niedziela, 25 września 2022

Hanuś - moja Gaździnka

                                                             

                                          Stanisław Wyspiański - "Portret góralki" - rok 1905

I.

Kiedy mnie zobaczyła po raz pierwszy, to jeszcze w progu zapytała

- Kielo mos roków Jaguś.?

 Wtedy powiedziałam ile dokładnie mam lat.

- Toście jesce dziecko - powiedziała i weszła do sieni.

Mój młodszy syn był wtedy po maturze i dostał się na uniwersytet, a starszy był już żonaty, więc kiedy Hanuś mi powiedziała że jestem jeszcze dzieckiem - humor mi się znacznie poprawił. /A była starsza ode mnie o 20 lat/.

II.

Poprosiła nas kiedyś, abyśmy jej pomogli napisać odwołanie w jakiejś ważnej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich. Przyniosła do naszego pokoju dwie grube papierowe teczki z dokumentami. I zapytała:

- To pan profesor czy pani profesorowa bedom pisać?

Poprosiliśmy aby się tak do nas nie zwracała, bo ani mój mąż ani ja nie jesteśmy profesorami.

- Jo wim lepi ktoście som - odpowiedziała i wyszła.

III.

- Pani, wyście tako delikatno, to wom dam drugi kielisek - powiedziała kiedyś i nalała mi jakiegoś trunku do osobnego kieliszka. A wszyscy inni pili oczywiście z jednego. Nie mogłam nie wypić, nie chciałam żeby się obraziła,

- Toście jus naso - powiedziała, kiedy wypiłam a oczy wyszły mi na wierzch...

IV..

- Mocie tu tako nalewke z cosnku, cebuli, miodu i spirytusu - powiedziała, gdy wrócilismy przemoczeni po całodniowym chodzeniu po holach w deszczu. - Napijcieże się . I jesce na noc drugi roz.... i nic wom nie bedzie...

Faktycznie, nic nam nie było.

V.

- Mocie tu dla swoji matusi takom kamizelke, coby ji ciepło beło. Wyście som dobre dziecko to wasa matuś pewnie jesce lepso - powiedziała gdy odjeźdźaliśmy za pierwszym razem. I dała mi piękną, wlasnoręcznie zrobioną kamizelkę z owczej wełny.

Mam ją do dzis, bo została mi po mamie.

VI.

Jak się urodził ten, na którego od pewnego czasu mówię Szczerbaty , to od razu do niej zadzwoniłam i jej o tym powiedziałam.

- Honorny to bedzie cłek ten wos wnucek - powiedziała z przekonaniem. - I mądry, tak jak jego babcia i dziadek.

VII.

Usiadłyśmy kiedyś we dwie wieczorem u niej w izbie przy herbatce i rozmawiałyśmy o mężach.

- Dziecko - powiedziała - godom ci, ty ostaw tego swojego i nie cepiaj sie go. On je dobry chłop. Robotny przecie. bo temu mojemu to ino odpocywanie dobze wychodzi.

VIII.

- Hanuś, nie widziałaś moich okularów, bo gdzieś żem se połozył - zapytał Hanusin chłop, czyli Stasek.

- A nie siedzisz na nich?

- Ano usiadłem, a skądżeś wiedziała?

- Bo ty na nich albo siedzisz albo leżysz...

--------------------------------------------------------------------------------------

Wnuczka tego, który z panem Chałubińskim i panem Zaruskim po Tatrach chodził...

Córka tego, który o Tatrach piękne wiersze pisał.

Siostra słynnego leśnika, który także książki pisze.

Także siostra poetki, lekarki i doktor nauk przyrodniczych.

Szwagierka znanego profesora fizyki.

Żona znanego kiedyś sportowca, matka czwórki dzieci i babcia siedmiorga wnucząt.

Właścicielka pięknego głosu. Pięknie "wywodząca nutę" w trakcie posiadów i śpiewów góralskich w swojej przepięknej "białej izbie" w chałupie na Krzeptówkach.

Hanuś - moja Gaździnka. Zwykły, ale nadzwyczaj dobry i mądry człowiek.

Niestety, gdy ją niedawno odwiedziłam.... to zupełnie mnie nie poznała....I nie pamiętała...

58 komentarzy:

  1. przepiękny tekst, rozbawiłaś mnie i zasmuciłaś na końcu, a gwarą góralską świetnie operujesz... jeszcze raz! genialny tekst!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaguniu,
    choć wciąż deklaruję swoją przemożną miłość do morza to coś ostatnio zaczynam przebąkiwać, że może do Zakopanego by się wybrać, jaki pokój na dłużej wynająć i i twórczą weną otoczyć się i może jakiś pomysł na dzieło epokowe przyszedłby? Fantastyczna jest ta kultura góralska od języka począwszy...
    .A jaka mądrość w niej jest! Piękne miałaś kiedyś spotkanie z Twoją Gaździnką, ale czas niestety jest nieubłagany, pędzi do przodu i wlecze nas za sobą i nie nie oszczędza nikogo...
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu - nie powinnyśmy się martwić uciekającym czasem..... bo to nic nie pomoże...
      Serdeczności :-))

      Usuń
  3. Człowiek z krwi i kości, bohaterka cudnych opowieści:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham góry, kocham też górali i od zawsze podobały mi się ichnie zwyczaje i obyczaje, nawet ta zwykła codzienność. Dla mnie to piękni ludzie, z piękną duszą. Masz wspomnienia na całe życie. Może jakaś książka o samych góralach?
    Pozdrawiam w niedzielny deszczowy poranek... Polonka54

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polonko o Tatrach pisałam we wszystkich książkach...
      Dziękuję Ci serdecznie :-)

      Usuń
  5. Piękne wspomnienie i wzruszająco przypomniane.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna urocza opowieść Stokrotko. Bardzo mnie ujęła ;-). Pozdrawiam, Ja dziś lekko przeziębiony ;- ) .

