środa, 1 listopada 2023

Wróciłam

 


"- To pani? - zapytała mnie ekspedientka ze sklepiku na parterze domu.

Gdy wysiadłam z autobusu to skręciłam w prawo. Nie poszłam tą samą drogą co zawsze, tylko od drugiej strony. Weszłam na podwórko i przeszłam obok nieistniejącej piaskownicy. I zobaczyłam tę olbrzymią kupę gruzów chociaż od dawna jej nie było. Od wielu lat stoi na jej miejscu długi, czteropiętrowy dom. Zobaczyłam chłopców, których też pewnie już dawno nie ma, jak biegają po tych gruzach i strzelają z karabinów zrobionych z patyków. I nagle usłyszałam, jak jedna z matek tych chłopców woła go przez okno do domu. Odpowiedział jak wszystkie dzieci i wtedy i teraz, że zaraz przyjdzie.

Wtedy przypomniałam sobie, jak wiele lat po wojnie odkopano w tych gruzach ciała powstańców warszawskich. Mama nie pozwalała mi wtedy patrzeć przez okno, ale ja i tak podglądałam przez szparę w zasłonach. Widziałam wiele samochodów, jakieś nosze, na których kogoś wynoszono. I zapamiętałam ciszę, która temu towarzyszyła.

Zobaczyłam siebie w piaskownicy, jak za pomocą blaszanej puszki "unrowskiej" robię babki. Ktoś tę puszkę musiał kiedyś zostawić w piaskownicy aby dzieci mogły się nią bawić.

Z podwórka wyszłam na ulicę. Ale nie szłam wzdłuż ściany domu, przeszłam na drugą stronę jezdni.

I nie patrzyłam na ten dom i w okno pokoju na drugim piętrze, tylko prosto przed siebie. Zatrzymałam się dopiero naprzeciwko i po raz kolejny przeczytałam tabliczkę informującą, że tutaj przez kilka lat mieszkał Kornel Makuszyński. Tak, ten pan od Koziołka Matołka. A tablica na domu obok informowała, że w nim z kolei mieszkał jakiś znany akowiec.

Byłam na ulicy Artura Grottgera, znanego polskiego malarza, który umarł mając 30 lat i którego grób znajduje się na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Był wybitnym romantykiem, oczywiście nieszczęśliwie zakochanym.

Gdy już byłam dokładnie naprzeciwko tego domu to podniosłam głowę i spojrzałam w górę. Na balkonie zobaczyłam piękną kobietę w sukience w kwiatki. Koło niej stały dwie dziewczynki. Miały długie, grube warkocze. Zamknęłam oczy, bo przez łzy i tak nic nie widziałam.

Gdy je otworzyłam, zobaczyłam na balkonie starą, pochyloną, samotną kobietę. Bardzo powoli podlewała kwiatki. Wydawała się być całkiem przeźroczysta... Przymknęłam powieki.

Kiedy je znowu otworzyłam na balkonie nie było nikogo.

- To pani? - zapytała mnie ekspedientka ze sklepiku na parterze tego domu.

- Nie jestem pewna - odpowiedziałam, uśmiechając się przez łzy.

Wróciłam pod dom swojego dzieciństwa i młodości."



---------------------------------------------------------------------

Był to urywek z mojej książki pt: "Zwariowałam"

69 komentarzy:

  1. Rysuje Pani kolejne obrazy i kolejne , wszak ładne bardzo i dostojne czasami co przywołuje do opamiętania, mnie przywołuje jednak nie jestem w stanie od tych wszystkich obrazów odkleić narysowanego przez Panią, marszu za prawem do mordowania niewinnych ludzi. Co Pani teraz nie narysuje , co nie powie, zawsze chyba najpierw pojawi się tamten obrazek a potem te inne a za tym wszystkim konsternacja...to są ludzie lepsi i gorsi ? Ludzie warci i godni czegoś i stojący opodal już tego wszystkiego nie warci ? NKloszard

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zycze pani Kloszard spokoju i zadumy...
      Stokrotka

