Zgadzacie się z tym stwierdzeniem?
Powracam do książki Pani Profesor Marii Szyszkowskiej. Tym razem w książce "Odcienie codzienności" zatrzymam się przy rozdziale pt: "ODWAGA":
Wiernie przepisuję:
"Jesteśmy zniewalani przez środki masowej łączności: telewizję, radio, prasę codzienną, ilustrowaną, a także przez reklamy /najczęściej o treści erotycznej lub pseudofilozoficznej/ etc. Starają się nas przystosować do określonych wzorów sposobu myślenia i zachowania lansowanego jako modne, bądź rzekomo niepodważalne, bo ugruntowane mocą tradycji. Niezbędna jest odwaga, by obronić własną wolność i nie poddać się naciskom.
Odwaga na wojnie, w czasie pożaru, gdy spieszymy komuś z pomocą, odwaga w czasie powodzi, czy trzęsienia ziemi - ma inny charakter niż na przykład odwaga towarzysząca decyzji zdobycia jakiegoś szczytu górskiego.
Jeszcze innym typem odwagi jest publiczne wyrażanie poglądów niepopularnych, wywołujących sprzeciw ogółu, bo naruszających pewne obiegowe i utrwalone schematy myślowe".
I znowu wszystko jasne - prawda?
Ale myślę sobie tak:
Czy jeśli kiedyś zdobyłam kilka niebezpiecznych tatrzańskich szczytów, albo kiedy wędrowałam nocą po Tatrach, albo sama wracałam nocą do domu przez bardzo niebezpieczną dzielnicę... to świadczy to o mojej odwadze? Może raczej o brawurze albo lekkomyślności?
Czy jeśli kiedyś wypowiadałam się /i nadal wypowiadam/ krytycznie o złych, nieuczciwych politykach albo wrednej polityce rządu ... to znaczy, że byłam/jestem bardzo odważna? Może po prostu był/jest to z mojej strony akt beznadziejnej rozpaczy? No bo przecież z góry wiedziałam, że mój protest niczego nie zmieni.
Myślę sobie, że prawdziwie odważny jest ten, który ratuje komuś życie narażając przy tym własne.
Bo przecież nawet na wojnie jest tak, że jak się kogoś nie zabije, to samemu się zginie. A więc jest to odwaga wymuszona sytuacją...
No i znowu Was podręczę... i zapytam:
Co myślicie o odwadze?
Myślę, że da różne rodzaje odwagi,ale na prawdziwy podziw zasługuje odwaga tych, którzy dotknięci nieszczęściem nie poddają się i jeszcze xachowujs tpogode
OdpowiedzUsuńOch pisanie z telefonu jest okropne.
UsuńNa prawdziwy podziw zasługuja ci, którzy dotknięci nieszczęściem nie poddają się i jeszcze zachowuja pogodę ducha.
jotka
Ci ludzie są po prostu silni wewnętrznie... ale czy to jest odwaga?
UsuńStokrotka
Ci, którzy skaczą by ratować tonącego mówią, że to odruch, nie odwaga...
Usuńjotka
Ale nie wszyscy skaczą...tylko ci odważni...
UsuńStokrotka
Pozdrowienia Storkotko. Sam często wędruje różnymi zaułkami, teraz mniej, o odwadze mógłbym teraz chyba jednak mniej pisać. A pozdrawiam Stokrotkę po przejściu obok Stokrotki, pół godzinie zakupów i znad sprzątania.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Jardianie.
UsuńStokrotka
Trudny temat. Jako, że sama do odważnych nie należę, posłużę się słowami ojca: "jest cienka granica między odwagą, a głupotą".
OdpowiedzUsuńNie zawsze tak jest z tą granicą ale faktycznie czasami jest...
UsuńStokrotka
Do dzisiaj nie wiem czy jak Beata z Kasią wzięły parasolki i poszły protestować to była to odwaga czy głupota.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
P.S. wracasz do formy?
Wyobrażam sobie jak się o swoje Dziewczyny bałeś....
