niedziela, 28 czerwca 2020

Mieszkaliśmy w spichlerzu

To znaczy właściwie tylko spaliśmy w tym spichlerzu przez dwie noce. A w ciągu dwóch dni chodziliśmy po lasach, po wioseczce i nad jeziorem.
Żeby wejść na "teren spichlerzowy" trzeba było najpierw otworzyć taki skomplikowany zamek:

                                A potem wejść  takimi schodkami.
Bo mieszkaliśmy na piętrze - drugie okno po lewej...
Żeby nie było wątpliwość i podejrzeń że to był np. hotel klasy LUX:
Na szczęście w spichlerzu żadnych myszy /że o szczurach nie wspomnę/ nie było. Było za to całkiem fajnie.
A naprzeciwko spichlerza stał sobie taki dom-świetlica.
A obok niego stary dżwig czy też żuraw...
A jeszcze dalej Gospoda pod Czarnym Łabędziem...
Dalej zabytkowy kościół o pięknej bryle. Kiedyś był ewangelicki. W latach 1672-1718 proboszczem był tu Johannes Sartorius - magister uniwersytetów w Jenie i Królewcu. Znał język polski, niemiecki, łacinę, grekę, francuski, chaldejski, hebrajski i arabski. Wszystkie  dzieci zmarły mu podczas epidemii dżumy w 1710 roku.
I Szkoła Podstawowa
Mieliśmy też prawie naprzeciwko taki niewielki nowoczesny apartamentowiec.
I z okna spichlerza widok na Jezioro Boczne
                          I jeszcze jeden widok na to samo jezioro...
                    I jeszcze jeden.../bo ja uwielbiam pnie drzew/
I prawie na koniec takie gniazdo... Akurat właściciele tego domu usiedli sobie w nim wygodnie...Ale wyrażnie widać tam trzy głowy z długimi dziobami...Jeden dziób jeszcze niewielki...
                        I na koniec Mama, Tata i Brzydkie Kaczątko...
-------------------------------------------------------------------------------------
Pięknie było w Rydzewie koło Giżycka w ubiegły weekend....No i byłam za granicą... bo to kiedyś były Prusy Wschodnie...

I to już koniec bajeczki... chociaż mam jeszcze około stu zdjęć i wiele do napisania.

70 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wpis. Ja sam nie wiem, gdzie wybiorę się na wakacje. Może Słowacja ? Nie byłem tam od 1998 - go roku. Pozdrawiam Stokrotko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowacja jestr piękna i mało znana.
      Warto ją zwiedzać.
      :-)

      Usuń
  2. Jaguniu,
    piękną mieliście wycieczkę. Ja, chętnie wprowadziłabym się do tego apartamentowca z dużym balkonem bo bardzo lubię balkony, ale moje mieszkanko w Warszawie na parterze akurat go nie ma... No i ten widok na jezioro!
    Piękna jest nasza Polska cała - nasza przede wszystkim!
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo - apartamentowiec jest całkiem fajny.
      Byłam tam z wizytą :-))
      Serdeczności.

      Usuń
  3. Dzękuję Ci za tak piękne przedstawienie moich Mazur. Wpadnij kiedyś do Skiroławek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że zapraszasz mnie do Jerzwałdu... bo to są "Skiroławki".
      :-)

      Usuń
  4. No zazdraszczam po prostu, pięknie tam.
    Na pocieszenie mam dziś spotkanie z najbliższymi w Wielkopolsce:-)
    Adres zapisuję, taki spichlerz warto odwiedzić!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hotel w Spichlerzu od razu kojarzy mi się z "Miasteczkiem". Bardzo smutne są dzieje tych okolic- no może nie tyle okolic, co ludzi stamtąd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - to jest XIX-wieczy spichlerz poniemiecki...
      A los tamtejszych ludzi faktycznie nie był wesoły.

      Usuń
  6. Ciekawe miejsce. Niestety też nie wiem gdzie pojadę na wycieczkę, chyba na działkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno - ja jestem prawie czały czas na podwarszawskiej działce...

