/Część pierwszą opublikowałam 27 stycznia 2023 roku./
Pod koniec sierpnia br kupując u wylotu Doliny Kościeliskiej bilety wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego zauważyłam za szybą tę książkę.
Nie mogłam jej nie kupić.
I teraz muszę o niej napisać.
A właściwie przepisać, bo sama nie podejmuję się niczego napisać na temat przekładu tej JEDYNEJ TAKIEJ KSIĄŻKI na gwarę podhalańską.
No więc tak:
"Przełożyć "Małego Księcia"na góralską gwarę na pewno nie było łatwo. Podjęła się tego Stanisława Trebunia-Staszel - wykształcona góralka rodem z Białego Dunajca, dla której góralska gwara była pierwszym naturalnym językiem. Przez wiele lat współpracowała z księdzem profesorem Józefem Tischnerem, który nieraz żartował, że jeśli czegoś nie można przełożyć na gwarę góralską, to na pewno nie będzie to prawda. Myślę, że przykład filozofii po góralsku autorstwa swojego mistrza dodał jej odwagi do podjęcia się tego wyzwania. Serdecznie jej gratuluję. /.../ Andrzej Skupień-Florek prezes Związku Podhalan w Polsce."
Tak się kończy w gwarze podhalańskiej "Mały Książę":
Pożryjcie w niebo. Spytojcie sie: "Cy ta owiecka zjadła rózom cy nie?" I wtej uwidzicie, jak cały świat się lo wos odmieni.
I zoden duży cłek nie pojmie tego, ze to jes wozno rzec.
Lo mnie to jes nopiekniejsy i nosmutniejsy obroz świata. On jest samo taki jak malunek na stronie wceśniej, ale narysowołek go jesce roz, cobyście go dobrze bocyli. To tu Mały Królewic zjawieł sie na Ziemi i zniknon.
Przypotrzcie sie uwożnie temu widokowi, cobyście go mogli poznać, kie jednego dnia bedziecie moze wendrować po afrykańskiej pustyni. A kie troficie w to miejsce, to pieknie wos pytom, nie uwijojcie sie. Pocekojcie kwile pod gwiozdom. I jak przydzie ku wom dziecko, co sie śmieje, co mo złote włosy i migo się odpowiadać, to bedziecie wiedzieli fto to jes. Spomnijcie wtej o mnie i nie ostawiojcie mie w banowaniu: dejcie mi wartko znać, ze on sie wrócieł...
Jestem pewna, że zrozumieliście...
Zrozumiałem Stokrotko. Piękne, a pozdrawiam Stokrotkę przed zakupami w ...Stokrotce ;-). I zapraszam w wolnej chwili do siebie ;-) .
OdpowiedzUsuńOczywiście że Cię odwiedzę.
UsuńStokrotka
Ps. W Dolinie Kościeliskiej ostatni raz byłem w 1998 roku :-) .
OdpowiedzUsuńTo okropnie dawno Jardianie.
UsuńStokrotka
No to teraz poczytaj po śląsku...;o)
OdpowiedzUsuńTo muszę sobie najpierw kupić...
UsuńStokrotka
Niesamowite. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Radiomuzykant-ka
Rozumiem że niesamowite w pozytywnym znaczeniu...
UsuńStokrotka
ciekawa koncepcja... choć to nie jest do końca dobra analogia, to mimo to kojarzy mi się "Helena w stroju niedbałem" Wiecha...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Tu akurat jest bardzo dobra koncepcja
UsuńWcześniej Mały Książę został przetłumaczony na kilka innych gwar - pisałam o tym w pierwszej części.
Stokrotka
Rewelacyjnie! Wszystko zrozumiałam, bo znam lekturę, inaczej byłby problem 😉
OdpowiedzUsuńBo gwara podhalańska nie jest łatwa.
UsuńDziękuję Urszulko.
Stokrotka
A ja sobie kupiłem po francusku i po hiszpańsku:)
OdpowiedzUsuńBo Ty jesteś nie tylko Szalony ale i Światowy Geograf :-))
UsuńStokrotka
Zrozumiałem, ale jednak wolę czytać po polsku gdyż wtedy odbiór jest bardziej bezpośredni.
