niedziela, 9 stycznia 2022

Obraz symboliczny

W dniach od 9 września do 14 listopada 2021 w nowo wyremontowanych Stajniach Kubickiego w Łazienkach Królewskich w Warszawie można było obejrzeć monumentalne dzieło /3,5 metra na 6,4 metry/ autorstwa Jana Styki pt: "Przysięga Witolda".


Ekspozycja została zorganizowana z okazji 30 rocznicy wznowienia stosunków dyplomatycznych między Polską a Litwą.

Jeden z najsłynniejszych polskich batalistów - współtwórca "Panoramy Racławickiej" i twórca wielu scen historycznych i batalistycznych w malarstwie polskim namalował w ciągu roku w Paryżu, gdzie wówczas mieszkał dzieło wyjątkowe.

Obraz nawiązuje do zmagań z Zakonem Krzyżackim, zajmujących w historii naszych północnych sąsiadów miejsce szczególnie dramatyczne.

Obraz jest gloryfikacją księcia Witolda, wybitnego wodza i polityka, który na przełomie XIV i XV wieku silnie wpynął na historię Litwy i jej regionu. Na obrazie książę przedstawiony został w otoczeniu kilku czołowych przedstawicieli dynastii Giedyminowiczów, z której wywodzą się Jagiellonowie.

W tle widać płonący zamek w Kownie, uznawany za wrota do Litwy Środkowej, która wielokrotnie była atakowana przez Zakon Krzyżacki. Na tym tle książę Witold przysięga, że będzie walczył o niezależność państwa.

Książę Witold był stryjecznym bratem króla Władysława Jagiełły.

Obraz ma znaczenie symboliczne. Scena namalowana przez Jana Stykę jest historycznie niemożliwa z racji wieku jej bohaterów. Książę Witold /w środku/ miał prawdopodobnie wówczas kilka lat, a Władysław Jagiełło /po prawej stronie z podniesionym mieczem/ prawdopodobnie jeszcze się nie urodził. Krzyżacy zdobywali Kowno w roku 1362...

Obraz nie miał być jednak lekcją historii, nie taki cel przyświecał słynnemu malarzowi. Jan Styka w symboliczny sposób nawiązał do heroicznych walk Polski i Litwy z Zakonem Krzyżackim.

"Przysięga Witolda" Jana Styki jest dla Litwinów tym, czym dla Polaków jest "Bitwa pod Grunwaldem" Jana Matejki. Jest symbolem.

---------------------------------------------------------------------------

Ponad dwa miesiące temu udało mi się obejrzeć ten obraz w ciszy i w skupieniu, byłam bowiem wówczas jedyną osobą w pomieszczeniu w którym był eksponowany.

Moim cicerone był młody Japończyk. To znaczy Polako -Japończyk, który pod koniec swojej opowieści o obrazie i jego twórcy przeszedł na tematy prywatne.

I na moje pytanie jak to się stało, że pracuje w Łazienkach Królewskich powiedział że:

"jego mama jest Polką a tata Japończykiem, że urodził się w Warszawie, że skończył historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim, że niedawno ożenił się z Polką, ale odwiedza Japonię ale jest zachwycony Polską".

Rozmawialiśmy oczywiście po polsku.

I to była druga ciekawa historia jaką usłyszałam tamtego dnia w Łazienkach Królewskich.

-----------------------------------------------------------------

Zapraszam do Łazienek Królewskich. Tam zawsze w otoczeniu pięknej przyrody i zabytków mają miejsce ważne wydarzenia kulturalne.

P.S. Obraz "Przysięga Witolda" wrócił na Litwę do Kowna i jak dawniej zajmuje honorowe miejsce na wystawie stałej Muzeum Wojskowego im. Witolda Wielkiego. 

50 komentarzy:

  1. Skorzystam z zaproszenia Stokrotko :-). Jeszcze nie byłem, acz obraz znany :-) . Serdecznie pozdrawiam :-) . Niedzielnie ;-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jardianie - tego obrazu już w Łazienkach nie zobaczysz ale jak będziesz kiedyś w Warszawie to koniecznie odwiedż w niej Najszczęśliwsze Miejsce ... bo tak się nazywa Łazienki Królewskie

      Usuń
  2. Tesknię z tą Twoją Warszawą Stokrotko :-))

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - przyjeżdżaj najszybciej jak tylko będziesz mogła!!!

      Usuń
  3. Japończyk zachwycony współczesną Polską! No, no... Dlaczego go nie uświadomiłaś, Stokrotko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zamiaru nikogo "uświadamiać".:-))
      A on jako świeżo upieczony historyk sztuki miał chyba na myśli właśnie sztukę...