      Usuń
    2. Naprawdę nie wiem po co tu Kloszard przychodzi. Chyba tylko, żeby sączyć jad... Na zdrowie, niech do Kloszarda wraca wszystko co innym wysyła...Przytulam Cię Stokrotko 💗

      Usuń
    3. Odwzajemniam to przytulanie Anko...
      Stokrotka

      Usuń
  2. Ile takich wspomnień mamy pod powiekami...a czasami tak trudno je przywołać, z różnych przyczyn.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu Jardian Stokrotko. Przepiękna opowieść, nie wiem, co napisać. Właśnie wróciłem z Cmentarza, i tak bardzo czekałem na Twój wpis. Pozdrowienia Stokotko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziekuje Jardianie.
      Stokrotka

      Usuń
  4. W sumie to nie wiem, co napisać...
    Przytulam Cię, Jagódko.❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko w te dni przytulanie jest bardzo wazne...
      Stokrotka

      Usuń
  5. Listopad to taki czas, że wracają wspomnienia...
    Przesyłam moc uścisków:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja sobie wrócę na "dawne śmieci" dopiero w poniedziałek, ale to w sumie dobrze wyszło, bo grobbing nie zając, za to będzie powtórka wczorajszego Halloween, nawet dwie, tylko w gronie bliskich warszawskich i milanowskich...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bedzie bardzo dobrze...:-)
      Stokrotka

      Usuń
  7. Zapalilam k. doniczki z chryzantemami 6 swieczek, za kazdy cmentarz i... wrocilam. Tez drugie pietro, duze pokoje i kuchnia/ale dostrzeglam dopiero z Wroclawia/, 1500m ogrod, duze pidworko i bluziutko kopalnia. Kladlismy sie na ziemie by slyszec wybuchy dynamitu. Szczesliwe dziecinstwo z przedwojennymi zasadami i ciagla uwaga co mi wypada. Wspomnienia, cala czworka odeszla lata temu. Ale zyja w pamieci. Wzruszajacy tekst, caluski od Malgosi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje serdecznie Malgosiu...
      Stokrotka

      Usuń
  8. Dzisiaj bardzo a bardzo wspominkowy dzień, odwiedziłam rodziców na cmentarzu, znajomych ,niby dużo ludzi a wokół dziwna cisza.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamięć jest tym, czego nikt nam nie odbierze!
    Przytulam!
    fuscila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Fuscilko.
      Stokrotka

      Usuń
    2. Poza Alzheimerem... przepraszam za czarny humor, ale jestem na bieżąco...

      Usuń
    3. Rozumiem Anko.
      Stokrotka

      Usuń
  10. Posyłam moc uscisków w ten nostalgiczny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też mam wspomnienia, które szarpią serce...

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdy przeczytałam tytuł wpisu, chciałam napisać- ja też wróciłam, bo dawno mnie tutaj nie było. Jednak przy tym fragmencie, mam wrażenie jakby mój powrót był nieco płytki...
    Mimo wszystko - cieszę się, że znów jestem 😊.

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nasza generacja wychowała się w innych czasach, dlatego chyba przywiązaliśmy się do domów naszego dzieciństwa. Mam podobnie, z tym tylko, że odwiedzić to miejsce byłoby bardzo trudno, choć jak zamknę oczy widzę je jakby to było wczoraj.
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też wróciłam... wspomnieniem do Twojej książki. Po raz kolejny przeczytałam z drżeniem serca. Bardzo to emocjonalne, takie adekwatne do dzisiejszej zadumy nad przemijaniem...

    OdpowiedzUsuń
  15. My, kolejne nasze wcielenia, jak stop klatki z długiego filmu...Żyje to wszystko w nas i wyświetla sie, gdy serce znowu ogarnie wzruszenie, gdy wspomnienie przebije sie spośród natłoku dzisiejszego dziania.
    Stokrotko, pięknie napisałaś!*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bardzo Ci dziekuje Olgo.
      Stokrotka

      Usuń
  16. A wczoraj tak pogodnie i spokojnie bylo na cmentarzach.
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  17. Życie ludzkie w dużej mierze jest utkane ze wspomnień- i tych radosnych i smutnych. I jak długo wspominamy tych, których już z nami nie ma, tak długo oni nadal istnieją. Przytulam Cię
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  18. To pytanie ekspedientki: To pani? - zabrzmiało ponad czasowo.