OdpowiedzUsuńTo zrozumiałe Lechu.
UsuńStokrotka
"Małego księcia" przeczytałam raz, ale długo stał u mnie na półce. Przyszedł czas, gdy dzięki blogowaniu poznałam rodzinę ze Szczecina, w której Maja i Martyna uwielbiały czytać. Wysłałam im księgozbiór, który zbierałam dla syna, ale on nie przepada za czytaniem, więc uznałam, że nadeszła pora żeby książki się nie kurzyły tylko niosły radość. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz rację Iwonko.
UsuńSerdecznie dziękuję za odwiedziny.
Stokrotka
Udało mi się w 98%, ale mam za pasem możliwość dokładnego tłumaczenia, gdyż niedługo będę w Zakopanem. Spotykam się z Kuzynem, który prowadzi od niedawna nasze drzewo genealogiczne ze strony Mamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Witaj Fuscilko po długiej nieobecności.
UsuńCieszę się że prawie wszystko zrozumiałaś.
Życzenia powodzenia od Stokrotki
Jak cudnie brzmi po góralsku! Przecudnie po prostu, zachwycam się i już. Przytulam 🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńI mnie bardzo się podoba Anko bo ja bardzo lubię gwarę podhalańską...
OdpowiedzUsuńStokrotka
Kocham wszelakie gwary ,naleciałości bo też w takim zlepku mieszkam, przeczytalam aczkolwiek wolniej i zrozumiałam.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo mnie to cieszy.
UsuńStokrotka pozdrawia.
Jesteś niesamowita.Wsxystko co jest ważne zauważysz. A czasami też to co nie jest ważne ale ma urok.
OdpowiedzUsuńEla
No coś Ty!!! Jak wracalismy z Doliny ku Dziurze to nie zauważyłam sliskiego kamienia...Wiesz jak się wykopyrtnelam??? :-)) I to 2 razy!!!
UsuńStokrotka
Czytałam podobne teksty po śląsku, ale niewiele zrozumiałam, gwara śląska jest chyba trudniejsza!
OdpowiedzUsuńjotka
Asiu gwara sląska jest dużo trudniejsza i wiele w niej słów niemieckich
UsuńStokrotka
W ostatnich czasach próbuję czytać po ukraińsku. Po góralsku czy po śląsku nie ma okazji. (Mareczek)
OdpowiedzUsuńTakie czasy...
UsuńStokrotka
Mam mieszane odczucia... jako ciekawostka, owszem, ciekawostka... Ale czy ktoś to będzie czytał specjalnie w gwarze, żeby poznać historię bohatera, skoro w szkole dzieci czytają w normalnym polskim tłumaczeniu? Żeby poznać i zrozumieć utwór jednak każdy przeczyta w literackiej polszczyźnie, więc?...
OdpowiedzUsuńŻeby było jasne, nie deprecjonuję wartości gwary, jakiejkolwiek, podhalańskiej czy kaszubskiej i innej, uważam jednak, że większą wartość mają utwory, dzieła literackie piane bezpośrednio w danym języku niż przekłady wielkie literatury światowej, którą i tak każdy poznaje w przekładach ogólnoliterackiej polszczyzny. I żeby nie być gołosłowną podam przykład choćby twórczość Tetmajera "Na skalnym Podhalu", oryginalne gawędy Sabały itp. Na Kaszubach promuje się twórczość w gwarze kaszubskiej, są organizowane konkursy poetyckie na wiersze po kaszubsku... takie inicjatywy wydaj mi się bardziej wartościowe, bo rozwijają oryginalną literaturę w danym języku.
Nie dziwię się Twoim wątpliwościom.... ale.
UsuńJa jako miłośniczka nie tylko Tatr i całego Podhala bardzo lubię I cenię gwarę podhalańską. Przecież w niej właśnie powstały wspaniałe dzieła literackie.
Nie będę ich wymieniać bo z pewnością wiesz jakie mam na myśli.