      Usuń
    2. I słusznie, bo to nie było miejsce aby rozprawiać o polityce.
      Marek z dziewczynami

      Usuń
    3. To prawda Marku.
      Na dodatek ostatnio prawie w każdym kraju jedna wielka beznadzieja...

      Usuń
  4. Piszę trzeci raz...obie historie bardzo ciekawe.
    My tez zachwycamy się innymi krajami, choć nie wszystko znamy od podszewki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh, szalenie lubię takie historie. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  6. Z przyjemnością odwiedzę kiedyś Łazienki jak również inne miejsca w Warszawie. Tylko nie wiem kiedy. Kilka lat temu byłam w Kownie ale Muzeum Wojskowe nie było w programie zwiedzania.

    OdpowiedzUsuń
  7. W najbliższym czasie nie ma szans na wyjazd do stolicy! Być może w sierpniu, ale to też duży znak zapytania! Dlatego cieszę się, że przybliżyłaś mało znaną historię!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajny wpis, obrazu nie mam szans obejrzec, do Lazienek nie wiem,kiedy znowu dotre, ale nie szkodzi.
    Bardzo lubie rozne niescislosci w sztuce. Jestem historykiem sztuki - amatorem, bo dane mi bylo studiowac tylko poltora roku HS. I dziwnie wyszlo - mnie najbardziej interesuje Sredniowiecze i Renesans. Wczesniej czy pozniej, to zupelnie wyrywkowo (Holandia za czasow wielkich mistrzow, impresjonizm i co po nim ale nie do dzis, ale tez i dzis zdarzaja sie artysci, ktorzy mi sie podobaja). A tu na studiach mielismy wiek 20ty. No i byly m.in. najlepsze przyklady architektury WROCLAWSKIEJ! Lacznie z modernizmem i dzielnica WUWA. Blyskalam niczem zloty zab wiedza, rhehrehr

    ale wracajac do niescislosci - kwiaty -bardzo czesto sa malowane bez sensu, bo nie mogly kwitnac w tym samym czasie, inne niescislosci z datami i ludzmi, cienie na obrazach czy trzecia noga na obrazie Bruegla! Bardzo to wszystko lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Książę Witołdzie: dziś litewskie pany
    Przychodzą własne oddawać nam kraje
    I zemsty szukać na swój lud znękany!"

    Tak mi się od razu nasunęło skojarzenie z "Konradem Wallenrodem".

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałaś cudowne spotkanie ze sztuką i ciekawym człowiekiem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe spotkanie. A imię ma japońskie czy polskie? Podoba mi się Hiroko dla dziewczynki, szukam imienia na H dla dziewczynki właśnie do powieści, tak mi się skojarzyło 🌼
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma dwa imiona polskie i japońskie...
      Serdeczności Anko :-)

      Usuń
  12. Jedynie sztuka jest ponad biezaca polityka. Nie dziwi mnie zachwyt Polaka/matka/z rodowodem japobskim. A sxtuka japonska tez zachwyca. W ogole sztuka pozwala zyc w tych 'ciekawych' czasach. Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztuka i przyroda pozwala nam żyć i nie zwariować.
      Dziękuję Małgosiu...

      Usuń
  13. Mimo wszystko wolalabym, żeby autor bardziej sie trzymał faktów, choc rozumiem jego powody.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetnie, że udało Ci się zobaczyć to dzieło Styki. I nam pokazać, chociaż to symbol. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie Stokrotko, że udało Ci się obejrzeć ten obraz. A spotkanie z z tym Panem ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie ma się co szczegółów czepiać, ważne, że Krzyżaków gonili...;o)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przyznam ze w ogole o tym obrazie wczesniej nie slyszalem;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Marzę, aby zobaczyć kiedyś Łazienki. A obraz skądś kojarzę. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy obraz, przypatrzyłam mu się dokładnie, przeanalizowałam każdą z postaci, poszukałam informacji na ich temat..czyli odrobiłam dzięki Tobie lekcję historii. A Łazienki znasz jak własną kieszeń, przekonałam się o tym w czasie niedzielnego spaceru. Tyle razy w łazienkach byłam a tych mniej uczęszczanych dróżek i ich ciekawostek nie znałam. Dziękuję jeszcze raz..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko - jeśli spotkamy się jeszcze raz w Łazienkach /może na wiosnę?/ to pokaże Ci dużo więcej sekretów i ciekawostek tego Parku...
      Serdeczności...

      Usuń
  20. A czy Ty wiesz że nasza Kasia od 2 miesięcy jest w Londynie???
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  21. Obraz niezwykle piekny i cenny dla nas. Bardzo bym chciala na zywo go zobaczyc. Ciekawe spotkanie z tym Polako - Japonczykiem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Thanks for sharing the blog so well and I hope you have something new for me to study.
    ចាក់បាល់

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...