszawy znów się wybierzemy, bo nie zdążyłyśmy pójść we wszystkie zaplanowane miejsca. A tych miejsc było sporo. Także dzięki Twojej książce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To życzę Ci Olgo, żebyś jeszcze wybrała się do Warszawy i powędrowała trasami z mojej ksiązki :-0

      Usuń
  19. Fantastyczna wycieczka. Ani trochę mnie nie znużyła :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dawno temu... kiedy miałam dużo czasu, a mało wiosen... uwielbiałam wybierać się do Łazienek podczas deszczu... Były całe moje, a ja chodziłam, chodziłam, chodziłam i marzyłam, marzyłam, marzyłam...
    Uściski serdeczne Stokrotko :)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne miejsce Stokrotko. Nie dziwię się że najszczęśliwsze. I fajnie że mimo wszystko nie ma tłumów. U nas nad zalewem już się roi od ludzi od nich. A ja szukam miejsc gdzie jest pusto.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Pięknie. Bardzo dawno nie byłam w Łazienkach, miło powspominac. :)
    Ja dziś zaliczyłam 1,45min w lesie. Spotkałam cztery osoby i psa. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo w lesie też niewiele osób.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  23. Dobre i to, że od 10 otwarty... sporo jest absurdów w ostatnim czasie. A policja zamiast robić to, co do nich należy - pilnuje drzew w Łazienkach. Tego to Bareja by nie wymyślił.
    Odnośnie jeszcze Twojego poprzedniego wpisu ... u mnie są dwa cmentarze, an szczęście nie były zamknięte i ludzie sobie po tym jednym trochę spacerowali. Nie jest duży, to parafialny, stary cmentarz, blisko miasta i osiedla, gdzie mieszkam. Niektórym było to nie w smak i podnosiły się głosy, że powinno się go zamknąć, a nie żeby ludzie tam sobie spacery uprawiali.
    Brak mi słów po prostu na to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mamy wyjścia Lidio. Musimy to wszystko wytrzymać.
      Zdrowia życzę i uśmiechu :-)

      Usuń
  24. Ela Karczewska. Łazienki o wiosennej porze roku są piękne, w tej młodej,
    soczystej zieleni. Dawno nie byłam. Właśnie kilka dni temu
    rozmawiałam z koleżanką na temat odwiedzenia parku. I wkrótce to zrobimy. Lubię patrzeć na pałac z dalszej perspektywy i siedzieć w teatrze. Tam pawie siedzą na drzewach i krzyczą na ludzi...
    🤗😊❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - pawie to lubią się też przechadzać po scenie Teatru albo po widowni...
      Cudnie tam zawsze było, jest i będzie...
      :-)

      Usuń
  25. Piękny park, piękny spacer, a najpiękniejsze to policyjne autko strzegące potencjalnych spacerowiczów przed wściekłym wirusem... zdaje się, że chyba za hitlerowców można było chodzić po łazienkowskim parku, czy się mylę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawiarenko - w czasie II wojny światowej było znacznie gorzej. Jak podaje prof.Marek Kwiatkowski w książce "Wielka księga Łazienek":"po wkroczeniu Niemców ogród zostaŁ zamknięty dla publiczności polskiej i udostepniony jedynie Niemcom. Gospodarzem zespołu został generalny gubernator Hans Frank ..."

      Usuń
    2. O, to przepraszam, moja wina, moja wina..

      Usuń
    3. Nikt nie jest nieomylny...
      Pozdrawiam

      Usuń
  26. Piękne zdjęcia. Dziękuję, że chociaż tak mogłam sobie pospacerować. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdeczniu na moim blogu.
      I bardzo bardzo mnie cieszy że dołączyłaś do mojego spaceru.
      :-0