Przecież właśnie o tym wspominam, że cenię gwary, wszystkie, i utwory w gwarze pisane, ale niekoniecznie widzę sens tłumaczenia utworów literackich, ponieważ dzieci i tak poznają ten akurat utwór w tłumaczeniu na język literacki
UsuńAle może dobrze będzie jak poznają go takze w najbliższym sobie języku?
UsuńStokrotka
Ciąg dalszy odpowiedzi Stokrotki.
OdpowiedzUsuńMaly Książę został przetłumaczony na wiele gwar - pisałam o tym w poprzedniej części. Więc dlaczego i dzieci z Podhala nie miałyby go poznać w swojej gwarze?
No to takie tłumaczenia jeszcze bardziej popularyzuja te książkę.
Stokrotka
Dziękuję Notario.
UsuńStokrotka
Ciekawa ta "interpretacja". Dotychczas najczęściej tłumaczono, tak myślę, niektóre książki na język śląski.
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe Andrzeju.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Nie znoszę gwary podhalańskiej i górali. Tak się składa, że "Małego Księcia" też, więc wszystko jest OK :-)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że w pierwszej części pisałaś to samo... więc wszystko jest OK :-))
UsuńGrunt to spójność przekonań :-)
UsuńI zrozumienie że nie wszyscy muszą lubić to samo...
UsuńStokrotka
A my Ci przesyłamy piękne pozdrowienia z Twojego najpiękniejszego miasteczka.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
No i rozbudziliscie moją tęsknotę...
UsuńStokrotka
"Dobrze się widzi aby sercym.To co jezd najważniejsze,jezd do ócz nie do zobaczynio"-Książę Szaranek
OdpowiedzUsuń.Szaranek to gwarowe określenie małego chłopca w gwarze poznańskiej.
Mały Książę w alfabecie Braille'a!!
"Dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
70 lat po premierze pierwszej publikacji Małego Księcia,ukazało się pierwsze wydanie wypukłe(ilustracje) i alfabetem Brailel'a.Edycja dotykowa ma na celu udostępnienie arcydzieła osobom niedowidzącym i niewidomym.
"Dziś jest mój ulubiony dzień"-Kubuś Puchatek:))
Najserdeczniej Ci dziękuję Henryku.
UsuńStokrotka
Przepiękny tekst po góralsku brzmi jeszcze lepiej bo zmusza do czytania uważnego i zastanowienia się nad każdym SŁOWEM, które coś mówi. Zazwyczaj czyta się ogarniając słowa w całość zdania i biegnąc dalej, tutaj w tej pięknej gwarze wszystko jest zrozumiałe ale tylko wtedy jeśli chce się rozumieć głęboki sens niewinnych słów. Nie wiem czemu miałoby zabraknąć takiego tłumaczenia. Schylam głowę przed tłumaczką.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej Ci Joasiu dziękuję
UsuńStokrotka przytula Cię...
Cudowne... Nie znam aż tak dobrze gwary góralskiej, ale zrozumiałam bez problemu. Aż się wzruszyłam, taki ten przekład jest słodki :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uwazam Iwonko.
UsuńPozdrowienia od Stokrotki
-- a ja mam od dziś cały tydzień wolnego... pomyślałam, że chętnie wrócę do Małego Księcia, choć nie powiem , który to już raz ...
OdpowiedzUsuń- serdeczności...
To znowu przeniesiesz się Alinko w piękny świat...
UsuńStokrotka
Kiedyś widziałam przekład w języku esperanto. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Karolinko za tę wiadomość.
UsuńStokrotka
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńJak wiesz, uwielbiam takie smaczki językowe:)
Bardzo się cieszę z każdej utrwalonej na piśmie odmienności, bo przecież gwary są częścią naszej tożsamości:) To jeden z najważniejszych elementów naszych małych Ojczyzn.
Pozdrawiam:)
Pięknie to napisałaś Leno
UsuńSerdecznie Ci dziękuję.
Stokrotka
Piękne. A jest wersja po śląsku i po kaszubsku?
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak...
UsuńStokrotka