UsuńAd ps. Pomalutku...
Stokrotka
Wydaje mi się że odwaga jest związana z psychiką, a i wiek ma swoje znaczenie, będąc młodą dziewczyną też chodziłam do domu przez nie ciekawe tereny chociaż z bijącym sercem ale szlam ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUrszulo... to była w pewnym stopniu lekkomyślnośc
UsuńStokrotka
odwaga
OdpowiedzUsuńWszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci
moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
(Mt 25,40)
odwaga jest wtedy
gdy mówi się życiu „tak”
za cenę życia własnego
z podaną kromką chleba tym
którym niebo nie sprzyja
w ucieczce z piekła
a człowiek jest wtedy
tylko samarytaninem
który się w drodze zatrzymał
by wziąć na plecy
cudzy ciężar
gdy bogowie cierpienia
szatani gniewu
chcą być panami cudzego losu
przekraczając granice
człowieczeństwa
odwagą jest wtedy
pozostać tylko człowiekiem
spleść dłonie we wspólnej drodze
z niewinnymi
aż wypełni się obietnica
zapisana i niezmienna
wszystko co uczyniliście
Anonimowy dziękuję Ci.
UsuńStokrotka
Spoglądając wstecz na swoje życie uważam, że miałem i mam sporo, nie myślę tu jedynie o obiektach materialnych, i w większości przypadków nie wymagało to ode mnie specjalnej odwagi.
OdpowiedzUsuńZ pewnością wymagało konsekwencji w postępowaniu... I silnej woli...
UsuńStokrotka
Ale Ty Stokrotko poważne tematy poruszasz!
OdpowiedzUsuńEla
A ja czasami jestem tchórzem :-)
To nie ja Elu... to Pani Profesor:-))
UsuńStokrotka
Ale byłam odważna gdy zostałam sama z małą córeczką i bez alimentów. I dałam sobie radę.!
UsuńEla
Byłaś przede wszystkim bardzo dzielna!!!
Usuńodwaga, podobnie jak wolność, nie jest cenioną wartością w obecnym społeczeństwie... mimo, że się wiele o tym gada, to niewielu lubi odważnych, bo się ich boją... paradoksalnie jednak, ci sami ludzie chcą być postrzegani jako odważni... w efekcie "odwaga", słowo, pojęcie, funkcjonuje głównie jako narzędzie manipulacji, tanich zagrywek, zwykłych podpuch, aby ktoś przestał działać jak chce, ale jak chce tego stado... efekt często jest taki, że ci pozornie odważni to tylko zwykli konformiści...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Dużo myślisz na temat odwagi.
UsuńAkceptuję odpowiedź :-))
Stokrotka
to raczej pewne zestawienie wyników obserwacji, myślenia w tym nie ma...
UsuńOdpowiednie zestawienie też wymaga myślenia.
UsuńStokrotka
myślenie jako narzędzie porządkujące doznania?... okay, tak jeszcze może być :)
UsuńPewnie ze może... :-)
UsuńStokrotka
Mało co tak mnie wpienia w dzisiejszych czasach jak te podpowiedzi środków masowego przekazu z gatunku: "zobacz to, przeczytaj tamto, ubieraj się tak a nie inaczej, rób to lub tego nigdy nie rób, wierz w to lub w tamto" - jest to najprostsza droga do zniewolenia ludzkich umysłów, do pozbawienia ich inicjatywy samodzielnego myślenia, trenowania własnego umysłu i dociekania prawdy. Z domu wyniosłam zupełnie inne "wytyczne" - od dziecka słyszałam nakaz "myśl co robisz i myśl jakie mogą być skutki twego myślenia. A gdy czegoś nie wiesz lub nie jesteś pewna to masz się zapytać mamy lub taty". Z czasem owe wyrocznie dla dziecka, czyli mama i tata zostały zastąpione np. encyklopedią ewentualnie właściwymi podręcznikami. Czy jestem odważna? - zapewne nie w sensie zasłonięcia własnym biustem lufy armaty, ale nigdy nie przytaknę temu co nie jest zgodne z moimi przekonaniami, co nie zawsze było dla mnie korzystne. Modę też ignoruję.