      Usuń
  27. Ismena3 maja 2020 09:39
    Witaj Stokrotko
    Postanowiłam skorzystać z zaproszenia, które zostawiłaś u Hani. Tak wiem, było dla Hani, ale postanowiłam przespacerować się po Łazienkach.
    Z tego co zrozumiałam miałyście okazję spotkać się osobiście z Hanią. Ja także ją poznałam, jak przyjechała do mojego miasta.
    Pozdrawiam nadzieją na kolejną majówkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ismeno - skopiowałam Twój komentarz i przeniosłam tutaj, bo przez pomyłke wpisałaś go pod poprzednim tekstem.
      Hania jest bardzo miła i serdeczną osobą - prawda? Ja spotkałam się z nią w Warszawie już kilka razy.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  28. moje ulubione wspomnienie z Łazienek:
    zima, śnieg, mróz, ciemność poranka, po rundce biegania macham sobie nogami oparty o poręcz mostka, nagle słyszę głośny huk i trzask... spoko, luz, nic mi w biodrze nie trzasnęło, to łabędź niczym lodołamacz poszerzał sobie akwen do pływania...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety teraz w Łazienkach łabędzi niedostatek :-)
      Za to pawi mnóstwo...

      Usuń
    2. lodu na wodzie też chyba raczej długo nie uświadczymy :)

      Usuń
    3. No pewnie że tak :-)

      Usuń
  29. Kiedy w roku 1974 zamieszkałam z rodzicami w Warszawie, to Łazienki i Ogród Botaniczny, były ulubionymi miejscami odpoczynku umysłowego. Gdy miałam potrzebę pobycia z ludźmi wybierałam Stare Miasto. Wcale się nie dziwię, że tak kochasz stolicę. Tęsknię, za rodzinnym Wrocławiem,który od czasu mojego wyjazdu bardzo się zmienił,ale równie mocno czuję się związana z Warszawą. Dzięki za wycieczkę i naprawdę fantastyczne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się zdrowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iwonko... ale zdjęcia chyba całkiem zwyczajne. Szłam sobie i pstrykałam po drodze...
      :-)

      Usuń
  30. I ja tam byłam,
    po alejkach chodziłam,
    lat miałam niewiele,
    rzec by można "cielę"...;o)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale tak swoją drogą, przyroda trochę odetchnęła od ludzi ;-) Zawsze doceniałam swoje prywatne tereny zielone, a przy okazji koronawirusowych ograniczeń, jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyroda odetchnęła od nas ale my się za nią stęskniliśmy :-)

      Usuń
  32. Ooo jaka piękna wycieczka. Szczególnie teraz, praktycznie zamknięta w domu, mając do dyspozycji jedynie pobliski minipark chłonę każdy piękny widok całą sobą.. Gdybym miała auto, pojechałabym daleko, do tak odległej Warszawy także, do Łazienek..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz się kiedyś wybierać do Warszawy to daj wcześniej znać. Może uda nam się spotkać :-)

      Usuń
  33. Tak dawno nie byłam w Warszawie że każda relacja i każda fotografia mi się podoba, w tv tylko ten okrągły budynek ;))

    OdpowiedzUsuń
  34. Piękny spacer Stokrotko - dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  35. Dziękuję za miły spacer. Piękna ta trasa - przeszłam na własnych nogach latem :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Jak to fajnie, że nie ruszając się z miejsca, mogłam zwiedzić (przypomnieć sobie) ten piękny zakatek Warszawy. Dzięki, Stokrotko, pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Byłem na spacerku dwa miesiące temu. Widzę, że tym razem, jak ostatnio w różnych miejscach nierzadko, najwięcej był policjantów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie też policjanci pilnują drzew i krzaków???

      Usuń
    2. No nie, w Łazienkach byłem

      Usuń
    3. Coś podobnego!!!
      To Ty w Warszawie bywasz???

      Usuń
  38. Stokrotko nie mogę dziś spać więc nocą pospacerowałam sobie z Tobą po Parku Łazienkowskim. Wiesz ile duchów szło za nami???:-))
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie Elu - same białe postacie dookoła nam towarzyszyły :-))

      Usuń
  39. Stokrotko, dziękuję za ten spacer, nabrałam chęci, żeby się wybrać, tylko nie wiem, czy dam radę tak rano, a potem - nadal trochę się boję ludzi. Ale co tam, raz się żyje, pojadę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. iwonko - zobaczysz że nie będziesz żałować :-)

      Usuń
  40. Czytałam o latarniach gazowych w Twojej książce, wspominam to bardzo uroczo i intrygująco dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...