      Usuń
  7. Zdecydowanie wybrałabym Spichlerz zamiast apartamentowca, przypomniały mi się noce na sianie w stodole w dzieciństwie i noce przygodne podczas różnych podróży, u gościnnych ludzi, w stogu siana, pod namiotem, na kempingu w ceratowym domku... Co tam apartamentowiec! Nie umywa się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Notario - w spichlerzu nie było siana ale były stare drewniane deski u sufitu no i atmosfera bardzo specyficzna.
      :-)

      Usuń
  8. Bardzo klimatycznie tam! Warto zapisać, aby kiedyś odwiedzić!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy tam nie było ludzi?
    Czy zdjęcia robiłaś o 5 rano? :-)))

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia robiłam o 6 rano.:-)))
      A ludzi było bardzo mało. Bo po pierwsze to malutka miejscowość, a po drugiej wyjazdy dopiero bardzo nieśmiało się zaczęły...

      Usuń
  10. Ładnie i chyba spokojnie w tym Rydzewie. Ważne żeby odpocząć, a Ty jeszcze zwiedziłaś i nam pokazałaś. Małe jest piękne ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Podróżniczko - małe jest piękne i spokojne :-)

      Usuń
  11. Mazury czekają na dalszy podboj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mówisz że będziemy je dalej podbijać??? :-)

      Usuń
  12. Zdjęcia tylko potwierdzają Twój zachwyt. Nie znam niestety tamtych terenów, a są piękne, ale osobiście wolałabym mieszkać naprzeciw. Spichlerz jednak budzi obawy i pewnie czuwałabym całą noc, aby mysz, pająk lub inny stwór nie wyszedł z kryjówki. Pozdrawiam Jagódko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu - w spichlerzu było jak w domu. Wygodnie łóżka, łazienka i wszystko grało. Pająków też nie było.
      Serdeczności

      Usuń
  13. Tereny zupełnie mi nieznane, więc notuję;)
    Przyznam, że kiedy czytam, że jesteś na nogach o szóstej rano, to pękam z zazdrości. Nie jestem w stanie zasnąć przed dwunastą w nocy, najczęściej jest to pierwsza, druga, więc i wstaję odpowiednio późno; próby przesunięcia tego w czasie kończą się fatalnym samopoczuciem, nie da rady, prędzej czy później wracam do swoich stałych godzin. Zawsze byłam nocnym markiem, ale kiedys umiałam wsać wcześnie; tęskni mi sie do widoku wschodu słońca i tego zapachu poranka...
    Oj Stokrotko,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo - ja to nawet nie z perwszymi kurami wstaję, tylko jako kogut budzę te kury :-)))
      A jak się kiedyś spotkamy w Miasteczku to najpóżniej o szóstej rano :-))

      Usuń
    2. Już bym gnała, tylko co z tym wirusem, kiedy w Miasteczku pewnie tłumy:(

      Usuń
    3. W tygodniu nie ma tłumów. :-)

      Usuń
  14. Piękne zdjęcia,gdyby można się tam teleportować.
    Ale to tylko zielone ludki potrafią,odwiedzili nas niedawno,
    zostawili Me-Ka-Ba.
    https://www.youtube.com/watch?v=qzU8uk1e5HA

    Z Niegocina mam miłe wspomnienia.
    Niegocin to był kiedyś nasz punkt wypadowy kajakiem na jeziora mazurskie i dalej.Dzisiaj Jezioro Bystrzyckie,Otmuchowskie,Bielawskie i pobliskie rzeki,jeżeli jest odpowiedni poziom wody.
    Podobają mi się mury pruskie(szachulcowe).Takie zamki do drzwi mam dwa(niemieckie),ale nie mam gdzie założyć.Gdy mieszkałem w chacie śląskiej,to takie były zamontowane w każdych drzwiach(duże klucze).Po takich schodach,jak na zdjęciu,wchodziło się na strych(mój spichlerz).Mówiło się:"Idę na górę".Wyżej wchodziło się już po schodach drabiniastych.Tam mieszkały pająki,osy miały gniazda i straszyło(brata).
    Pozdrawiam i teleportuję się na Muchołapkę...i dalej:)
    https://www.youtube.com/watch?v=NtPMYdL18ug

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super wspomnienia Henryku.
      A te Zielone Ludki to ciągle o nas pamiętają... :-))
      A ja mam znowu co oglądać dzięki Tobie:-)

      Usuń
  15. Udana wyprawa ...miło było móc choć w ten sposób zobaczyć te urokliwe miejsca .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie - dziękuję Ci Yolanthe za towarzystwo :-)

      Usuń
  16. Bardzo lubię tamte okolice, chociaż zwykle bywam od strony wody. Ale jakoś jeszcze nie zamierzam nigdzie jechać, chciałabym w marcu na narty, te zaległe - może się uda, ale i tego nie można być pewnym. Póki co, siedzę w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno - a ja odważyłam się z całą rodziną pojechać...
      Pozdrawiam.