OdpowiedzUsuńNo i super Aniu!!! Nie bez powodu Cię lubię I cenię... I tęsknię za Tobą!!!
UsuńStokrotka
Odwaga zależy od okoliczności. Ale czasami w danych okolicznościach, jak wojny czy klęski żywiołowe po prostu nie ma wyboru...
OdpowiedzUsuńJa nie jestem odważna. Za to czasami jestem lekkomyślna i nie boję się rzeczy, których może powinnam, typu że ktoś mnie może napaść. ;) Z wygłaszaniem niektórych poglądów uważam, ale to też jest kwestia, że nie zawsze warto się z kimś wykłócać.
Kataszo... odnośnie Twojego ostatniego zdania... to czasami lepiej nawet nic nie mówić :-))
UsuńStokrotka
Obyśmy nigdy nie musiały weryfikować swojej odwagi a tak trochę żartem, odwagą jest siedzieć na poczekalni szpitala onkologicznego i słuchać o cierpieniach i przejściach tam obecnych, mając w dłoni dokument w którym napisano ,że ma się nieuleczalny nowotwór z wieloma przerzutami .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panią.
UsuńStokrotka
Jesteś odwazna.
OdpowiedzUsuńNatomiast faktycznie między odwagą a lekkomyślnością czasem jest cienka granica
Radiomuzykant-ka
A jednak nie jestem pewna swojej odwagi...
UsuńStokrotka
Zadałaś pytanie, na które nie wiem co odpowiedzieć. Czy byłam odważna gdy zdecydowałam się zostać samodzielną mama z dwojgiem dzieci, czy byłam odważna gdy podjęłam się opieki nad teściową z Alzheimerem... takie dwie decyzje rozciągnięte w czasie... Na pewno wiem, że życie jest piękne Stokrotko 💗🌼
OdpowiedzUsuńPewnie ze byłaś odważna Anko...
UsuńPrzytulam najserdeczniej.
Stokrotka
♥️♥️♥️
UsuńBliska mi jest myśl, że odwaga to pokonanie swoich lęków. Czy dobrze kojarzę "Zabić drozda"? 😊
OdpowiedzUsuńDawno czytałam "Zabić drozda"... muszę sobie przypomnieć...
UsuńStokrotka
Oczywiście, żeby iść pod prąd - trzeba mieć odwagę. Żeby nie zgodzić się na krzywdę i przemoc. Podjąć się i nie uciekać od odpowiedzialności oraz od wiążących decyzji. Trzeba mieć odwagę, żeby zaryzykować i przeprowadzić skomplikowaną operację na sercu lub mózgu oraz żeby uratować kogoś z płonącego domu.
OdpowiedzUsuńBrawura to nieświadome wystawianie siebie lub innych na niepotrzebne ryzyko.
Tak ja to widzę. Dobrego weekendu 🤗
Bardzo mądrze to uzasadniłas.
UsuńDziękuję Ci.
Stokrotka
Pozwolę sobie raz jeszcze w kontekście niedawnych wydarzeń dopisać coś o odwadze. Będzie nią z pewnością spotkanie wielu, bardzo wielu polityków europejskich , spotkanie z nowym prezydentem USA na którego wylewali przez lata wiadra fekalii .
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńStokrotka
Odwaga to pojechać do Hiszpanii mimo że noga boli;)
OdpowiedzUsuńPowiem więcej... obydwie bolą!!!
UsuńStokrotka
Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności jest odwaga ( Tukidydes ). Zgadzam się z mottem z ramki, od naszej odwagi tudzież jej braku bardzo dużo zależy. Trzeba tylko umieć odróżnić odwagę od głupoty i nieodpowiedzialności, bo np. kiedy stanę na skraju urwiska żeby sobie zrobić piękne zdjęcie to raczej jestem głupia a nie odważna 🙂. Trzeba mieć odwagę w spełnianiu marzeń o! I w życiu zgodnie z przekonaniami.