    OdpowiedzUsuń
  19. Listopad to taki miesiąc wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  20. Powróty bywają bolesne chociaż mają też w sobie coś kojącego a nasza natura jest taka, że ciągnie nas w przeszłość do dobrych chwil. Mojego podwórka z dzieciństwa też już nie ma, na miejscu piaskownicy, drabinek i huśtawek jest za to parking będący w stanie zaspokoić parkingowe potrzeby mieszkańców. Na szczęście wiele miejsc nadal jest i nadal budzą najpiękniejsze wspomnienia, zostały górki do zjeżdżania na sankach i droga na skróty przez krzaki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Szczególnie wzruszający ten fragment...

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne wspomnienie. Ja takich wspomnień nie mam wracając pod stary blok, w którym przeżyłam dzieciństwo. Tych ludzi tam już nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  23. To wzruszajacy tekst. I dotyczy wszystkich.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiem Tereso wiem...
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  25. Czy gdy tak zdarzy się nam wrócić po latach do dawnego miejsca, jesteśmy tą samą osobą, co wtedy czy już kimś innym?...
    Bo to, że tamto miejsce się zmieniło, może nie do poznania, jest sprawą oczywistą raczej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli chodzi o mnie to ciagle jestem ta sama osoba...
      Stokrotka

      Usuń
  26. Powroty w dawne miejsca są trudne. Wracają wspomnienia i te radosne , przykre i szara codzienność. A jednak człowieka ciągnie w te dawne strony.

    OdpowiedzUsuń
  27. Całe swoje już długie życie przeżyłam w jednym miejscu, pierwsze 8 lat o jedną ulicę dalej. Dom mojego najwcześniejszego dzieciństwa nie oparł się czasowi, na jego miejscu postawili cuś bardzo brzydkiego, ale ja ten wyburzony dom mam w swojej pamięci, właściwie od parteru do 5 piętra na którym żeśmy mieszkali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo najwazniejsza jest Mario pamiec...
      Stokrotka

      Usuń
  28. Składamy się ze wspomnień...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ze tak Gordyjeczko...
      Stokrotka

      Usuń
  29. Witaj, Stokrotko.

    Konfrontacja wspomnień z miejscami, w których powstały, bywa trudna...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trudna Leno.
      Stokrotka najserdeczniej Cie pozdrawia.

      Usuń
  30. Pani Stokrotko bylismy na cmentarzach 1 i 2go listopada razem z rodzicami.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobrze Kasiu.
      Stokrotka pozdrawia Was serdecznie

      Usuń
  31. Witaj typowym listopadem Stokrotko
    Tak, teraz jest czas snujących się mgieł i wspomnień. Powroty do dawnych miejsc są szczególne. Ja często wracam do mojego Miasteczka, staję pod babcinym balkonem, patrzę i wspominam. Już nie ma tam pięknych pelargonii. w ogóle nie ma kwiatów.
    Takie powroty czasem niektórych smucą i lepiej może nie wracać... Jednak mi są potrzebne. Cóż jestem też utkana ze wspomnień.
    Pozdrawiam ciepło i życzę jak najwięcej promyków słońca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Ci Ismeno zz przepiekny komentarz.
      Stokrotka

      Usuń
  32. Wzruszająca historia. Wspomnienia często wywołują łzy albo uśmiech. Po to są. I dobrze, że pewne miejsca istnieją chociaż w naszej głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za mily komentarz.
      Stokrotka

      Usuń

Dzisiaj będzie o ziemniaczku...

O ziemniaczkach już kiedyś pisałam... Ale ponieważ bardzo je lubię, .... więc napiszę jeszcze coś więcej..                      Pomnik wyjąt...