      Usuń
  17. Ela Karczewska.
    Pięknie opowiedziane. Jak zawsze. Kiedyś spałam
    w spichlerzu. Były tam stare, skrzypiące schody. Jak ja lubiłam po nich chodzić. 😀Napewno wiesz gdzie był ten spichlerz. 😊

    OdpowiedzUsuń
  18. Giżycko... miłe okolice, klimaty ciekawe a jednocześnie spokojne. Lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tylko raz bylam na splywie na Mazurach, wolalam Suwalszczyzne-moze dlatego, ze byl tam wtedy straszny tlok.Oztatnio swieta spedzalam w Gizycku, ale podziwialam tylko jezioro pod domem.Spichlerz nastrojowy, piekny.Czy sny sie sprawdzily ? Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu spalam jak zabita i nic mi się nie śniło :-)

      Usuń
  20. Bardzo fajna i klimatyczna miejscówka no i zagranicą :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. -- mała, wirtualna podróż na koniec upalnego dnia, czemu nie... fajnie było, więc może pomyśleć o następnej części, skoro jeszcze tyle wiadomości w zanadrzu...
    -- :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko może jeszcze coś pokażę i napisze....:-)

      Usuń
  22. Pięknie. Mam nadzieję, że jednak pokażesz więcej zdjęć. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Spichlerz piękny no i zagranicą ;) Nie tak dawno przy porządkowaniu starej szopy znalazłam stare drzwi z takim właśnie zamkiem i jeszcze był klucz w tym zamku, może trzeba było zostawić to zbytek chyba.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale dlaczego tak krótko? Mazury piękne... A Giżycko... Mam stamtąd mile wspomnienia:)
    Nocleg w spichlerzu - rewelacja!:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mało znane miejsce, ale z jaką ciekawą historią. I jakie klimatyczne! Też bym tam chętnie zamieszkała. Dzięki za jego polecenie:)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Jaki piękny ten spichlerz Stokrotko. Twoje zdjęcia bardzo mnie ujmują i teksty którymi nas raczysz. Widok mieliście cudowny na to jezioro. Pisz dalej o podróżach. Czekam na kolejną książkę 😃😃😃

    Uściski Stokrotko

    OdpowiedzUsuń
  27. Z Mazurami zetknąłem sie
    Na pierwszym roku studiów,
    Na miesię cznym obozie żeglarskim
    W Giżycku.

    OdpowiedzUsuń
  28. Sielsko, anielsko... Po prostu cudnie!
    Miłego tygodnia Stokrotko:-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bywam czasem w tych okolicach. Zakochałam się w ichniejszych uroczyskach.

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękne miejsce i okolica też, bo to na "moich Mazurach". Ufam, że na głosowanie zdąrzyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  31. Skoro były tam wygodne łóżka, było czysto i dało się przespać noc, to nie ważne jak się to nazywało - czy Spichlerz, czy Bristol;))).
    Wnuczęta i ich ojciec ciągną mnie w połowie lipca na Mazury na łódkę, ale lojalnie uprzedzili, ze komarów tam dużo i są duże jak wróble, więc raczej nie skorzystam;)))
    Dobrego tygodnia, Stokrotko:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilmo ostatnie lats są bez komarów. ...
      Serdecznosci...

      Usuń
  32. Stokrotko, jakie ładne miejsce znalazłaś i pokazałaś nam tutaj. Siedząc wygodnie mogłam zwiedzić nowy kawalek kraju. Nowy - bo Mazur nie znam całkiem. Dzięki! anka

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale piękna wycieczka Stokrotko.
    Tyle miałam planów na wakacje... :( Trochę mi smutno, bo nie wiem, czy w ogóle gdzieś pojedziemy.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bywam w posiadłości, gdzie zamek jest na oko taki sam, ale znacznie bardziej skomplikowany. Otóż - klamkę należy podnieść, a nie nacisnąć. Nikt na to nie wpadnie!

    OdpowiedzUsuń

Takie książki znalazłam pod choinką...

Informacja o książce: "Han Kang snuje opowieść o tym, co na przekór wszystkiemu pozostaje nieskazitelne... . "Biała elegia" t...