    OdpowiedzUsuń
  7. Profesor Stokrotka... Tak podejrzewałem, że ukrywasz swoje tytuły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bojo Najmilszy!!! Ja szkołę podstawową z trudnością skończyłam :-))

      Usuń
  8. Łza mi się w oku zakręciła, kiedy czytałam o Gaździnce, bo pięknie Ją opisałaś, bo takim językiem kiedyś, kiedyś mówiła do mnie moja Babcia, która pochodziła spod Liwocza...
    I jeszcze jedno. Pewnie Ci nie mówiłam, ale w Szczecinie mieszka potomek pana Chałubińskiego - Benedykt Chałubiński-Gonerko. Kiedyś był moim uczniem. Fajny był z niego dzieciak.
    Dobrej niedzieli, Jaguś! :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko a ja kiedyś w Zakopanem byłam za spotkaniu z wnukiem Tytusa Chałubińskiego....
      Serdeczności na cały tydzień Ci przesyłam...

      Usuń
  9. Opowieści z życia i o życiu, często anegdotyczne, takie lubię najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  10. C u d o w n e epizody, świadczące o miłej atmosferze spotkań Waszych i z humorem opisane. A postać Hanusi- fantastyczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanusia już bardzo stareńka, ale coraz bardziej kochana jest...

      Usuń
  11. Pięknie napisałaś o Gaździnce. I bez koligacji porywa za serce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takiej kochanej gażdzince nie mogłam inaczej napisać przecież...:-)

      Usuń
  12. Gdy człowiek zakocha się w górach, to już tam zostaje. Nigdy w górach nie byłem. To nie mój żywioł.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hanuś przecudna! Jak ja kocham takie godanie po nasemu 😀 Świetnie Ci to idzie 🌼profesorko Stokrotko🌼

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie zdziwilam sie! Moja Goralka Elza to byla kompletna osobowosc, inteligentna i pelna wszelakich zalet, a ukochany maz wg nas nie dorastal nawet do piet. Kolega spid Starego Sacza pieknie tanczyl goralskie tance i napisal genialna prace magisterska. Jednym slowem Gorale sa warci opinii o nich. Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - górale są wyjątkowi w najlepszym znaczeniu tego słowa :-)

      Usuń
  15. Ojej, tak się uśmiałam czytając i taka smutna końcówka... No cóż, samo życie... Ale opowiastki świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tacy przyjaciele to Skarb...koniecznie z dużej S... A że już nie pamięta? Może pamięć już nie ta? Ale w sercu na pewno Cię jeszcze ma... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celcie moja Gażdzinka jest wyjątkowo wartościowym człowiekiem...

      Usuń
    2. Wierzę Ci. I to nawet widać po sposobie, w jaki tu o Niej piszesz.

      Usuń
  17. Nawet nie wiesz Stokrotko jak mi przykro że musiałaś zmienić końcówkę tego tekstu....
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - Zycie mnie do tego zmusiło ... i smutna prawda...

      Usuń
  18. Górale to nie powtarzalni ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochasz wszystko i wszystkich w Tatrach, więc nie dziwi mnie, ze ta piękna kobieta Cię zauroczyła. przykra jest końcówka, ale to jest samo życie. Z taką mądrością i spokojem trzeba się urodzić. Górale teraz postrzegani są trochę inaczej, raczej przez pryzmat dudków.
    Jadwigo, 1 października o godz. 10,00 p. Aldona organizuje spacer edukacyjny w 78rocznicę kapitulacji Powstania, przystanek Redutowa.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celu D bardzo Ci dziękuję za tę informację :-)

      Usuń
  20. Za to Ty pamiętasz doskonale... I nic dziwnego, bardzo ciekawa osoba.

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj, Stokrotko.

    Zabawnie, lirycznie, smutno... Jak to w życiu.
    Piękna opowieść o pięknym Człowieku.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak myślę że Hanuś Cię kochala jak własną córkę....
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanuś miała córkę i dwóch synów
      ...ale wszyscy wyjechali do Ameryki...
      I okropnie za nimi tęskniła...

      Usuń
  23. Góry wymagają od człowieka kilku ważnych cech: instynktu i woli życia, uczciwości myślenia i kultury istnienia. Byle dureń tam nie przetrwa, jestem o tym święcie przekonana!
    Mądry, dobry i otwarty Człowiek, taki jak Hanuś zawsze znajdzie wspólny język i nić porozumienia z drugim mądrym i dobrym człowiekiem, takim jak Stokrotka. Wzruszająco piękna opowieść.
    Nie wiem czemu Twoje teksty napełniają mnie zawsze jakimiś bardzo filozoficznymi myślami, chociaż na co-dzień wcale się tak nie "wymądrzam".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu....bo ja tak czasami filozoficznie ględze....:-)

      Usuń
  24. Kochana
    Wzruszyłam się, bo mam sentyment do gór.
    Kiedyś często jeździliśmy całą rodzinką, uwielbiam tamtejsze powietrze, ludzi😊💙
    Serdeczności zostawiam🍁🍂😊🧡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morgano bardzo Ci dziękuję za wizytę...
      Serdeczności dla Ciebie...

      Usuń
  25. Odpowiedzi
    1. Góry są najpiękniejsze a niektórzy górale wspaniali...

      Usuń

Pamiętacie imieniny w pracy?

Pracować zaczęłam 15 września. Bardzo dawno temu. W krótkim pobycie w Dziale Kadr polecono mi udać się na rozmowę do Dyrektora Biura. A pan ...