OdpowiedzUsuńPiękne i mądre jest Twoje ostatnie zdanie.
UsuńStokrotka
Nie jestem zbyt odważna, dlatego jestem w tu gdzie jestem i żyję tak jak żyję, ale za to po swojemu . To mi wystarcza, mam taki swój plan i tego się trzymam....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie 🫠
Jesteś przede wszystkim mądra Ali ko.
UsuńStokrotka
Ja nie jestem odważna, ale rozważna. Niezbędne przy kilkuletnim dziecku. Tak musiałam, tak praktykowałam, chyba zawsze. Dzisiaj dziecko ma 51 lat. , spokojnie żyję i Bogu powierzam trudne Pozdrawiam Jagódko :).
OdpowiedzUsuńUcalowania Anusiu.. przede wszystkim dla Maleństwa czyli... wiesz kogo.:-)
UsuńStokrotka
Ramka ?? Sama prawda...;o) Fragment z książki ?? Sama prawda...;o) Odwaga dnia codziennego to bardzo długotrwały proces...Odwaga sytuacyjna to impuls...Nie mam pojęcia, czy jestem odważna...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjeczko, oczywiście że jesteś odważna. Zajmowanie się wnukami to też pewnego rodzaju odwaga :-)
UsuńBywam odważna, bywam też tchórzliwa. Nieraz samą siebie zaskakuję - nie zawsze niestety pozytywnie. Ale trzeba sobie wybaczać. Nie stawiać przed sobą mostów nie do przejścia. A jeśli już, to nie rzucać sie przed siebie na łeb na szyję, ale powoli, wytrwale, mimo wszystko naprzód. Ach, róznie to jest w człowieku. Taka mieszanka. Raz jedno, raz drugie na górze. A na ogół zwyczajność, codzienność, powtarzalność. Myslę, że w każdym jest podobnie. A może jednak nie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło, Stokrotko.
Olgo - im więcej stawiamy sobie celów do zdobycia tym więcej potem się zastanawiamy czy stchórzyłyśmy czy nie...
UsuńAle generalnie - jako kobiety mamy w sobie dużo siły i odwagi...
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńOdwaga to jedna z tych cech, którą każdy chciałby się wykazywać zawsze, ale chyba nikomu się to jeszcze nie udało:) Bo odważnym się bywa od czasu do czasu, a nie - jest permanentnie:)
Pozdrawiam:)
I masz rację Leno...
UsuńSzacuneczek
Tak się zastanawiam czy skok z samolotu to odwaga czy głupota?
OdpowiedzUsuńNasza Kaśka zaczyna coś na ten temat bredzić. A jak spadochron się nie otworzy?
Marek z dziewczynami
A wiesz, że mój stryjeczny brat kiedyś przez wiele lat skakał ze spadochronem. ??? To było na lotnisku w Jasionce pod Rzeszowem. Przestał dopiero parę lat temu...bo wnuki go prosiły...
UsuńSkok z samolotu to przede wszystkim niezapomniana przygoda i niepowtarzalne wrażenia. Polecam i zachęcam żeby się przekonać 😊
UsuńAle ja się boję!!!
UsuńStokrotka
Myślę, że są różne oblicza odwagi.
OdpowiedzUsuńCzasem jest cienka różnica między odwagą, brawurą, a nawet ryzykiem.
Ja raczej nie jestem odważna, choć nieraz wydawało mi się, że jestem.
Ale w sytuacjach ekstremalnych jestem chyba jednak tchórzem... :(
Miła moja... takie stany ma chyba każdy z nas
UsuńStokrotka
Dałam sobie czas na refleksję...Zmaganie się z codziennością i przełamywanie własnych lęków jest odwagą...według mnie, chociaż dla innych to bułka z masłem .
OdpowiedzUsuńMasz rację.... to też jest odwaga!
UsuńStokrotka